Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

ORLA PERĆ
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=259
Strona 61 z 69

Autor:  dawid91 [ So paź 06, 2012 9:57 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
nie będę się wypowiadał

Nie masz prawa. nie masz 2028 postów :wink:

Cytuj:
Skąd: Bydgoszcz

Moje województwo kurde... :mrgreen:

Autor:  Miniooshka [ N paź 07, 2012 6:05 am ]
Tytuł: 

To ja też swoje powiem. Byłam na Orlej w tym roku, po raz pierwszy. Cały rok przeżywałam, co mi się może tam stać, o ostatnich tygodniach już nie wspomnę :) Naczytałam się trochę i to dlatego :) Na szczęście trafiliśmy na świetną pogodę i było cudownie! Szacunek dla gór mam i wiem, co może się zdarzyć dlatego uważam, że nie ma się co popisywać. Choć też spodziewałam się więcej trudności było dość łatwo ale to tylko dzięki pogodzie.

Autor:  Krajan83 [ N paź 07, 2012 7:50 pm ]
Tytuł: 

17 IX 2012 udało się przejść Krzyżne-Kozi Wierch przy pięknej pogodzie. Odcinek do Granatów bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Super trasa, mało ludzi. Trawers o który pytałem wcześniej i spadające kamienie. Na to ja przynajmniej będę wyczulony w przyszłym roku.
W 2003r. miałem okazję zejść z Kozich Czub do Koziej przełęczy i dalej do D5SP. Zejście po tych klamrach hmmm roskosz :lol: ma ktoś może zdjęcie tych klamer i okolic Kozich Czub?

Autor:  dawid91 [ N paź 07, 2012 8:26 pm ]
Tytuł: 

jest tego pełno poszukaj w google :mrgreen:

Autor:  krzyss [ N paź 07, 2012 11:23 pm ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
Świetna historia Markiz :D

Co do OP - byłem, zobaczyłem, przeżyłem :D
Przed wypadem na Orlą tyle się nasłuchałem, naoglądałem i naczytałem że strach było iść. A już na szlaku... Panowie i Panie tosz to wspaniała zabawa jest a nie jakiś horror :roll: Nie wiem czemu tyle trąbią w necie o tym jak tam jest niebezpiecznie. Trzymając się łańcucha i posiadając dobre buty nie ma możliwości stamtąd spaść! Ci co stracili życie musieli być pijani albo mieli mega potężnego pecha.

Jedyny moment w którym się bałem to ów Buczynowe Czuby :)


Trzymając się łańcucha i posiadając dobre buty nie ma możliwości stamtąd spaść! Ci co stracili życie musieli być pijani albo mieli mega potężnego pecha.

Czyli typowe forum: racje ma ten kto ma przynajmniej 2028 postó bo reszta to lamusy które nic nie kumaja. WON!

Nigdy w Tatrach (nie liczę wieczorów w schronisku) nie byłem pijany , a w deszczu lipcowym, przy plus trzech stopniach Celcjusza ręce mi sztywniały. Było też ślisko nawet w dobrych butach.
Pisząc na Forum (prawie) zawsze jestem pijany (powyżej 0,5 promila jakby kto zapomniał), a nie mam tysięcy postów.

Możesz to jakoś wytłumaczyć? Bo jak nie to może są jakieś inne przyczyny opisywanych przez Ciebie zdarzeń... Kubuś Puchatek(cytat): "Myśleć, myśleć, myśleć..."

Autor:  rogerus72 [ Pn paź 08, 2012 7:55 am ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
Czyli typowe forum: racje ma ten kto ma przynajmniej 2028 postó bo reszta to lamusy które nic nie kumaja. WON!

wejdź tu:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... start=1470
nawal postów, a zostaniesz ekspertem.
bo skoro to:
Olga napisał(a):
A potrafisz wczuć się w rolę przeciętnego turysty, pod kątem którego tworzone są szlaki w Tatrach? Czy tylko tak wpadłeś się pochwalić, że akurat Tobie ten szlak nie sprawił trudności?
Jeśli to drugie, to muszę Cię mocno rozczarować - na forum jest cała masa ludzi, dla których OP jest równie łatwa, a mimo to nie pieprzą głupot, że:

stinger88 napisał(a):
Trzymając się łańcucha i posiadając dobre buty nie ma możliwości stamtąd spaść!

do Ciebie nie dociera, to cóż... nic się nie poradzi.

