Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 47 z 231

Autor:  Gustaw [ Wt maja 05, 2009 11:03 am ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
batmik napisał(a):
Ale żeby tak blisko od schronu... dziwna sprawa

był o ile sobie przypominam kiedyś taki przypadek, że ktoś zmarł ze 20 m od schodów

Oj było, było ... nawet najstarszy Gustaw nie pamięta ... może tylko Markiz coś tam jeszcze by przypomniał ... :roll:
:lol:

Autor:  kilerus [ Wt maja 05, 2009 11:06 am ]
Tytuł: 

Dobrze jest mieć GPS czasami.

Autor:  K.C. [ Wt maja 05, 2009 12:13 pm ]
Tytuł: 

LINK

Autor:  Kaytek [ Wt maja 05, 2009 12:25 pm ]
Tytuł: 

K.C. napisał(a):

Zacytuję całość info z linka podanego przez K.C., bo za pół roku może zniknąć...
nowiny.z-ne.pl napisał(a):
Pół roku zajęło odkrycie prawdy o losie studentów. Oboje zmarli z wycieńczenia i wyziębienia.

Nie żyją – pochodząca z Gdańska 21-letnia Olga Witczak, studentka archeologii z Uniwersytetu Jagiellońskiego i jej rówieśnik Jakub Wancław, student AGH. Oboje przepadli bez śladu w listopadzie ubiegłego roku w Tatrach. Ich ciała zostały znalezione w Dolinie Pięciu Stawów, ok. 400 metrów od schroniska.


– Oboje zamarzli. Najprawdopodobniej załamała się pogoda – tłumaczy Mirosław Witczak, ojciec Olgi, który jest w Zakopanem i zidentyfikował zwłoki córki. – Toprowcy mówią, że około 22 listopada pogorszyły się warunki w tej okolicy – dodaje.

Najpierw na zwłoki Jakuba natrafił w piątek przypadkowy narciarz. Ok. godz. 16 zauważył, że niedaleko schroniska w Pięciu Stawach, na południowozachodnim brzegu Wielkiego Stawu, spod śniegu wystaje fragment ludzkiego ciała. Na miejsce udało się dwóch ratowników. Wezwali śmigłowiec TOPR, wydobyli zwłoki i przetransportowali je do Zakopanego. Z pierwszych informacji wynikało, że ciało leżało pod śniegiem od dłuższego czasu. Nieoficjalnie mówiło się, że to może być poszukiwany student. Wskazywać na to mógł jego ubiór. Jednak nikt nie chciał oficjalnie zbyt szybko potwierdzić tej tragicznej informacji.

Po znalezieniu chłopaka ratownicy TOPR przeszukali rejon schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. W niedzielę rano, ok. godz. 9.15, znaleziono ciało dziewczyny. – Leżała w trawie z plecakiem, owinięta w dwa śpiwory – mówi Piotr Bednarz, ratownik TOPR. – To miejsce oddalone jest od schroniska o ok. 30 minut marszu w trudnych warunkach – dodaje.

Ciało dziewczyny leżało w odległości ok. 200 metrów od miejsca, gdzie znaleziono zwłoki Jakuba. Prawdopodobnie Olga osłabła, a Kuba poszedł po pomoc do schroniska. Nie udało mu się do niego dojść. Prawdopodobnie opadł z sił, upadł i zasnął z wycieńczenia. Jego ciało ułożone było w pozycji embrionalnej. Przy Oldze znaleziono dowód osobisty, przy Kubie – telefon komórkowy.

– To na pewno oni. Poznałem Olgę po ubraniu – mówi Mirosław Witczak. Sekcja zwłok ma się odbyć dzisiaj. Być może wyniki pozwolą ustalić nowe fakty. Miejsce, w którym znaleziono parę studentów, wskazuje na to, że się zgubili. Byli poza szlakiem, prawdopodobnie chcieli dojść do schroniska południowym brzegiem Wielkiego Stawu. Jeżeli do tragedii doszło w nocy, para studentów mogła nawet widzieć światło w schronisku.

