Wolf_II napisał(a):
ale w ogólności imię nazwisko już identyfikuje człowieka. Więc wszystko co możemy wywnioskować z wpisu (np gdzie był, kiedy, co robił: Tatry, 6 lutego 2016, wchodził na Kościelec) już stanowi dane osobowe, ponieważ są to dane DOTYCZĄCE tej (zidentyfikowanej) osoby.
Błądzisz wielce.
Przede wszystkim - taki zapis potwierdza tylko tyle, że jakiś facet wpisał te informacje do książki. Niczego więcej - bez dodatkowej weryfikacji (np. obserwacji szlaku) nie stwierdzisz. A obserwując szlak - możesz ewentualnie potwierdzić, że ten, który to wpisał - rzeczywiście tam poszedł. Z tym, że nadal nie będziesz miał żadnej pewności, że nosi to imię i to nazwisko, które wpisał

Cytuj:
Dane osobowe to zespół wiadomości (komunikatów) o konkretnym człowieku na tyle zintegrowany, że pozwala na jego zindywidualizowanie.
W jaki sposób informacja zapisana w książce, że ktoś - przypuśćmy o nazwisku Kowalski Jan - zaplanował (a nawet odbył) wycieczkę na Mnicha 17.XI.1973 roku umożliwi Ci wskazanie konkretnej osoby?
To, że ktoś napisał iż planuje/odbył wycieczkę gdziekolwiek - to nie jest informacja personalna dotycząca danej osoby. To jest jakaś informacja o pewnych działaniach.
Krąży opowieść o jednym facecie, który zobaczył na płocie rysunek oraz dziurę po sęku (schematyczny, ale pozwalający na rozpoznanie jednoznaczne obiektu). A pod rysunkiem widniał dodatkowo podpis: "dupa". Dane osobowe "zintegrowane" pozwalające - w jego mniemaniu - zidentyfikować i zindywidualizować tę część ludzkiego ciała. No i chciał - powiedzmy - pogłaskać. No i powłaziły mu drzazgi. Powiedzmy, że w rękę.
Twoje zachowanie bardzo przypomina reakcję owego faceta.
pozdrawiam
gb
ps
pozostawiam na boku tych naszych dywagacji całą - całkiem przecież realną - gamę możliwości wpisywania nie swojego nazwiska (choćby na prośbę samej zainteresowanej osoby) - lub innych wariantów, łącznie ze złośliwościami lub żartami sprawianymi kolegom

pps
wyobraź sobie następującą sytuację: spodobała Ci się panienka w schronisku. i wykombinowałeś, że podpatrzysz - w książce wyjść - gdzie ma zamiar się wspinać, to też tam pójdziesz i będziesz szukał okazji do nawiązania znajomości. (myślę, że Twoja wyobraźnia podpowie Ci i inne "rozpoczęcia")
Pilnujesz, pilnujesz - w końcu upilnowałeś. Podeszła do książki, chwilę się zastanawia, sprawdza w przewodniku, coś wpisała, - potem poszła do bufetu. Podchodzisz do książki - i czytasz: "
Krysia Leśniczanka, planowana trasa - jakaś tam, planowany początek tego i tego dnia (jutro), o tej i o tej godzinie, powrót, czas alarmowy..."
Ha! Mam Cię 
- myślisz sobie, szybciutko wpisujesz jakąś drogę w pobliżu, i udajesz się na - niespokojny zapewne - sen.
Wstajesz wcześnie - by być na miejscu przed nią. Docierasz tam gdzie trzeba, czekasz - jest! Słychać kroki, zza załomu skalnego wyłania się - początkowo odległa - postać. Przybliża się i ---- ku Twojemu zdumieniu i przerażeniu okazuje się, że choć jest to kobieta - to to zupełnie inna osoba. I co? klops. Twoja "identyfikacja" w oparciu o dane osobowe plus informacja (według Ciebie też będąca "daną osobową") o planowanej wycieczce okazała się warta tyle co kot napłakał...
A teraz się zastanów - w którym miejscu popełniłeś błąd?