Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Sentencje i złote myśli ceprów zasłyszane na szlaku
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2199
Strona 10 z 70

Autor:  Łukasz T [ Cz wrz 14, 2006 6:22 am ]
Tytuł: 

pawlito napisał(a):
Chyba kiedyś się wybiorę w gajerku na Świnicę- a czemu nie? Zrobię sobie jeszcze fotkę na pamiątkę. Ooo- mam pomysł. A może zbierzemy grupkę forumowiczów i wybierzemy się razem w garniturach?


W pewnych 8) kręgach podobny pomysł kiełkuje od maja. Tyle, że bardziej złożony 8) :lol:

Autor:  Krzysiek [ Cz wrz 14, 2006 7:23 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
W takim wypadku kiedy "matka" naraża zycie dziecka to bym chyba odrazu dzownił po horską albo topr


pół godziny jej tłumaczyłem ze jak chce to niech sie naraża sama, a ona na to ze łancuchy przejdzie a na drabince sie podciągnie, dopiero jak wyciągnłąem mapke gdzie na odwrocie były zdjęcia, wtedy zawróciła. a wieice co było najgorsze - to ze jej rodzice próbowali ją przekonac ze sie nic nie stanie ze spokojnie moze iść :? dorosli ludzie. po tym zdarzeniu moja żonka dobrą godzine ze śmiechu płakała, ze ludzie moga byc tak puści. Ona sama po górach niewiele do tej pory chodziła a słowacki raj był pierwsza przygodą w jej zyciu z łancuchami i w niektórych momentach przyznaje ze miała stracha :mrgreen: hehe, ale potem sie okazalo było wspaniale, ze dobrze ze miała odpowiednie buty, rekawiczki do łańcuhców itp.
Przyjemnośc chodzenia po każdych górach - połowa sukcesu to odpowiedni sprzęt - i moja druga połowa :D
pozdrawiam

Autor:  izabela [ Cz wrz 14, 2006 10:00 am ]
Tytuł: 

2.09.2006- miejsce Kasprowy Wierch
widzieliśmy dziadziusia z dwojgiem dzieci (około 8 lat), który miał zamiar wybrac się na Świnicę. Dodam tylko,że dziadziuś był lekko ubrany, a o butach już nie wspomnę i miał w ręku reklamówkę. Dopiero jakiś Pan mu powiedział, żeby nie szedł bo nie jest przygotowany itd.
Zastanawiam sie tylko czy go posłuchał.

Inna sytuacja: Podchodzimy właśnie pod Świstówkę,a tu mija nas jakaś parka. jak zwykle cześc cześc. Pytają się nas czy jeszcze daleko i czy w Dolinie jeżdżą bryczki.

Podobna sytuacja była na Kępie> Spotkaliśmy już dosyc zmęczoną grupkę. Pytają się nas czy daleko, a my na to to zależy do czego daleko. odpowiedzieliśmy im, że jeśli chodzi o schronisko to jeszcze trochę im zostało. Ale nie dobijaliśmy ich wiadomością,że przy schronisku w DPSP nie ma bryczek ani asfaltu.

Nie macie wrażenia,że niektórzy turyści myślą,że do każdego schroniska prowadzi asfalt, a każda dolinka wygląda tak jak Kościeliska (czyli szeroka droga, dorożki itd.)

Autor:  Nifrodel [ Cz wrz 14, 2006 10:00 am ]
Tytuł: 

Przy kolejce linowej na Gubałówkę.

Pan ok. 40 letni do kolegi:
- O której odjeżdża ten pociąg?
- Nie wiem, chyba będą zapowiadali.

Autor:  dadulek [ Cz wrz 14, 2006 10:06 am ]
Tytuł: 

pawlito napisał(a):
Ooo- mam pomysł. A może zbierzemy grupkę forumowiczów i wybierzemy się razem w garniturach?



