Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Niezdobyte szczyty tatrzańskie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=11702
Strona 2 z 2

Autor:  kilerus [ Śr cze 22, 2011 5:21 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):

kilerus napisał(a):
że Słowacy mają chory monopol na Gerlacha




No cóż tak się stało że Gierlach jest u nich :mrgreen:


Nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiesz.

Autor:  Chariot [ Śr cze 22, 2011 5:32 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):
Chariot napisał(a):
dlatego wam kaza sie uczyc tych wszystkich setek nazw niepotrzebnych nikomu, zeby jak najwieksza czesc z was oblac na egzaminie

Jesteś w błędzie i to dużym. Nikt nie karze Ci uczyć się jakiegoś pipanta czy iglicy.

moge byc w bledzie. jednak po 26 latach mieszkania w Polsce mam pewne delikatne przekonanie o takim wlasnie funkcjonowaniu pewnych grup zawodowych a takze akademickich
raffi79. napisał(a):
Chariot napisał(a):
juz nawet nie chce sie wypowiadac o wyczynach przewodnikow slowackich typu rekoczyny na Wysokiej, czy zrzucanie kamieni na polskich turystow idacych nizej bez przewodnika na Gerlachu

W Alpach jest to samo z tym samym problem się spotykałem.

zartujesz? :shock: a myslalem, ze to tylko slowacki fenomen
no nic Raffi, temat rzeka, a tak sie niewinnie ten watek rozpoczal :wink:

Autor:  raffi79. [ Śr cze 22, 2011 5:32 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiesz.




No wiem .... temat "spór o Morskie Oko"
Nie będziemy się przemawiać :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  Explorer [ Śr cze 22, 2011 6:49 pm ]
Tytuł: 

Rafał, ten tekst na Wikipedii oczywiście widziałem wcześniej :D
Na tej stronce klubu speleologicznego również byłem. To już bardziej pewne źródło hehe
Ciekaw jestem czy np. w jakimś czasopiśmie górskim, jaskiniowym lub innym o tym pisano.
Było by to już jakieś pewniejsze potwierdzenie.

EDIT

a co do Gierlacha, to niech sobie monopol kwitnie skoro jest zapotrzebowanie
ja tam jak trzeba też potrafię wywołać panikę w grupie przewodników prowadzących klientów - choćby na Jordance (a na końcu zrobiło się nawet przyjemnie, zdjęcia nam cykali) :D

Autor:  Lukasz_ [ Śr cze 22, 2011 6:51 pm ]
Tytuł: 

gf napisał(a):
Nie jest ogólnodostępna, bo jej nikt nie upublicznił. Czemu jej nikt nie upublicznił? Zapytaj tych co tego nie zrobili. Ja mogę odpowiadać tylko i wyłącznie za siebie, co niniejszym zamierzam uczynić. Spędziłem w Tatrach niemal tysiąc dni życia. W tym czasie odkryłem mnóstwo rzeczy, których nie znajdziesz na kartach żadnej literatury. Czy mam obowiązek całemu światu opowiadać co znalazłem, odkryłem, zobaczyłem? Czy zostawianie tej wiedzy dla siebie jest czymś złym? Mam publiczny obowiązek się spowiadać co i kiedy odkryłem? Chyba lekko przesadziłeś.



Nie widze w tym nic żenującego. Poprostu zadałem pytania odnośnie Twojej wcześniejszej odpowiedzi. Do żadnych grup Cie nie przypisuje ale przewodnikiem jesteś i temu nie zaprzeczysz.

Wertując WHP zapewne trafiałeś na tekst "być może był tam ktoś przed nimi..." Więc skoro coś odkrywasz/cie to wypadałoby o tym poinformować gdzieś poza własnym kręgiem że coś takiego miało miejsce i jest nowość w Tatrach. Bez takiej informacji ja wchodząc na jakiegoś pipanta będę przekonany że jestem na nim pierwszy, ochrzczę go i poinformuje o tym, po czym sie okaże że wcześniej było tam 156 innych osób które zachowały to dla siebie i będzie "ja byłem pierwszy ! Nie ty bo ja ! Ja !"

