Ten żlebik to wg obecnych znaków powinno się po kamieniu nad obchodzić.
Co do trudności jak dla mnie: Zawrat i Świstówka lajcik. Krzyżne, nieco trudniej, dość stromo i bardzo krucho (strasznie upierdliwie się schodzi, żeby nie pojechać na żwirku trzeba stawiać powoli kroki,choć jak byłem tam, to kilku sportowców zbiegało tą trasą - podziwiam), Kozi - kilka wymagających uwagi fragmentów pod szczytem, raczej bez problemu, trzeba uważać jak szlak prowadzi, bo jest mocno zniszczony i łatwo go przeoczyć. Mam chyba pecha, bo na tych dwóch szlakach,mimo że trudne nie są to miałem nieciekawe przygody,które nie z mojej winy mogły się źle skończyć. Co do Szpiglasowego niestety nie znam, ale z filmów i opowieści wydaje się raczej łatwy.
Wycieczkę na Kozi poszerzyłbym o przejście fragmentu trasy do Granatów, choćby do kominka z łańcuchami, a czy do Zadniego dojdziesz i z powrotem to zobaczysz na miejscu. Natomiast Krzyżne można poszerzyć o spacer w kierunku Buczynowych Turni, jak się zacznie robić zbyt trudno to się wycofasz, ale kawałek Orlej zaliczysz
.
, a spowrotem już spokojnie, Wielkie Jamy na Starorobociańskim, luz.Jeszcze co, to rok wcześniej wycof zrobiłam na Ornaku gdy pojawiła się ta kupa kamieni przed Siwą przełęczą, ale wtedy się na to złożyło i zmęczenie i strach z dnia poprzedniego pod Wołowcem 
i jeszcze po drabinie...Strachu zero.