stinger88 napisał(a):
Nie chciałem nikogo obrazić swoim postem, może nie mam racji ale chyba nie w taki sposób prowadzi sie dyskusje na forum.

przyzwyczajaj się, że takie będą reakcje na wpisy typu:
stinger88 napisał(a):
Przed wypadem na Orlą tyle się nasłuchałem, naoglądałem i naczytałem że strach było iść. A już na szlaku... Panowie i Panie tosz to wspaniała zabawa jest a nie jakiś horror :roll: Nie wiem czemu tyle trąbią w necie o tym jak tam jest niebezpiecznie. Trzymając się łańcucha i posiadając dobre buty nie ma możliwości stamtąd spaść!

nikogo nie obraziłeś swoim postem. Twój błąd polega na tym, że zupełnie niepotrzebnie odhaczyłeś OP jako "lajt". dla Ciebie mógł być to pikuś, tymczasem dla innych OP może nie być już taka "różowa". nawet przy niesamowitej lampie.

a następnie będzie tak:
- Chodźmy na OP! Użytkownik stinger88 był i pisał, że to wszystko wspaniała zabawa i lajt. Ogólnie pikuś.
- Ale te kominki, żleby...?
- No co Ty? Skoro napisał wyraźnie, że nie ma tam nic, co powoduje wzrost tętna to tak jest! Poza tym mamy dobre buty, są łańcuchy, co się może stać?
a tymczasem... głupia sprawa - ni stąd ni zowąd nagły silny podmuch wiatru na chodniku (taki fajny fragment niedaleko Krzyżnego), mniej-więcej tak, jak zaznaczyłem (mogę oczywiście się mylić):
Obrazek

poza tym zerknij na to:
Obrazek

i co kolego stinger88?
dla Ciebie OP to jakaś popierdółka, a tymczasem na mapie ktoś, kto nadrukował: "szlak b. trudny" nie znał się na rzeczy? czy też wyszedł z założenia, że po OP będą wędrować nie tylko "łojanci" i "nieśmiertelni", lecz również np.: ojciec z nastoletnim synem, czy też trzy koleżanki z gimnazjum. i jakoś trzeba ich "poinformować", że nie wszystko jest takie proste, prawda?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn paź 08, 2012 8:36 am ]
Tytuł: 

poza tym na Op niejeden już się ... :lol:

Autor:  rogerus72 [ Pn paź 08, 2012 8:57 am ]
Tytuł: 

Krajan83 napisał(a):
W 2003r. miałem okazję zejść z Kozich Czub do Koziej przełęczy i dalej do D5SP. Zejście po tych klamrach hmmm roskosz :lol: ma ktoś może zdjęcie tych klamer i okolic Kozich Czub?

jakieś takie słabe, ale jest. o te klamry Ci chodzi?:
Obrazek

Autor:  rogerus72 [ Pn paź 08, 2012 9:33 am ]
Tytuł: 

Miniooshka napisał(a):
To ja też swoje powiem. Byłam na Orlej w tym roku, po raz pierwszy. Cały rok przeżywałam, co mi się może tam stać, o ostatnich tygodniach już nie wspomnę :) Naczytałam się trochę i to dlatego :) Na szczęście trafiliśmy na świetną pogodę i było cudownie! Szacunek dla gór mam i wiem, co może się zdarzyć dlatego uważam, że nie ma się co popisywać. Choć też spodziewałam się więcej trudności było dość łatwo ale to tylko dzięki pogodzie.

generalnie łatwość/trudność OP nie zależy tylko i wyłącznie od pogody. nie to, żebym się czepiał.
było ok? to ok.
ja napiszę coś od siebie osobistego:
przeszedłem już prawie całą OP (brakuje tylko odcinka od Koziego do Kulczyka).
przeanalizowałem dokładnie odcinki od Zawratu do Koziego oraz od Skrajnego Granatu do Krzyżnego.
analizowałem je pod kątem wędrówki z wieloletnią towarzyszką tatrzańską. bardzo dokładnie znając jej możliwości.
na Granatach przy wiadomej szczelinie stała z 10 minut, płacz, strach w oczach. dała w końcu radę i przekroczyła tą szczelinę. a jaka szczęśliwa była zaraz po... ho ho.
niestety, analizując odcinki, o których wspomniałem wyżej doszedłem do wniosku, że w kilku miejscach delikatnie mówiąc miałaby pełno w gaciach i mogłoby być konieczne wzywanie chłopaków.

