Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Sentencje i złote myśli ceprów zasłyszane na szlaku
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2199
Strona 54 z 70

Autor:  Markiz [ Śr wrz 16, 2009 9:31 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
o stróżce wyciekającej z nogawki już nie wspomnę.

Pewnie butelkę piwa miał w kieszeni, kapsel się sam otworzył a Ty, Kiler, odrazu jakieś tu aluzje...

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 9:33 am ]
Tytuł: 

Też żółte i się pieni :wink:

Autor:  Markiz [ Śr wrz 16, 2009 9:43 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Też żółte i się pieni

Sam widzisz, że to piwo. A mamy wzywał bo pewnie ducha Stanisławskiego zobaczył...

Autor:  stan-61 [ Śr wrz 16, 2009 10:38 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
A mamy wzywał bo pewnie ducha Stanisławskiego zobaczył...
Nie! Ubolewał nad wylanym piwem!!

Autor:  gosiak [ Śr wrz 16, 2009 10:39 am ]
Tytuł: 

balerin na szlakach uświadczyć można każdorazowo bez liku, ale z tymi konkretnymi zielonymi, o których pisała autorka (autor? nie pamiętam) posta chodziło chyba głównie o to, że była do nich założona gruba skarpeta, jak na prawdziwego górołaza przystało ;)

wnioskować stąd można, że istota, która porzuciła balerinkę sfotografowaną przez Frenzy dalej poszła w samej skarpecie - taka to była gruba skarpeta :)

swoją drogą to ciekawe, że patrzymy, co też mijający nas ludzie mają za obuwie :scratch:

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 11:01 am ]
Tytuł: 

gosiak napisał(a):
swoją drogą to ciekawe, że patrzymy, co też mijający nas ludzie mają za obuwie :scratch:

Extrema zwracają uwagę.
Dla mnie każdy dowolny but z grubsza sportowy jest ok. Ale obuw typowo miejski, jak balerinki czy sandałki, czy obcasy-kaczuszki (widziałam! Fakt że na asfalcie do Moka, fakt że kaczuszki widziałam na końcowym odcinku, więc mogły przyjechać bryczką), po prostu ciężko przeoczyć :lol:

Autor:  gosiak [ Śr wrz 16, 2009 11:17 am ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Fakt że na asfalcie do Moka



http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4fa ... df24d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a38 ... d0436.html

powrót z Moka asfaltem, gdy padał spory deszcz. dowód na to, że można wracać w skarpetach. a nawet boso ;).

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 11:38 am ]
Tytuł: 

Nigdzie nie twierdziłam że nie można.

Mam wrażenie że obecnie panuje na forum tendencja do popadania w drugą skrajność. Żeby jak najdalej od lansu. Że im kto bardziej ma wypasione wszystko, tym większa pewnie z niego jest pierdoła, tyle że kasę ma. Że "ceprów" wytykają palcami tylko neofici, którym to pomaga się poczuć wymiataczami górskimi.

Na pewno jest w tym wiele prawdy, ale nie zmienia to faktu, że niunie w baletkach czy japonkach na górskim szlaku mnie rozwalają. To trochę tak, jak wędrować z kijkami po Krupówkach. Tylko dużo mniej przyjemne i bezpieczne.

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 11:56 am ]
Tytuł: 

A mnie tak. I to nie to samo co mnie obchodzą.

Autor:  lucyna [ Śr wrz 16, 2009 12:09 pm ]
Tytuł: 

Kurczę nie zaglądajcie na forum bieszczadzkie do relacji. Możecie przeżyć szok i zdemoralizować się górsko: buty byle jakie, dżinsy, koszulki bawełniane, plecaki reklamówki. Sama stonka u nas włóczy się. Z wyjątkiem baby bieszczadzkiej, bo tej odbiło i nawet gacie termoaktywne nosi. Ot stuknięta kraina, gdzie nikt nie zwraca uwagi na to co drugi nosi. :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:15 pm ]
Tytuł: 

W tym roku to chyba tylko raz widziałem jakąś różową lalę jak szliśmy na Świnicką przełęcz. Nie sposób jej było nie zauważyć. Mnie jednak ogólnie rzecz biorąc śmieszą różowe lale. Zatem skoro nie widzę jakoś klapek czy innego ustrojstwa to po prostu muszę na to nie zwracać uwagi, bo po górach czasami łażę, a i na buty cały czas patrzę. Lubię oglądać buty, takie zboczenie górskie, więc nie wiem jak to się dzieje. Śmieszy mnie lans górski, jak i rowerowy.

