1. A przyszło Ci kiedyś do głowy, że nie tylko Ty i osoby na podobnym poziomie zaawansowania "turystycznego" co Twoje chcą i mają prawo poruszać się po Tatrach?

Moge mieć (albo i nie mieć poczucie przygotowania na dany szlak, a i tak na tym szlaku mogę oberwać kamieniem i na chwilę stracić przytomność z wiadomym skutkiem....

Klasyczna definicja bezpieczeństwa to "stan, który daje poczucie pewności istnienia i gwarancje jego zachowania"

Wolf_II napisał(a):
1. A przyszło Ci kiedyś do głowy, że nie tylko Ty i osoby na podobnym poziomie zaawansowania "turystycznego" co Twoje chcą i mają prawo poruszać się po Tatrach?


Przyszło Ci kiedyś do głowy, że nawet osoby w jeansach mają prawo do tego aby poruszać się wieczorem po Tatrach? Czegoś ich zawracał ze szlaku?

Grunt to merytoryka dyskusji

Grunt to merytoryka dyskusji

Nikt nigdy i nigdzie nie zagwarantuje Ci bezpieczeństwa.
Nie istnieje coś takiego jak gwarancja bezpieczeństwa - to utopia.

No - w miejscu bez łańcuchów, za to eksponowanym, również.

A przyszło Ci kiedyś do głowy, że gdyby ten szlak był przewidziany do asekuracji lonżą, wyglądałby nieco inaczej niż wygląda obecnie?

Przyszło Ci kiedyś do głowy, że nawet osoby w jeansach mają prawo do tego aby poruszać się wieczorem po Tatrach? Czegoś ich zawracał ze szlaku?

im się tylko wydawało, że są w pełni przygotowani ( oczywiście nie generalizuję ) i to jest główna przyczyna większości wypadków, a nie brak lonży i wpinania się do łańcuchów.

W uproszczeniu (i pewnie nie zawsze to jest prawdą) ubezpieczenia są w najbardziej kłopotliwych, ryzykownych miejsach.

A jednak nosisz, tam gdzie warto, kask - prawda ?

Ale, że gdyby OP czy inny szlak był VF i inaczej wyglądał to co to wnosi do dyskusji?

ale jeżeli ktoś czuje się na siłach spróbować i DODATKOWO chce się zabezpieczyć to dlaczego mieć do tego negatywne podejście?

Nigdy nie widziałem w Tatrach osoby asekurującej się lonżą na łańcuchach. Może teraz jest to bardziej popularne. Na Orlej byłem ostatni raz 9 czy 10 lat temu. Jeśli ktoś czuje potrzebę wpięcia się do łańcucha lub drabinki w trudniejszych miejscach / eksponowanych / takich, gdzie można oberwać kamieniem w łeb - to spoko. Natomiast wpinanie się do wszystkich łańcuchów (umówmy się - ze 3/4 z nich to tam wisi dla ozdoby chyba) to sztuka dla sztuki, która może powodować tylko wk.urwienie ludzi na tym tłocznym szlaku. W konsekwencji omijanie bokiem / cuda wianki, które NAPRAWDĘ mogą obniżyć poziom bezpieczeństwa zainteresowanych.

Nigdy nie widziałem w Tatrach osoby asekurującej się lonżą na łańcuchach. Może teraz jest to bardziej popularne.

Nie wyglądali na laików, bo wystrojeni byli jakby co wyszli z salonu Salewy, Black Diamonda.

Nigdy nie widziałem w Tatrach osoby asekurującej się lonżą na łańcuchach.

Jakieś propozycje co do miejscówek ?

wyjść na trzydniowiański i kończysty

Nie mam sprzętu zimowego

Zresztą tak się zastanawiam czy nie zrezygnować z przejscia, bo z większym plecakiem może być ostroo. Chodził ktoś tamtędy z większym ekwipunkiem niż plecak 30l?