Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - lęk wysokości i inne nieprzyjemne doznania
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=330
Strona 5 z 10

Autor:  Kudłaty [ N wrz 17, 2006 9:03 pm ]
Tytuł: 

Jeśli można ...Przede wszystkim witam srdecznie wszyskich forumowiczów
Co do lęku wysokości to jest to sprawa psychiki Bo mam to wiem :oops: Ale w drugą stronę można nie mieć lęku przed wchodzeniem po drabinie a nie sposób podejść do barierki na balkonie na drugim piętrze Nigdy nie należy robić jaj z kogoś kto się boi Brak strachu podobno cechuje wariatów :mrgreen: ale jak jest naprawdę to tylko psycholog mógłby kompetentnie się wypowiedzieć Osobiście miałem miękkie nogi idąc znad Morskiego na Czarny Staw a obok mnie PRZEBIEGŁA grupa sześciu młodych ludzi w dół odwaga czy głupota? Zawsze może leżeć kamyk i....Szczególnie gdy idzie się w grupie np.z dziećmi jest lęk przed....
Po prostu niektórzy NIGDY nie wejdą na Rysy czy Świnicę ale mogą kochać góry po swojemu a według mnie pchanie się na siłe tam gdzie "wszyscy już byli" to ....lekkie przegięcie Jasne że chciałbym zobaczyć i poczuć ten wiatr ale zawsze myślę sobie "A jak spadniesz?" i wdedy wchodzę na Wasze forumi patrzę na Kasprowy ze świnicy i BARDZO Wam dziękuję za to
Przepraszam że tak długo ale mnie naszło!
Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz za to forum

Autor:  Rob [ N wrz 17, 2006 10:49 pm ]
Tytuł: 

Jeżeli chodzi o lek wysokosci to mnie bardzo męczy, w domu nie wychodzę nawet na balkon - mieszkam na 3 piętrze :oops:

W górach wszystko mija i jest ok :D

Autor:  Agula [ Pn wrz 18, 2006 12:06 pm ]
Tytuł: 

Ja lęku wysokości nie mam ale mam respekt dla gór, dla tych bardziej eksponowanych miejsc. Nie przeraża mnie przepaśc ale to że np nie mam gdzie postawic nogi lub nie ma czego się chwycic. Pamiętam jak szłam na Kościelec i na Przeł. Karb było małżeństwo, kobieta wpadła w taką panike że szok, cały czas oczy zasłaniała rękoma, a jej mąż ją torturował i mówil "no patrz jakie ładne widoki" :crazy: Po coj ą tam zabrał? :scratch:

Autor:  Doris [ Pn wrz 18, 2006 12:58 pm ]
Tytuł: 

Ja miałam lęk wysokości, ale zauważyłam, że mogę go "oswoić". Stopniowo zwiększając stopień trudności i eksponowane szlaki, przyzwyczajam się do przepaści i już nie robią na mnie takiego wrażenia.

Autor:  gruzinnet [ Cz paź 12, 2006 10:11 am ]
Tytuł: 

Miałem w tym roku pierwsze dopiero doświadczenia z Tatrami.
Musze przyznać, że strach się pojawił. Było to przy wejściu na Czarny Staw
z Morskiego i widziałem przy tym zbiagających sobie panów po 50-tce.
Trochę złapałem dystansu do siebie :) Na miejsce dotarłem myśląc: "wiecej tu nie wejdę", zszedłem, a teraz czekam do lata, by wrócić...
Strach na wysokości będzie napewno, ale dzięki niemu człowiek uruchamia myślenie i nabiera szacunku... Dzięki za fotki ze szczytów, które mam nadzieje kiedyś obejrzę na żywo.
Pozdrawiam.

Autor:  Justka [ Cz paź 12, 2006 10:25 am ]
Tytuł: 

lęku wysokości nie mam i nawet najpardziej eksponowane szlaki nie robią na mnie wrażenia. Jest jednak kilka miejsc na których czuję sie nieswojo :? np. Kozia Przełęcz,tyle się naczytało o smiertelnych wypadkach w tym miejscu :?

Autor:  flz [ Cz paź 12, 2006 10:55 am ]
Tytuł: 

Ja nie mam ani lęku wysokości ani przestrzeni,nie mdli mnie jak stoję na wąskiej półeczce a za mną i obok mnie przepaść.Nie mam z tym problemów i nigdy jak pamiętam nie miałam.Najważniejsze to nie przeceniać siebie,swoich umiejętności ; jak widzę czasem gdzieś kogoś kto 'zamarł' w jakimś trudniejszym miejscu bo łańcuch,bo stromo bo coś tam to myślę sobie co ty tutaj robisz.Jednak najgorsze jest to jak na szlaku jest tłoczniej a z przodu idzie właśnie taki,brzydko powiem,delikwent i blokuje bo nie daje rady psychicznie.I nie da się go wyminąć...