Zimowe warunki pewnie okazały się zbyt męczące i trudne. W listopadzie było już sporo śniegu w Tatrach, w tym miejscu mógł sięgać powyżej pasa. By znaleźć się w tym miejscu doliny Jakub i Olga musieli iść od Morskiego Oka przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów. Szlak w początkowym odcinku jest dość prosty, nawet zimą, bo prowadzi tzw. ceprostradą. Jednak trudności zaczynają się przy zejściu z przełęczy do doliny. Przy złych warunkach atmosferycznych, zamieci i mrozie zejście do doliny mogło okazać się zbyt trudne.

Rodzice Olgi i Kuby starali się prowadzić poszukiwania na własną rękę. Ślady prowadziły na Słowację, do miejscowości Smiżany niedaleko Popradu. Rodzicom udało się odnaleźć 11 osób, które twierdziły, że widziały zaginioną parę. Mirosław Witczak, ojciec Olgi, od listopada był na Słowacji sześć razy, wynajął prywatnych detektywów. Poszukiwania nie dały jednak rezultatów.

– Teraz wydaje mi się, że na Słowacji musiała być inna, podobna para młodych ludzi – tłumaczy tata Olgi. Jest bardzo mało prawdopodobne, że para próbowała przejść przez Tatry ze słowackiej strony. Zimą bez taternickiego sprzętu jest to praktycznie niemożliwe. Prawdopodobnie wyruszyli z Zakopanego w polskie Tatry.

Toprowcy mówią, że gdyby studenci zostawili informację o planowanej trasie, być może zostaliby uratowani. Nie powiedzieli jednak nikomu dokąd pojechali, ani dokąd dokładnie idą.

P. Odorczuk, Ł. Bobek

Autor:  jigsaw [ Wt maja 05, 2009 2:44 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Toprowcy mówią, że gdyby studenci zostawili informację o planowanej trasie, być może zostaliby uratowani. Nie powiedzieli jednak nikomu dokąd pojechali, ani dokąd dokładnie idą.
I to chyba najwazniejszy wniosek z tej smutnej sprawy.

Autor:  piomic [ Wt maja 05, 2009 2:48 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Nie powiedzieli jednak nikomu dokąd pojechali, ani dokąd dokładnie idą.

I o tym radzę pamiętać. Nie zaraz koniecznie wpis do książki (choć zimą nie zaszkodzi) — wystarczy fon do kumpla na nizinach.

Autor:  MichaelaZzZz [ Wt maja 05, 2009 3:13 pm ]
Tytuł: 

Żeby zminimalizować ryzyko bo faktycznie nie raz człowiek jest zmęczony że ledwo idzie+ fatalne warunki pogodowe, pamiętajcie zimą o dobrym śpiworze tak do -20 pewnie by wystarczył + łopata do wykopania jamy śnieżnej+ karimata. I gdziekolwiek poruszasz się zimą taki zestaw trzeba wg mnie nosić w plecaku... nie wspominając już o zagrożeniu lawinowym( tu detektor łopata + sonda+ dużo szczęścia czasami) I zostawiajcie info znajomym gdzie idziecie... Taka zasada np. w speleologii dobrze się sprawdza... tel. do kumpla: Idziemy do jaskini jakiejś tam... jak do 20 nie damy znaku że wyszliśmy dzwoń po GOPR...

Smutna ta historia... Ale trzeba wyciągnąć z niej wnioski.