Ja jestem za... ale biore buty na przebranie :lol:

Autor:  dadulek [ Cz wrz 14, 2006 10:11 am ]
Tytuł: 

I jeszcze jadnna akcja... sobota rano jestem z kumplem w Kużnicach...Jak zawsze przed wyruszeniam na szlak sprawdzamy czy wszystko mamy... kumpel pyta mnie czy mam "folie życia" po chwili slyszymy rozmowe (synek pyta taty)
-Tatusiu a co to jest "folia życia"
-Taka aluminiowa na rolce...do pakowania kanapek...(po chwili namyslu) Wiesz np. "Jan Niezbedny" :D

Autor:  pawlito [ Cz wrz 14, 2006 1:30 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
W pewnych kręgach podobny pomysł kiełkuje od maja. Tyle, że bardziej złożony

Czy możesz wyjawić jakieś szczegóły? Ja osobiście chyba wezmę gajerek do plecaka i przebiorę się na górze. Jak porobię fotki na pewno dam link.

Autor:  Łukasz T [ Cz wrz 14, 2006 1:34 pm ]
Tytuł: 

Stoliczek, kelner, zakąski, krawaty, suknie. Szukamy dużego placu szczytowego. Ewentualnie walniemy jakieś zaręczyny. Biskupa mamy na składzie.

Autor:  dadulek [ Cz wrz 14, 2006 1:34 pm ]
Tytuł: 

Ja bardzo chetnie bym sie na to pisal ale mam operacje kolana 21. wrzesnia... wiec pozostaje mi czekac do przyszlego roku :cry:
Chyba ze sie za rok akcje powtorzy :D

Autor:  pawlito [ Cz wrz 14, 2006 1:34 pm ]
Tytuł: 

Ooo! Widzę, że zmieniła mi się ranga na "swój". Dzięki!

Autor:  grubyilysy [ Cz wrz 14, 2006 9:56 pm ]
Tytuł: 

To wprawdzie miejsce na myśli ceprów, ale mi najbadziej chyba w życiu utkwił dialog z góralem, który wypasał owieczki przy drodze niedaleko Kir. Było to już parę ładnych lat temu. Siedzieliśmy i czekaliśmy na autobus, Góral pilnujący opadal przystanku owieczek ubrany w autentyczny strój górlaski chciał nas poczęstować półlitrówką, potem poczęstował wodą (z tego akurat skorzystaliśmy), a jak twierdził miał akurat imieniny (jak mu było... nie pamiętam, chyba Zdzichu). Wywiązała się miła rozmowa skąd, a dokąd itp. W pewnym momencie góral gado:
- A ta góra to ma 3256* metrów - i tu pokazuje na sąsiedni zalesiony pagórek nad drogą.
- Eeee..nie, niemozliwe baca.... Przecież najwyższa góra w Tatrach nie przekracza 2700 metrów...
- E, ja tam był, tam na tym szczycie tam jest taki słupek i jest napisane - 3256 - tu Góral wyjął pudełko po zapałkach i sprawdził - na pudełku miał zapisane - 3256.
- Baca, najwyższa góra w Tatrach nazywa się Gierlach i ma 2655 metrów. Ten słupek ma pewnie napisany numer geodezyjny albo coś takiego.
- Ja tam nie wiem, może i ten Gierlach to ma tyle co gadata, ale ta góra ma 3256!

Możecie nie wierzyć, dokładnych słów nie pamiętam, ale sens dialogu oddałem wiernie i nawet mam na to świadków.
----
* - być może dokładna liczba była inna, ale było to w każdym razie >3000.

