Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wiek a chodzenie po górach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1180
Strona 6 z 8

Autor:  Łukasz T [ Pn sty 16, 2006 2:47 pm ]
Tytuł: 

Nie chciałbym widzieć zachowania takiego dziecka w przypadku burzy, wichury, itp. Szok pewny. Wtedy same umiejętności turystyczne nie wystarczą.

Autor:  Konrad [ Pn sty 16, 2006 2:47 pm ]
Tytuł: 

Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...

Autor:  Olka [ Pn sty 16, 2006 2:49 pm ]
Tytuł: 

zaraz idiotą...

ja to bym trzęsła się ze strachu jakby dziecko przez ulicę przechodziło więc o nosidełku nawet nie myślę
Ale znakomita ilość ludzi wybiera taki sposób aby zapoznać dzieci z turystyką górską i pewnie jest ok.
Ja napisałam o moim subiektywnym odczyciu

Autor:  Łukasz T [ Pn sty 16, 2006 2:50 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...


Straszliwy wręcz wniosek wyciągłeś z tej dysputy. Trochę :lol: :wink: przesadziłeś :D

Autor:  don [ Pn sty 16, 2006 2:56 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...


Uważam że chodzenie z dziećmi w nosidełku jest fajną sprawą. Konradzie masz chyba dość doświadczenia by iść tam gdzie wejść można , nie iść tam gdzie wejść z dzieckiem nie można i co najważniejsze odróżnisz jedno od drugiego.

Kolejną kwestią na która zwrócił mi uwagę lekarz to reakcja dziecka na wysokość. Trzeba bacznie obserwować dziecko zwłaszcza takie które nie mówi jak się zachowuje. Oznaki ospałości lub nadmiernego ożywienia mgą świadczyć o złej tolerancji na wysokość.

Autor:  Pylo [ Pn sty 16, 2006 2:59 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...

Hmmmm.......... Nie będę zakładał nowego topicu , bo pytanie moje chyba sie tutaj zmieści :scratch: .
jak juz kiedyś wspomniałem , w tym roku mam zamiar przy wydatnym współudziale jakiegos horskego vodcy [ inaczej legalnie się nie da :( ] wyskoczyć na Gerlach , może jeszcze na Lodovy [ sie jeszcze zobaczy ].
I tu zaczyna się moje pytanie : czy zabierać 11-letniego dzieciaka na Gerlach ?? Czy to , ze jest "mężny" i trochę "obiegany" [ wybaczcie te moje "skopki" co rusz , ale jakoś nie moge nad kolokwializmem pisanym przejść do porządku dziennego :evil: ] , jest wystarczające na Gerlach ?? Wiem , że wielu z Was juz tam było [ ja niestety nie :( ] więc licze na Wasz rozsądek i poradę w tej materii. śzczerze powiem - mam wątpliwości i jakos sam nie potrafię sobie z tym poradzić............

Autor:  Konrad [ Pn sty 16, 2006 3:05 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Nie chciałbym widzieć zachowania takiego dziecka w przypadku burzy, wichury, itp. Szok pewny. Wtedy same umiejętności turystyczne nie wystarczą.

Więc nalezy zacząć puszczać dzieci w gory gdy skończą 18 lat?
Nie przesadzajmy. Widziałem szok dorosłych osób nawet bez burzy. Odrobina rozsądku przy wycieczkach zapewni bezpieczeństwo - przecież nikt nie wysyła Cię na Gierlach z dzieckiem na ręku.
Tatry są na tyle dobrymi górami do chodzenia z dziećmi, że zazwyczaj możesz zejść z grani przed załamaniem pogody.
Różnica między samotnymi wędrówkami a chodzeniem z dziećmi polega na tym, że będac rodzicem musisz być znacznie bardziej odpowiedzialny. To, na co możesz sobie pozwolić idąc samemu często jest niedpouszczalne, gdy masz malucha pod opieką. Chodzi właśnie o to, bo prawidłowo rozpoznać tę granicę.
Poza tym jak idziesz z własnym dzieckiem jesteś w stanie, przynajmniej częściowo, przewidzieć jego zachowanie. No i przed wycieczką "wysokogórską" należy zaznajomić dziecko z górami. Jeśli pierwsze spotkanie z górami to OP, może faktycznie skończyć się ona szokiem, płaczem i czekaniem na pomoc. Ale jeśli robisz wszystko w granicach zdrowego rozsądku, to moim zdaniem taka wycieczka będzie wspaniałym przeżyciem i dla dziecka i dla rodzica.

