Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Niedźwiadkofobia
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1904
Strona 9 z 40

Autor:  daniel82 [ Pn sie 27, 2007 9:40 pm ]
Tytuł: 

mastyk91 gdzie Ty w Nyce znalazłes o tych niedzwiedziach .. Mam wydanie z 2003r. i nic tam nie pisze przy podejsciu na Krzyżne :)...

A skoro o niedzwiedziach to dołacze tez swoją historię..:) sprzed 2 tyg kiedy to wracaliśmy z ekipą z przełęczy pod Kopa Kondracką...ale od poczatku...
zaczęlismy od Kuźnic - Jaworzynka - Murowaniec - Kasprowy - Kopa Kondracka - Przełęcz Kondracka... Szliśmy w 7 osób w tym ja i moja kobieta.. Mielismy trase tak zaplanowaną zeby schodzic czerwonym szakiem z przełeczy kondrackiej wyżniej do doliny strążyckiej...Jednak w podejściu na Kasprowy Ankę zaczą lekko pobolewać mięsień gdzies na udzie.. Później podczas graniówki na Kopę zaczelo sie to pogarszac wiec szlismy bardzo wolno a na podejściach BARDZO wolno!! Była bardzo dzielna i uparta i szla przed siebie..Na Kopie wiedzialem ze nie zejdziemy przed zmrokiem..przynajmniej ja z nią.. bylo ok 19 kiedy zaczęlismy schodzic z przełęczy Kondrackiej do doliny Małej Łąki.. Schodzenie z Kopy i później do doliny szlo bardzo wolno..Jedyna masc jaka mialem przy sobie to Altacet...nasmarowalismy zabandażowaliśmy miesien i dalej schodziliśmy..reszta ekipy (2 raz byli w tatrach) zostawila nas daleko w tyle :twisted: :evil: Jak ktos kojarzy Świstówkę .. to tam sie zatrzymaliśmy na chwile..bylo juz po 20... Mogliśmy ogladac bardzo późny zachód słońca choć nie byl on nam na ręke..:).. Kiedy zaczęlismy schodzic jakies 100m nizej przystanęlismy zeby znowu użyć tej maści..z lewej strony ma sie wtedy ściany Wielkiej Turni... i wtedy z tej własnie strony uslyszeliśmy jedno warknięcie...chwila.. drugie.. ...Anula sie pyta co to jest...a ja nic nie odpowiedzialem tyko pomyslalem cholera zeby tyko nie niedzwiedź...Byl juz półmrok..a najgorzej mnie wkurzylo to ze cala ekipa byla juz daleko przed nami.. Zaczelem zalowac ze mam tel wylaczony .. zadzwonilem do nich zeby czekali a my ..zaczelismy schodzic szbyciej o tyle ile sie dalo.. Dookola tyklo krzaki, drzewa i co chwile wchodzilismy w ciemny las...kiedy doszlismy do reszty widzialem jak bardzo daleko bylismy od nich.. Pomyslem na odstraszenie ew niedzwiedzia bylo halasowanie stad tez szlismy co jakis czas klaskajac lub cos tam krzycząc..:).. z Polany Mala Łąka do wylotu doliny szlismy juz w totalnym mroku.. +2 latarki..Na kwaterze byliśmy po 22.. Do tej pory nie wiemy kto mógł wydawac takie odglosy.. odobiscie nie slyszlem i nie wyczytalem nigdzie zeby w tamtych rejonach mozna bylo spotkać niedzwiedzia .. tak czy siak ciesze sie ze wtedy nigdzie nam nie wyskoczyl..

Moze na koniec mala rada, porada, która pewnie wszyscy znaja.. W takich sytuacjach kiedy schodzi sie w mroku, we mgle itp.. nie odłączać sie od reszty i isć tempem tego kto idzie najwolniej!!!