Pokój Ich Duszom [*]

Autor:  Luiza [ Wt maja 05, 2009 3:40 pm ]
Tytuł: 

1 maja 2009 - D5SP, przy Wielkim Stawie, ujęcia zrobiłam między g.16:02 a 16:08

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor:  marchew [ Wt maja 05, 2009 10:02 pm ]
Tytuł: 

Ze zdjęć zamieszczonych powyżej wynika, że ciała znaleziono pod Miedzianem, niedaleko Kostura, więc może rzeczywiście było tak, że szli od Szpiglasowej i zabłądzili. Pamiętajmy, że mniej więcej do połowy listopada panowała w górach piękna jesień. Szli długo (asfalt - Moko - Szpiglas - Piątka), warunki pewnie nagle się pogorszyły - może sypnęło śniegiem, na pewno oblodziło, a temperatura spadła poniżej zera; do tego wiatr, który w tych warunkach niesie śmierć. Dziewczyna mogła gdzieś się poślizgnąć, upaść, noga ugrzęzła w kosówce. Chłopak po jako takim zabezpieczeniu ruszył po pomoc. Jak wiadomo - w Piątce zasięgu brak, więc trzeba było iść do schroniska, może nie mieli też światła... no i stało się... Potem nadeszła zima, spadł śnieg, dużo śniegu, a po zmarłej dwójce nie został żaden ślad.

Autor:  Lechuu [ Śr maja 06, 2009 9:06 am ]
Tytuł: 

skoro koło Niedźwiedzia, to znaczy, że szli zimowym szlakiem, a mimo wszystko, by wiedzieć, że tamtędy sie idzie, potrzeba jakiegoś minimum wiedzy zimowej...śnieg po pas - no, taki kopny, listopadowy śnieg, w tych warunkach naprawdę wykańcza. I dobrze wiedzieć,że Miedziany Kostur jest nad południowo-zachodnim brzegiem Wielkiego Stawu :shock:

Autor:  Lechuu [ Śr maja 06, 2009 9:34 am ]
Tytuł: 

ech.. może kiedyś ich zagadka się wyjaśni....Współczuję im tych godzin, a może dni... To musi być coś okropnego wiedzieć, że się umiera....

Autor:  kriss26 [ Śr maja 06, 2009 9:58 am ]
Tytuł: 

.....ja współczuje ich rodzinom tych dni kiedy mieli jeszcze nadzieję, że ich dzieci wrócą :(

Autor:  marchew [ Śr maja 06, 2009 10:18 am ]
Tytuł: 

To, że znaleźli się koło Kostura, mogło być akurat przypadkiem, efektem zabłądzenia, a nie świadomego wybrania zimowego wariantu - zwłaszcza, że śniegu wówczas jeszcze nie było.

Wstrząsające jest w tej historii również to, że przez całą zimę leżeli w rejonie bardzo często uczęszczanym przez turystów zmierzających zimowym wariantem na Szpiglas. Setki turystów dosłownie chodziło po nich.

Autor:  Rohu [ Śr maja 06, 2009 3:33 pm ]
Tytuł: 

marchew napisał(a):
zwłaszcza, że śniegu wówczas jeszcze nie było.


Chyba nie do końca. Byliśmy w Piątce niecały tydzień po tym jak zginęli. Pamiętam bardzo męczące torowanie w śniegu miejscami po pas na samym podejściu do doliny.
Skały i kosówka faktycznie w wielu miejscach były wywiane i zupełnie nieprzykryte śniegiem, ale generalnie śniegu trochę spadło.
Tutaj relacja i zdjęcia z 22 listopada - śniegu już jest dużo:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=6453

A tu z Piątki z początku grudnia - śniegu jeszcze więcej:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=6541

Autor:  Łukasz T [ Śr maja 06, 2009 3:35 pm ]
Tytuł: 

30 listopada byliśmy w 5. Śniegu od groma wtedy już było.

Rohu napisał(a):
Byliśmy w Piątce niecały tydzień po tym jak zginęli.


Raczej "zagineli". Nigdy się Ich rodziny nie dowiedzą kiedy zmarli.

Autor:  demazga [ Śr maja 06, 2009 4:17 pm ]
Tytuł: 

my bylismy ok polowy listopada w 5, jakis tydzien przed ich zaginieciem. Byla przepiekna pogoda- sońce, ciepło. Dowiedzieliśmy się o ich znalezieniu jak akurat wracaliśmy z weekendu z zakopanego. Przykro.

