Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - niebezpieczne miejsca
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=144
Strona 2 z 4

Autor:  Jacek [ Śr lip 18, 2007 11:23 am ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
I słyszę, że nadjeżdża dorożka, więc się usuwam zupełnie na bok

Ostatnio to bryczki usuwały się na bok ;)
ale uwarzać trzeba.

Autor:  Gustaw [ Śr lip 18, 2007 12:44 pm ]
Tytuł: 

mac ap napisał(a):
Co do zejścia tym szlakiem, to moim zdaniem nawet we mgle jest łatwo, o ile pamięta się, że ostry skręt w lewo jest tuż przy pierwszej kosówce.

W/g mnie to właśnie o tą pamięć chodzi.
Jeśli kiedyś ktoś tam już raz wszedł to raczej powinien ten szlak odnaleźć schodząc (może z problemami ale nie tak, że nieświadomie wlezie na stoki Wielkiej Turni). Naprawdę niebezpieczny staje się wtedy gdy ktoś próbuje nim schodzić nigdy wcześniej nie wchodząc nim do góry. A mgła i śnieg tylko dodatkowo powiększają ryzyko.

Autor:  macciej [ Śr lip 18, 2007 1:40 pm ]
Tytuł: 

na szlaku z Małołączniaka wg. mnie trudno się pomylić. Wielka Turnia jest hen na prawo od właściwej ścieżki. Jak się w miejscu wejścia w Kobylarzowy Żleb nie skręci w dół tylko pójdzie prosto, to dojdzie się do grani która dość łagodnie prowadzi w dół i w lewo do Miętusiej. Zresztą nawet we mgle trudno się tam zgubić, bo skręt w żleb jest ewidentny, ścieżka taka że samochodem można by jechać. Co innego we mgle zimą, ale ja bym nawet nie brał pod uwagę schodzenie przez Kobylarzowy żleb w zimie. Idealne miejsce na lawinę.

Z polskich Tatr za niebezpieczny uważam rejon Koziej Przełęczy, zarówno na podejściu na Zamarłą jak i Na Kozi (aż do jego szczytu), ale i też zejście z Koziej do Piątki.
Inne niebezpieczne miejsce to komin w Orlej Baszcie, północny trawers Orlich Turniczek (może nie niebezpieczne, ale eksponowane), południowe trawersy Buczynowych Turni.
Z okolic Morskiego Oka - tuz pod szczytem Rysów i niektóre fragmenty drogi na Chłopka (przy dojściu na Kazalnicę i na fragmentach galeryjki)

W zachodnich - okolice Dziurawej Przełęczy, szczególnie przy oblodzeniu, szczyt Giewontu (ze względu na sliskość skał i tłok)

Na Słowacji - zejście z Rohatki do Litworowej, wejście na Czerwoną Ławkę... i zasadniczo tyle w słowackich Wysokich. Na grani Rohaczy nie dane mi było jeszcze być ani jej widzieć z bezpośredniego bliska, więc się nie wypowiem

We wszystkich tych miejscach zakładam piękną letnią pogodę, brak śniegu i nieduże zmęczenie idącego. Przy deszczu, sniegu czy zmroku może tam być znacznie bardziej niebezpiecznie

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 2:04 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
na szlaku z Małołączniaka wg. mnie trudno się pomylić. Wielka Turnia jest hen na prawo od właściwej ścieżki. Jak się w miejscu wejścia w Kobylarzowy Żleb nie skręci w dół tylko pójdzie prosto, to dojdzie się do grani która dość łagodnie prowadzi w dół i w lewo do Miętusiej. Zresztą nawet we mgle trudno się tam zgubić, bo skręt w żleb jest ewidentny, ścieżka taka że samochodem można by jechać.


dlaczego więc, miejsce to owiane jest złą sławą i byli tacy, co do Małej Łąki polecieli, zamiast zejść ??

ps: sam osobiście raczej bym z Wielkiej Turni nie poleciał, bo wówczas we mgle po prostu skręciłem w prawo zbyt szybko... ale w porę się zorientowałem, zawróciłem i odnalazłem szlak... pogoda była ok. bo ta mgła to tylko gęstre chmury które prześlizgiwały się nad CW...