i co na to kolega stinger88?
Odp. A: Towarzyszka nie nadaje się na takie szlaki, niech lepiej łazi po dolinkach lub siedzi w MD na Krupówkach.
Odp. B: Dałaby radę - są łańcuchy, ma dobre buty, niech napiera!
Odp. C: Analiza wykonana przez rogerusa72 pod kątem konkretnej osoby (notabene bardzo dobrze mu znanej - przyp. autora) jest chybiona i przeinaczająca rzeczywistość. Może jednak z towarzyszki nie jest taka łamaga, jak to sugeruje "ekspert" rogerus72, co ponad dwa tysiące postów ma.
Odp. D: Ta cała analiza może być/jest słuszna, aczkolwiek tylko teoretyczna (o jej słuszności niestety już nie będziemy się mogli przekonać - przyp. autora).
Odp. E: Ekspert rogerus72 w dupie był i gówno widział. Jak srał w gacie w czasie burzy na Zamarłej Turni (wraz z innym ciulem Yanoosh'em) to nie oznacza, że wszyscy tak mają.

param param, ram tam tam...
umcs, umcs, umcs...

Autor:  Łukasz T [ Pn paź 08, 2012 9:45 am ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
a jak myślisz?


Może też chodzić o IQ ...

Wodzu - czy jesteś za usunięciem Orlej Perci z łańcuchów ?

Autor:  rogerus72 [ Pn paź 08, 2012 10:07 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
stinger88 napisał(a):
a jak myślisz?


Może też chodzić o IQ ...

o kuźwa, mi to na myśl nie przyszło...
jeśli tak, to ma ode mnie większe o całe 16...
no i pięknie się zaczyna poniedziałek - najsampierw opr od kierownika, a teraz to.
wieczorem się napiję. samotnie. rozpaczając, że jednak są na tej planecie większe bystrzaki ode mnie.


P.S. o co chodzi z tym ssaniem kciuka?

Autor:  Krajan83 [ Pn paź 08, 2012 3:22 pm ]
Tytuł: 

Na dobicie dodam że chodzi mi o klamry po których schodzi a właściwie schodziło z Kozich Czub do Koziej Przełęczy. Chyba z 10 sztuk tego tam było

Autor:  krzyss [ Pn paź 08, 2012 11:03 pm ]
Tytuł: 

Popierajęc wyżej wymienione trudności - mnie tam (na OP) jeszcze brakuje wody pitnej (piszę poważnie). Nie ma z czego jej nabrać, a zapasu nie chcee się wnosić. Brak wody - jak na każdej grani - jest problemem.

Autor:  stinger88 [ Pn paź 08, 2012 11:15 pm ]
Tytuł: 

krzyss:
ad1. nie pisałem, że na Orlej nie jest ślisko jak popada tylko, że nie ma możliwości stamtąd spaść a to różnica
ad2. nie potrafię wytłumaczyć dlaczego jesteś pijany pisząc na forum

rogerus72:
proszę zaznaczyć odpowiedź C (bez drugiego zdania), definitywnie

Faktycznie moja ocena trudności OP była błędna, pisana na gorąco bez głębszego przemyślenia. Faktycznie mój opis wprowadza w błąd przeciętnego turystę, nie powinienem tak pisać. Brak doświadczenia w górach zrobił swoje

Autor:  Stonka sudecka [ Pn paź 08, 2012 11:39 pm ]
Tytuł: 

Spaść kolego to można nawet ze Śnieżki co dopiero z Orlej.Jak ja lubię takie opisy:"normalnie zero trudności, wspaniała zabawa, tylko pijany spadnie".Chojrakiem się jest do czasu, przychodzi kiedyś dzień gdy takiego delikwenta znoszą ze szlaku w plastikowym worku i już mu nie jest do śmiechu.Naucz się trochę szacunku i pokory wobec natury i gór, bo w zetknięciu z nimi człowiek jest tyci i w rzeczywistości g...może.Poza tym gór nie wymyślono dla ludzi tylko ludzie wymyślili sobie, że po górach można łazić, względnie wisieć na klamrach, łańcuchach, linach :P .

