Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Mięguszowiecki Szczyt
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=181
Strona 6 z 20

Autor:  Jacek [ Pt gru 16, 2005 12:00 am ]
Tytuł: 

ekspres napisał(a):
dla mnie to tam bedzie 2


Dwoka to mysle tak sobie bedzie polnocna sciana i grania na szczyt - fajne wejscie :)

Autor:  Kaytek [ Pt gru 16, 2005 12:06 am ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Kaytek napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
tomek.l napisał(a):
0+ to masz na Orlej


czy da się tam wejść bez znajomości linek, technik wspinaczkowych i itp.??????


pewnie ze sie da.Zalezy ktora droge tylko wybierzesz..jest ich sporo od latwych w gore..jak dla mnie to dwa najprostsze wejscia to tzw. droga po Glazach a drugie wejscie od Hinczowej Przeleczy.nio mozna jeszcze od polnocej strony i dalej scisle juz grania tu trzeba orjetowac sie dobrze w terenie i troszke lekkiej wspinaczki to dla bardziej doswiadczonych


Czyli trzeba pójść coby się przekonać :) - gdzieś kiedyś trzeba zejść ze szlaku pierwszy raz... sic!!!
ciekawią mnie jeszcze okolice Wyżniego Żabiego i Żabiego Mnicha - jest tam też troszku ścieżek na mapie - ale to inny temat, więc zakładam nowy coby mnie Tomek nie pogonił ;)

Autor:  Jacek [ Pt gru 16, 2005 11:08 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):

Czyli trzeba pójść coby się przekonać :) - gdzieś kiedyś trzeba zejść ze szlaku pierwszy raz... sic!!!
ciekawią mnie jeszcze okolice Wyżniego Żabiego i Żabiego Mnicha - jest tam też troszku ścieżek na mapie - ale to inny temat, więc zakładam nowy coby mnie Tomek nie pogonił ;)


To tylko latwo sie mowi lepiej poczekaj z ta decyzja jak nie jestes pewien moze spotkac sie niemila niespodzianka i bedziesz musial zawrocic.Na poczatek zaproponowal bym Ci pojscie na Czarnego, ale to wszystko zalezy od Twojego doswiadczenia.

Autor:  tomek.l [ Pt gru 16, 2005 7:50 pm ]
Tytuł: 

Drogi zimowe na Mięgusza
http://www.spisz.iq.pl/cgi-bin/topo.cgi?4::Cr

Mięguszowiecki Pośredni
http://www.gory.wyd.pl/archiwum.php?art=2135

Autor:  Kaytek [ So gru 17, 2005 2:45 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Kaytek napisał(a):

Czyli trzeba pójść coby się przekonać :) - gdzieś kiedyś trzeba zejść ze szlaku pierwszy raz... sic!!!
ciekawią mnie jeszcze okolice Wyżniego Żabiego i Żabiego Mnicha - jest tam też troszku ścieżek na mapie - ale to inny temat, więc zakładam nowy coby mnie Tomek nie pogonił ;)


To tylko latwo sie mowi lepiej poczekaj z ta decyzja jak nie jestes pewien moze spotkac sie niemila niespodzianka i bedziesz musial zawrocic.Na poczatek zaproponowal bym Ci pojscie na Czarnego, ale to wszystko zalezy od Twojego doswiadczenia.


Tem pomysł również mi się podoba - Czarny też fajna sprawa zaczniemy więc od niego.

Autor:  Morales [ So gru 17, 2005 6:37 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Kaytek napisał(a):

Czyli trzeba pójść coby się przekonać - gdzieś kiedyś trzeba zejść ze szlaku pierwszy raz... sic!!!
ciekawią mnie jeszcze okolice Wyżniego Żabiego i Żabiego Mnicha - jest tam też troszku ścieżek na mapie - ale to inny temat, więc zakładam nowy coby mnie Tomek nie pogonił


To tylko latwo sie mowi lepiej poczekaj z ta decyzja jak nie jestes pewien moze spotkac sie niemila niespodzianka i bedziesz musial zawrocic.Na poczatek zaproponowal bym Ci pojscie na Czarnego, ale to wszystko zalezy od Twojego doswiadczenia.