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 12:17 pm ]
Tytuł: 

Ale wolno mi się zdziwić? Sama na wycieczkę po lesie czy na działkę, w żadne tam góry, zakładam adidasy. Nikt z podstawową wyobraźnią nie będzie uskuteczniał outdooru, nawet lajtowego, w miejskich butkach czy spodniach od garniaka (widziałam na szlaku na Rysy). Tym bardziej że jakieś tam stare tenisówki każdy skądś wygrzebie. Mnie by było szkoda i własnej wygody, i swoich rzeczy, przecież po dwóch takich wycieczkach te baletki są do wyrzucenia.

Autor:  peepe [ Śr wrz 16, 2009 12:21 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
na buty cały czas patrzę. Lubię oglądać buty, takie zboczenie

Al Bundy?

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 12:22 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Kurczę nie zaglądajcie na forum bieszczadzkie do relacji. Możecie przeżyć szok i zdemoralizować się górsko: buty byle jakie, dżinsy, koszulki bawełniane, plecaki reklamówki. Sama stonka u nas włóczy się. Z wyjątkiem baby bieszczadzkiej, bo tej odbiło i nawet gacie termoaktywne nosi. Ot stuknięta kraina, gdzie nikt nie zwraca uwagi na to co drugi nosi. :mrgreen:


Lucyna: czytaj ze zrozumieniem. Pisałam o niepopadaniu w skrajności. Tak samo debilne jest myślenie że wypasione ciuchy to podstawa jak i, że absolutnie wszystko jedno w czym się łazi.
Buty byle jakie mówisz? Ale sportowe, czy balerinki?
Dżinsy? A niech będą dżinsy. W dżinsach przelazłam kupę szlaków, jasne że można. Nie za fajne są wprawdzie jak deszcz spadnie, dlatego już w nich nie chodzę.
Nie wrzucaj mnie do jednego wora z jakimiś fanatykami sprzętowymi.
Tak trudno zrozumieć że chodzi mi o przypadki ekstremalne?

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:24 pm ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
kilerus napisał(a):
na buty cały czas patrzę. Lubię oglądać buty, takie zboczenie

Al Bundy?


On jest moim idole! :D :oops:

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:30 pm ]
Tytuł: 

Jednego bawią kawały o blondynkach, a mnie bawi zaczynanie chodzenia po górach od kupienia całego sprzętu za kilka tysiaków!
Was bawią panienki w klapkach na Krzyżnym, a mnie bawi to, że was to bawi i swoją emotikonkę tutaj wrzucę, jak będzie trzeba. Proste!!!

Co oczywiście nie oznacza, że chcę kogoś zrzucać ze skały albo zamykać dla nich góry!

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 12:34 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Ale dlaczego? Dajmy na to przeszedł się facet w spodniach od garnituru przez Kościeliską, a później na Ornak. No poszedł w takich butach i spodniach, bo innych nie miał, a w górach jest pierwszy i ostatni raz. Ja w tym naprawdę niczego złego nie widzę. Mówiąc szczerze ostatnio przestaję też widzieć coś złego w drugiej stronie medalu - czyli np. na Grzesia w lipcu w ciuchach za 5 koła - a co mi do gościa, jeśli go to cieszy i jest zadowolony, że sobie śmiga w wypasionych ubraniach? Można się zdziwić i uśmiechnąć, ale to naprawdę jego sprawa.