Autor:  Jakub [ Śr lip 18, 2007 5:20 pm ]
Tytuł: 

Tyle tylko że do Małej Łąki ludzie spadają raz na kilkadziesiąt lat, a z rejonu Orlej Perci co roku. Są więc miejsca które bardziej zasługują na złą sławę niż trawiasty, acz podcięty upłaz.

Autor:  Gustaw [ Śr lip 18, 2007 6:00 pm ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
Tyle tylko że do Małej Łąki ludzie spadają raz na kilkadziesiąt lat, a z rejonu Orlej Perci co roku.

Racja. :!:
Dla mnie najbardziej niebezpieczny jest Grześ. :lol:
Jak to już tu gdzieś opisywałem, na szczycie Grzesia uległem mojemu jedynemu wypadkowi :P
Potknąłem się i uklęknąłem delikatnie na ścieżce w wyniku czego rozciąłem sobie kolano. Kolega, wrażliwy na widok krwi, o mało nie zemdlał. Tylko z wyrazu jego twarzy rozpoznałem, że coś jest nie tak i obejżałem sobie nogę. Nawet nie krwawiła specjalnie tylko w środku rany było widac białe ścięgna :puker:
Zdjąłem z głowy czapeczkę i zasłaniając nią ranę zeszliśmy do schroniska. Tam musieliśmy czekać na GOPRowca. Jak się wreszcie pojawił to kazał mi się na stole położyć i stwierdził "Aleś sobie tą nogę rozpier****ł !". Myslałem naiwnie, że poślą po śmigłowiec a on mi tylko mocno zabandażował nogę i kazał poszukać szpitala :twisted: Maszerujemy więc o zmroku przez Chochołowską. Potem podwiózł mnie inwalida (w maluchu dla kolegi nie znalazło się miejsce, ale kumpel to miał taką kondychę, że pojawił się w naszej bazie przy krzyżówce może kwadrans po moim przyjeździe :!: ). Potem jeden gość spod namiotów ulitował się i zabrał mnie swoim autem do szpitala do Zakopca. A tam widok był jak z horroru. Dochodziła północ. W poczekalni masa góralek pociętych przez muchy przy sianokosach. Wreszcie przyszedł lekarz i znowu znalazłem sie na stole. Gdzieś w sali obok włączony był telewizor a z niego wydobywało się wycie wilków - akurat szedł horror. Zastrzyk przeciw tężcowi. Drugi zastrzyk, znieczulenie miejscowe. Potem charakterystczny dźwięk skalpela wykrawającego ranę. Chirurg jednoczesnie dyktuje pielęgniarce "Rana tłuczona 5cm, impregnowana glebą ..." :lol:

Autor:  zet [ Śr lip 18, 2007 6:22 pm ]
Tytuł: 

Też miałam okazję odwiedzić zakopiański szpital. Na szczęście jako osoba towarzysząca. Raz, jak mi jakaja spuchła na gębie od kremu :rofl_an: , a drugi jak ta sama baba skręciła nogę na Iwaniackiej (opis zdarzenia gdzieś w innym wątku).

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 7:19 pm ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
Tyle tylko że do Małej Łąki ludzie spadają raz na kilkadziesiąt lat, a z rejonu Orlej Perci co roku.


Nie no jasne, nie ośmieliłbym się nawet porównywać tych miejsc... ale warto napisać o niebezpieczeństwie nawet na wydawałoby się bezpiecznych szlakach... może ktoś przeczyta, zapamięta i mu się przyda, gdyby przyszło schodzić z MŁ przy bardzo złej pogodzie...

Autor:  tomtom [ Śr lip 18, 2007 9:57 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
do szpitala do Zakopca. A tam widok był jak z horroru


nie bez powodu toprowcy mówią, że przylatują, zbierają klienta, odstawiają pod szpital i dopiero wtedy klient znajduje się w stanie realnego niebezpieczeństwa utraty życia ;)

Autor:  macciej [ Śr lip 18, 2007 10:09 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
dlaczego więc, miejsce to owiane jest złą sławą i byli tacy, co do Małej Łąki polecieli, zamiast zejść ??