Autor:  krzyss [ Pn paź 08, 2012 11:54 pm ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
krzyss:
ad1. nie pisałem, że na Orlej nie jest ślisko jak popada tylko, że nie ma możliwości stamtąd spaść a to różnica
ad2. nie potrafię wytłumaczyć dlaczego jesteś pijany pisząc na forum

rogerus72:
proszę zaznaczyć odpowiedź C (bez drugiego zdania), definitywnie

Faktycznie moja ocena trudności OP była błędna, pisana na gorąco bez głębszego przemyślenia. Faktycznie mój opis wprowadza w błąd przeciętnego turystę, nie powinienem tak pisać. Brak doświadczenia w górach zrobił swoje


ad1 - spaść można zawsze - im jesteś starszy, tym bardziej to widzisz. Obyś dożył momentu takiej obserwacji

ad2 - ja potrafię :shock:

A ponadto - napisał:
Faktycznie moja ocena trudności OP była błędna, pisana na gorąco bez głębszego przemyślenia. Faktycznie mój opis wprowadza w błąd przeciętnego turystę, nie powinienem tak pisać. Brak doświadczenia w górach zrobił swoje
KONIEC CYTATU
To zamyka wszelkie uwagi. Ja wyrażam szacunek dla S 88.
A co do trudności-poznasz je wtedy, kiedy bedziesz prowadził TAMŻE swoje nieletnie dziecko. Ja mam to za sobą. Kłamałem w którejś z poprzednich wypowiedzi, że "niczego na Orlej się nie bałem". Jak prowadziłem dzieciaka - ze strachu sr... (defekowałem) po nogach. W tym momencie mamy prawdziwą ocenę trudności !!! I życzę, i nie życzę Wszystkim Tu Obecnym takiego odczucia...

Autor:  rogerus72 [ Wt paź 09, 2012 7:32 am ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
rogerus72:
proszę zaznaczyć odpowiedź C (bez drugiego zdania), definitywnie

o widzisz. zaznaczam C, gdyż w mojej ocenie Towarzyszki mogłem się grubo, ale to grubo mylić.
niestety, nie dane będzie mi się o tym przekonać.


stinger88 napisał(a):
Faktycznie moja ocena trudności OP była błędna, pisana na gorąco bez głębszego przemyślenia. Faktycznie mój opis wprowadza w błąd przeciętnego turystę, nie powinienem tak pisać. Brak doświadczenia w górach zrobił swoje

brawo kolego, brawo!
może nie do końca błędna, ale wyceniłeś OP jako łatwą wg swoich odczuć. ok. zgadzam się.
jest tylko jedno ale - coś, co dla Ciebie jest "lajt" dla innych jest "hard", a jeszcze dla kogoś innego może być tylko pół-na-pół. każdy ma swój Everest.
cieszę się, że doszliśmy do konsensusu, gdyż właśnie o to mi i nie tylko mi chodziło. widzisz, ja oceniam OP jakoś tak na "średnio trudno", ale moją Towarzyszkę (byłą) niejedno mogłoby "przerosnąć", chociaż niekoniecznie. więc zaznaczam C

Pozdrawiam i życzę udanych wypraw.
I oczywiście oczekuję (zupełnie na serio) jakichś relacji, zdjęć, itepe itede.

EDYTKA: dopiero teraz dotarło do mnie to:
stinger88 napisał(a):
rogerus72:
proszę zaznaczyć odpowiedź C (bez drugiego zdania), definitywnie

ok, ale mogłem się w rzeczywistości całkiem sporo minąć z prawdą. słowo "łamaga" nie miało przedstawić Towarzyszki jako kompletnej melepety. czyli powinno być w cudzysłowie. radziła sobie zupełnie przyzwoicie, mimo wszystko gdy wędrowaliśmy razem bałem się o Nią bardziej, niż o samego siebie. do góry podchodziła pierwsza, schodząc - ja schodziłem pierwszy. a wszystko po to, by w razie czego spadła na mnie, a nie na kamulce robiąc sobie krzywdę. co by się stało ze mną to uj, ważniejsze było dla mnie Jej bezpieczeństwo i zdrowie.

Autor:  Biaxident [ Wt paź 09, 2012 2:11 pm ]
Tytuł: 

stinger88 napisał(a):
krzyss:
ad1. nie pisałem, że na Orlej nie jest ślisko jak popada tylko, że nie ma możliwości stamtąd spaść a to różnica