Autor:  daniel82 [ Pn sie 27, 2007 9:45 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
W tym wątku już było o tym. Tutaj Tomek wyjaśnia jak należy się zachować :)


ok .. nie zajrzałem,

Autor:  Rafal W [ Wt sie 28, 2007 10:22 pm ]
Tytuł: 

Dzisiaj w TVP1 byl fajny program o tatrzanskich miskach... duzo ciekwaych rzeczy opowiedzieli, miedzyinnymi skad sie wziela nazwa niedzwiedz i ponoc od tego ze miski wiedza gdzie jest miod, "niedz"( miedz, mied) = miod w staroslowianskim a "wiedz" to wiadomo:)

Autor:  MartinLogan [ Wt sie 28, 2007 10:29 pm ]
Tytuł: 

Ciekawe, faktycznie - miedwied to po rosyjsku niedźwiedź, a angielski bear to tylko miś :D

Autor:  Rafal W [ Wt sie 28, 2007 10:33 pm ]
Tytuł: 

od bear niedaleko do beer, angielskie niedzwiedzie chyba lubia co innego

Autor:  Tomek1989 [ Śr sie 29, 2007 1:13 pm ]
Tytuł: 

Misie nie są takie przyjemne.... ja schodząc szlakiem do doliny Kondratowej z czerwonych wierchów miałem okazje bezpośrednio na szlaku spotkać misia.... i naprawdę to nie jest takie przyjemne, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, ze jeśli niedźwieć tylko będzie chciał to bez najmniejszego problemu nas dogoni ... dziękuje za takie spotkania :) teraz się z tego śmieje, ale na szlaku nie było mi do śmiechu : :wink:

Autor:  mikus.zet [ Pt sie 31, 2007 1:37 pm ]
Tytuł: 

Cały ten wątek jest niesamowity, czytam go z opadniętą szczeną :shock: Przeciez w Tatry jeździ się między innymi, jeśli nie przede wszystkim po to, by oglądać dzike zwierzęta, spośród których najefektowniejsze są niedźwiedzie! I jeśli nie robimy jakichś idiotycznych rzeczy, specjalnie niedźwiedzi nie prowokujemy, to prawdopodobieństwo, ze coś się nam stanie, jest mniej więcej takie samo, jak prawdopodobieństwo, że spadnie na nas z nieba satelita. Specjalnie szukałem potencjalnie "misionośnych" miejsc w czasie moich dwóch, jak do tej pory, wyjazdów w Tatry, niestety bez powodzenia :(

Autor:  Łukasz T [ Pt sie 31, 2007 1:40 pm ]
Tytuł: 

mikus.zet napisał(a):
Specjalnie szukałem potencjalnie "misionośnych" miejsc w czasie moich dwóch, jak do tej pory, wyjazdów w Tatry


W ciągu dwóch wyjazdów , to Ty możesz zobaczyć Giewont i inne głupoty , a nie zwierza :lol: . Szukaj dalej 8)

Autor:  mikus.zet [ Pt sie 31, 2007 1:46 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Szukaj dalej


Oczywiście mam taki zamiar :)
No i nie jest tak, że przy dwóch wyjazdach zobaczenie fajnych rzeczy nie jest możliwe, skoro widziałem np. pomurniki, statystycznie rzadziej obserwowane w Tatrach niż ursus arctos :mrgreen:

Autor:  Łukasz T [ Pt sie 31, 2007 1:48 pm ]
Tytuł: 

Pomurnika to na pewno widziałem w Muzeum Tatrzańskim :lol: . A czy w locie to nie wiem. za szybko bydlaki latają :lol:

Autor:  mikus.zet [ Pt sie 31, 2007 1:52 pm ]
Tytuł: 

Latają zajefajnie, jak motyle :) , a co do miejsca, to Raptawicka Turnia robi się ostatnio coraz lepsza - większość ludzi szukających tam w tym roku pomurnika miała to szczęście i ptaszka widziała, chociaż byli też tacy, co wgapiali się w skałe cały dzień i nic. :)
Ale OT się zrobił :)

Autor:  Alex30 [ So wrz 01, 2007 5:12 pm ]
Tytuł: 

Ja spotkałam niedzwiedzia jakies 10 metrow od siebie w dolinie mieguszowieckiej. Bylo to wczesnie rano gdzies koło 8.00. Oczywiscie zrobilam wycof w druga stronę, ale niedzwiedz nie był agresywny. Przeszedł na drugą strone i zniknął. Nie było tak zle.