Może było kilka takich przypadków w całej znanej historii turystyki tatrzańskiej. Ja nadal twierdzę że latem nie ma praktycznie możliwości się pomylić nawet w gęstej jak mleko mgle. Ścieżka, a właściwie rozdeptana na szerokości 5 m droga skręca w Kobylarzowy Żleb jak wół, prosto nie ma żadnej ścieżki. Trudno więc zgubić tak ewidentny szlak. To tak jakby zgubić chodnik w mieście. Ściana Wielkiej Turni jest w ogóle w innym miejscu niż Kobylarzowy Żleb, dobre kilkaset metrów na wschód, na innym odgałęzieniu grzbietu Czerwonego Wierchu.
Co innego zimą i we mgle, ale zimą schodzenie wybitnie lawiniastym terenem nie jest zbyt mądre samo z siebie. 100 X bezpieczniej jest zejść do Małej Łąki wprost z Małołąckiej Przełęczy

Obrazek

jak dla mnie aby zgubić taką "ścieżkę" to naprawdę trzeba mieć talent

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 10:13 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
jak dla mnie aby zgubić taką "ścieżkę" to naprawdę trzeba mieć talent


jesteś zbyt pewny siebie... może to i dobrze, może nie... pogadamy jak znajdziesz się tam w takiej mgle jak ja... było tak jak u mnie w robocie własnych stóp nie widziałem...

Autor:  macciej [ Śr lip 18, 2007 10:21 pm ]
Tytuł: 

ja przynajmniej nie s... po gaciach i nie pytam o każdy kamień na szlaku :) bez obrazy... ale mam nieco doświadczenia aby być pewnym siebie w lecie na szlaku na którym byłem kilka razy

Tym mega ekstremalnie niebezpiecznym miejscem przechodzi rocznie kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a wypadków było może z 5 w ciągu ostatnich stu lat. Bezpieczniej niż na dowolnej drodze w Polsce

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 10:25 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
na którym byłem kilka razy


Co innego ... gdy się schodzi pierwszy raz , awaryjnie, samemu we mgle ...

ja się nie obrażam to dobre dla bab...

Autor:  macciej [ Śr lip 18, 2007 10:30 pm ]
Tytuł: 

bo nie miałem zamiaru nikogo obrażać

nadal jednak mnie nie przekonuje że nawet z zawiązanymi oczami nie zauważy się że z udeptanej, ziemno-kamienistej drogi zeszło się na zbocze gdzie rośnie trawa do kolan

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 10:33 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
że nawet z zawiązanymi oczami nie zauważy się


pass... :?


macciej napisał(a):
gdzie rośnie trawa do kolan

a rośnie tam do kolan o każdej porze roku ?? wiem, że CW posiadają nazwę od barwy jesiennych traw, ale nie zawsze wyglądają tak samo...

Autor:  Jacek [ Śr lip 18, 2007 10:46 pm ]
Tytuł: 

Błażej napisał(a):
ja się nie obrażam to dobre dla bab...

Nie obrażaj kobiet będących na tym Forum.

Autor:  Błażej [ Śr lip 18, 2007 10:49 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
kobiet będących na tym Forum.


uważasz kobiety z tego forum za baby?? jak dla mnie więcej facetów to baby...

Autor:  Jacek [ Śr lip 18, 2007 10:51 pm ]
Tytuł: 

Powiem tyle, nie powiem, tego co chciałem powiedzieć.

Autor:  tomtom [ Śr lip 18, 2007 11:49 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Może było kilka takich przypadków w całej znanej historii turystyki tatrzańskiej


gówno prawda
było kilkadziesiąt, w tym kilka-kilkanaście śmiertelnych.
przed Kobylarzem zgubić się można wyjątkowo łatwo; ja wiem, ze trzeba skrecic w lewo, a i tak polazlem ktoregos razu sto metrow za daleko - imaginuj sobie, ze spotkalem tam czworke ludzi, ktorzy tego nie wiedzieli.

z drugiej strony to:

Błażej napisał(a):
bo wówczas we mgle po prostu skręciłem w prawo zbyt szybko


jest bzdura totalna
jesli wylazisz ze zlebu, to skrecasz jak sie konczy
jesli chcesz do niego wlezc, skrecasz w lewo, a wtedy spadniesz do Litworowej, nie przez WT do MŁ.