Widzisz, a ja widziałam jak ktoś "spadł" na Orlej Perci. Oczywiście, nie był to kilkusetmetrowy lot w głęboką przepaść (co jest częstym - i niesłusznym- wyobrażeniem potencjalnego zagrożenia na OP), tylko upadek z kilkunastu metrów połączony z obijaniem się o kamienie. Niemniej, jako że owa dziewczyna wyprzedziła mnie gdzieś wcześniej na łańcuchach, mam możliwość stwierdzić, że była osobą, która poruszała się w tym terenie z dużą łatwością, swobodnie, ewidentnie nie miała lęku wysokości ani żadnego stresu z tytułu przebywania na tym szlaku. Nie była żadną łamagą, a jednak - brakło koncentracji? Poślizgnęła się? Nie wiem, grunt, że skończyło się wylądowaniem na trawiastej półce i brakiem poważniejszych obrażeń.
Wydaje mi się, że użytkownicy forum mogą przedstawić z kilkanaście podobnych historii, bo jednak raz na jakiś czas ktoś na tej Orlej spada, czasem nawet ze skutkiem śmiertelnym.
Przy czym, chciałabym jeszcze jedną rzecz wyjaśnić - nie chodzi mi o demonizowanie OP, bo rzeczywiście miejsc, gdzie można zaliczyć kilkudziesięcio/kilkuset metrowy lot swobodny praktycznie tam nie ma. Ale to bynajmniej nie znaczy, że nie da się stamtąd "spaść".

Autor:  slawekskiper [ Śr paź 10, 2012 8:46 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
Spaść kolego to można nawet ze Śnieżki

Chyba trochę przesadziłaś :wink: :roll: Ale w kontekście wypowiedzi- może być :wink:

Autor:  Olga [ Śr paź 10, 2012 9:16 pm ]
Tytuł: 

Biaxident napisał(a):
Wydaje mi się, że użytkownicy forum mogą przedstawić z kilkanaście podobnych historii

A w sumie przedstawię swoją - ku przestrodze.

Zejście ze Skrajnego Granatu żółtym szlakiem. Teren dla mnie prosty, więc na luzie i dość szybko. W pewnym momencie poślizgnęłam się na zapiardżonym stopniu. Momentalnie podparłam się rękami, nawet nie zdążyłam dotknąć tyłkiem podłoża i od razu chciałam wstać. Tyle że chciałam za szybko, odepchnęłam się zbyt mocno, ciężki plecak dopełnił dzieła i w rezultacie poleciałam dalej, tym razem do przodu. Później nastąpiła seria 3 przewrotów, gdzie po każdym, gdy już mi się wydawało, że nic się nie dzieje i zaraz się zatrzymam, odbijałam się po raz kolejny, nabierając prędkości w tempie wręcz zastraszającym.
W końcu, w geście rozpaczy, wyrzuciłam przed siebie obie ręce, próbując się chwycić czegokolwiek, no i udało się wreszcie wyhamować - w samą porę, bo dalej robiło się naprawdę stromo.
Skończyło się na rozciętej dłoni, paru siniakach i przerażeniu ludzi, którzy musieli to wszystko oglądać.

Także da się polecieć i naprawdę niewiele trzeba.

Autor:  Stonka sudecka [ Śr paź 10, 2012 10:06 pm ]
Tytuł: 

slawekskiper napisał(a):
Stonka sudecka napisał(a):
Spaść kolego to można nawet ze Śnieżki

Chyba trochę przesadziłaś :wink: :roll: Ale w kontekście wypowiedzi- może być :wink:

Wcale nie przesadziłam, wystarczy, że będzie wiatr przeszło sto na godzinę, w dodatku lód i śnieg i zepchnie cię do Kotła Łomniczki i po tobie.Latem przy nieciekawej pogodzie na szlakach w Sudetach też jest ślisko i niespecjalnie bezpiecznie.Mam wrażenie, że co poniektórzy(a może jednak większość..?)użytkownicy tego forum to myślą, że zginąć to można co najwyżej w żlebie Drege'a, a reszta to pikuś.W Sudetach też ludzie giną i nie ma co oczu wielkich robić, a że mniej się o tym mówi to dlatego, że nie są aż tak popularne jak oklepane Tatry, w których to każdy musi być choć raz w życiu. :P Mówię, trochę pokory i szacunku wobec gór, a zresztą łaźcie gdzie chcecie i jak chcecie, wasza sprawa, nie piszcie tylko, że tam gdzie jest mrok jest łatwo i się nie spadnie, bo początkujący turysta potrzebuje rzetelnych informacji o tym jak jest na danym szlaku, a nie "bohaterskich" popisów.

Autor:  slawekskiper [ Cz paź 11, 2012 5:21 am ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
Wcale nie przesadziłam, wystarczy, że będzie wiatr przeszło sto na godzinę, w dodatku lód i śnieg i zepchnie cię do Kotła Łomniczki i po tobie.