Autor:  don [ Pn sty 16, 2006 3:09 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...

Hmmmm.......... Nie będę zakładał nowego topicu , bo pytanie moje chyba sie tutaj zmieści :scratch: .
jak juz kiedyś wspomniałem , w tym roku mam zamiar przy wydatnym współudziale jakiegos horskego vodcy [ inaczej legalnie się nie da :( ] wyskoczyć na Gerlach , może jeszcze na Lodovy [ sie jeszcze zobaczy ].
I tu zaczyna się moje pytanie : czy zabierać 11-letniego dzieciaka na Gerlach ?? Czy to , ze jest "mężny" i trochę "obiegany" [ wybaczcie te moje "skopki" co rusz , ale jakoś nie moge nad kolokwializmem pisanym przejść do porządku dziennego :evil: ] , jest wystarczające na Gerlach ?? Wiem , że wielu z Was juz tam było [ ja niestety nie :( ] więc licze na Wasz rozsądek i poradę w tej materii. śzczerze powiem - mam wątpliwości i jakos sam nie potrafię sobie z tym poradzić............



Jest chyba za młody. To jest jednak dość trudna trasa i może mu zabraknąć wytrzymałości ( nie siły). Generalnie idzie sie w zespole 2-5 osobowym i wszyscy powinni byc dość zgrani. Myślę że ostateczne zdanie będzie należało do horskiego vodcy. To on odpowiada za przejście.

Autor:  piomic [ Pn sty 16, 2006 3:16 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...

To jest nas dwóch.

Autor:  Konrad [ Pn sty 16, 2006 3:19 pm ]
Tytuł: 

k-c19 napisał(a):
Konrad napisał(a):
Wychodzi na to, że jednak jestem idiotą...


Uważam że chodzenie z dziećmi w nosidełku jest fajną sprawą. Konradzie masz chyba dość doświadczenia by iść tam gdzie wejść można , nie iść tam gdzie wejść z dzieckiem nie można i co najważniejsze odróżnisz jedno od drugiego.

Własnie do tego kwestia się sprowadza. Rozsądek w powiązaniu z doświadczeniem.

Autor:  tomek.l [ Pn sty 16, 2006 3:54 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
A co do nosidełek..mam mieszane uczucia. Jeśli rodzic ma wprawe, wie co robi i jest rozważny to OK.
No i o to chodzi. Nie przesadzajcie z tymi ograniczeniami. Raz za stary raz za młody. Są specjalne nosidełka dla rodziców, którzy chcą zabrać dziecko w góry. No i oczywiście dziecko nosi się na plecach a nie z przodu. Co do tego na jaki szlak można zabrać takie małe dziecko to już o tym muszą zadecydować rodzice. Jednak zapewne większość takich rodziców sama chodzi po górach i raczej będą wiedzieć gdzie mogą iść a gdzie nie. Raczej nie wyobrażam sobie, aby tzw. stonka zechciała taszczyć na plecach dzieciaka kilka godzin po górach. Na takie coś zdecydują się ludzie, którzy już z górami mają do czynienia i pragną to zaszczepić swojemu dziecku.
Dlatego jest to jak najbardziej dopuszczalne choć jak z resztą wszystko w życiu wymaga to zdrowego rozsądku.
Rodzice muszą też uważać, aby nie odnieś przeciwnego skutku. Tzn. nie zniechęcić dziecka do gór.