Autor:  DARKTHRONE [ Cz lip 19, 2007 2:03 am ]
Tytuł: 

A mi się trafiło podejście na R. Ostry od str. Wołowca w deszczu tj. gdy dochodziłem do łańcucha pomiedzy skałami ( niewiem co za dzięcioł go tam umieścił ) ale na lewo po skale gdzie w deszczu na sliskim wdrapałem sie z ok. 16-18 kg plecakiem łatwiej ( choć z wielkim trudem i skupieniem) w tym miejscu spinaczka na żywo bez jakich kolwiek zabezpieczeń na tzw. czuja gdzie można noge spokojnie postawić i złapać sie kamienia , który niezostanie mi w ręce . Teraz nie pamietam ale jest to chyba ostatni kawałek żelastwa przed Rohackim Koniem . Odcinek ww. aż do konia był wmiare bezpieczny ....... ale grzeda ( koń) w dość mocno lejącym deszczu nie zachecała do dalszej wedrówki . Efekt kiblowanie ok godz przed grzędą , gdy tylko deszcz ustał b. ostrożnie i wolno przegramoliłem sie zadowolony ,że jestem cały . i tu znów dylemat - skała ok 15 moze 20 m w pionie po łancuchach do ktorego nie mogłem dojść bo zeslizgiwałem sie w dół . Pytanie wołać "horske sluzby" albo nie ? Postanowiłem poczekać i wybadać gdzie można by ewentualnie sie przenocować ...... i . znalazłem w przełęczy miedzy Rohaczami po uprzednim obejsci ponizej szczytu po trawie do przełeczy na równy teren tam nocleg z racji tego że byla ok 21:15 ( do Zarskiej chaty dotarłbym ok północy) energia była do wedrówki - czołowka też .. ale znalazlem ładny głaz pod ktorym można sie schować - ach jaka ulga . Taki zachód słońca był po deszczuObrazek i księzyc w pełni też się trafił Obrazek i miejsce noclegu Obrazek dalej w porannej mgle do Żarskiej Przełęczy . atak wyglądały Rohacze w południe z podejścia na Jarząbczy Obrazek

Autor:  macciej [ Cz lip 19, 2007 8:55 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
gówno prawda
było kilkadziesiąt, w tym kilka-kilkanaście śmiertelnych.


mówiąc kilka miałem na myśli jedynie śmiertelne

Cytuj:
a rośnie tam do kolan o każdej porze roku ?? wiem, że CW posiadają nazwę od barwy jesiennych traw, ale nie zawsze wyglądają tak samo...


Oczywiście, np. w zimie nie rośnie do kolan. Ale na wiosnę wychodzi spod śniegu zeszłoroczna trawa, potem latem jest taka do kolan, i jest aż do pierwszych śniegów jesienią. Ta wiosenna jest zwiędła i przyklepana, ale nadal trudno nie zwrócić uwagi że zamiast po ścieżce idzie się po trawie.

Ale żeby zakończyć tą dyskusję: wiem, że komuś kto tam raz szedł trudno się będzie zgubić nawet we mgle w letnich warunkach, wiem że chodzi tam mnóstwo osób w ciągu roku. Wiem niestety również że na Czerwonych Wierchach we mgle jest szczególnie niebezpiecznie, bo swiadczy o tym wiele wypadków wynikłych właśnie z pobłądzenia.
Jeśli ktoś czyta tą dyskusję, nie szedł tam nigdy, a przypadkiem zdarzy mu się zejście tam w czasie mgły to taka mała uwaga ode mnie - trzymać się ściezki i uważać żeby jej nie zgubić przez np. zagadanie się. Miejsce gdzie jest wylot Kobylarzowego Żlebu jest o tyle charakterystyczne, że jest to pierwsze miejsce idąc z góry gdzie nie tylko robi się płasko, ale dalej jest nawet kawałeczek pod górę. I jeśli we mgle dojdzie sie do miejsca gdzie robi się pod górę to trzeba ze szczególna uwagą patrzeć jak biegnie ścieżka
Wszystko to tyczy się WARUNKÓW LETNICH

