Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

ORLA PERĆ
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=259
Strona 37 z 69

Autor:  Mag_Way [ Cz sie 27, 2009 1:20 pm ]
Tytuł: 

termini napisał(a):
. Chcialbym sie zapytac jakich trudnosci moge spodziewac sie na Orlej na odcinkach, ktorych jeszcze nie przeszedlem. Mam juz za soba Zawrat-Kozia Przelecz. Poza tym rok temu wszedlem Kulczynskim na Czarne Sciany i przeszedlem Granaty.
Jak wyglada odcinek Kozia-Kozi Wierch oraz Przelecz Granacka-Krzyzne ?
Czy sa tam miejsca, ktore moga mnie zaskoczyc tzn sa zupelnie inne niz to co widzialem? Jaka jest trudnosc - wieksza?mniejsza? Czy dam sobie rade ?
Pozdrawiam



Kozia Przełęcz-Kozi Wierch - wg mnie trudniej niz Zawrat-Kozia Przełęcz, Kozie Czuby potrafią dać w kość :mrgreen:

Skrajny Granat-Krzyżne wg mnie bardzo łatwy. Tylko ze się szlak sypie...

Autor:  aneczka [ Cz sie 27, 2009 1:56 pm ]
Tytuł: 

Wg mnie odcinek Kozia Przełęcz-Kozi Wierch jest trudniejszy.Jest tam kilka niebezpiecznych miejsc mocno eksponowanych,najbardziej utkwiło mi w pamięci zejście na Kozią Przełęcz Wyżnią.Jest tam taki krótki poziomy odcinek ubezpieczony łańcuchem(wg mnie troszkę za długi),ale jest bardzo mało miejsca na postawienie stopy.
Potem jest wejście już na sam Kozi,które wygląda nie za ciekawie,ale idzie się przyjemnie,bo jest gdzie nogi postawić.

Autor:  Vespa [ Cz sie 27, 2009 1:57 pm ]
Tytuł: 

Dla mnie najtrudniejsze było zejście do Koziej Wyżniej i kominek pod Orlą Basztą, dokładnie z tych samych powodów. Stromo, stopni szuka się na macanego, trzeba ostrożnie. Nie przepadam też za półką nad Kozią Przełęczą - wyślizgana jak nie przymierzając szczyt Giewontu.
Generalnie, jeśli poradzisz sobie na odcinku Kozia Przełęcz - Kozi to o resztę już bym się nie martwiła, niczego gorszego tam nie ma.

Autor:  termini [ Cz sie 27, 2009 2:10 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Dla mnie najtrudniejsze było zejście do Koziej Wyżniej i kominek pod Orlą Basztą


Ja z kolei nie lubie
- parapetów/półek skalnych
- pionowych zejsc.

Wejscia kominkami sa ok :) przynajmniej ten w Czarnych scianych byl calkiem sympatyczny :)

Autor:  Vespa [ Cz sie 27, 2009 2:15 pm ]
Tytuł: 

No właśnie oba te miejsca zaklasyfikowałabym jako "pionowe zejścia". Też nie lubię.

Autor:  fanatyk [ Cz sie 27, 2009 3:49 pm ]
Tytuł: 

termini napisał(a):
Ja z kolei nie lubie
- parapetów/półek skalnych
- pionowych zejsc.

No co Wy? Przecież to w tym wszystkim jest najlepsze. :wink:

Dla mnie nie było zbyt wielkiej różnicy jeśli chodzi o trudności pomiędzy odcinkami Zawrat- Kozia i Kozia-Kozi, ale wiadomo, że każdy to może widzieć inaczej. Najlepiej samemu sprawdzić :)

Autor:  marek_2112 [ Śr wrz 23, 2009 6:40 am ]
Tytuł: 

ktoś zaczyna ponownie wywoływać temat "Żelaznej" OP
czemu ma to służyć??
http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1575575,artykul.html

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 7:31 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Stanisław Trębacz, prezes oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Chrzanowie


Moja babcia pochodzi z Chrzanowa.

Autor:  LigeiRO [ Śr wrz 23, 2009 9:22 am ]
Tytuł: 

Łukasz, powiedz że to nie Ty, no powiedz..............

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 9:23 am ]
Tytuł: 

Miałem dziadka Stanisława. I wujka.

Autor:  majka777 [ Śr wrz 23, 2009 10:12 am ]
Tytuł: 

Dariusz Dyląg w swoim przewodniku "Orla Perć" proponuje już teraz używanie na tym szlaku uprzęży i lonży. Co Wy na to?

Autor:  leppy [ Śr wrz 23, 2009 10:20 am ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
Co Wy na to?

Hmm, w poniższym temacie było trochę o tym:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=2504
Miłej lektury! :D

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 10:21 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
chyba że przy jakichś oblodzeniach, śniegu itp


Panie Ali - czytałem kiedyś statystyki. Okolo 70 % wypadków smiertelnych na Orlej było wskutkiem poslizgów. Lonża by uratowala zycie. Temat korków, tłumow to ooczywiscie inna rzeka.