Autor:  tuniek [ Pn sty 16, 2006 5:04 pm ]
Tytuł: 

Jak dostał to w genach to nie prędko się zniechęci :wink: .

Autor:  marmichael [ Pn sty 16, 2006 8:51 pm ]
Tytuł:  wiekowi ludzie w górach

Nawiązując do wieku to ja i moja żona mamy po 60 lat a w tym roku bylismy na Slawkowskim, Rysach, Świnicy,Polskim Grzebieniu i innych szczytach cz esto młodzi zostawali w tyle!!

Autor:  tomek.l [ Pn sty 16, 2006 9:02 pm ]
Tytuł: 

No i właśnie oto chodzi. Wiek nie ma większego znaczenia.
Władysław Cywiński (ur. 1939) - jest tu ktoś kto go dogoni na szlaku? :wink:

Autor:  piomic [ Pn sty 16, 2006 9:09 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
jest tu ktoś kto go dogoni na szlaku? :wink:

Kozica? :wink:

Autor:  tomek.l [ Pn sty 16, 2006 9:12 pm ]
Tytuł: 

Pewnie też nie :wink:

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 17, 2006 9:02 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
Nie chciałbym widzieć zachowania takiego dziecka w przypadku burzy, wichury, itp. Szok pewny. Wtedy same umiejętności turystyczne nie wystarczą.

Więc nalezy zacząć puszczać dzieci w gory gdy skończą 18 lat?
.


Konradzie, ale ta dziewczynka na zdjęciu ma może z 6 lat. Więc nie przesadzaj z tą 18 - tką. Będzie Ok jak rodzic jest myślący i przewidujący. A jak trafi na turyste tzw. "krupówkowego"? Bez obeznania terenu i wyobraźni? Jestem pewny, że Ty i inni koledzy i koleżanki z Forum jesteście rozsądni, i nie narażalibyście dzieci na niebezpieczeństwo. Ale i tak pozostane przy zdaniu, że gość ze Świnicy zachował się nierozsądnie.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 17, 2006 9:07 am ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
No i właśnie oto chodzi. Wiek nie ma większego znaczenia.
Władysław Cywiński (ur. 1939) - jest tu ktoś kto go dogoni na szlaku? :wink:



Cywiński w wieku lat 40 :wink: :lol:

Autor:  kilerus [ Wt sty 17, 2006 9:57 am ]
Tytuł: 

ja tam uwazam ze 6-cio letnia dziewczynka na swinicy to dziwny pomysl

Autor:  Konrad [ Wt sty 17, 2006 10:13 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
ja tam uwazam ze 6-cio letnia dziewczynka na swinicy to dziwny pomysl

Ale dlaczego? Nie widzę żadnego rozsądnego powodu, aby zdrowy rodzic, mający górskie doświadczenie, przy dobrej pogodzie, miał nie zabrać zdrowego dziecka na Świnicę.

Autor:  kilerus [ Wt sty 17, 2006 10:45 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
kilerus napisał(a):
ja tam uwazam ze 6-cio letnia dziewczynka na swinicy to dziwny pomysl

Ale dlaczego? Nie widzę żadnego rozsądnego powodu, aby zdrowy rodzic, mający górskie doświadczenie, przy dobrej pogodzie, miał nie zabrać zdrowego dziecka na Świnicę.


to dziecko ma jeszcze czas zeby zobaczyc tatry "z tej perspektywy".
po co ryzykowac czyjes zdrowie (bo swoje to inna sprawa, a zdrowie dziecka to juz cos powaznego).

z drugiej strony spadajacy kamien, ktory by uderzyl taka dziewczynke uczynilby niepomiernie wieksze obrazenia niz gdyby miala np. 15 lat.
wiem ze sie to zadko zdarza ale sie zdarza. a zla pogoda moze tez zrobic swoje. w beskidach sie gdzies zawsze mozna schowac a tam no gdzie sie schowasz? panikujace dziecko moze byc gorsze niz najwiekszzy problem natrafiony na szlaku.

