Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 55 z 231

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 12:10 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Hathor napisał(a):
to po co im była ta lina, skoro nie zakładali punktó asekuracyjnych

Na przykład - człowiek poszedł w górę z zamiarem zakładania przelotów, ale (znów na przykład) wszystko było zaj...ne lodem i się nie dało. Teoretyzuję, ale mogę sobie wyobrazić taką sytuację.

Eee.... Mocno naciągane... Cała długość liny bez przelotu...

Autor:  zix [ Wt gru 01, 2009 12:12 pm ]
Tytuł: 

oceniam, bo nie widze innego wytlumaczenia jak nieroztropnosc. Jak po 5-6(niech bedzie i 10-15) metrach nie ma miejsca na przelot to sie wycofuje, a nie pre do przodu liczac na szczescie.

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 12:13 pm ]
Tytuł: 

zix napisał(a):
Jak po 5-6 metrach nie ma miejsca na przelot to sie wycofuje,

A jeśli mam mocne parcie do góry to odwiązuję linę - po co zabijać tego drugiego.

Autor:  Hathor [ Wt gru 01, 2009 12:19 pm ]
Tytuł: 

z 30 w tatry??? To też niezły byłby pomysł :lol: jeszcze pojedyńczą w dodaku. Zjazd to normalnie niespełna 15m... Nawet w skały taki kurdupel jest za krótki, on sie jedynie na ściankę nadaje

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 12:22 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Kaytek napisał(a):
Cała długość liny bez przelotu...

Mogli mieć trzydziestkę. Mogło być po drodze zasypane, szczeliny zalodzone. Mógł prowadzący nie mieć niczego, co nadawałoby się do założenia w takich warunkach. Nie wykluczam, że mogła być to zwykła lekkomyślność i błąd, bo facet poczuł się na tyle pewnie, że szkoda mu było czasu. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, zeby na nikim psów nie wieszać bez odpowiedniej wiedzy na temat wypadku.


Ja to do wieszania psów i innych futrzaków jestem ostatni, ale wiem, że Waldi mi wspominał, że jeśli nie możemy się porządnie asekurować, to lepiej schować linę do plecaka i żywcować... Po prostu trudno jest mi wyobrazić sobie taką sytuację, żeby przeć do góry bez przelotów na wysokości dziesiątego piętra nad partnerem która nie zasłuży na określenie"lekkomyślność"...

Autor:  Hathor [ Wt gru 01, 2009 12:25 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Zdziwisz się, bo znajdziesz paru na tym forum, co niejedno z 30-tką zrobili. Do zawansowanej turystyki to się jak najbardziej nadaje

do turystyki to i pewnie, ale czy do wspinaczki?? Nie wydaje mi się (chociaż mogę być w błędzie-wielu rzeczy dopiero się uczę :oops: )

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 12:32 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Wiesz, między "lekkomyślnością" (która zdarza się wszystkim) a "szukaniem gleby" wyczuwam pewną subtelną różnicę Wink

A, i tu się zgodzę :)
Ali7 napisał(a):
"Zalegający śnieg został ponawiewany do, żlebów, kociołków i wszelkich nierówności. Na powierzchni pozostał tylko lód lub zamarznięte trawy. Takie warunki najprawdopodobniej doprowadziły w niedzielę 29.11. do poważnego wypadku taternickiego."
Jakoś tam nikt o szukaniu gleby czy głupocie nie pisze.

No i słusznie - teraz to już nie ma co krytykować... Między innymi za to cenię TOPR, że bardzo rzadko poddają zachowanie ratowanych pod osądy.

Autor:  Hathor [ Wt gru 01, 2009 12:33 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
teraz to już nie ma co krytykować...

krytykować nie, ale podyskutować zasze można..

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 12:35 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
ale podyskutować zasze można

W końcu jest to forum DYSKUSYJNE ;)

Autor:  leppy [ Wt gru 01, 2009 12:59 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
W końcu jest to forum DYSKUSYJNE

motyla noga, myślałem że GÓRSKIE. :shock:

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 1:00 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
motyla noga, myślałem że GÓRSKIE

Eeeee.... Góry są przereklamowane.

Autor:  leppy [ Wt gru 01, 2009 1:08 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
Nawet w skały taki kurdupel jest za krótki, on sie jedynie na ściankę nadaje

Jak również na lodowiec (dla zespołu trójkowego) i do turystyki.

Autor:  golanmac [ Wt gru 01, 2009 1:26 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
to po co im była ta lina, skoro nie zakładali punktó asekuracyjnych

Bo to jest stosunkowo łatwa droga (II), przypuszczam że większość "wyjadaczy" też by się tam nie asekurowała, na takich drogach raczej się nie odpada. Po prostu mieli pecha.