Autor:  leppy [ Śr wrz 23, 2009 10:29 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Panie Łukasz - weź se Pan uprząż i lonżę, i idziemy na Orlą.

Linę i sprzęt jeszcze weźcie, do dodatkowej asekuracji w trudniejszych miejscach.

Autor:  majka777 [ Śr wrz 23, 2009 10:30 am ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
Hmm, w poniższym temacie było trochę o tym:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=2504
Miłej lektury!

54 strony :?: Dziękuję, postoję. :)
Łukasz T napisał(a):
Lonża by uratowala zycie.

Rozumiem, że zgadzasz się, że używanie w/w nie jest złym pomysłem?

edit:
OK, otrzymałam satysfakcjonującą odpowiedź. Dzięki Łukasz. :)

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 10:30 am ]
Tytuł: 

Panie Ali - na Orlej byłem. Tak z 7 razy. Nie pójdę więcej :mrgreen:

Oczywiście wiem, że czas, wygoda, itp bedzie po stronie osobnika chodzącego "na sucho". Ale jak coś może uratować zycie - to jestem za. A czasojebcom perciowym, ktorzy pewno by narzekali "na brak mozliwości realizacji własnej z powodu korków " mówię serdeczne : jebcie się :lol:

P.s. Panie Ali - wiem , że nie wszędzie są łańcuchy.

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 10:41 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Ale to nie chodzi o żadne czasojebstwo, tylko rozsądne podejście do tematu

Ale rozsądnie patrząc to tam ida setki osób "bez obycia skalnego". I pod ich kątem formułuje me ciężkawe wywody. Jestem altruistą :lol: :wink: . Ja osobiście bym tego tam nie zalozył. Tak jak i kasku. Ale jak ktoś czuje , że mu to pomoże to nie rzucalbym ... i innych pod jego adresem, że "zwalnia" itd. . Idąc na Orla wiem, że tam tłumy więc jako część tego tłumu zachowuję się "tłumnie" :lol: To tak samo jakbym narzekał, że "tłumy idą do Moka".


Ali7 napisał(a):
Kurna, zresztą odezwał się ten, co po słoweńskiej ferracie lazł bez lonży bo mu się nie chciało nosić

Nie chcialo mi się z plecaka wyjąć :lol:

Autor:  leppy [ Śr wrz 23, 2009 10:42 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Zwykłe kostki wystarczą, czy mechaniki też brać? :mrgreen:

To już zależy od tego, jak bardzo bezpiecznie będzie się chciał czuć obywatel eŁ Te. :)

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 11:15 am ]
Tytuł: 

Minełem bokiem :lol:

P.s Z wiekiem sie zmieniam. Tolerancja mnie opanowała :wink:

Autor:  świnia na świnicy [ Śr wrz 23, 2009 11:47 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Przy dobrej pogodzie nie widzę logicznego powodu do wpinania się dorosłych sprawnych ludzi na Orlej

ja widzę jeden powód natury osobistej. siedziałem, dumałem nad tą pie... drabinką kozioprzełęczańską i tam pożałowałem że nie mam ze sobą taśmy z hms. gorzko pożałowałem. zszedłem, ale z taką ćwierćasekuracją śmiem twierdzić że zszedłbym szybciej, i nie wyprzedziłaby mnie rodzina z dziewięciolatką ;) rzecz w komforcie psychicznym się tu zawierała.

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 23, 2009 11:58 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Ludzie, nie dajmy się zwariować z tą asekuracją na Orlej latem.


A mokrą jesienią ? :wink:

Autor:  marek_2112 [ Śr wrz 23, 2009 12:42 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Przy niskich temperaturach i ryzyku oblodzenia można rozważyć

rozciągnięcie stalki, :wink:
a "na sucho" niech tradycja rządzi :)

Autor:  majka777 [ Śr wrz 23, 2009 1:08 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
rzecz w komforcie psychicznym


o to to! :)

Autor:  świnia na świnicy [ Śr wrz 23, 2009 1:15 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Sorry, ale nadal nie widzę powodu.

zaraz zaraz. nie widzisz powodu, żebym JA miała ze sobą te ćwierćasekuracyjne sprzęty? ;)
bo nie mówię że każdy powinien bezwzględnie, skoro nawet dziecko dało radę przede mną - no to zobaczymy następnym razem jak będzie :)

Autor:  Basia Z. [ Śr wrz 23, 2009 1:48 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
świnia na świnicy napisał(a):
zaraz zaraz. nie widzisz powodu, żebym JA miała ze sobą te ćwierćasekuracyjne sprzęty?

Żadnego.
Weź nie przesadzaj - IV zrobiłaś? Na wędce, ale zawsze. To nie wyjeżdżaj tu z asekuracją na durnej drabince, Blondi :mrgreen:


Moim zdaniem sprawność we wspinaczce nie ma nic wspólnego z cykorem wobec ekspozycji.
A akurat drabinka jest obiektywnie łatwa (jak pierwszy raz ją przechodziłam to kolega mnie poganiał "no to co że drabinka, zupełnie jak u dziadka w stodole") ale jest bardzo eksponowana.