Autor:  Suseł [ Wt sty 17, 2006 10:55 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):

to dziecko ma jeszcze czas zeby zobaczyc tatry "z tej perspektywy".
po co ryzykowac czyjes zdrowie (bo swoje to inna sprawa, a zdrowie dziecka to juz cos powaznego).



no niby tak...ale i tak uważam, że decyzja odnośnie zabierania dzieci w nosidełkach powinna należeć do rodziców, bo w razie czego (odpukać) to na nich spoczywa odpowiedzialność i oni do końca życia będą gryzieni wyrzutami sumienia za swe posunięcie; a dziecko w nosidełku raczej nikomu na szlaku nie przeszkadza ani nie jest w stanie wyrządzić krzywdy, więc nie widzę problemu

Autor:  Konrad [ Wt sty 17, 2006 11:20 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
to dziecko ma jeszcze czas zeby zobaczyc tatry "z tej perspektywy".
po co ryzykowac czyjes zdrowie (bo swoje to inna sprawa, a zdrowie dziecka to juz cos powaznego).


Ale na szczęście nie do Ciebie należy decydowanie, czy dziecko jest gotowe do poznawiania Tatr, czy nie. Jest to zadanie rodziców i najwyraźniej byli przekonani, że można zabrać córkę w góry.
Dlaczego uważasz, że ojciec ryzkował zdrowie dziecka? Czy coś się wydarzyło, o czym my, forumowicze, nie wiemy?
Jeśli zachowane zostały podstawowe zasady bezpieczeństwa, to moim zdaniem ryzyka nie było.


Cytuj:
z drugiej strony spadajacy kamien, ktory by uderzyl taka dziewczynke uczynilby niepomiernie wieksze obrazenia niz gdyby miala np. 15 lat.
wiem ze sie to zadko zdarza ale sie zdarza. a zla pogoda moze tez zrobic swoje. w beskidach sie gdzies zawsze mozna schowac a tam no gdzie sie schowasz? panikujace dziecko moze byc gorsze niz najwiekszzy problem natrafiony na szlaku.

A skąd ta teoria? Pewnie nie wiesz, że organizm dziecka szybciej potrafi się zrgenerowac, niz organizm dorosłego. Gdyby ta dziewczynka zamiast spędzania wakacji z rodzicami bawiła się sama na podwórku, byłaby bezpieczniejsza? W górach jest pod opieką rodziców, a na podwórku mogłaby wpaść pod samochód. Więc jak widać dyskutowanie o tym, czy góry sa niebezpieczne dla dziecka jest bezzasadne.
Pogodę jesteś w stanie przewidzieć, przynajmniej częściowo. Parę lat chodzę już po górach i zauważyłem, że częściej panikują dorośli niż dzieci. Dzieci bowiem mają tę właściwość, że przyjmują rzeczywistość taką, jaka jest. I uafją rodzicom, że ich bezpiecznie sprowadzą na dół. A zdarzyło mi się na przykład sprowadzać w 97 roku trzy kobitki, które wybrały się na Giewont, mimo, że lało (chyba wszyscy pamiętają powodzie w tym roku). I jestem święcie przekonany, że znacznie łatwiej byłoby uspokoić dziecko i sprawić, aby zaufało, niż pomagać zejść ze szczytu tym paniom.
Nie ma więc reguły i tak naprawdę tylko rodzice wiedzą, czy dana wycieczka będzie bezpieczna dla ich pociech.
Idiotyzmem by dla mnie było, gdyby ojciec wnoszący w nosidełku dziecko szedł w klapkach.
Na koniec. Wiedziałem na OP ojca, który szedł z kilkuletnim chłopcem na Mały Kozi Wierch. Chłopiec mial zalożoną uprząż i był przywiązany liną do taty. Czy to też była lekkomyślność? A może już posiadanie profesjonalnego sprzętu zamyka problem, bo "ojciec wie, co robi"?