Racja - bez szlaku to już zupełnie inne standardy, i wcale nie chodzi o skalę trudności obiektywnych. Przykład: próbowałem wejść w tym roku na Żółtą Turnię przez Żółtą Przełęcz, i... pogubiłem się. Wyleźliśmy w skałki w okolicy Wierchu pod Fajki, skąd trzeba było się wycofać bo zrobiło się "niefajnie". A niby banalna górka, i banalne przejście. Na pewno duże znaczenie miała pogoda, ale brak szlaku sam w sobie zwiększa ogromnie skalę trudności - to trzeba potrenować bo tak hop to można się łatwo zdziwić. Mimo wszystko napewno warto 8) pozdrawiam!

Autor:  Jacek [ So gru 17, 2005 11:11 pm ]
Tytuł: 

Troche historii

http://www.gory.wyd.pl/archiwum.php?art=516

Autor:  Jacek [ So gru 17, 2005 11:24 pm ]
Tytuł: 

taki piekny widoczek :)

http://img415.imageshack.us/img415/432/miegusze8yj.jpg

Autor:  Robert18 [ N gru 18, 2005 4:04 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):


Hmmm ta perspektywa mięgusza jest imponująca :o

Autor:  Pawel_Orel [ N gru 18, 2005 5:07 pm ]
Tytuł:  Mięguszowiecki Szczyt

tomek.l napisał:

Cytuj:
Odnośnie tego co napisał Pawel_Orel to nie zgodziłbym się z tym mniejszym obciążeniem dla środowiska. Idąc latem czy jesienią obciążenie jest takie samo. Mniejsze jest co najwyżej zimą gdy się idzie po śniegu.

Przykład liczbowy:
Sierpniowy pogodny dzień: kilka tysięcy osób nad Mokiem, z 500 podchodzi nad Czarny Staw, kilkaset osób podchodzi na Rysy, z jednej i z drugiej strony, kilkaset osób w dolinie Mięguszowieckiej- walą na Koprowy, kilkanaście- kilkadziesiąt idzie pod Chłopka, kilkadziesiąt- kilkaset na Wrota i Szpiglasową, kilka- kilkanaście idzie na Mięgusza z przewodnikiem, kilku- kilkunastu taterników wisi na okolicznych ścianach.

Paźdiernikowy powszedni pogodny dzień: kilkanaście- kilkadziesiąt osób nad Mokiem, kilkanaście idzie nad Czarny Staw, kilka na Rysy, jedna pod Chłopek (ja), pojedyńcze sztuki na Wrota lub Szpiglasową.

Pytanie brzmi: w którym przypadku stwarzasz większy stres dla napotkanej kozicy idąc samotnie na Mięgusza, np. drogą po głazach?

Autor:  tomek.l [ N gru 18, 2005 6:00 pm ]
Tytuł: 

To nie jest temat o kozicach, ale krótka odpowiedź. Niby co? W sierpniu bardziej zestresuje swoją osobą kozice niż w październiku? Poszczególny turysta straszy kozice dokładnie w ten sam sposób w sierpniu, wrześniu czy październiku. To nie ma związku z ilością turystów co najwyżej z częstotliwością straszenia. Oddziaływanie każdego turysty na przyrodę jest niezależne od tego czy w Tatrach jest akurat tłok czy też nie. Niby jak? Idąc w sierpniu depczesz kwiatki i straszysz biedne kozice a idąc w październiku poruszasz się 10 cm nad ziemią i jesteś nie widoczny dla kozic?

