Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

poszukuje jakiegoś opisu przejścia szpiglasowej grani
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=14055
Strona 5 z 6

Autor:  Markiz [ Cz wrz 27, 2012 2:33 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Idąc na jakiś szczyt samemu, raczej idziemy tam po raz pierwszy, nie znając drogi. To wiąże się z szukaniem przejścia, a nawet chwilowymi zagubieniami szlaku. Prowadzi to do większego/szerszego rozdeptywania terenu, tworzenia kilku równoległych wersji wejść, a czasem ścieżki ślepe.


A to się zgadza. Nie wiem jak jest obecny stan faktyczny, ale jak pierwszy raz szliśmy w trójkę na Lodowy przez Konia, to na dnie doliny było setki kopczyów - większych, średnich, małych czy zgoła malutkich w rodzaju czterech lub pięciu kamyczków. Trudno mi powiedzieć czy wybraliśmy optymalną drogę, raczej nie sugerowaliśmy się kopczykami ale "wydeptaniem" perci.. Czy dokonaliśmy "spustoszeń" w naturze? Nie wiem, w tamtym terenie raczej nie.

Natomiast złażąc na wariata z Kominiarskiego na Stoły, sporo zielska poniszczyliśmy a także ślimaczków na tym zielsku. Głupi byliśmy - pierwszy raz w Tatrach, 18 lat. Nigdy potem nie miałem takiego pietra jak wtedy. :twisted:

Autor:  Gustaw [ Cz wrz 27, 2012 2:50 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Nigdy potem nie miałem takiego pietra jak wtedy.

Trudno się dziwić skoro pod Wami otwierała się otchłań żlebu Zabijak ...
:lol:

Autor:  Olga [ Cz wrz 27, 2012 3:09 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Idąc na jakiś szczyt samemu, raczej idziemy tam po raz pierwszy, nie znając drogi. To wiąże się z szukaniem przejścia, a nawet chwilowymi zagubieniami szlaku. Prowadzi to do większego/szerszego rozdeptywania terenu, tworzenia kilku równoległych wersji wejść, a czasem ścieżki ślepe.

Również się zgodzę.
Tyle że... dokładnie to samo tyczy się taterników, więc władze parku, dopuszczając dany teren wspinaczkowo, tak czy inaczej liczą się z owym rozdeptywaniem.

Autor:  krzyss [ Cz wrz 27, 2012 11:37 pm ]
Tytuł: 

I ja się zgadzam, więc proponowałem współpracę - gdybyś uważniej czytał, co piszę , a nie pieklił sie na każde słowo !! z Tobą, czy bez Ciebie bedę chodził !!! Czy z Tobą to już tylko zalezy od Ciebie. Powtórzę : TO FORUM TO FORMA REKOMENDACJI w takich sytuacjach....

Poczytaj teksty historyczne. Z kim chodził Chałubiński? Z kim Zaruski? (byli Taternikami czy nie? a co robili? Czasy się zmieniły? Nie p... nie dla wszystkich) Prowadzący Ich z głodu nie umierali. Historia lubi sie powtarzać.... :? A Sabała? Dał sobie spokój z kłusownictwem - nie opłacało Mu się... Bardziej opłacało się włóczyć 7 dni po Tatrach...

(i moja córka też będzie chodziła, nie po asfalcie, czy na Rysy, bo mimo niewielu lat, szlaku na Rysy juz nie lubi, - problemu jej nie zrobił ze strony techniki, więc nie z tego powodu nie lubi - po mnie ma awersję do owczego pędu tłumu ludzi)... Przewodnicy - róbcie co chcecie - my będziemy chodzili z Wami lub bez Was - to w Waszych rękach!!!!!!!!!!

Konkrety? Ja przed śmiercią chciałbym być na pierwszych dziesięciu górach Polski - na 5-ciu już byłem - pozostaje niezdobyta piatka :D

Są chętni prowadzić 50-latka ? A nie pieprzyć na Forum?

Autor:  krzyss [ Pt wrz 28, 2012 12:08 am ]
Tytuł: 

I jeszcze: (chief)
kwiatka nie zerwę, bo go nie jadam. Jakbyś o kozicy, czy świstaku pisał, to nie zaprzeczę. Z roslin to chmiel, słód i zboże. Trawy - nie pijam !!! :D
A uprawnienia (o których piszesz) mam w nosie. Albo chodzisz, albo nie. Sam i tak tam kiedyś wejdę. Pytanie tylko - z Tobą, czy bez Ciebie .... (Kubuś Puchatek: (cytat) ... myśleć, myśleć... mysleć...)