Myślę że to tyle jesli chodzi o Małołączniak i dyskusję o nim. Przyznaję że ja bym się nie zgubił. Ale ktoś inny, kto niekoniecznie zna szlak i zaskoczą go warunki - owszem może i rzeczywiście można się władować w niebezpieczne miejsca

Autor:  Błażej [ Cz lip 19, 2007 9:23 am ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
ale nadal trudno nie zwrócić uwagi że zamiast po ścieżce idzie się po trawie.


macciej napisał(a):
owszem może i rzeczywiście można się władować w niebezpieczne miejsca


No bo już myślałem, że na siłe będziesz starał sie mi udowodnić, że nie miałem prawa zabłądzić...

ps: oczywiście kilka postów się pomyliłem... idąc w dół skręciłem w lewo zbyt wcześnie, była tam o ile pamiętam mała odnoga wydeptanej ścieżki, tyle że się po chwili kończyła dzięki temu wiedziałem, że musze zawrócić...

Autor:  zet [ Cz lip 19, 2007 11:58 am ]
Tytuł: 

Błażej napisał(a):
ja się nie obrażam to dobre dla bab...


I kto to mówi, czytając różne wątki i Twoje reakcje na odpowiedzi innych, to
Ty właśnie jesteś tym obrażalskim. Czyżby jednak baba?

Autor:  KWAQ9 [ Cz lip 19, 2007 12:37 pm ]
Tytuł: 

Spokój mi tu, proszę... :x Babujcie sobie na PW a nie zasmiecajcie tematu uwagami do siebie... :nono:

Autor:  Trauma_ [ Cz lip 19, 2007 1:30 pm ]
Tytuł: 

:lol: :lol: :lol:

Autor:  zet [ Cz lip 19, 2007 1:58 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Spokój mi tu, proszę...

Dobrze, już będę grzeczna - JAK PRAWDZIWY FACET :!: :evil: :D .

Autor:  Carcass [ Wt lip 24, 2007 7:55 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
A mi się trafiło podejście na R. Ostry od str. Wołowca w deszczu


Rozumiem Cię, bo miałem podobne przeżycia. Choć bez noclegu na grani.
Nie przeszedłem póki co wszystkich tatrzańskich szlaków, ale z tych które przeszedłem to mój ranking trudnych miejsc byłby następujący:

1. Skalny Koń przed szczytem Rohacza Ostrego,
2. Trawers Buczynowych Czub
3. Czerwona Ławka

We wszystkich powyższych 3 miejscach znaczna ekspozycja.

4. Wierzchołek Małej Buczynowej Turni - brak ubezpieczeń i przy większym wietrze można zostać po prostu "zdmuchniętym" ze skały,
5. szlak Kulczyńskiego z Dolinki Koziej - wprawdzie nim tylko wychodziłem, ale schodzić nim w deszczu raczej bym nie chciał.
6. Rohatka - przechodziłem ją podczas burzy w stronę Doliny Staroleśnej, ale jeszcze trudniej mogło być w stronę Doliny Białej Wody
7. Wejście na Kołowy Przechód przy okazji wejścia na Jagnięcy Szczyt.

I chyba tyle mi przychodzi do głowy. Należy jednak zaznaczyć, że wszędzie kluczowe są się warunki pogodowe. I przy nich wszystko może się diametralnie zmienić.

Autor:  górolka [ Wt lip 24, 2007 6:45 pm ]
Tytuł: 

Carcass napisał(a):
ale schodzić nim w deszczu raczej bym nie chciał

traumatyczne przeżycie, schodziłam nim w burzy i ulewie, w mgnieniu oka żleb zamienił się w wodospad :?

Autor:  zefel [ Wt lip 24, 2007 7:40 pm ]
Tytuł: 

Zejscie z Lodowej Przełeczy do Dolinki Lodowej. Przynajmniej do czasu az naprawia szlak, bo poki co mozna niezle pojechac. Uroku przy zejsciu dodaja te zrzucone z helikoptera bale drewniane. Mam nadzieje ze wykorzystane zostana jak najszybciej :roll:

Autor:  DARKTHRONE [ Wt lip 24, 2007 8:00 pm ]
Tytuł: 

apropos lodowej wybieram sie tam na nia jest szlak czynny ?

Strona 2 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/