Szkoda że nie informujecie że są jakieś nowo odkryte turnie/roślinki itp tylko kisicie we własnym gronie nie dając możliwości dowiedzieć się o tym innym.

Autor:  gf [ Śr cze 22, 2011 7:43 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
Nie widze w tym nic żenującego. Poprostu zadałem pytania odnośnie Twojej wcześniejszej odpowiedzi.


Tylko pierwsze zdanie Twoje posta było sensownym pytaniem. Dalsze były już tylko i wyłącznie żenujące.

Lukasz_ napisał(a):
Do żadnych grup Cie nie przypisuje ale przewodnikiem jesteś i temu nie zaprzeczysz.


Oczywiście, że jestem, ale stereotypowe wrzucanie mnie do jednego worka mnie wkurza. W szczególności, jeśli mówimy o dwóch zupełnie innych rzeczach. Znacząca większość przewodników w Tatrach tylko zarabia pieniądze i zupełnie w nich nie działa na własną rękę, a my natomiast rozmawiamy na temat odkrywania i zdobywania. Pomylenie światów.

Lukasz_ napisał(a):
Wertując WHP zapewne trafiałeś na tekst "być może był tam ktoś przed nimi..." Więc skoro coś odkrywasz/cie to wypadałoby o tym poinformować gdzieś poza własnym kręgiem że coś takiego miało miejsce i jest nowość w Tatrach.


Przykro mi, ale współcześnie nikogo to nie obchodzi. Jak przez przypadek ktoś opisuje dany rejon (np. Włodek), to oczywiście znajdują się tam informacje na temat dziwnych nowych przejść (vide mój Szatani Róg na Basztach). Jeśli jednak w jakimś rejonie nic się nie dzieje, to znaczy nikt niczego na jego temat nie publikuje, a do tego teren nie jest udostępniony, to ja nie ogłaszam całemu światu, że jestem nie wiadomo kim i zrobiłem nikomu nieznaną dwójkową turniczkę w jakiejś dżungli (np. Lapisdurowy Mnich w Dolinie Suchej Bielskiej).

Lukasz_ napisał(a):
Bez takiej informacji ja wchodząc na jakiegoś pipanta będę przekonany że jestem na nim pierwszy, ochrzczę go i poinformuje o tym, po czym sie okaże że wcześniej było tam 156 innych osób które zachowały to dla siebie i będzie "ja byłem pierwszy ! Nie ty bo ja ! Ja !"


Niestety, czasy się zmieniły. Dawniej od tego był "Taternik", a teraz ciężko tam znaleźć cokolwiek o Tatrach. Nie istnieje miejsce, gdzie każdy mógłby ogłaszać swoje nowe tatrzańskie przejścia. Zauważ, że u Włodka w przewodnikach też bardzo często można znaleźć dopisek "pierwsze znane przejście". Jest to zgodne z zasadą "co nieopisane nie istnieje". Ostatecznie rzecz biorąc decyzja o upublicznianiu danych dokonań jest tylko i wyłącznie decyzją ich autora. Jeśli się na to nie decyduje, to godzi się z powyższą zasadą i jej konsekwencjami.

Lukasz_ napisał(a):
Szkoda że nie informujecie że są jakieś nowo odkryte turnie/roślinki itp tylko kisicie we własnym gronie.


Nikt się nie kisi. To Twoja wizja świata, o którym tak naprawdę nie masz pojęcia. W rzeczywistości nikogo to nie interesuje. Ty natomiast żądasz, aby podać Ci wiedzę na którą pracuje się latami, od tak. Jak dorośniesz tatrzańsko, to dziwne turniczki się same odnajdą i wtedy też znajdą się koło Ciebie ludzie, którzy będą na ich temat rozmawiać. A jak nie dorośniesz, to Ci i turniczki nie będą potrzebne (vide posty Chariota na temat zakończenia taternictwa odkrywczego na 1905 roku i dewiacyjnym podejściu współczesnych do poznawania Tatr).

