grubyilysy napisał(a):
Markiz, tak szczerze - przeczytałeś już te 60 stron?
W sumie ja zacząłem się udzielać tak od 25ej - tez z początku mi się nie chciało czytać poprzednich, podobno coś powtarzałem... Jeżeli chce się iść w kierunku który jak rozumiem proponujesz to owszem jest jedyne rozwiązanie które mógłbym uznać za posiadające jakiś sens - mianowicie zamknięcie szlaku. Warto zwrócić uwagę że przy obecnych liberalnych przepisach uprawiania alpinizmu (w Polsce nie ma ograniczeń co do skali trudności "drogi alpinistycznej" a cała OP leży na terenie udostępnionym) nie oznaczałoby to wcale zamknięcia legalnej możliwości tym, którzy by chcieli, a jedynie pewne utrudnienie.
Natomiast pomysł by zwiększać trudności i co za tym idzie niebezpieczeństwa pozostawiając status "szlaku turystycznego" jest co najmniej nieodpowiedzialny, a według mnie głupi tak poprostu.
Tym nie mniej - jestem za tym za czym jest jestem, to znaczy - między innymi - za nie zamykaniem "szlaku turystycznego" OP.
_________________
Tych stron akurat nie ale nie sądzę aby było cokolwiek innego niż na innych forach a temat jest "wybucha" co najmniej raz w roku.
A tak w zasadzie sam sobie odpowiedziałeś. Przecież likwidacja znaków to likwidacja szlaku - jak najbardziej oficjalna i z zaprzestaniem drukowania na mapie.
Poszedłbym o każdy zakład, że usunięcie znaków spowoduje, że co najmniej 90% obecnej klienteli tam nie idzie ze strachu, że zabłądzi. Kolejne 5% się zastanawia i w końcu też nie idzie. Pozostałe 5% albo tam już było albo prowadzi kogoś "nowego" - i wszystko jest OK.
Rozmawiałem kiedyś z jednym znajomym vodcą z Słowacji - ścieżką (bo ta ścieżka przecież fizycznie jest) od Terinki do Brancalki przez Baranią Przełęcz i wyskokiem na Baranie Rogi chodzi teraz w letni pogodny dzień od 70 do 100 osób. Gdyby była oznakowana chodziłoby pewnie z 1000 i byłby burdel jak na Orlej. Przeciętny Słowak z szczytów odwiedza Krywań i Rysy bo taka tradycja, na Koprowy, Małą Wysoką i Jagnięcy może raz w życiu a poza tym po dolinach a co ambitniejsi przez Czerwoną Ławkę. W życiu nie widziałem tłoku na Polskim Grzebieniu a na Rohatce i Lodowej to już w ogóle. I co - ślą Słowacy petycje do Brukseli lub ONZ jaka to krzywda im się dzieje? Nie. A ci co chcą więcej to mają swoje metody.
A tak w ogóle Słowak raczej idzie do Słowackiego Raju, w Niżne czy też Fatry oraz w Zachodnie. Dla mnie osobiście rokliny w Raju czy niektóre trasy w Małej Fatrze są "trudniejsze" niż w Wysokich Tatrach.
@Ali7 - ja gdy pierwszy raz szedłem na Gierlach to były całkiem dobrze zachowane austriackie znaki, o ile pamiętam to od Wielickiej żółte. Bo ich nigdy nikt nie próbował zmazać a i za bardzo nie było czym. Obecnie jest - szlifierka akumulatorowa i po problemie a w dodatku chyba farby gorsze od tych austriackich.