Po za tym kozice wcale się tak bardzo nie stresują ponieważ przybyło ich od ostatniego roku 60 sztuk. I jeszcze jedno. Gdy zestresujesz kozicę w październiku to owo traumatyczne przeżycie może mieć bardzo negatywny wpływ na zbliżający się w listopadzie okres rui u tych zwierząt

Autor:  Ali [ Pn gru 19, 2005 11:20 pm ]
Tytuł: 

Morales napisał(a):

Racja - bez szlaku to już zupełnie inne standardy, i wcale nie chodzi o skalę trudności obiektywnych. Przykład: próbowałem wejść w tym roku na Żółtą Turnię przez Żółtą Przełęcz, i... pogubiłem się. Wyleźliśmy w skałki w okolicy Wierchu pod Fajki, skąd trzeba było się wycofać bo zrobiło się "niefajnie". A niby banalna górka, i banalne przejście. Na pewno duże znaczenie miała pogoda, ale brak szlaku sam w sobie zwiększa ogromnie skalę trudności - to trzeba potrenować bo tak hop to można się łatwo zdziwić. Mimo wszystko napewno warto 8) pozdrawiam!


Morales - zgodze sie z Toba :D Z Zolta Turnia miałem calkiem podobny przypadek :D Pierwsza górka, na która chciałem sie wdrapac poza szlakiem, też od strony Doliny Panszczycy i tez sie przekonalem co to znaczy byc zdanym tylko na siebie...

Niby banalna góra, ale dla kogos, kto zaczyna schodzic ze szlaku daje duzo ... przede wszystkim dużo do myslenia... A co z tego myślenia ? Ano to że z górami nie ma żartów... No i sie mozna szybko przekonac ze z orientacją w górach wcale nie jest tak łatwo jak sie moze zdawac...
Taka wyprawa studzi zapał i daje do zrozumienia że nie ma się co porywać na dość trudno dostepne szczyty, bo naprawde można sie nieźle zdziwić :roll: ... i oby tylko zdziwić

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 05, 2006 1:34 pm ]
Tytuł:  Mięguszowiecki Szczyt

tomek.l napisał
Cytuj:
Poszczególny turysta straszy kozice dokładnie w ten sam sposób w sierpniu, wrześniu czy październiku. To nie ma związku z ilością turystów co najwyżej z częstotliwością straszenia. Oddziaływanie każdego turysty na przyrodę jest niezależne od tego czy w Tatrach jest akurat tłok czy też nie.

Wydaje mi się, że taki związek istnieje.
Dla kozicy ma znaczenie czy w promieniu 1km wokół niej znajduje się w danej chwili 2 czy 200 ludzi.
Fakt, że z uprawnionym przewodnikiem można poruszać się nawet w obrębie ścisłych rezerwatów (Miedziane, Wołoszyn) świadczy o tym, iż ludzie nie stanowią obciążenia dla przyrody, jeżeli tylko na danym obszarze jest ich stosunkowo mało, chodzą utartymi ścieżkami i odpowiednio się zachowują.
Gdyby było inaczej, to przecież TPN nie pozwalałby na to.
Dlatego twierdzę, że wchodzenie na Mięgusza poza sezonem jest mniejszym obciążeniem dla środowiska.
A tak wogóle, to nie jestem pewien, ale być może od tego roku będzie można wchodzić na niego całkiem legalnie. Przynajmniej do takich wniosków doszłem po lekturze ostatniego numeru kwartalnika "Tatry".
W artykule pt. "Wszystko po staremu" przeczytałem, że wg nowych przepisów do wspinania w Tatrach (polskich) nie potrzeba już żadnych legitymacji i licencji. Wystarczy wpis do taternickiej książki wyjść i przestrzeganie przepisu o najkrótszym podejściu pod drogę od znakowanego szlaku.
W artykule tym nie napisano, czy w nowych przepisach są jakieś definicje drogi taternickiej/wspinaczkowej lub ograniczenia dot. trudności dróg (jak np. na Słowacji, gdzie taternicy i członkowie klubów wysokogórskich mogą się wspinać na drogach o trudnościach od IV w górę), więc prawdopodobnie ich nie ma (autor artykułu dość szczegółowo pisze o nowych przepisach i nie pominąłby takich paragrafów gdyby istniały).
Wynika z tego, że wystarczy wpisać do książki wyjść "Zachodnia Grań Mięguszowieckiego Szczytu" wraz z przewidywaną godziną powrotu i "hulaj dusza..."- całkiem legalnie, zgodnie z przepisami podejść pod drogę najkrótszym podejściem, czyli przez galerie i dalej, z obejściem Mięguszowieckiej Turniczki (lub jeśli ktoś chce ambitniej przez nią- trudności III) na szczyt.
Jeżeli się mylę, to proszę, niech ktoś mnie szybko poprawi.