Dla przykładu jest kilka turniczek opisanych w branżowych pismach w latach 80, a później już nigdzie. Czemu? Bo nikogo to już nie obchodziło. Jak dotrzesz do tych artykułów, to możesz się czegoś na ich temat dowiesz. Jak nie dotrzesz, to będziesz być może szturmował dziewicze w Twoim mniemaniu turniczki i kiedyś się zdziwisz.

Dodatkowo nie bierzesz pod uwagę jednej żelaznej od XIX wieku zasady. Jeśli coś odkrywasz i masz szansę być w danym miejscu jako pierwszy człowiek, to nie chwalisz się całemu światu, bo ten świat Cię wyprzedzi. Od taki zwykły ludzki egoizm, ale tak to właśnie działa. A jeśli turnie są już zdobyte, to o wszystkich oficjalnie nazwanych możesz coś znaleźć w literaturze pisanej, bądź w necie, tylko trzeba umieć i chcieć szukać.

Najtrudniejsze tatrzańskie szczyty

Współcześnie zdobyte turniczki w otoczeniu Morskiego Oka

Tak naprawdę to wiedza o poprzednikach wcale nie jest do końca potrzebna. Jak jest, to dobrze, ale jak nie ma to się świat nie zawala, a nawet jest ciekawiej. Najpierw odnajdujesz obiekt o którym nigdy nie słyszałeś. Potem sprawdzasz, czy gdzieś się jednak nie pojawił w literaturze. Potem szukasz, czy ktoś go nie zdobył. Potem, jak dorośniesz do trudności, szturmujesz. Zdobywasz, albo też nie. Jak się uda, to myślisz, że byłeś pierwszy, ale gdy znajdujesz ślady poprzedników (vide tyczka kartografów austriackich na Murańskiej Turni i wejście Włodka), to Ci zaczyna być trochę żal, ale świat się nie zawala, bo dla Ciebie to i tak była nowa droga na niezdobytą turniczkę.

Podsumowując, mam wrażenie, że dyskutujesz na temat świata o którym nie masz bladego pojęcia i próbujesz się czegoś dowiedzieć. Ogólnie nic w tym złego, ale Ty robisz to w sposób roszczeniowy, co dla mnie jest z jednej strony śmieszna, a z drugiej żenujące.

gf

Autor:  piomic [ Śr cze 22, 2011 7:44 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
raffi79. napisał(a):
Chariot napisał(a):
juz nawet nie chce sie wypowiadac o wyczynach przewodnikow slowackich typu rekoczyny na Wysokiej, czy zrzucanie kamieni na polskich turystow idacych nizej bez przewodnika na Gerlachu

W Alpach jest to samo z tym samym problem się spotykałem.

zartujesz? :shock: a myslalem, ze to tylko slowacki fenomen
no nic Raffi, temat rzeka, a tak sie niewinnie ten watek rozpoczal :wink:
Mnie w Dolomitach miejscowi gajdzi zganiali z drogi – celowo kierowali w niewłaściwym kierunku i nie było to na pewno nieporozumienie.
Więc problem wychodzi poza Słowiańszczyznę.

Autor:  Chariot [ Śr cze 22, 2011 8:07 pm ]
Tytuł: 

gf napisał(a):
Przykro mi, ale współcześnie nikogo to nie obchodzi.

gf napisał(a):
W rzeczywistości nikogo to nie interesuje.

tak jak napisales, piszemy tu o rzeczach, ktore nikogo nie obchodza oprocz kilku pasjonatow, jak p.Cywinski czy Ty
kazdy zyje w swoim swiecie, dla Ciebie wazne sa turniczki, nazwy, pipanty, roslinki
kazdy szuka w gorach czego innego i kazdy ma swoje spojrzenie na Tatry
ale jak dorosne byc moze zmienie zdanie
pozdrowienia dla Zbyszka, lesniczego z Zazadniej