Autor:  dgim [ So wrz 15, 2007 11:27 pm ]
Tytuł: 

ja jak na razie mialem tylko 1 spotkanie na szlaku z wieksza zwierzyna, byly to kozice przy zejsciu zielonym z Ciemniaka do Ornaka, matka z dzieckiem, prawie kolizje na waskiej drodze mialem z nimi, uciekalem bowiem przed burza, stad praktycznie zbiegalem z Ciemniaka, nagle zza krzaka wylecialy 2 kozice, odskoczyly na jakies 20m, matka straszyla mnie parskaniem i kopaniem ziemi, szybko wyjalem aparat, i zrobilem foty

co do niedzwiedzia - wyruszylem z kumplem z kuznic do murowanca na nocleg, wyruszylismy po 19, wiedzac oczywiscie, iz dotrzemy juz po ciemku, niestety nie wiedzielismy, ze idzie prosto na nas potezna burza z poteznymi piorunami i gradem na finiszu...oraz wlasnie niedzwiedz
jak sie okazalo, niedzwiedz hasal sobie na polanie jakis odcinek od murowanca, tak wiec, poinformowal nas ktos na drodze, ze niedzwiedzia mozemy spotkac, po 100m kolejna osoba itd etc, po 30 minutach mialem dosc - slowa zaczynajacego sie na N
ludzie zaczeli sie na nas patrzec z ostrym zdziwieniem, bylismy oczywiscie jedynymi osobami idacymi zupelnie w odwrotnym kierunku niz wszyscy, do tego prosto na burze i teoretycznie na spotkanie w nocy z niedzwiedziem :D w pewnym momencie mijala nas osoba odmawiajaca rozaniec
pomyslalem - co jeszcze ?

pogoda sie drastycznie zmienila, zaczelo lac, grad, bez czolowki nie byloby mowy dojsc, do tego skalki banalne w dzien i suchych warunkach, w nocy podczas ulewy zmienily ostro charakter......

w kazym razie, doszlismy totalnie przemoczeni w nocy do murowanca, nie spotkalismy niedzwiedzia, w dzien jak w dzien, ale w nocy jakbym poslal mu wiazke z czolowki prosto w oczy moj bezruch czy nawet wycofanie sie mogloby niewiele dac
i w kime, jak sie okazalo, nastepnej nocy byla jeszcze wieksza burza :D

Autor:  Czapka [ Pn wrz 17, 2007 1:00 am ]
Tytuł: 

dgim napisał(a):
ja jak na razie mialem tylko 1 spotkanie na szlaku z wieksza zwierzyna, byly to kozice przy zejsciu zielonym z Ciemniaka do Ornaka, matka z dzieckiem, prawie kolizje na waskiej drodze mialem z nimi, uciekalem bowiem przed burza, stad praktycznie zbiegalem z Ciemniaka, nagle zza krzaka wylecialy 2 kozice, odskoczyly na jakies 20m, matka straszyla mnie parskaniem i kopaniem ziemi, szybko wyjalem aparat, i zrobilem foty


Zdaje sie ze kozice niegrozne....ale i tak robia wrazenie jak niespodziewanie pojawia sie na szlaku:) W tym roku mialam prawie kolizje z kozica na szlaku z Karbu w strone Zielonego Stawu...wybiegla mi zza kosowki:D Tylko nie mialam pojecia co robic bo biegla po szlaku w moja strone :lol: :lol: Kolejne spotkanie mialam na Posredniej Turni ale juz z 6stka kozic...Nie wiedzialam czy warto napierac na tyle kozic w samotnosci ...ale jakos dalam rade i udostepnily mi szlak:P:lol: Co do niedzwiedzia, to podzwiam za odwage, bo ja chyba tez bym odmawiala rozaniec w tej sytuacji jak napotkany turysta/ka :wink: :wink:

Autor:  dgim [ Pn wrz 17, 2007 9:01 am ]
Tytuł: 

alez nie napisalem o kozicach w kontekscie zagrozenia zycia... :D ot ciekawostka, ponoc czesto sie ich nie spotyka, wg mapy w innym miejscu powinny byc do tego

Autor:  Elfka [ Pn wrz 17, 2007 2:37 pm ]
Tytuł: 

Kozice widziałam pod Wołowcem, a także przy Zielonym Stawie.

Autor:  peepe [ Pn wrz 17, 2007 11:05 pm ]
Tytuł: 

kozice spotkałem wczoraj obok terinki, pięć sztuk, jedna nas zauważyła i podeszła dosłownie na dwa metry, pewnie liczyła na małe co nieco :)
a niedźwiadek trafił sie w sobotę w dolinie tomanowej, zamruczał coś i poszedł w swoją stronę

Autor:  mars [ Pn wrz 17, 2007 11:16 pm ]
Tytuł: 

ja to mam pecha :(

niedźwiedzia raz spotkałem - w Jaworzynce, ale kozicy jeszcze nigdy :roll:

Autor:  tomek.l [ Śr wrz 19, 2007 9:34 pm ]
Tytuł: 

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... e&sid=5025
Cytuj:
Na polanie w Kuźnicach po wakacyjnej przerwie znowu pojawił się miś.

W środę koło godz. 18 niedźwiedzicę Siwą obserwowało z oddali kilka osób. Miś skubał trawę na polanie powyżej pomnika przy Drodze do Kuźnic.

Przypomnijmy, że wczesnym latem ta sama niedźwiedzica z dwoma młodymi przyciągała wielkie zainteresowanie turystów. Wtedy pojawiała się w tym samym miejscu.

W Tatrach rozpoczęło się tymczasem rykowisko jeleni. W Dol. Kondratowej swoje głosowe możliwości prezentowało w środę kilka jeleni. Niektórzy turyści brali te ryki za niedźwiedzie.

Autor:  tuniek [ Cz wrz 20, 2007 2:11 pm ]
Tytuł: 

Zuchwały miś ale skoro skubał trawę to musi być jaroszem więc nie ma co się obawiać mięsko mu zbrzydło :wink: .

Autor:  Trauma_ [ Cz wrz 20, 2007 9:52 pm ]
Tytuł: 

W ostatnich Tatrach napisali ze nawet (aż!) 90% pokarmu niedżwiedzic mogą stanowić rośliny. Ciekawe :)

Autor:  marx [ Pt wrz 21, 2007 7:23 am ]
Tytuł: 

Ja widzialem niedzwiedzia z odl 150-200m w okolicach zielonych stawków u podnóża liliowych skubał jagody zamaszyście, ale strachu nie odczuwalem bo jakos on nie widział turystów :D

Autor:  Markiz [ So wrz 22, 2007 9:52 am ]
Tytuł: 