Autor:  WILCZYCA [ Pt wrz 28, 2012 5:28 pm ]
Tytuł: 

Wiesz "stary"- fajny z Ciebie Gośc. Szacuneczek.

Autor:  chief [ N wrz 30, 2012 11:33 am ]
Tytuł: 

krzyss napisał(a):
więc proponowałem współpracę - gdybyś uważniej czytał, co piszę , a nie pieklił sie na każde słowo !! z Tobą, czy bez Ciebie bedę chodził !!! Czy z Tobą to już tylko zalezy od Ciebie. Powtórzę : TO FORUM TO FORMA REKOMENDACJI w takich sytuacjach....

krzyss napisał(a):
A uprawnienia (o których piszesz) mam w nosie. Albo chodzisz, albo nie. Sam i tak tam kiedyś wejdę. Pytanie tylko - z Tobą, czy bez Ciebie

W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego dalej ciągniesz ten kontekst.

Autor:  batmik [ N wrz 30, 2012 7:34 pm ]
Tytuł: 

Ja pierdziele - człowiek pięć stron przeczytał żeby się dowiedzieć o trudności na trasie Szpiglasowy Wrota i dupa z tego. Za to wiele innych ciekawych rzeczy się dowiedziałem :D

Autor:  PrT [ Pn paź 01, 2012 11:24 am ]
Tytuł: 

batmik napisał(a):
człowiek pięć stron przeczytał żeby się dowiedzieć o trudności na trasie Szpiglasowy Wrota i dupa z tego

A nie łatwiej przeczytać dwie strony Cywińskiego? :scratch:

Autor:  Olga [ Pn paź 01, 2012 12:08 pm ]
Tytuł: 

batmik napisał(a):
człowiek pięć stron przeczytał żeby się dowiedzieć o trudności na trasie Szpiglasowy Wrota i dupa z tego.

Jak dla mnie wszystko zostało powiedziane w kilku pierwszych postach, czego tu chcieć więcej?
Z ciekawości zerknęłam do Chmielowskiego i on opisuje ten rejon 1 zdaniem.
Paryski zresztą też.

Swoją drogą, chyba jednak pora zacząć się hamować z tematami jak ten tytułowy.

Autor:  Jacek [ Pn paź 01, 2012 6:35 pm ]
Tytuł: 

Olga Ty o tym wiesz, Autor być może nie wiedział.

Autor:  oxygenic [ Pn paź 01, 2012 7:06 pm ]
Tytuł: 

nie wiedział...ale wyraża skruche i obiecuje, że mu się to więcej nie powtórzy :wink:

Autor:  Olga [ Pn paź 01, 2012 7:33 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Autor być może nie wiedział.

Toteż właśnie go informuję, żeby nie pozostał z wrażeniem niedosytu :wink:

Autor:  batmik [ Pn paź 01, 2012 7:37 pm ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
...Swoją drogą, chyba jednak pora zacząć się hamować z tematami jak ten tytułowy.

Ale chyba nie dostaniesz mandatu za chęć pozyskania opisu jakiegoś lewego kawałka. Zdarzyło się chociaż, że kogoś capnęli za zamieszczenie lewej relacji? :)

Olga napisał(a):
...Z ciekawości zerknęłam do Chmielowskiego i on opisuje ten rejon 1 zdaniem. Paryski zresztą też.


Bardzo mnie cieszy, że zaspokoiłaś swoją ciekawość informując jednocześnie zainteresowanych o fakcie posiadania obu przewodników :D

Autor:  WILCZYCA [ Pn paź 01, 2012 7:41 pm ]
Tytuł: 

Czytałeś moze ostatnio dział "organizacyjne"- jesli nie przeczytaj koniecznie jesli tak przeczytaj jeszcze raz :?

Autor:  Olga [ Pn paź 01, 2012 7:42 pm ]
Tytuł: 

batmik napisał(a):
Ale chyba nie dostaniesz mandatu za chęć pozyskania opisu jakiegoś lewego kawałka.

Bardziej chodziło mi tutaj o Konrada i jego ewentualne problemy z tego powodu, no ale w międzyczasie napisał, że akurat tego nikt się nie czepiał.

batmik napisał(a):
Bardzo mnie cieszy, że zaspokoiłaś swoją ciekawość informując jednocześnie zainteresowanych o fakcie posiadania obu przewodników

I co w związku z tym? Bo kompletnie nie łapię tego fragmentu :wink:

Autor:  dobrodziej [ N paź 07, 2012 9:05 pm ]
Tytuł: 

krzyss napisał(a):
( do 1987 roku żołnierze WOP dochodzili do Kazalnicy, raz ponoć kogoś z Czarnego zabrali-ale to nie potwierdzone.).