Autor:  Chariot [ Śr cze 22, 2011 8:12 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Mnie w Dolomitach miejscowi gajdzi zganiali z drogi – celowo kierowali w niewłaściwym kierunku i nie było to na pewno nieporozumienie.
Więc problem wychodzi poza Słowiańszczyznę.

wiekszosc guidow to slabo wyksztalcona ludnosc lokalna
nie spodziewajmy sie po nich innych zachowan

Autor:  gf [ Śr cze 22, 2011 8:32 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
tak jak napisales, piszemy tu o rzeczach, ktore nikogo nie obchodza oprocz kilku pasjonatow, jak p.Cywinski czy Ty
kazdy zyje w swoim swiecie, dla Ciebie wazne sa turniczki, nazwy, pipanty, roslinki
kazdy szuka w gorach czego innego i kazdy ma swoje spojrzenie na Tatry
ale jak dorosne byc moze zmienie zdanie


Nie chodzi o to, żebyś zmieniał zdanie. Ja się z Twoim zgadzam - każdy ma swój inny tatrzański świat i bardzo dobrze. Nie podoba mi się tylko, jak się kogoś krytykuje, tylko dlatego, że ma inną wizję, a tak naprawdę zupełnie nam nie szkodzi. Liczba zdobytych szczytów, czy tatrzańskich nazw jest dla 99% ludności zupełnie nieistotna, ale i nieszkodliwa, a co za tym idzie ich istnienie jest neutralne dla postronnych.

Chariot napisał(a):
pozdrowienia dla Zbyszka, lesniczego z Zazadniej


?

Pozdrawiam
gf

Autor:  Chariot [ Śr cze 22, 2011 8:45 pm ]
Tytuł: 

gf napisał(a):
każdy ma swój inny tatrzański świat i bardzo dobrze. Nie podoba mi się tylko, jak się kogoś krytykuje, tylko dlatego, że ma inną wizję, a tak naprawdę zupełnie nam nie szkodzi. Liczba zdobytych szczytów, czy tatrzańskich nazw jest dla 99% ludności zupełnie nieistotna, ale i nieszkodliwa, a co za tym idzie ich istnienie jest neutralne dla postronnych.

no i bardzo podoba mi sie to, co napisales
pozdrawiam rowniez
marcin kuffel
gf napisał(a):
Chariot napisał(a):
pozdrowienia dla Zbyszka, lesniczego z Zazadniej


?

tak mi sie przypadkiem napisalo, bo akurat jego znam z waszego zakopianskiego srodowiska, a wiem, ze wy sie tam wszyscy dobrze znacie

Autor:  gf [ Śr cze 22, 2011 8:52 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
tak mi sie przypadkiem napisalo, bo akurat jego znam z waszego zakopianskiego srodowiska, a wiem, ze wy sie tam wszyscy dobrze znacie


Może i tak jest. Jest tylko jeden problem - ja nie jestem z Zakopanego.

Pozdrawiam
gf

Autor:  piomic [ Śr cze 22, 2011 9:15 pm ]
Tytuł: 

gf napisał(a):
Znacząca większość przewodników w Tatrach tylko zarabia pieniądze i zupełnie w nich nie działa na własną rękę, a my natomiast rozmawiamy na temat odkrywania i zdobywania.


gf napisał(a):
ja nie jestem z Zakopanego

Hmm... Przypadek? :mrgreen:

Autor:  Explorer [ Śr cze 22, 2011 9:19 pm ]
Tytuł: 

Nic nie jest przypadkiem.

Osoby z tzw. 'zewnątrz' są potrzebne, zwłaszcza tam...

Autor:  piomic [ Śr cze 22, 2011 9:29 pm ]
Tytuł: 

Wszędzie, tu czy tam nie robi różnicy.
"Świeża krew" jest bezcenna.

WC to chyba też "naleciałość" czy z kimś go mylę?

Autor:  Chariot [ Śr cze 22, 2011 9:39 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
"Świeża krew" jest bezcenna.

taa, zwlaszcza w miejscach, gdzie smierdzi owczym serem i skislymi jagodami, czyli w promieniu 15km od Zakopanego

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/