Skłaniam się do poglądu, że jedyny pożytek z misi jest taki, że mnóstwo ludzi może opowiadać mniej lub więcej prawdziwe opowiastki o mniej lub bardziej mrożących krew w żyłach okolicznościach spotkań z nimi (polecam przy podrywach co bardziej naiwnych panienek w zakopiańskich kawiarniach - jeszcze mój dziadek, markiz de [...] z powodzeniem to praktykował co było nieco dziwne, jako, że w pierwszych latach powojennych tego paskudztwa prawie nie było, poza oczywiście tymi białymi, na dwóch nogach, na Krupówkach). Oczywiście nasz opowiadacz, a raczej bajarz wędrowny, zawsze jest bohaterski, wykazuje zimną krew i jakoś nikt nie przyznaje się aby po tym zdarzeniu miał potrzebę dość gruntownej przepierki dolnej części bielizny.
Oczywiście wszyscy jesteśmy pełni zachwytu współistnieniem z tym elementem fauny choć jestem przekonany, że gdyby tak zrobić absolutnie anonimową ankietą to większość jej respondentów nie miałaby nic przeciwko temu aby TPN i TANAP coś z tym fantem zrobiły. Tatry są zbyt małe i jednocześnie zbyt przeludnione gawiedzią aby ta koegzystencja na dłuższą metę była nadal możliwa bo nie ulega kwestii, że prędzej czy później dojdzie do jakiegoś spektakularnie drastycznego wydarzenia. W dodatku sami jesteśmy winni temu przybliżeniu niedźwiedzich szlaków do ludzkich - nie jest chyba przypadkiem, że to "zbliżenie" nastąpiło po 1989 roku wraz z pojawieniem się w sprzedaży rozmaitych świństw w rodzaju wszelkiego rodzaju batoników i innych snikersów, po których papierki a także często niezjedzone kawałki gawiedź zwykła jest wyrzucać gdzie popadnie. Niestety w nauczenie właściwych manier gawiedzi nie wierzę, drastyczne acz skuteczne metody moich przodków zostały zaniechane więc co pozostaje? Może posterunki przy wejściach i konfiskata wszelkiego pożywienia? Dla niektórych pań ale i panów również byłoby to działanie zbawienne dla zdrowia i urody a poprawa morale misiów byłaby oczywista.

Autor:  mac ap [ So wrz 22, 2007 6:08 pm ]
Tytuł: 

Jelenie faktycznie ryczą już na całego, w środę dawały na całego gdzieś z górnych partii doliny Filipka. Tego samego dnia coś zaryczało na mnie z bliska, gdy szedłem z Równi Waksmundzkiej na Gęsią Szyję. Nie widziałem tego w leśnym gąszczu, ale sądząc po sile głosu, musiało być nie dalej, niż 20 metrów ode mnie. Tyle, że nie wiem, czy to był niedźwiedź, czy jeleń. Nie zacząłem uciekać, ale i nie poszedłem w chaszcze, aby sprawdzić... :)

Autor:  Markiz [ N wrz 23, 2007 11:30 am ]
Tytuł: 

mac ap napisał(a):
Jelenie faktycznie ryczą już na całego, w środę dawały na całego gdzieś z górnych partii doliny Filipka.


Jelenie są zwierzętami towarzyskimi, pewnie ryczały z radości jak Cię wyczuły.
:|

Autor:  tuniek [ N wrz 23, 2007 12:25 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Jelenie są zwierzętami towarzyskimi, pewnie ryczały z radości jak Cię wyczuły.

No coty wyczuł rywala i go ostrzegał że tu jego rewir :wink: .

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 24, 2007 12:43 pm ]
Tytuł: 

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 13536.html

Autor:  Gustaw [ Pn wrz 24, 2007 12:51 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4513536.html

"Szczególnie zależy nam na poznaniu amerykańskich doświadczeń dotyczących ochrony niedźwiedzi, które coraz częściej w poszukiwaniu żywności wychodzą na szlaki i podchodzą pod ludzkie siedliska -mówi Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego."
Naprawdę :?: :?
A ja coś czuję, że najbardziej komuś zależy na wycieczce w Góry Skaliste za pieniądze podatników ... Mam nadzieję, że się mylę ...

Autor:  Hubert [ Pn wrz 24, 2007 12:54 pm ]
Tytuł: 

Gorzej jak Amerykańce z naszych misiów porobią grizzly :twisted:

Autor:  Markiz [ Pn wrz 24, 2007 2:23 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
A ja coś czuję, że najbardziej komuś zależy na wycieczce w Góry Skaliste za pieniądze podatników ... Mam nadzieję, że się mylę ...

No i chyba się mylisz. Facet zarabia tak nędzne pieniądze, że gdyby tego nie lubił, to znaczy swej pracy, to by go już dawno nie było i na pewno by lepiej lądował - każdy zachodni park narodowy by go chętnie zatrudnił.

Strona 9 z 40 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/