Potwierdzam, mnie zabrali. Weszliśmy na Przełęcz pod Chłopkiem stamtąd na słowacką stronę i wróciliśmy przez Rysy. Nad Czarnym Stawem czekało dwóch żołnierzy, do głowy mi wtedy nie przyszło, że na mnie. Sprowadzili mnie pod bronią !!! ( mam nadzieję, że nienaładowaną ) do Morskiego Oka i zwieźli na Łysą Polanę do strażnicy WOP. Było nas wtedy troje, a wzięto tylko mnie. Ja miałem plecak, w którym były portfele, ubrania, klucze od auta. Było lato, ale kumpel i koleżanka zostali w spodenkach i koszulkach, totalnie bez środków.
Dzięki temu mnie zresztą przed północą wypuszczono, bo wysypałem to wszystko z plecaka i tłumaczyłem panu porucznikowi, że oni są w czarnej dupie.
Do dzisiaj wszyscy w urzędzie gminy mnie znają, bo potem służby robiły wywiad środowiskowy na mój temat.
Ot przygoda.

Autor:  Kaytek [ Pn paź 08, 2012 3:04 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
§ 5

1) Osoby udające się i powracające z obszarów, o których mowa w § 1 ust. 1 pkt. 1 - 3 są zobowiązane do zamieszczenia wpisu w „książce wyjść taternickich”.

Właśnie dzisiaj na GoldenLine na forum ABI trafiłem na dyskusję dotyczącą zasadności funkcjonowania książek wyjść vs Ustawa o ochronie danych osobowych i jak na razie wygląda to dość kulawo ;)

Autor:  slawekskiper [ Pn paź 08, 2012 7:58 pm ]
Tytuł: 

dobrodziej napisał(a):
Ot przygoda.

Ot przygoda :lol: Tak było :D
Do mnie kiedyś chcieli (nie chcieli? strzelał by czy nie? Nikt tego nie wie )
strzelać w Beskidach. Droczyliśmy się z WOP-istą gdzieś pomiędzy Czantorią i Stożkiem , na granicy polsko- czechosłowackiej (ja i kumpel) na zasadzie: A co by Pan zrobił jakbym sobie nagle pobiegł w tamte krzaki na jagody? (oczywiście te czechosłowackie) itp. Coś mnie wtedy podkusiło i lekkim truchcikiem pognałem w dół (na niewłaściwą stronę) , coś tam jeszcze krzyknąłem na temat , że kupię piwo i wrócę... potem był szczęk przeładowanego kałacha- "stój, stój bo strzelam". Nie powiem stanąłem, zawróciłem, odebrałem zjebę (na tym się tylko skończyło).
Do dziś się czasem zastanawiam: strzeliłby do głupiego nastolatka? Odpowiedzi nie poznam nigdy :wink: Ale przygoda była :lol:

Autor:  Bańdzioch [ Wt paź 09, 2012 2:51 pm ]
Tytuł: 

Strzeliłby :wink: Z tym, że w niebo. Skoro w tym kraju policjant, nie może strzelić do mordercy, gwałciciela nawet w obliczu śmierci, to wyobrażasz sobie jakie miałby problemy, ktoś kto strzelił tylko dlatego, że przekraczasz granicę? Chyba, że to był strażnik Czechosłowacki, to co innego...

Autor:  WILCZYCA [ Wt paź 09, 2012 5:22 pm ]
Tytuł: 

Wcale nie mam pewności że w 87 byłoby to takie zabawne i oczywiste :?

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 09, 2012 6:50 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
Wcale nie mam pewności że w 87 byłoby to takie zabawne i oczywiste :?
No już nie przesadzajcie.

Sam miałam przygodę pod koniec lat 70 w Beskidach. Szliśmy we trójkę przez Beskid Żywiecki - granicą. Na przełęczy Przysłop niedaleko Rycerzowej mój facet i jego kolega poszli się odsiusiać za szałas położony 20 m po stronie słowackiej. Wtedy wyszedł z krzaków WOP-ista i ich zgarnął.
Mnie pominął, bo ja poszłam siusiać w drugą stronę - na stronę polską.