Autor:  Justka [ Cz paź 12, 2006 11:10 am ]
Tytuł: 

miałam kiedyś taką sytuację schodząc z Rysów. Szła matka z dwójką dziewczyn ok 15-16 lat, jedna dobrze sobie radziła natomiast druga wpadła w panikę,zupełnie nie wiedziała jak ma sie zachować,staneła kurczowo trzymając się łańcucha i ani w górę ani w dół,zaczeła się nerwówka,zrobił się spory korek (środek sezonu) niektórzy zaczeli ją omijac, zupełnie schodząc ze szlaku, zgroza :evil:

Autor:  MikoMan [ So paź 14, 2006 8:58 am ]
Tytuł: 

zacytuje fragment z książki Komin Pokutników Jana Długosza
"Wielu radości świata wyrzeknę się z Łatwością - ale zabierzcie mi lęk, a życie stanie się puste, mdłe..."

Czy idąc zdobwać kolejny szczyt, przełęcz godzimy się będąc w pełni uświadomiony trudnościami z lękiem?
czekamy na niego, na ten moment! adrenalina! nieodłączna część górskich wypraw, niekiedy napędza umysł do działania... czasami gubi. Swoją granice trzeba znać!!!

pozdrawiam

Autor:  Kaytek [ N paź 15, 2006 8:49 pm ]
Tytuł: 

Po tegorocznych wakacjach (Grań Konczeto, Grań Musały, grań pod Mięguszem, Mniszek) sywierdziłem, że chyba wyzbyłem się całkiem kłopocików z ekspozycją, pozostał jednak taki fajny dreszczyk emocji ;)
Dzięki niemu chyba jeszcze mam szansę troszkę pożyć, bo trzyma mnie w ryzach i podkręca troszkę wyobraźnię ;)

Autor:  tomek.l [ N paź 15, 2006 9:00 pm ]
Tytuł: 

Racja. Ci co się w ogóle nie boją i chodzą po górach mają poważny problem.
Gdy nie ma strachu zaczyna się lekceważenie. Odrobina strachu jest niezbędna.

Autor:  BusterFM [ N paź 15, 2006 10:54 pm ]
Tytuł: 

Na trasach turystycznych nie odczuwałem i nie odczuwam strachu. Powtarzam - strachu.

Adrenalina powinna być na wyższym poziomie, bo to zwiększa koncentrację.

Na dogach wspinaczkowych bywa różnie. Czasem w prostym miejscu człek się zaciuka i stoi jak zamurowany, a czasem na granicy odpadnięcia nic wielkiego się nie czuje.

Strach trzeba umieć przezwyciężać i opanowywać.
Adrenalinę pozostawiać w spokoju.

Jesli ekspozycja przestaje robić wrażenie, czas zacząć uważać podwójnie.
Wierzcie mi, wiem co mówię :) Nie rozumiem pojęcia "zrobiła wrażenie ekspozycja", bo biegam po Tatrach od urodzenia i powoli się z tym terenem poznawałem i osfajałem.
Ale właśnie to powoduje, że musze uważać bardziej niż inni, którzy odczuwają mocne wrażenia.

To tak jak z prowadzeniem samochodu. Najniebezpieczniejsze okresy to ten na początku i potem po 100 - 200 tysiącach, kiedy czujemy się już bardzo pewni za kółkiem.

W górach jest tak samo. Jesli jestem na OP po raz dwusetny to mogę śmiało powiedzieć, że znam niemal każdy kamień.
Ale mam też swiadomość, że lot będzie tak samo długi i szybki bez względu na to jak często tam bywałem.

Autor:  Kovik [ N paź 15, 2006 11:50 pm ]
Tytuł: 

Ja boje sie tam gdzie jak spadne to sie "tylko" polamie. I to jest strach naprawde ostry. W duzej ekspozycji tez sie boje, nie powiem, ale to jakis taki inny rodzaj strachu, raczej nie paralizujacy. Ale ogolnie mam lek przestrzeni, tyle ze na niego nie zwracam uwagi za czesto.