Autor:  dadulek [ Pt wrz 15, 2006 1:08 pm ]
Tytuł: 

Sorry :oops: ... to ja moze kolejna akcje powiem... tyle ze z beskidow...
Akcja zdarzyla sie podczas wycieczki szkolnej na Diablak... Babka szla w duuuzych szpilach. Po ok 10 minutach nasz przewodnik nie wytrzymuje i daje jej swoje 2. buty... Na co nasza kochana pani mowi po przejsciu jakis 200m ze ona wraca do szpilek bo ja przewaza do tylu :wink:

Autor:  Margola [ Pt wrz 15, 2006 9:44 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
dzieciak w najmniejszym stopniu nie ucierpiał, a nawet zostało mu obiecane, że w przyszłym roku pójdzie na Giewont


tylko nie zapomnijcie specjalistycznego sprzętu alpinistycznego :twisted: :wink:

Autor:  Tamara [ So wrz 16, 2006 1:22 pm ]
Tytuł: 

Moze to nie jest "zaslyszane na szlaku" ale uslyszane w autobusie w Gdyni. Otoz wracam ze szkoly jak zwykle autobusem, kolo mnie staly 2 babki, ok. 25 lat, no i nagle uslyszalam ze padlo slowo "zakopane" no to sie zaczelam wsluchiwac ( 8) ) no i jedna drugiej opowiada "(...) wiesz, a tam zakopane, tam w zakopanem nic nie ma, co, te krupowki, ale tam starszny tlok a ja spokoju potrzebuje, nie przeciskania sie, hm, no i poza tym nic tam ciekawego nie ma, niby sa te gory, ale wiesz tez trzeba miec troche kondychy zeby chociaz te 10km do tego, morskiego oka przejsc. Niby tam jezdza do tego zakopca bo modnie i w ogole, ale nie, ja tam spokoj wole (...)

Autor:  Tamara [ So wrz 16, 2006 1:23 pm ]
Tytuł: 

Ja tylko marzylam zeby cos jej zrobic :evil:

Autor:  marek_2112 [ N wrz 17, 2006 8:41 am ]
Tytuł: 

dadulek napisał(a):
i jeszcze inna akcja (ale nie wiem czy prawdziwa).Podobno w tym roku na Świnicy widziany byl koles w garniturze...Ja mysle ze to niemożiwe:lol: ale jak ktos go widział to prosze o krótki rysopis Laughing
_________________

tak to prawda, byłem i widziałem, chociaż zawsze myślałem, że takie rzeczy to czysta fantazja tatrzańskich wyg :D
ois jest tutaj:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... &start=180
post z 29 sierpnia :roll:

Autor:  nomak [ N wrz 17, 2006 4:13 pm ]
Tytuł: 

To właściwie nie jest żadna sentencja zasłyszana na szlaku, uznałem jednak, że moja refleksja pasuje najbardziej tutaj. Zdumiewa mnie ludzka ignorancja. Brak jakiejś węwnętrznej potrzeby by posiąśc choc elementarną wiedzę o szlaku który planuje się przejśc. Mówię nie tylko o posiadaniu przy sobie mapy [w końcu kto taszczyłby ze sobą taki zbędny balast :P ], znajomości czasu przejścia [ten, jesli ktoś sobie zada trud może odczytac z tabliczek na szlakach], ale mam na myśli głównie - co mnie czeka na tym szlaku? By lepiej to wyrazic dwa przykłady z tego weekendu:

1. Zawrat, od Stawów idzie trójka turystów. Jedna z nich wyraźnie zmęczona i chyba przestraszona. Cała trójka sprawia wrażenie "to dokąd by tu teraz pójśc". W końcu decydują się na zejście do Gąsienicowej a przecież jest ono wyraźnie trudniejsze od podejścia którym weszli i które sprawiło im kłopoty.

2. Dosłownie kilkadziesiąt metrów od kasy w Palenicy spotykam dwie rodzinki. "Do Morskiego to daleko jeszcze?" [Patrze lekko zdezorientowany, co to "Mamy Cie" czy jak?] Państwo dopiero zaczęliście iśc [a ze ida spacerowym tempem] - ze 2 godziny pójdziecie. Patrzą na mnie jak na wariata. Myślę sobie - no tak, na busie z Zakopca pisało przecież "Morskie Oko"... Ciekawe ilu z tych turystów jest zaskoczonych gdy okazuje się, że trzeba jeszcze spory kawałek podejśc. [i zgodnie z moją dygresją - jakim cudem tego nie wiedzą, że bus nie parkuje przy brzegu Moka :roll: ]

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 18, 2006 6:47 am ]
Tytuł: 

Sobota, około 15. Zejście z Czarnego Stawu pod Rysami. Jeden gość stoi obok szlaku, wyraźnie oszołomiony. I mówi, że nie wie gdzie jest i jak ma dalej iść. Idiota ?

