"Którą część Tatr najbardziej lubisz?"
- jak dla mnie - to złe pytanie i zła ankieta.
Tak, jak nie tylko Tatry lubię, ale inne góry też
- podobnie nie wyróżniam żadnej części Tatr,
bo w każdej jest coś co urzeka,
co przysparza niezapomnianych przeżyć,
co pozostawia silniejsze od innych wrażenia.
Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że przemierzam Tatry od dawna
i przedeptałem wzdłuż i wszerz wszystkie części Tatr
(szlakami, gdy były i bez szlaków, gdy wolno).
Z całym przekonaniem napiszę, że w każdej części Tatr są miejsca,
które się mogą podobać, które można polubieć, za którymi się tęskni.
Najbardziej z Tatr lubię
TATRY
(te Wysokie i te Zachodnie, te Bielskie i tę Grupę Siwego Wierchu,
te polskie i te słowackie,
Podhalańskie, Orawskie, Liptowskie i Spiskie - jakby kto chciał i tak dzielić)
-
po prostu TATRY i już.
Nawiązując do wypowiedzi o Tatrach Bielskich chciałbym dodać,
że chodziłem nie tylko przez przełęcze, ale również granią Tatr Bielskich
(na znacznym odcinku nie pokrywa się ona z główną granią Tatr
http://www.tatry.cyberdusk.pl/szlaki_on ... lskie.html )
i wielce sobie cenię szczególnie widoki stamtąd na Tatry Wysokie
- są urzekające, najbardziej wczesnym przedpołudniem i późnym popołudniem.
Wszystkich, którzy jeszcze nie chodzili po Tatrach Bielskich i po Grupie Siwego Wierchu (na dwóch przeciwnych końcach Tatr

) zachęcam do pójścia w te rejony i przekonania się, że Tatry w różnych miejscach oferują najprzeróżniejsze wrażenia/widoki/przeżycia, takie jakich nie spotyka się gdzie indziej.
Nie pierwszy już raz zachwalać będę słowacką część głównej grani Tatr Zachodnich (ona nie potrzebuje reklamy, ale widzę, że spora część uzytkowników forum jeszcze jej nie poznała) -> Skrzyniarki, Baników i Kopy, Rohacze nie ustępują atrakcjami szlakom Tatr Wysokich, bywaja bardziej rozgrzane i mają swój wdzięk