Autor:  tomtom [ Cz sty 05, 2006 1:52 pm ]
Tytuł: 

tu masz moje rozwazania sprzed miesiaca:

Tlumaczyc sie zawsze mozna, mniej lub bardziej rznac glupa. Zarzadzenie Pana Dyrektora niestety utrudnia zadanie, bo zawiera definicje taternictwa - trza miec kwalifikacje i sprzet, w zwiazku z czym potencjalni kontrolerzy dysponuja aparatem testowym. O ile kwalifikacje teoretyczne z braku wymogu posiadania dokumentu sa nieistotne, o tyle sprzet jednak trzeba posiadac. Pytaniem otwartym, na ktore odpowiedz zapewne zostanie udzielona w praniu jest, czy wystarczy sie legitymowac starym karabinkiem i powiedzmy noszonym dla szpanu hexem, czy tez nalezy sie wyposazac odpowiednio do danej sciany. Prosze zauwazyc, ze mimo umieszczenia definicji w preambule, jest ona tak samo realizowalnym w praktyce przepisem, jak kazdy inny, w zwiazku z czym poglad o moznosci zywcowania w terenie pozaszlakowym udostepnionym do wspinaczki chocby byl fragmentem czystego 0 nalezy uznac za nietrafny. Moze inaczej - nalezy sie asekurowac co najmniej "metoda Alexow" (laikom przypomne, ze slawne w pewnych kregach Alexy wprowadzily ten termin na oznaczenie wspinaczki rownoleglej ubezpieczonej lina lezaca na dnie plecaka), ale jednak trzeba ja miec.
W danym przypadku (idziemy z Chlopka na MSC) rozsadnym wytlumaczeniem jest chec załojenia spaceru taternickiego grania (popularny niegdys sposob na spedzanie dni kacem znaczonych), co jest jak najbardziej dozwolone. Patrzac wstecz historycznie wystarczy do tego kawalek liny do suszenia bielizny swisniety nad ranem z obejscia pana Cudzicha i moze jeszcze dwa ekspresy dla bajeru. Nalezy jednak przygotowac sie na dociekliwosc potencjalnego kontrolera, ktory w zwiazku z definicja taternictwa moze wypytywac o rozne duperele, na ten przyklad dokad sie idzie, ktoredy sie zejdzie, etc. Takie rzeczy trzeba wiedziec, inaczej mozemy zostac oskarzeni o brak niezbednej wiedzy, a to juz jest naruszeniem przepisow zarzadzenia.