Flz: jestes tak kategoryczna w swoich sadach ze strach bierze ;) Tylko sobie czegos nie zrob, bo szkoda by bylo :)

Autor:  stan-61 [ Pn paź 16, 2006 6:55 am ]
Tytuł: 

Ja czasem odczuwam lekkie drżenie serca, jeśli stoję nad przepaścią lub muszę obejść skałę wąską półą, ale nie jest to rodzaj strachu paraliżującego, lecz raczej taki, który mobilizuje, budzi do wyostrzenia ostrożności i wtedy każdy krok, każdy chwyt jest kilkakrotnie sprawdzany. Największe wrażenie robi na mnie obejście skały na wąskiej półce w ekspozycji w wypadku, gdy owa skała ma niekorzystne (negatywne?) nachylenie a pode mną jest kilka(dziesiąt) metrów powietrza. :shock: Najdziwniejsze jest to, że miejsce, które robiło na mnie wrażenie kiedyś innym razem nie zostaje nawet zauważone. To chyba sprawa głowy. :scratch:

Autor:  Olka [ Pn paź 16, 2006 10:23 am ]
Tytuł: 

BusterFM napisał(a):
W górach jest tak samo. Jesli jestem na OP po raz dwusetny to mogę śmiało powiedzieć, że znam niemal każdy kamień.
Ale mam też swiadomość, że lot będzie tak samo długi i szybki bez względu na to jak często tam bywałem.


Zgadzam się z Tobą (w końcu 8) )

Autor:  BusterFM [ Pn paź 16, 2006 11:57 am ]
Tytuł: 

Olka skąd wiesz, że wybieram się do okulisty :)

Autor:  Olka [ Pn paź 16, 2006 12:00 pm ]
Tytuł: 

Zmory wiedzą takie rzeczy :geek:

Autor:  Pylo [ Pn paź 16, 2006 12:19 pm ]
Tytuł: 

A u mnie to jest tak dziwnie : strach przychodzi do mnie nagle , niezależnie od tego , czy jestem w danym miejscu pierwszy , czy setny raz. Sa dni , kiedy chodze i o tym nie myslę , a sa tez i takie , kiedy strach to jedyna mysl , na której mogę sie skupić. Nie mam na niego reguły : przychodzi kiedy chce i każe mi ze soba walczyć.........

[ może dzieje sie tak dlatego , że nie ma dla mnie łatwych szlaków i "szkolnych " górek. Może to świadomość , że spadając nawet z dwóch i pół metra można zaliczyć te ostatnie sekundy z życia :roll: ??? ]

Autor:  jola [ Wt paź 17, 2006 1:12 pm ]
Tytuł: 

no wlasnie ja dopiero zaczelam chodzic wyzej w gory ,wczesniej to miedzy innymi Kasprowy , przelecz Karb , teraz mam w planach Przelecz Krzyżne , Kozi Wierch i czuje troszke niepokoju czy dam rade

Autor:  ania-kamzik [ Wt paź 17, 2006 1:21 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
A u mnie to jest tak dziwnie : strach przychodzi do mnie nagle , niezależnie od tego , czy jestem w danym miejscu pierwszy , czy setny raz. Sa dni , kiedy chodze i o tym nie myslę , a sa tez i takie , kiedy strach to jedyna mysl , na której mogę sie skupić. Nie mam na niego reguły : przychodzi kiedy chce i każe mi ze soba walczyć.........

[ może dzieje sie tak dlatego , że nie ma dla mnie łatwych szlaków i "szkolnych " górek. Może to świadomość , że spadając nawet z dwóch i pół metra można zaliczyć te ostatnie sekundy z życia ??? ]


Pylo, u mnie jest identycznie jak napisałeś.... :!:

Autor:  macciej [ Wt paź 17, 2006 1:27 pm ]
Tytuł: 

Myśle że na podejściu na Karb od Czarnego Stawu jest bardziej stromo i "przepaściście" (o ile w ogóle można tam mówić o przepaścistości) niż na wejściu na Krzyżne czy na Kozi Wierch od Pięciu Stawów. Tak więc dasz radę bez najmniejszego wysiłku.

Ja nie mam czegoś takiego jak lęk wysokości w górach, to raczej czasem w niektórych sytuacjach taka leciutka adrenalinka. Ale z pewnością nie lęk. Zdecydowanie bardziej bałbym się stać na skraju dachu pięciopiętrowego budynku, niż nad 500-metrową przepaścią, ale z tego co wiem wiele osób tak ma.