Autor:  klin86 [ Pn wrz 18, 2006 8:06 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Sobota, około 15. Zejście z Czarnego Stawu pod Rysami. Jeden gość stoi obok szlaku, wyraźnie oszołomiony. I mówi, że nie wie gdzie jest i jak ma dalej iść. Idiota ?
a może chciał na Mięgusza :?: :lol:

Autor:  Doris [ Pn wrz 18, 2006 12:53 pm ]
Tytuł: 

To ja jeszcze dorzucę jeden tekst ludzi, którzy nie wiedzą dokąd idą i nie zadają sobie trudu spojrzenia na mapę: pod Morskim Okiem tatuś z córką stoją i nie wiedzą co ze soboą zrobić, w końcu tatuś pokazuje ludzi idących w stronę Czarnego Stawu i mówi: "wszyscy idą w tamtą stronę, pewnie jest coś ciekawego, my też chodźmy", a mój mąż cicho mówi - a wszyscy idą na Rysy...

Autor:  Agula [ Pn wrz 18, 2006 2:16 pm ]
Tytuł: 

Doris napisał(a):
nie zadają sobie trudu spojrzenia na mapę

Dokładnie :roll:
Jak z mężem wracaliśmy z Orlej (było około 16.OO-17.OO) i dochodziliśmy do Czarnego Stawu Gąsieniowego to spotkaliśmy trójkę turystów i dziewczyna mówi "o patrzcie Granaty 2 godz może sobie pójdziemy". Nie mogę pojąc jak można byc tak nierozsądnym :2guns:

Autor:  Hania ratmed [ Pn wrz 18, 2006 3:47 pm ]
Tytuł: 

Już dość spory czas temu przy schodzeniu ze Świnickiej Przełęczy do Gąsienicowej ok.16:00 mijamy sapiącą mamusię z += 10 letnią córeczką,które w planach mają Świnicę :cheer:

Autor:  Jędruś [ Pn wrz 18, 2006 4:03 pm ]
Tytuł: 

Margola napisał(a):
Jędruś napisał(a):
dzieciak w najmniejszym stopniu nie ucierpiał, a nawet zostało mu obiecane, że w przyszłym roku pójdzie na Giewont


tylko nie zapomnijcie specjalistycznego sprzętu alpinistycznego :twisted: :wink:


To jasne jak słońce i proste jak drut
Jak szpejów nie weźmiesz to liczysz na cud
Liny, raki, haki i kolorowe pluszaki
I koniecznie termos mleka i książeczka Pttk
Jeszcze buty marki Vans, nawet Giewont ma szans

To byłem ja, Wacław Jarząbek, samozwańczy członek Geriatrycznego Klubu Wysokogórskiego
:wink:

Autor:  egon_t [ Pn wrz 18, 2006 7:10 pm ]
Tytuł: 

Sobota 16-09 około 17 - MOKO - "a na Rysy to pójdziemy sobie za tydzień i to od czeskiej strony bo jest łatwiej" rzekł osobnik w klapkach.