No właśnie mam wrażenie, że nie można, m. in. po lekturze twoich powyższych postów :roll:

Hehe, wychodzi na to że wyrastam na górskiego purystę :D A ja nawet ciuchy outdoroowe rzadko sobie sama kupuję, bo mnie to nudzi i nie kręci. I prawie wcale się na nich i na sprzęcie nie znam, od gadżetów jest druga połowa naszego tandemu. Jakby nie Mazio, pewnie dalej latałabym po górach jak siódme dziecko stróża, bo mnie ten temat zwyczajnie mało interesuje.
Natomiast są przypadki, które mnie wprawiają z zdumienie. Nic na to nie poradzę.

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 12:36 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
a mnie bawi zaczynanie chodzenia po górach od kupienia całego sprzętu za kilka tysiaków!

To raczej nie jest mój przypadek. Rzekłabym, mój przypadek jest na antypodach tego :roll:

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 16, 2009 12:37 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Co oczywiście nie oznacza, że chcę kogoś zrzucać ze skały albo zamykać dla nich góry!


Łaskawco - wielkie dzięki :bowdown: :bowdown: :bowdown:

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:38 pm ]
Tytuł: 

Vespa, a czy ja tak stwierdziłem, że jest?

Swoją drogą to w tym roku też widziałem na Krupówkach panie z kijkami. Prześmiesznie to wygląda. :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:38 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
kilerus napisał(a):
Co oczywiście nie oznacza, że chcę kogoś zrzucać ze skały albo zamykać dla nich góry!


Łaskawco - wielkie dzięki :bowdown: :bowdown: :bowdown:



:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 12:40 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Vespa, a czy ja tak stwierdziłem, że jest?

Spox, wiem że nie.
Mam tylko wrażenie że to co piszę jest przez niektórych błędnie odbierane, patrz post lucyny.

Autor:  gosiak [ Śr wrz 16, 2009 12:41 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
VespaSwoją drogą to w tym roku też widziałem na Krupówkach panie z kijkami. Prześmiesznie to wygląda. :mrgreen:


ja na Pęksowym Brzyzku. na Krupówkach to już prawie norma chyba.

Autor:  gosiak [ Śr wrz 16, 2009 12:53 pm ]
Tytuł: 

a tak do tematu rozmowy: w tym roku w Kuźnicach pewien pan na oko pięćdziesięcioparoletni poprosił nas o możliwość zerknięcia na mapę. sprawdzał kolor szlaku przez Boczań. i jemu i nam coś się pokićkało i ruszyliśmy na Jaworzynkę, więc wróciliśmy się razem, potem, jak to bywa, wielokrotnie mijaliśmy się na szlaku i rozmawialiśmy. miał jakieśtam buty na traktorowej podeszwie, kaszkiet na głowie, bluzę zawiązaną na pasie, w kieszeni mała butelka wody 0,5 albo 0,7. żadnego plecaka. na Hali na długo zniknął nam z oczu, potem zobaczyliśmy go na Karbie. z Kościelca zrezygnował, nie czuł się do końca na siłach, mówił że to drugi jego odwrót spod tej góry, miło nas pożegnał, życzył powodzenia.

możnaby powiedzieć: o, jaki ceper, jaka stonka, plecaka nawet nie ma, ani mapy,na nic nie przygotowany. teren znał, więc mapa mu nie była niezbędna - jak potrzebował, to poprosił nas. zamiast kanapek zjadł coś zamówionego w murowańcu, tam też dolał sobie wody. pogodę pewnie oglądał i spodziewał się, że załamania nie będzie (była piękna pogoda, ani jednej chmurki, po południu zrobiło się troszkę szaro, ale nie padało i rozwiało się szybko). szedł swoim spokojnym tempem, rzadko się zatrzymywał. na szczyt na siłę się nie pchał. na jego potrzeby takie "wyposażenie" było w pełni zadowalające.

Autor:  kilerus [ Śr wrz 16, 2009 12:56 pm ]
Tytuł: 

Ciekawe w ilu opowieściach napisanych w tym temacie wystąpił?! :wink:

Autor:  golanmac [ Śr wrz 16, 2009 12:56 pm ]
Tytuł: 

A ja wam powiem, że w sumie to zajebiście, że są takie wątki, gdzie anonimowo można ponap.ierdalać się z innych, to takie fajne, polskie, no i dusza rośnie od razu że my tacy porządni a Kowalski to taki jołop ...