Autor:  kilerus [ Wt sty 17, 2006 11:28 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Na koniec. Wiedziałem na OP ojca, który szedł z kilkuletnim chłopcem na Mały Kozi Wierch. Chłopiec mial zalożoną uprząż i był przywiązany liną do taty. Czy to też była lekkomyślność? A może już posiadanie profesjonalnego sprzętu zamyka problem, bo "ojciec wie, co robi"?


sorry ale jak juz napisalem kiedys wyzej widzialem cos takiego i dla mnie wygladalo to zle (i nie tylko dla mnie).

szczerze powiedziawszy jesli ktos jest superspecjalista to dobrze niech bierze dziecko na swinice ale widzac taka osobe nie wiemy czy jest nim(nia) czy nie.

w kazdym badz razie to swinica a nie kasprowy o tym trzeba pamietac...

duzy kamien --- mala dziewczynka
duzy kamien --- duza dziewczynka

prawa fizyki

Autor:  Suseł [ Wt sty 17, 2006 11:36 am ]
Tytuł: 

wydaje mi się, że rodzic zabierający dziecię swe w góry ma świadomość zagrożeń, a jako rodzic jest emocjonalnie związany ze swym dzieckiem i nie sądzę, by narażał je bezmyślnie na niebezpieczeństwo, bo w końcu to JEGO dziecko; i myślę, że nie nam oceniać czy słuszne jest zabieranie dzieci na szlak, czy też nie, bo to nie nasze dzieci, nie jesteśmy z nimi związani jakoś bliżej i w razie jakiegoś niefortunnego toku zdarzeń nie my będziemy szarpani wyrzutami i innymi uczuciami;
dajmy zatem wolność wyboru rodzicom jako tym, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za życie i bezpieczeństwo swych pociech

Autor:  Konrad [ Wt sty 17, 2006 11:37 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
[...]

Nie ma sensu zatem dyskutować, każdy postaje przy swoim zdaniu.
Ja wiem, że będę dzieciaki zabierał w góry :)

Autor:  kilerus [ Wt sty 17, 2006 11:37 am ]
Tytuł: 

powiedzmy ze kazdy ma swoje zdanie
ja waszego nie zmienie a wy mojego tez nie
no wiec po co sie klocic?

Autor:  Konrad [ Wt sty 17, 2006 11:39 am ]
Tytuł: 

Ale kto się kłóci? To jest forum dyskusyjne, więc dyskutujemy :)

Autor:  Suseł [ Wt sty 17, 2006 11:39 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Ja wiem, że będę dzieciaki zabierał w góry :)

mówisz, że pierwsze kroki będą stawiać na szlaku :wink:
mali szczęściarze :!:

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 17, 2006 11:47 am ]
Tytuł: 

Widziałem żenującą scene w Wąwozie Kraków. Stoimy w paro osobowej kolejce do drabinki do Smoczej. Bez pytania wchodzi przed nas małżeństwo ( chyba ) z dwójką dzieci, tak około 7 - 8 lat. Nie reagują na komentarze, po czym pan turysta wychodzi pierwszy, i na uprzężach i linach wyciąga synów. Trwa to kilka długich minut. Tłok się robi, "profesjonaliści" ćwiczą :? wspinaczke. Dodam, że idąca z nami, wtedy 8 letnia, Pati K wyszła tam bez problemu własnymi nogami i rękoma i przeszła jaskinie.

Wiem, że pośpiech w górach nie jest wskazany, ale takie zachowanie jest wnerwiające.

Konrad, piszesz że można przewidzieć pogode. Ale latających kamieni za nic nie przewidzisz. Dziecko regeneruje się szybciej. Owszem. Ale rozbitej głowy szybko nie odtworzy ...

Strona 6 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/