Sobota 16-09 około 11 - DPSP przy schronisku - gość z tel.kom.biega dookoła i nagle "mogliby tu jakiś maszt postawić" i za chwilę "jak miałem tel. z antenką to wszędzie miałem zasięg"

Autor:  marysienka [ Wt wrz 19, 2006 10:39 am ]
Tytuł: 

Ja zawsze lubie jezdzic w ostatni wekend kiedy jest kolejka jeszcze czynna na Kasprowy na narty. I popatrzec na te wszystkie biedne ludzie zszokowane widokiem sniegu :shock:
W tym roku to jednak malo co nie umarlam, po nartach nie wrocilam do Krakowa autem z kolezanka bo wpadlam do znajomych na impreze w Koscielisku. Rano wsiadam w PKS, wysiadam na dworcu i stoje na przystanku MPK z tymi wszyskimi tobolami w spodniach narciarskich. Widze ze jestem obiekt obserwacji sporej grupy ludzi czekajacej ze mna na autobus. W koncu jeden gosc (na oko kolo 40) nie wytrzymuje i pyta gdzie to z nartami bylam bo przeciez w Polsce juz dawno sniegu nie ma :shock:
A w Krakowie to wieli "narciarzy" ma takie podejscie ze jak u nas nie ma sniegu to w gorach tym bardziej i na narty nie pojada...

Autor:  e [ Wt wrz 19, 2006 10:55 am ]
Tytuł: 

Kopa Kondracka zółty szlak na przełęcz, sierpień i to dzień ze sniegiem i gradem się trafił...schodzimy a tu jakiś facet z zona ok40-50latek i pytają się czy tędy na Giewont bo im ktoś powiedział że żółtym szlakiem...konsternacja bo chyba mijali drogowskaz na Giewont na przełęczy, ale cóż mówimy że nie:) dodatkowo on w klapkach i z siatką :lol:

Autor:  Rob [ Wt wrz 19, 2006 11:04 am ]
Tytuł: 

W tym roku w Novej Lesnej czekąjąc na elektriczkę słyszałem jak kobietka zachwala palestynki :shock: ."Rewelacyjne buty wczoraj byłam prawie w nich na Rysach :shock: ,tylko trzeba uwazać na palce przy schodzeniu"
Była tak zadowolona z owych ciżemek że polecała kolejnej "rozgarniętej turystce". :D

Autor:  grubyilysy [ Wt wrz 19, 2006 11:07 am ]
Tytuł: 

Było to bardzo już dawno, miałem wtedy chyba 17 lat. Razem z dwójka kolegów poszliśmy z Zakopanego na wycieczkę w Tatry. Autobusem do Kir, stąd do Kocieliskiej, obowiązkowo Mylna, trochę Wąwóz Kraków, dalej do schronu, Ornak, Starorobociański, w dół do Chochołowskiej przez Trzydniowiański, solidnie już zmęczeni lądujemy w końcu na przystanku... Nie ma autobusu. Trzeba na piechotę 6km do Witowa.
Mamy wprawdzie trochę dosyć, ale idziemy w milczeniu... Właściwie nogi idą już same. Ale jak przystało na trzech nieogolonych 17letnich wyrostków, mimo potwornego zmęczenia zasuwamy nawet rzeczywiście dość szybko...
Już blisko Witowa mijamy wyraźnie też zmęczoną panią z 5letnim, dzieckiem. Dziecko mówi do mamy:
- Mamo, zobacz jak jak ci chłopcy szybko idą...
Zza pleców dobiega nas głos pani:
- Oni nie byli tam gdzie my synku...

Autor:  mycyr [ Wt wrz 19, 2006 1:59 pm ]
Tytuł: 

Rob napisał(a):
W tym roku w Novej Lesnej czekąjąc na elektriczkę słyszałem jak kobietka zachwala palestynki :shock: ."Rewelacyjne buty wczoraj byłam prawie w nich na Rysach :shock: ,tylko trzeba uwazać na palce przy schodzeniu"
Była tak zadowolona z owych ciżemek że polecała kolejnej "rozgarniętej turystce". :D


ciekawe czy była prawie w tych butach, czy prawie na rysach?

prawie robi wielką różnicę :wink:

Autor:  Art [ Wt wrz 19, 2006 3:10 pm ]
Tytuł: 

Mi sie podoba napis wysmarowany flamastrem na Giewoncie: "Pierd.ole za rok jade nad morze".

Strona 10 z 70 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/