Autor:  marx [ Cz maja 07, 2009 8:34 pm ]
Tytuł: 

onet.pl napisał(a):
Mężczyzna zginął w Tatrach
W kotle Goryczkowym znaleziono nieprzytomnego mężczyznę, najprawdopodobniej usiłował na nartach podejść na Kasprowy Wierch. Mimo szybkiej akcji ratunkowej mężczyzny nie udało się uratować - dowiedziało się Radio ZET.
Starszego mężczyznę znaleźli turyści, wezwali ratowników TOPR. Na miejsce zdarzenia dotarł śmigłowiec Sokół z ratownikami i lekarzem. Mimo długiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować - donosi Radio ZET.



źródło: http://wiadomosci.onet.pl/2681,1966583, ... kalne.html

Autor:  krzyss [ Cz maja 07, 2009 11:45 pm ]
Tytuł: 

A wracając do Oli i Kuby w Piątce. Pamiętacie, co się pisało w listopadzie? Że telefon się logował na Słowacji (to akurat nie jest dziwne - np. na Szpiglasowej), ale także były wybierane numery osób obcych zaginionym.... Dziwne to wszystko... Przecież przy Wielkim Stawie nie ma zasięgu - więc z tego miejsca nie mogły być wybierane żadne numery.... Dziwne, choć przy utracie życia-obojętne.
Chociaż dla nas istotne, gdzie zrobili błąd, abyśmy my takiego samego nie zrobili...

Autor:  krzyss [ Cz maja 07, 2009 11:51 pm ]
Tytuł: 

Strona 41 tego wątku:

Wysłany: Wto Gru 02, 2008 10:22 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Cytat:
że polscy studenci byli widziani w sobotę, 22 listopada, w miejscowej dyskotece, a trzy dni później – w sklepie spożywczym.

Co ciekawe, między 25 a 28 listopada z telefonu Olgi ktoś próbował wiele razy nawiązać połączenia. Około 50 połączeń było zerowych, czyli bez przeprowadzonej rozmowy, z numerem, który nie istnieje - powiedział reporterowi RMF FM ojciec studentki.


Przedziwne...

Autor:  peepe [ Pt maja 08, 2009 7:40 am ]
Tytuł: 

być może były to dramatyczne próby wołania o pomoc...

Autor:  marx [ Pt maja 08, 2009 7:52 am ]
Tytuł: 

Podobno jakaś inna para musiała być w tym czasie na Słowacji, a którą świadkowie biorą za dwójkę, która zginęła

Autor:  awake [ Pt maja 08, 2009 8:27 am ]
Tytuł: 

telefon mógł się logować na Słowacji, bo mogli być w dramatycznej sytuacji już tam, np. w Dolinie Ciemnosmereczyńskiej albo Cichej, ale chcieli się jednak przedostać na polską stronę, może przez Gładką Przełęcz.
Odmrożonymi palcami nie byli w stanie wybrać żadnego numeru z listy kontaktów, więc przyciskali na ślepo, licząc na to, że w końcu ktoś odbierze.
Biegłym pewnie uda się ustalić jakieś okoliczności, a jeśli telefon też się znajdzie, to i z niego coś wydobędą

Autor:  Kaytek [ Pt maja 08, 2009 11:16 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Biegłym pewnie uda się ustalić jakieś okoliczności, a jeśli telefon też się znajdzie, to i z niego coś wydobędą

nie sądzę, czy będą powoływani biegli - po co i do czego???? Zwłoki zostaną zidentyfikowane, będzie sekcja i tyle z biegłych.

Autor:  Rohu [ Pt maja 08, 2009 12:35 pm ]
Tytuł: 

Prawie jak w programie 997.
Dajcie już spokój takim detektywistycznym zagadkom. Zmarłym życia nic nie wróci. Nie szukajcie sensacji na siłę jak dziennikarzyny z "Faktu".