Z miejsc w Tatrach które zrobiły na mnie wrażenie był fragment Orlej Perci w okolicach Orlej Baszty, gdzie przechodzi się wąską półeczką nad przepaścią na stronę dol. Pańszczycy, podejście z Koziej Przełęczy Wyżniej na Kozie Czuby, i o dziwo - Giewont - aczkolwiek nie podejście, a widok z góry na podstawę północnej ściany.
Żadnego wrażenia nie zrobiły natomiast na mnie słynne: Galeryjka na Chłopku, drabinka nad Kozią Przełęczą czy krok nad szczeliną na Granatach

Na Czerwonej Ławce nie byłem, ale widząc to podejście z boku uważam że jest mniej więcej tak eksponowana jak podejście na Zawrat, tylko na trochę dłuższym fragmencie. Słowem nic strasznego

Autor:  Łukasz T [ Wt paź 17, 2006 1:34 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
podejście z Koziej Przełęczy Wyżniej na Kozie Czuby,


W moim przypadku zejście - po prostu się tam boje.


macciej napisał(a):
Żadnego wrażenia nie zrobiły natomiast na mnie słynne: Galeryjka na Chłopku, drabinka nad Kozią Przełęczą czy krok nad szczeliną na Granatach



Che, che - to mamy tak samo :lol: :wink: Z tym , że jak tam bywałem zawsze było sucho ( poza jednym razem na drabince ).

Autor:  stan-61 [ Wt paź 17, 2006 1:39 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Z miejsc w Tatrach które zrobiły na mnie wrażenie był fragment Orlej Perci w okolicach Orlej Baszty, gdzie przechodzi się wąską półeczką nad przepaścią na stronę dol. Pańszczycy, podejście z Koziej Przełęczy Wyżniej na Kozie Czuby

To właśnie tych dwóch odcinków OP jeszcze nie zrobiłem. Obrazek Mam się już zacząć bać? Obrazek

Autor:  Łukasz T [ Wt paź 17, 2006 1:41 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Mam się już zacząć bać?


Ale umiarkowanie 8)

Autor:  stan-61 [ Wt paź 17, 2006 1:49 pm ]
Tytuł: 

No to mnie uspokoiłeś. :shakehead:

Autor:  jola [ Wt paź 17, 2006 2:03 pm ]
Tytuł: 

no ja tez specjalnie leku wysokosci nie mam raczej czuje adrenaline

Autor:  cure-czka [ Wt paź 17, 2006 2:31 pm ]
Tytuł: 

ja raczej nie odczuwam zadnego strachu, nie mam tez leku wysokosci
raczej zastanawiam sie nad zawodnoscia zabezpieczen albo podeszw ;)
tomek.l napisał(a):
Gdy nie ma strachu zaczyna się lekceważenie. Odrobina strachu jest niezbędna.
I nie zgadzam sie z wypowiedzia Tomka, ja nie lekcewaze
po prostu zdaje sobie sprawe nieuchronnosci pewnych rzeczy,
ktore nastapia niezaleznie czy sie czegos mialabym obawiac czy nie
a poza tym...

Autor:  jakaja [ Wt paź 17, 2006 2:45 pm ]
Tytuł: 

Coś takiego jak lęk wysokości jest mi obce 8)
W Tatrach jest kilka szlaków gdzie odczuwam coś w rodzaju strachu,czy czegoś podobnego (sama nie wiem jak ten stan nazwać),ale nie odstrasza mnie to od nowych wyzwań :wink: :lol:
Boję się chodzić zimą i to nie tylko w górach :oops:

Autor:  tomek.l [ Wt paź 17, 2006 3:40 pm ]
Tytuł: 

cureczka napisał(a):
I nie zgadzam sie z wypowiedzia Tomka, ja nie lekcewaze...
Ja mówię z mojego punktu widzenia. Strach, obawa czy jak to nazwać, to swego rodzaju hamulec. Gdybym się nie bał to może już dawo bym się gdzieś .... bo poszedłbym tam gdzie bym sobie nie dał rady, albo miałbym gdzieś burze, oblodzenie itd. Odrobina strachu pobudza do ostrożności. Choć nie zawsze. Różne lęki to najbardziej naturalne uczucia jakich doznają ludzie. Gdy nie są zbyt silne czy wrecz paraliżujące do działają stymulująco wzmagając np. koncentrację.

Autor:  Hania ratmed [ Wt paź 17, 2006 5:23 pm ]
Tytuł: 

U mnie to jst tak na przemian:albo mam coś takiego,że mówię sobie,że koniec łażenia nad przepaściami itd. teraz tylko traski spacerowe,aparacik foto i poszukiwanie rozmaitych ciekawych miejsc na zdjęcia,a potem nagle przychodzi taki moment,że chciałabym wejść wszędzie,gdzie jeszcze mnie nie było :lol: ...i jakoś tak zawsze wychodzi przwaga tych drugich momentów :lol: żeby nie powiedzieć,że te pierwsze to tylko sporadycznie się pojawiają :lol:

jakaja napisał(a):
Boję się chodzić zimą i to nie tylko w górach Embarassed

Boisz się bałwana :?: :lol:

Strona 5 z 10 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/