Ale i tak poszliśmy z nim wszyscy razem.
Skończyło się na stracie około 4 godzin w oczekiwaniu na strażnicy w Soblówce, aż ktoś ich poprosił do pokoju i tam "pouczył".
Groźne to nie było, ale było upierdliwe (zresztą tak wspominam większość rzeczy z czasów komuny).

Z planowanej wycieczki na Oszus nic nam nie wyszło.

Autor:  Elfka [ Wt paź 09, 2012 7:01 pm ]
Tytuł: 

I chyba zanim nie weszliśmy do Schengen, nieciekawie mogło też się skończyć np pójście z Wołowca na Rohacze, jak szliśmy od polskiej strony, czy na Bystrą i Błyszcz. Mam przewodnik, w którym stanowczo odradzają takie wyprawy (sprzed wejścia Schengen) i opisują konsekwencje, łącznie z deportacją. Oczywiście teraz tam gdzie są szlaki, można legalnie przekraczać, nic się nie dzieje. Ale np, jakby komuś zachciało się zejść z Gładkiej do Piątki, to obecnie łamie przepisy TPN, już nie graniczne? Piękna byłaby trasa od Popradzkiego, aż po Ciemnosmreczyński Staw, dalej na Wrota, choć wiadomo, zostaje w strefie marzeń. Pewnie kiedyś porwę się na trasę od Popradzkiego poprzez Koprową Przełęcz i dalej dolinami, przełęczami aż na Kasprowy. Jedno z moich górskich marzeń.
A Wam przygód z tymi pogranicznikami nie zazdroszczę. Na pewno nie było to miłe... .

Autor:  chief [ Wt paź 09, 2012 8:13 pm ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
nieciekawie mogło też się skończyć np pójście z Wołowca na Rohacze, jak szliśmy od polskiej strony, czy na Bystrą i Błyszcz. Mam przewodnik, w którym stanowczo odradzają

Jak dla mnie, to była jedyna metoda poznawanie Tatr Liptowskich i Orawskich. Nie mając samochodu, dostać się lokalna komunikacja, czy stopem na południe Tatr Zachodnich, to była spora strata czasu.
Pierwsza czynnością, jak przyjeżdżałem do Zakopanego, to udanie się na Łysą Polanę, dla pieczątki w paszporcie, puknięcie piwka w „wozowni” i powrót do Zakopca (nie wbijali pieczątek powrotnych). W tym momencie mogłem hulać przez granicę, gdzie mi się podobało. Taka pieczątka wystarczała na dwa wyjazdy. Jedynie trza było nieco uważać, przy samym przejściu granicy, ale to nie był problem.
Np. w Chochołowskiej wystarczyło, ziornąć z tyłu schroniska, czy stała bryka WOP-u, ja nie, to pełna wolność.
Oczywiście były też momenty stresujące.

WOP-istów, spotkałem kilka razy, głównie na Tomanowej Przeł.. Nawet jak widzieli, ze idę od Suchego, to nie robili problemów. Teraz jest chyba inaczej, Straż Graniczna dość ściśle współpracuje z Parkiem

Raz pamiętam akcję, gdzie w zimie nocowaliśmy w pewnym miejscu i koledzy przeszli nielegalnie granicę, gdzie WOP-iści doszli po śladach. Ale była akcja ukrywania butów :mrgreen: . Jednak „zarządca” obiektu, sytuacje wybronił i dali sobie spokój.
Tydzień później w tych samych okolicach dorwali jakiegoś kolesia. Skuli go i odwieźli na komisariat w Nowym Targu.

Jeszcze inszym razem, to jedynie mnie w zimie, w nocy przepędzili z biwaku w okolicach Kasprowego.

Autor:  slawekskiper [ Śr paź 10, 2012 9:02 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Strzeliłby Wink Z tym, że w niebo. Skoro w tym kraju policjant, nie może strzelić do mordercy, gwałciciela nawet w obliczu śmierci, to wyobrażasz sobie jakie miałby problemy, ktoś kto strzelił tylko dlatego, że przekraczasz granicę? Chyba, że to był strażnik Czechosłowacki, to co innego...

Teraz tak...
Zapomniałem dodać, że to był 1980 r. :wink:

Autor:  Basia Z. [ Śr paź 10, 2012 10:15 pm ]
Tytuł: 

W latach 70 ówcześni "łojanci" regularnie wspinali się w Białej Wodzie - na Młynarzu, Galerii Gankowej, a nawet na południe od grani - np. na Szatanie. Oczywiście nie chodzili tam legalnie, ani też nie przez Rysy.