Autor:  xaga [ Pt maja 08, 2009 8:50 pm ]
Tytuł: 

w pewnej gazecie, której nie czytam :? wyczytałam, że ponoć schronisko w piątce było nieczynne z powodu remontu w weekend 22-23 listopada 2008?!? jakoś wierzyć mi się nie chce... czy to możliwe?
bardzo smutna historia tej dwójki :(

Autor:  Czapka [ Pt maja 08, 2009 9:55 pm ]
Tytuł: 

xaga napisał(a):
w pewnej gazecie, której nie czytam :? wyczytałam, że ponoć schronisko w piątce było nieczynne z powodu remontu w weekend 22-23 listopada 2008?!? jakoś wierzyć mi się nie chce... czy to możliwe?
bardzo smutna historia tej dwójki :(


Tak, to prawda ( tak napisano w wiarygodnej gazecie).
Niech spoczywają w pokoju..

Autor:  tomek.l [ Śr maja 20, 2009 4:31 pm ]
Tytuł: 

http://www.tygodnikpodhalanski.pl
Cytuj:
Akcja TOPR na Zamarłej Turni
W ostatnich dniach w górach było w miarę spokojnie. W sobotę wyruszyli jednak na pomoc taternikowi na Zamarłej Turni.

W sobotę 16 maja o godz. 23 do centrali TOPR zadzwonił taternik informując, że wraz z partnerem są na Zamarłej Turni, na drodze Lewi Wrześniacy.

Po ukończeniu drogi, podczas zjazdu ścianą zaklinowała im się lina. Przy próbie jej uwolnienia partner telefonującego doznał zwichnięcia stawu ramieniowego. Potrzebna jest pomoc. Z centrali wyruszyła 8-osobowa ekipa ratowników.

O godz. 2 w nocy ratownicy, podchodzący do Stawów, napotkali na progu stawiarskim rannego taternika. Jak się okazało, partner opuścił rannego kolegę do podstawy ściany. Podczas zdejmowania plecaka nastąpiło samoczynne nastawienie stawu, co pozwoliło taternikom na dotarcie do schroniska. Ratownicy powrócili do centrali TOPR około godz. 4 rano.

Adam Marasek

Autor:  mischa [ Śr maja 20, 2009 7:53 pm ]
Tytuł: 

"W rejonie Szpiglasowej Przełęczy, przez którą prowadzi jedyny otwarty obecnie szlak do Morskiego Oka, wypadkowi uległo małżeństwo turystów. Najpierw na śniegu poślizgnął sie mąż. Osunął się kilkadziesiąt metrów po zboczu. Potem podobny los spotkał żonę, która chciała mu przyjść z pomocą."
za www.rmf.fm

Autor:  Jacek [ Śr maja 20, 2009 8:46 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
W środę na płacie śniegu poślizgnął się i osunął kilkadziesiąt metrów w dół mąż. Na pomoc ruszyła mu żona, ale także poślizgnęła się i zsunęła w dół. Zraniła sobie głowę. Pechowi turyści z pomocą śmigłowca TOPR trafili do zakopiańskiego szpitala.

W Tatrach nie ma już zagrożenia lawinowego, ale wciąż zalega sporo śniegu. W wyższe partie gór trzeba zabierać raki. Ze względu na remont drogi do Morskiego Oka, jedyny otwarty obecnie szlak prowadzi tam przez Dolinę Pięciu Stawów i Szpiglasową Przełęcz. Droga nad Morskie Oko otwarta jest tylko w weekendy.

http://tygodnikpodhalanski.pl/www/index ... 8e155f5693

Autor:  raffi79. [ Śr maja 20, 2009 9:08 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Akcja TOPR na Zamarłej Turni
W ostatnich dniach w górach było w miarę spokojnie. W sobotę wyruszyli jednak na pomoc taternikowi na Zamarłej Turni.

W sobotę 16 maja o godz. 23 do centrali TOPR



Zdjęcie z godz. 14 zrobione z Zmarzłej Przełączki Wyżniej


Obrazek

Strona 47 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/