Hathor napisał(a):
z 30 w tatry??? To też niezły byłby pomysł jeszcze pojedyńczą w dodaku. Zjazd to normalnie niespełna 15m... Nawet w skały taki kurdupel jest za krótki, on sie jedynie na ściankę nadaje

A tak serio, to raczej mało jest dróg w skałach dłuższych jak 30m, lub wyższych niż 15 z których nie da się łatwo zejść, po za tym 30, może być podwójna lub bliźniacza, co zasadniczo zmienia klasyfikację pomysłu.
A jak by co, to wspólnie z Kilerusem, robiliśmy Ostrego właśnie z podwójną 30 :)

Hathor napisał(a):
chociaż mogę być w błędzie-wielu rzeczy dopiero się uczę

Ucz się ucz

Autor:  Hathor [ Wt gru 01, 2009 1:26 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
Jak również na lodowiec (dla zespołu trójkowego)
dla trójowego?? Nie będzie ona za krótka (pytam sie bo nie wiem). Chyba że miałeś na mysli że sie nie nadaje, ciężko mi wywnioskować do której części cytowanego zdania Twoja wypowiedź się donosi

na wpinaczkę na pewno się nie nadaje

Autor:  grubyilysy [ Wt gru 01, 2009 1:38 pm ]
Tytuł: 

Nie mam zamiaru bronić ani kolegi o którym rzecz, ani nawet ś.p. J.Kukuczki, ale robienie wyciągów bez przelotu zwyczajnie się zdarza i nie zawsze musi być wynikiem lekkomyślności, życie bywa dość skomplikowane. Tym nie mniej oczywiście - "zawsze lepiej mieć przelot, niż go nie mieć".
Podobnie - jak powiedział pewien finansista - "lepiej mieć długi, niż krótki".

Autor:  marekm [ Wt gru 01, 2009 1:45 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
ale robienie wyciągów bez przelotu zwyczajnie się zdarza i nie zawsze musi być wynikiem lekkomyślności, życie bywa dość skomplikowane. Tym nie mniej oczywiście - "zawsze lepiej mieć przelot, niż go nie mieć".


tym bardziej że północna Świnicy w wielu miejscach przypomina raczej pastwisko oraz to że drugi "spadł około 50 m doznając złamania nogi i mocnych potłuczeń" chciałoby się napisać tylko, dopóki się nie przeczyta tego o pierwszym: "spadł do podstawy ściany około 150 m (...) Okazało się, że poza otarciami i potłuczeniami nie odniósł on poważniejszych kontuzji"

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 1:45 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Bo to jest stosunkowo łatwa droga (II), przypuszczam że większość "wyjadaczy" też by się tam nie asekurowała, na takich drogach raczej się nie odpada.

Maciek, no i właśnie tutaj pojawia się zagadka:
na żywca (bez liny) - ok
Z liną i przelotami - ok
Ale po co lina bez przelotów???? no tego to nie kumam...

Załóżmy że była to lina 30m. lot: 2 x 30 = 60m.

No i ta zagadka:
Czy wspinacz asekurujący się w taki sposób ma nadzieję że:
1) przeżyje lot 60 m uwzględniając ew. wahadło???
2) stanowisko wytrzyma???
3) partner wytrzyma???
5) Zenek tam na drugim końcu liny będzie mu wdzięczny... I tak Ziutka mu rogi przyprawia, a on twierdzi, że bez niej nie mógłby żyć.
4) bedzie dobrze... to, że Kukuczka tak się zabił, to nie znaczy, że ja nie dam rady...
5) może uda się zawstydzić turbodymomena???


Edit:
Nie twierdzę oczywiście, że na pastwisku trzeba zawsze robić przeloty, ale i wówczas na luzie można się rozwiązać... Na pastwiskach nie ma szczelin lodowcowych... chyba... :roll:
Takie... szczeliny pastewne... mogą być groźne... ;)

Autor:  Hathor [ Wt gru 01, 2009 1:50 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Bo to jest stosunkowo łatwa droga (II), przypuszczam że większość "wyjadaczy" też by się tam nie asekurowała, na takich drogach raczej się nie odpada.
a to zmienia postać rzeczy. Pozostaje tylko pytanie to po jaką ch.. byli związani

golanmac napisał(a):
A tak serio, to raczej mało jest dróg w skałach dłuższych jak 30m, lub wyższych niż 15 z których nie da się łatwo zejść,
tego akurat nie byłabym taka pewna (ale za mało jeszcze schodziłam żeby oceniać to na 100%). Pozatym jak już zabierać linę na skałki to po co się ograniczać z możliwościami wejscia 30 skoro można wziąć powiedzmy 50
golanmac napisał(a):
po za tym 30, może być podwójna lub bliźniacza, co zasadniczo zmienia klasyfikację pomysłu.,
podwójna 30 to prawie jak pojedyńcza 60

golanmac napisał(a):
Hathor napisał(a):
chociaż mogę być w błędzie-wielu rzeczy dopiero się uczę