I tak było zarówno zimą jaki i latem.
Zobaczcie np. wykaz dróg robionych w tym okresie np. na Galerii Gankowej, zdecydowanie więcej tam dróg robionych przez Polaków niż przez Słowaków, dla których to było dość daleko.

Więc proszę nie demonizować za bardzo tego okresu, nie pamiętam żeby ktoś opowiadał jak to złapano go na granicy lub za granicą.
Być może to się zdarzało niedoświadczonym turystom, ale nie osobom, które znały Tatry lepiej niż WOP-iści.

Mogłabym opowiedzieć jeszcze o pewnym znanym alpiniście, który w latach 70 regularnie wspinał się w Białej Wodzie i nigdy go nie złapano, za to już w XXI w., rok przed Schengen przeszedł przez Białkę obok schroniska w Roztoce aby się powspinać "na lodach" i zrobiono na niego w Białej Wodzie dosłownie obławę - Straż Graniczna na quadach itd. Zapłacił karę - 600 zł. Kto ciekawy znajdzie sobie opis tego wydarzenia na jednym z forów internetowych.

Autor:  golanmac [ Śr paź 10, 2012 10:20 pm ]
Tytuł: 

Podlinkowała byś, a nie każesz szukać.

Autor:  Basia Z. [ Śr paź 10, 2012 10:21 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Podlinkowała byś, a nie każesz szukać.


Bo sama musiałabym znaleźć. Dla ułatwienia - Forum 321.

Edit:

mam

http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic. ... sc&start=0

Autor:  golanmac [ Śr paź 10, 2012 10:24 pm ]
Tytuł: 

Albo "gdzieś" schowali bo nie mogę znaleźć, albo dupa ze mnie.

Autor:  krzyss [ Śr paź 10, 2012 10:56 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
W latach 70 ówcześni "łojanci" regularnie wspinali się w Białej Wodzie - na Młynarzu, Galerii Gankowej, a nawet na południe od grani - np. na Szatanie. Oczywiście nie chodzili tam legalnie, ani też nie przez Rysy.

I tak było zarówno zimą jaki i latem.
Zobaczcie np. wykaz dróg robionych w tym okresie np. na Galerii Gankowej, zdecydowanie więcej tam dróg robionych przez Polaków niż przez Słowaków, dla których to było dość daleko.

Więc proszę nie demonizować za bardzo tego okresu, nie pamiętam żeby ktoś opowiadał jak to złapano go na granicy lub za granicą.
Być może to się zdarzało niedoświadczonym turystom, ale nie osobom, które znały Tatry lepiej niż WOP-iści.

Mogłabym opowiedzieć jeszcze o pewnym znanym alpiniście, który w latach 70 regularnie wspinał się w Białej Wodzie i nigdy go nie złapano, za to już w XXI w., rok przed Schengen przeszedł przez Białkę obok schroniska w Roztoce aby się powspinać "na lodach" i zrobiono na niego w Białej Wodzie dosłownie obławę - Straż Graniczna na quadach itd. Zapłacił karę - 600 zł. Kto ciekawy znajdzie sobie opis tego wydarzenia na jednym z forów internetowych.


W latach 70-tych - tak. Ja mogę od 1975 potwierdzic. Siedzieli nad Czarnym Stawem, sprawdzali dowody osobiste i tyle. Dlatego czarny Staw się omijało chodząc zaraz za schroniskiem do góry. Jedni wiedzieli, że maja stawu pilnować - bo tam są szlaki - drudzy wiedzieli, że iść trzeba z dala od stawu, bo tam nie ma szlaku :-) W latach 80-tych, konkretniej od 1982 zidiocieli (a właściwie Ich dowódcy) całkowicie. Posterunek przenieśli na szczyt Kazalnicy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!, łapali na trasie Stoły Kominiarski. W 1987 we wrześniu, w czasie Rajdu Lenina obstawili granice stawiając żołnierza co 150 metrów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A tekst przebojowy: (pod Mięguszowieckim Czarnym)
Mówi złapany: Ależ obywatelu "oficerze" tu przecież na Czarnego to całe pokolenia chodziły
Mówi WOPista: My tu jesteśmy, aby te pokolenia wyłapać
Zakończyło się 16-to godzinnym pobytem na Palenicy i wpisem: Zwolniony, zbłądzenie turystyczne. Z pouczeniem poza pismem: nastepnym razem będzie gorzej... Przypominam, że wtedy mandat nie był problemem - można było ze studiów, czy z roboty wylecieć za wrogą socjalizmowi działalność...

Strona 5 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/