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 16, 2009 1:01 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
A ja wam powiem, że w sumie to zajebiście, że są takie wątki, gdzie anonimowo można ponap.ierdalać się z innych, to takie fajne, polskie, no i dusza rośnie od razu że my tacy porządni a Kowalski to taki jołop ...


Tylko czekajmy dnia aż uciemiężeni ceprzy założą temat : Myśli i sentencje zawodowców.

Autor:  lucyna [ Śr wrz 16, 2009 1:09 pm ]
Tytuł: 

gosiak napisał(a):
a tak do tematu rozmowy: w tym roku w Kuźnicach pewien pan na oko pięćdziesięcioparoletni poprosił nas o możliwość zerknięcia na mapę. sprawdzał kolor szlaku przez Boczań. i jemu i nam coś się pokićkało i ruszyliśmy na Jaworzynkę, więc wróciliśmy się razem, potem, jak to bywa, wielokrotnie mijaliśmy się na szlaku i rozmawialiśmy.


Oo to tak jak my. Kilkoro przewodników, kilku przodowników, i znakarzy szlaków, turyści co to ich wodzimy na swoich szkoleniach. Gdzieś na szlaku na Bukowicy kilka lat temu. Tak zagadaliśmy się, że zgubiliśmy szlak, Kolega, który był na zamku dzwoni: cholera, gdzie wy jesteście, znowu zagubiliście się, więcej w wami nie idę. Jakoś tam znaleźliśmy się.
Szkolenie kursantów, szlak zielony, gdzieś tam na Połomie, widzisz znak, nie ale tam idziemy, gdzie, no tam w dół, na pewno tam? acha, i sru w dół, wyszliśmy z jarów po trzech godzinach.
Zima, zapierdala śnie tak, że nic nie widać, gdzieś w Obniżeniu Górnego Sanu, przewodnicy, goprowcy, przodownicy, znakarze. Masz mapę? Nie, kto do cholery jasnej ma mapę. S... masz mapę? Nie ale mam kompas. Cholera to co robimy, no co? Mamy siekierę. Można było wycinać w lodzie na Sanie dziury i patrzeć się, gdzie woda płynie.

Autor:  Vespa [ Śr wrz 16, 2009 1:12 pm ]
Tytuł: 

Nie wiem golan czy pijesz do wątku czy do mnie, ale jeśli do mnie, to pudło.

Autor:  Luiza [ Śr wrz 16, 2009 1:14 pm ]
Tytuł: 

Ja nic do tej pory nie napisałam w tym wątku, i mimo słów golana, napiszę.

Mnie ani dusza nie rośnie, ani nie naśmiewam się.
Pozwolę sobie podać tylko przykład, iż ubiór naprawdę "grzeje" niektórych ludzi, a mnie to rybka.

Widziałam w sierpniu w Terince różową lalę.
Ubrana była w różowy komplecik, coś jak dwuczęściowa piżamka z froty i jakieś tam adidaski.
Była w towarzystwie dwóch Panów, którzy ubrani byli po górskiemu.

Nie zdziwiło mnie to, ani nie rozśmieszyło.

Skoro było jej wygodnie:
- podchodzić Doliną M. Zimnej W.,
- przejść ławkę,
- schodzić Doliną Staroleśną (gdyż pod Zbójnicką widziałam ten róż po raz ostatni),

to jej sprawa.

:)

edit: do postu poniżej:
Markizie - świadomie nie wdawałam się w szczegóły warunków pogodowych - była "lampa", i jak dla mnie laska mogła iść nawet nago. Pominęłam wszystkie inne warunki, bo o tym pisano już miliony wersów w wielu podobnych wątkach. Jeśli dany turysta rzeczywiście stwarza zagrożenie życia drugiego człowieka, wtedy włączam się do akcji uświadamiania o tym i o owym.

Strona 54 z 70 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/