Ucz się ucz
cały czas to robię :D

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 1:52 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
No na przykład pierwszy mógł być dużo lepszy od drugiego. Po zrobieniu wyciagu mógł założyć stanowisko i wtedy drugi idzie bezpiecznie. A

A wówczas to logiczne wydaje się przywiązanie liny do stanowiska, a nie do partnera - bo i w razie czego nie pociągniemy go w dół.

Autor:  grubyilysy [ Wt gru 01, 2009 2:05 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
1) przeżyje lot 60 m uwzględniając ew. wahadło???
2) stanowisko wytrzyma???

No zależy oczywiście jakie. Wygląda na to że mieli takie "śnieżne" co to nie wytrzymało.
Co do nasuwającej się wątpliwości - "to po co się wiązali" - był kiedyś taki wątek na brytanie co to miał w tytule coś jak "dwójka samobójka" i komentoał zdjęcie pary idącej z lotną asekuracja snieznym zboczem. Niejaka "Laura", poniekąd znana z oryginalnego stylu wypowiedzi, powiedziała coś z czym sie w 100% zgadzam - dwójka samobójka to "PRZYWILEJ". Gdyby ktoś pytał czemu akurat kol. Laurę szanuję - to właśnie za takie wypowiedzi. Poza sytuacjami szczególnymi nie wyobrażam sobie nie wiązania się zespołu z powodu ryzyka "katastrofy totalnej", poza tym osobiście mam głębokie przekonanie że wbrew powszechnemu przekonaniu nie każde odpadnięcie "dwójki samobójki" musi kończyć się katastrofą zespołu.

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 2:08 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Kaytek napisał(a):
A wówczas to logiczne wydaje się przywiązanie liny do stanowiska, a nie do partnera - bo i w razie czego nie pociągniemy go w dół.

Racja pod warunkiem, że prowadzący z góry zakłada, że nie będzie zakładał przelotów. Mogło być inaczej, a opisane wyżej warunki po prostu nie pozwoliły na założenie czegokolwiek.

No tak, ale właśnie to już wcześniej nazwałem lekkomyślnością...
Idę pierwszy, po to, żeby z góry asekurować partnera - bo jest słaby... Idę w taki teren, że powinienem zakładać przeloty... Wiem, że powinienem już kilka założyć ale się nie wycofuję (może za trudno :shock: :!: a może jestem gieroj), w sumie mam nadzieję, że za dwa metry znajdę dobre miejsce, i co??? I lezę tak na całą długość narażając gościa na dole i mając nadzieję, że mimo, że przez 30m nie mogłem zrobić przelotów, to zbuduję stanowisko.

To jeśli tak kombinuje ten lepszy... To z kim on poszedł w góry?????

Edit:
No, chyba, że jak napisał Adam - to był ich przywilej... ;)

Edit2:
Tak po prawdzie: jeśli ja żyję, i wielu z nas żyje - to i oni mieli szansę :rofl_an: :rofl_an:

Edit 3:
Jest szansa, że nawet mój dir frend Spoko też żyje!!!!!!

Autor:  grubyilysy [ Wt gru 01, 2009 2:15 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Idę w taki teren, że powinienem zakładać przeloty... Wiem, że powinienem już kilka założyć ale się nie wycofuję, w sumie mam nadzieję, że za dwa metry znajdę dobre miejsce, i co??? I lezę tak na całą długość narażając gościa na dole i mając nadzieję, że mimo, że przez 30m nie mogłem zrobić przelotów, to zbuduję stanowisko.

Dokładnie tak robisz. Masz jakiś lepszy pomysł?

Autor:  Gustaw [ Wt gru 01, 2009 2:19 pm ]
Tytuł: 

Skoro przeżyli to może coś opowiedzą ... jeśli oczywiście będą chcieli ... ciekawe co to byli za goście ... na miejscu TOPRu to bym ich dobrze przepytał co i jak ...

Czytam sobie tego Białego Pająka ... trochę wolno to idzie ... i wbrew pozorom historia Toniego Kurza wcale nie wydaje mi się najbardziej intrygująca ... dużo bardziej ciekawe, przynajmniej dla mnie, są kulisy tragedii z 1957 kiedy uratowano Claudio Cortiego. W sumie gościu przeżył ale nic sensownego nie opowiedział tak, że tamta tragedia pozostaje nie do końca wyjaśniona ... :|

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 2:23 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Kaytek napisał(a):
Idę w taki teren, że powinienem zakładać przeloty... Wiem, że powinienem już kilka założyć ale się nie wycofuję, w sumie mam nadzieję, że za dwa metry znajdę dobre miejsce, i co??? I lezę tak na całą długość narażając gościa na dole i mając nadzieję, że mimo, że przez 30m nie mogłem zrobić przelotów, to zbuduję stanowisko.