Autor:  Gofer [ Cz sty 05, 2006 1:58 pm ]
Tytuł: 

tomtom napisał(a):
tu masz moje rozwazania sprzed miesiaca:

Tlumaczyc sie zawsze mozna, mniej lub bardziej rznac glupa. Zarzadzenie Pana Dyrektora niestety utrudnia zadanie, bo zawiera definicje taternictwa - trza miec kwalifikacje i sprzet, w zwiazku z czym potencjalni kontrolerzy dysponuja aparatem testowym. O ile kwalifikacje teoretyczne z braku wymogu posiadania dokumentu sa nieistotne, o tyle sprzet jednak trzeba posiadac. Pytaniem otwartym, na ktore odpowiedz zapewne zostanie udzielona w praniu jest, czy wystarczy sie legitymowac starym karabinkiem i powiedzmy noszonym dla szpanu hexem, czy tez nalezy sie wyposazac odpowiednio do danej sciany. Prosze zauwazyc, ze mimo umieszczenia definicji w preambule, jest ona tak samo realizowalnym w praktyce przepisem, jak kazdy inny, w zwiazku z czym poglad o moznosci zywcowania w terenie pozaszlakowym udostepnionym do wspinaczki chocby byl fragmentem czystego 0 nalezy uznac za nietrafny. Moze inaczej - nalezy sie asekurowac co najmniej "metoda Alexow" (laikom przypomne, ze slawne w pewnych kregach Alexy wprowadzily ten termin na oznaczenie wspinaczki rownoleglej ubezpieczonej lina lezaca na dnie plecaka), ale jednak trzeba ja miec.
W danym przypadku (idziemy z Chlopka na MSC) rozsadnym wytlumaczeniem jest chec załojenia spaceru taternickiego grania (popularny niegdys sposob na spedzanie dni kacem znaczonych), co jest jak najbardziej dozwolone. Patrzac wstecz historycznie wystarczy do tego kawalek liny do suszenia bielizny swisniety nad ranem z obejscia pana Cudzicha i moze jeszcze dwa ekspresy dla bajeru. Nalezy jednak przygotowac sie na dociekliwosc potencjalnego kontrolera, ktory w zwiazku z definicja taternictwa moze wypytywac o rozne duperele, na ten przyklad dokad sie idzie, ktoredy sie zejdzie, etc. Takie rzeczy trzeba wiedziec, inaczej mozemy zostac oskarzeni o brak niezbednej wiedzy, a to juz jest naruszeniem przepisow zarzadzenia.


Hehh ja mysle że nie miałbym kłopotu z wymysleniem jakiejś spontanicznej bajeczki :P

Swoją drogą temat Mięguszy az wrze i jestem ciekaw jak liczne ekspedycja ruszy w nadchodzące lato :P mam nadzieje że sie załape :roll: :P

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 05, 2006 2:33 pm ]
Tytuł:  Mięguszowiecki Szczyt

Tomtomie trochę ci się ten twój post popierniczył na stronie.
Ale dywagując. Jak sobie wyobrażasz praktyczną realizację "testu wiedzy taternickiej" z prawnego punktu widzenia.
Czy jeżeli nie będę potrafił powiedzieć/zademonstrować jak wygląda kluczka czy podwójna ósemka to dostanę mandat? Przecież w różnych krajach czy środowiskach stosowane węzły różnią się lub mają różne nazwy. Czy brak dokładnej wiedzy na temat przebiegu drogi również mnie dyskredytuje? Przecież mogę się pomylić/zgubić bez konsekwencji jeśli tylko przy okazji nie wchodzę na teren rezerwatu (a cały rejon Mięguszy jest udostępniony do wspinania). Brak liny? Jak sam zauważyłeś przepisy nie zabraniają żywcowania i nie narzucają sposobu asekuracji.
Jak widzisz można skutecznie zbijać takie argumenty w przypadku napotkania nieżyczliwego strażnika, a są oni zobowiązani do egzekowowania przepisów, a nie ich inetrpretacji.
Dlatego pewnie bym wygrał ew. sprawę w sądzie za nie przyjęcie mandatu, bowiem w myśl prawa "jeśli coś nie jest zabronione, to jest dozwolone".
Z tych powodów taszczenie liny dla "picu" nie wydaje mi się konieczne.
Kwestia sprzętu asekuracyjnego (lina,uprząż, karabinki...) nie jest dla mnie osobiście problemem, gdyż go posiadam.
Nie posiadam natomiast jeszcze wystarczających umiejętności by ładować się np. w północną ścianę. Prawdę mówiąc bardzo chętnie ukończyłbym kurs taternicki, mimo że przepisy już go nie wymagają. Powstrzymuje mnie tylko bariera finansowa.
Tak więc podany przeze mnie sposób na wejście na MSW nie jest "rżnięciem głupa", tylko wykorzystaniem luki w przepisach.