Wystarczyłoby z boku coś w rodzaju dodatkowej sztywnej poręczy do której można by wpiąć karabinek z lonży a każdy komu tam trzęsą się nogi przeszedłby sprawniej. Szczególnie trudne jest wejście "od góry" w ekspozycję.

Wiem że współczynnik odpadnięcia itd. itd. na takiej "poręczówce" jest wysoki.
Jednak to chyba byłaby ochrona bardziej "psychiczna" i raczej przyspieszyła by przejście O.P. rozładowując korki.
Podobnie można by zrobić w kilku innych, dosłownie 5-6 nie tyle najtrudniejszych co najbardziej eksponowanych miejscach.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  taida [ Śr wrz 23, 2009 2:35 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
Cytuj:
Sorry, ale nadal nie widzę powodu.

zaraz zaraz. nie widzisz powodu, żebym JA miała ze sobą te ćwierćasekuracyjne sprzęty? ;)
bo nie mówię że każdy powinien bezwzględnie, skoro nawet dziecko dało radę przede mną - no to zobaczymy następnym razem jak będzie :)


czyli następnym razem zabierzesz sprzęt ze sobą? czy wiedząc, że się dało sobie odpuścisz? ;-)

Autor:  Gustaw [ Śr wrz 23, 2009 3:05 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Okolo 70 % wypadków smiertelnych na Orlej było wskutkiem poslizgów. Lonża by uratowala zycie.

Prawda ...


Basia Z. napisał(a):
Wystarczyłoby z boku coś w rodzaju dodatkowej sztywnej poręczy do której można by wpiąć karabinek z lonży a każdy komu tam trzęsą się nogi przeszedłby sprawniej. Szczególnie trudne jest wejście "od góry" w ekspozycję.

Racja ...

Wszystko cacy ale Ali też ma rację ...

Ja się boję jednego ... nie ekspozycji ... czegoś innego ... że RODACY mają skłonności do przesady i do popadania w skrajności ...

Zaraz by całą OP zamienili na VFa ... a na cholerę ... te 70%, te poślizgnięcia napewno zdarzają się tylko w nielicznych miejscach ... dać tam te stalowe liny ... a jak ... i przy tej świniowo-koziej drabince ... i w innych eksponowanych miejscach ... niech będzie ... jak ktoś chce i może niech korzysta ... jego wybór ... ale do cholery nie wmawiajmy ludziom, że każdy i w każdą pogodę ma kupować, tachać ze sobą i używać lonży bo to debilizm totalny ... ja się właśnie boję, że ktoś rozsądny-inaczej "olinuje" cały szlak i "nakarze" wszystkim się "lonżować" ... bo tak najłatwiej i już ... zkodyfikować tą całą OP ... a jak ... przepis, ustawa, tabliczka, strażnik ... czy my Polacy naprawdę nie mamy do siebie za grosz zaufania ... czy naprawdę musimy zawsze zakładać, że wszyscy "inni" to nierozsądne durnie, "klapkowe taterniki od siedmiu boleści" ... trzeba nam się onanizować lonżami i przepisami, drukami, podaniami, uchwałami ... kurde bele ... w końcu można zrobić tak, że i świnia cała i Ali syty ... no nie :?:
:twisted:

Autor:  Gustaw [ Śr wrz 23, 2009 3:19 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Gustaw napisał:
trzeba nam się onanizować lonżami

Technicznie trudne, ale zapewne wykonalne.

Dla chcącego nic trudnego ...
:lol:
No i wszystko zależy od modelu lonży ... oczywiście ... może z tego być ciekawa dyskusja w dziale sprzętowym ... ba ... ankieta nawet ... który model lonży jest najlepszy do onanizowania się ... trzeba by jakoś rozróżnić klientelę damską od męskiej ... :roll:

Autor:  świnia na świnicy [ Śr wrz 23, 2009 3:21 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Weź nie przesadzaj - IV zrobiłaś? Na wędce, ale zawsze.

właśnie. jak mam świadomość asekuracji, to nie mam wrażliwości na ekspozycję, jakoś tak to ładnie u mnie działa (mam świadków że większa obsrywa jest przy pająku na trasie niż przy wahadle ;) )
taida napisał(a):
czyli następnym razem zabierzesz sprzęt ze sobą? czy wiedząc, że się dało sobie odpuścisz?

a nie wiem. będę improwizować :)

Ali7 napisał(a):
Blondi

ssij!

Autor:  Gustaw [ Śr wrz 23, 2009 3:30 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Np. z absorberem zszywanym czy z płytką hamującą?

Zszywany absorber proponuję paniom a płytkę panom ... dobór konkretnej płytki według wymaganego rozmiaru ... :roll:
:lol:

Strona 37 z 69 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/