Dokładnie tak robisz. Masz jakiś lepszy pomysł?


Niech pomyślę... idąc w górę przed pierwszym przelotem nie ładuję się w teren z którego nie będę potrafił się wycofać??????
A jak widzę zonka to się wycofuję??? Po prostu staram się nie dopuścić do sytuacji o której rozmawiamy.

Sam kilka razy pisałeś że lepsza jest żadna asekuracja niż kiepska (czy coś w tym stylu).

Ali7 napisał(a):
Kaytek, Ale tak na chłopski rozum wyobrażam sobie sytuację: pierwszy startuje, myśli że coś się tam na pewno da założyć. Idzie 5 m, nie ma jak. No dobra, może dalej. Przeszedł 15m - dalej nie ma. Kurna, nie ma jak wrócić bo zalodzone. Odwiązać się trochę strach, bo a nuż za chwilę da się coś założyć. Widzi, że mniej więcej na długość liny jest dupny głaz, z którego będzie mógł asekurowac drugiego, teren nie jest trudny - i idzie.
Poza tym fajnie nam się internetowo popierduje o tym zza monitora :mrgreen: Na żywo myśli się i działa trochę inaczej. Ja tam nie lubię obsmarowywać ludzi po wypadkach, bo po pierwsze nas tam nie było i gówno wiemy jak było, po drugie nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś z nas poleci i też nam będą dupę obrabiać na różnych onetach, że następny debil gleby szukał. Błędy zdarzają się wszystkim.


Ale ja nie twierdzę, że taka sytuacja nie mogła się zdarzyć, nie twierdzę, że nie mogłaby się i mnie przydarzyć.
Nadal twierdzę, że było to lekkomyślne, gdybym to zrobił sam - również bym to tak ocenił.

I jeśli chodzi o bezpieczne zamonitorze - to również przyznaję Ci rację.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt gru 01, 2009 2:31 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Poza tym fajnie nam się internetowo popierduje o tym zza monitora :mrgreen: Na żywo myśli się i działa trochę inaczej.

o to to właśnie :lol:
jednak ktoś mnie uprzedził -dzięki :wink:

Autor:  golanmac [ Wt gru 01, 2009 2:40 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Maciek, no i właśnie tutaj pojawia się zagadka:

Skoro się wiązali, to zapewne mieli zamiar umieszczać przeloty i tu albo:
a.) nie było jak i gdzie
b.) wydawało się że nie ma po co

Tak czy siak, różnie bywa, czasem się robi przeloty, czasem nie, czasem się wiąże, czasem nie ... jak to mówią - jest ryzyko, jest zabawa. Inaczej się gdybie przed kompem, inaczej na miejscu, w górach, ja bym tą dyskusję zakończył, mieli pecha i tyle.

Autor:  grubyilysy [ Wt gru 01, 2009 2:48 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Sam kilka razy pisałeś że lepsza jest żadna asekuracja niż kiepska (czy coś w tym stylu).

No tak :-). No bo życie to takie skomplikowane dość jest :-).
Tym nie mniej w sytuacji gdy wp..liliśmy się w tarapaty związane z brakiem przelotów, dosyć często a nawet na ogół najlepszym pomysłem jest ruch do góry, przy założeniu, że jest nadzieja na poprawę sytuacji. Oczywiście życie różne zna przypadki, np. Okapy Jungera nad głową...

Autor:  Kaytek [ Wt gru 01, 2009 3:18 pm ]
Tytuł: 

Nnnnno taaaaaak.... Aleeeee....
;)

Autor:  kilerus [ Wt gru 01, 2009 3:31 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
Ali7 napisał(a):
Zdziwisz się, bo znajdziesz paru na tym forum, co niejedno z 30-tką zrobili. Do zawansowanej turystyki to się jak najbardziej nadaje

do turystyki to i pewnie, ale czy do wspinaczki?? Nie wydaje mi się (chociaż mogę być w błędzie-wielu rzeczy dopiero się uczę :oops: )


http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=8313

Autor:  Mooliczek [ Wt gru 01, 2009 3:38 pm ]
Tytuł: 

Ja tam mam 30stkę bliźniaka, Igi ma drugą, i dajemy radę, jak trzeba. Choć wolę pojedynczą 60tkę, jakoś tak, kręci mnie bardziej ;)

Strona 55 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/