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 05, 2006 2:40 pm ]
Tytuł:  Mięguszowiecki Szczyt

Cytuj:
Tomtomie trochę ci się ten twój post popierniczył na stronie.

Żeby nie było nieporozumień- chodziło mi o to, że niektóre zdania się "pomnożyły" na ekranie.
Teraz jest już ok. Może to mój komp.

Autor:  tomtom [ Cz sty 05, 2006 3:30 pm ]
Tytuł: 

nie, to moj komp :mrgreen:

disclaimer: tu byl duzy post, jednak w imie nieupowszechniania mody na bezszlakowosc go wyrznalem.

Autor:  tomek.l [ Cz sty 05, 2006 5:05 pm ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
Fakt, że z uprawnionym przewodnikiem można poruszać się nawet w obrębie ścisłych rezerwatów (Miedziane, Wołoszyn) świadczy o tym, iż ludzie nie stanowią obciążenia dla przyrody, jeżeli tylko na danym obszarze jest ich stosunkowo mało, chodzą utartymi ścieżkami i odpowiednio się zachowują.

A skąd masz takie informacje? Z tego co wiem to są na stronie TPN trasy udostępnione do wycieczek z przewodnikiem, a w pozostałe miejsca legalnie z przewodnikiem już nie pójdziesz. A już na pewno nie w ścisły rezerwat.

A jeśli chodzi o "posiadanie specjalistycznego przygotowania" to nadal nie jest to dla mnie do końca jasne. Bo jak to zweryfikują? Trzeba będzie poczekać aż kogoś pierwszego złapią i wtedy się wyjaśni :wink:

A tu jest zarządzenie TPN
http://kw.krakow.pl/moremore.php3?id=a72

Autor:  Gość [ N sty 08, 2006 12:20 am ]
Tytuł: 

Ktoś już na forum mówił że kozice się pasły kilkanaście metrów od ludzi i się nie bały jak się ich nie straszy to im to "zwisa" czy turysta jest 5 km od nich, 500 m , 50 czy nawet 5. Trzeba się tylko cicho zachowywać i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Mowi o tym Józef Nyka np. :idea: ale to nie temat o Mięguszowieckim :lol:

Autor:  Jakub [ N sty 08, 2006 12:21 am ]
Tytuł: 

To ja byłem :?

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 12, 2006 1:39 pm ]
Tytuł:  Mięguszowiecki Szczyt

tomel.l napisał:
Cytuj:
Z tego co wiem to są na stronie TPN trasy udostępnione do wycieczek z przewodnikiem, a w pozostałe miejsca legalnie z przewodnikiem już nie pójdziesz. A już na pewno nie w ścisły rezerwat.

To by oznaczało, że w "Górach" kłamią. Przed każdym opisem w kąciku tatrzańskiego turysty piszą (mniej więcej): wg obecnego prawa na szczyt mogą wchodzić jedynie osoby w towarzystwie licencjonowanego przewodnika. Także przed opisami dróg na Miedziane (granią Opalonego), Wołoszyn (starą Orlą Percią), czy Szeroką Jaworzyńską (przez dolinę Szeroką). Ponadto czytałem gdzieś w internecie relację jakiejś kobiety z wycieczki z przewodnikiem na Śnieżny Szczyt przez dolinę Czarną Jaworową. Wszystkie te drogi przebiegają przez tereny ścisłych rezerwatów.