W tak ekstremalnych warunkach można spaść i ze schodków przed domkiem :lol:

Autor:  adhezja [ Cz paź 11, 2012 8:29 am ]
Tytuł: 

uwielbiam ten temat i dyskusje :D
(nie tylko o łańcuchach na O.P. - a propos, kiedy je zdejmą?)

można niestety zleciec z orlej perci i okolic, znam to z autopsji, to jest trudny teren, ale czy ryzyko wypadku wzrasta w zalezności od stopnia tzw. pokory wobec gór... tu bym wątpiła :roll:
bo ja -wg moich odczuć- mam spoooro pokory i ostrożności, pierwsze szlaki tatrzanskie mi troche tyłek i psyche przetrzepały, a jakoś sie jednak w każdej sekundzie spaceru o tej ostrozności nie pamięta i nie 'stoi na baczność' z uważaniem...

Autor:  slawekskiper [ Cz paź 11, 2012 9:39 pm ]
Tytuł: 

Pokorę ma każdy kto czuje góry. Pokora nie zabezpiecza od wypadku. Wiele osób zginęło ... z pokorą, kochając to co najukochańsze, czy to wskutek nieszczęśliwego wypadku, czy wskutek okoliczności- nie z braku pokory, czy doświadczenia. Są sytuacje , że pokora nie pomoże, nic nie pomoże- ot trzeba wkalkulować ryzyko w cenę :wink: Doświadczenie, pokora i umiejętności to jedynie elementy zmniejszające potencjalne ryzyko utraty zdrowia lub życia. Ale... czegóż się nie robi dla miłości :wink:

Autor:  krzyss [ Cz paź 11, 2012 11:27 pm ]
Tytuł: 

Adhezja:
no troszkę ma. Ja na przykład (troszkę) się pożarłem we wrześniu ze swoim Kompanem na trasie - bo mu odmówiłem przejścia...
Może nie miałem racji... A może dlatego żyję (i mogę to napisać) lub nie jestem "chorszy"... (stopniowanie słowa "chory": chory, chorszy, trup)
Coś w tej pokorze (tchórzostwie, nieuctwie - jak kto woli -jest). Nigdy nie idę jak "góra mnie nie zaprasza". Jest wtedy szansa przyjść następnym razem... Ale może "stary jestem, czas umierać"(cytat za Łukaszem)

Autor:  Olga [ Pt paź 12, 2012 7:32 am ]
Tytuł: 

krzyss napisał(a):
Nigdy nie idę jak "góra mnie nie zaprasza".

Też mam coś takiego, np. w tym roku 2 razy czułam, jakby góra chciała mi powiedzieć, że nie teraz, i odpuściłam.

Autor:  WILCZYCA [ Pt paź 12, 2012 12:27 pm ]
Tytuł: 

Jak sie idzie z dzieckiem to sie ma "TO" częściej. A ogólnie to jest jak w tym starym kawale o rozbitkach i blondynce na sąsiedniej wyspie 20-latki płyną wpław 30-latki przy pomocy pnia 40-latki budują porządna tratwę a więcej-latki to i z brzegu mogą czasami popatrzeć :wink:
Ja porządny poślizg na OP też zaliczyłam i wcale lodu wtedy nie było. (i ani pijana nie byłam ani do pechowców specjalnych nie należę)

Autor:  baschovia [ Pt paź 12, 2012 9:40 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
Ja porządny poślizg na OP też zaliczyłam i wcale lodu wtedy nie było. (i ani pijana nie byłam ani do pechowców specjalnych nie należę)

Ja podobnie, pojechałam na dupie dobre kilka metrów w kruchym terenie w okolicach Buczynowych
To była moja pierwsza wycieczka na OP i najadłam się wówczas sporo strachu.

Olga napisał(a):
krzyss napisał:
Nigdy nie idę jak "góra mnie nie zaprasza".

Też mam coś takiego, np. w tym roku 2 razy czułam, jakby góra chciała mi powiedzieć, że nie teraz, i odpuściłam.

No jest tak niekiedy.

Autor:  golanmac [ So paź 13, 2012 12:30 am ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
czułam, jakby góra chciała mi powiedzieć, że nie teraz

A słuchałaś bicia serca skały ?

Autor:  Olga [ So paź 13, 2012 8:44 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
A słuchałaś bicia serca skały ?

Nie, jedynie złuszczania naskórka :wink:

Strona 61 z 69 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/