Autor:  tomek.l [ Cz sty 12, 2006 5:15 pm ]
Tytuł: 

Śnieżny Szczyt to trochę inna bajka bo to na Słowacji. A jak tam ktoś szedł od Jaworowej przez rezerwat z przewodnikiem to jeszcze nie znaczy, że legalnie. Podobnie ma się z Szeroką Jaworzyńską. To też rezerwat. Nie sądzę, aby TANAP wpuszczał do rezerwatu turystów. Jeśli ktoś tam chodzi to tylko dlatego, że jakiś filanc przymknął oko na znajomego albo udało się go jakoś ominąć.

Nie wiem czy "Góry" kłamią czy tylko wyrażają się nieprecyzyjnie czy tez mają złe informacje, ale na pewno żaden przewodnik nie może legalnie prowadzić klientów na wycieczki w rezerwatach w Polskich Tatrach. A wiem to z różnych publikacji m.in. ze strony TPN oraz z rozmowy z przewodnikiem.
Miedziane i Wołoszyn to od 56 r rezerwaty.
Z resztą nic prostszego. Wystarczy zadzwonić do jakiegoś przewodnika i zapytać czy poprowadzi legalnie wycieczkę przez ścisły rezerwat.

Autor:  tomek.l [ Pn sty 16, 2006 9:16 pm ]
Tytuł: 

To jeszcze dla całkowitej pewności sprzwdziłem i :
W Tatrach Polskich i Słowackich z całą pewnością przewodnik nie może legalnie zabrać turystę do ścisłego rezerwatu.

Autor:  don [ Wt sty 17, 2006 9:42 am ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
To jeszcze dla całkowitej pewności sprzwdziłem i :
W Tatrach Polskich i Słowackich z całą pewnością przewodnik nie może legalnie zabrać turystę do ścisłego rezerwatu.


Tomku nie tylko nie moze zabrać turysty ale sam też nie może tam przebywać legalnie

Autor:  pol-u [ N sty 22, 2006 10:06 am ]
Tytuł: 

Smutna historia jednego z wypadków w ścianie Mięgusza.
Zimny prysznic.

http://www.spisz.iq.pl/cgi-bin/pub.cgi?10::Cw

Autor:  tomek.l [ N sty 29, 2006 2:56 pm ]
Tytuł: 

A tutaj do poczytania coś bardziej optymistcznego
http://ceti.pl/~miki/old/gory/miegusz.html

Autor:  Jacek [ N sty 29, 2006 8:09 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
A tutaj do poczytania coś bardziej optymistcznego
http://ceti.pl/~miki/old/gory/miegusz.html


fajnego wejscia dokonali chlopaki ja bardziej jestem za wejsciem od Hiczowej Przeleczy... i ile czasu sie zaoszczedza :)

Autor:  pol-u [ Pn sty 30, 2006 11:42 am ]
Tytuł: 

Jeśli ktoś gdzieś napotka relacje i opisy wejść na MSW (takie jak wklejone przez Tomka powyżej lub wszelkie inne), bardziej szczegółowe opisy dróg ze schematami etc. -prośba- wklejajcie tutaj.

Autor:  tomek.l [ Pn sty 30, 2006 6:43 pm ]
Tytuł: 

Mięguszowiecki Czarny
http://www.wke.gory.com.pl/kronika/mieg ... copis.html
I zdjęcia z zaznaczoną drogą http://www.wke.gory.com.pl/kronika/mieg ... mcms1.html
czy tak się idzie na Chłopka od Hińczowego? wygląda że tak

i sama końcówka wejścia na Chłopka + wejście na Czarny
http://www.wke.gory.com.pl/kronika/mieg ... mcms1.html

w ogóle ciekawe rzeczy są na tej stronie
same wywrotowe treści :wink:
http://www.wke.gory.com.pl/kronika/kronika.html

Strona 6 z 20 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/