stan-61 napisał(a):
Nie czuję się na siłach oceniać go od strony prawnej - co najwyżej od strony moralnej.
Przepraszam z góry za wywód prawny, ale cały ten wątek ma taki charakter.
Trzeba pamiętać, że sąd orzeka na podstawie przepisów prawa oraz
doświadczenia życiowego. W związku z tym w sprawie przywołanej przez Markiza, przepis prawa należy oceniać w świetle doświadczenia życiowego, w tym wypadku doświadczenia górskiego. Tak naprawdę, w pełni, ocenić od strony prawnej mogą tylko "ludzie gór", w tym wypadku mający doświadczenie w zimowym chodzeniu po Tatrach Wysokich.
Sam mam niewielkie zimowe doświadczenie w Tatrach, wiecej powiedzieli tu przedpiscy.
Natomiast od strony prawnej, w mojej wstępnej ocenie nie bardzo widzę tu zastosowanie przepisu art. 160 § 1 kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo, czy też w formie nieumyślnej z art. 160 § 3 kodeksu karnego, ze względu na fakt, że zachowanie sprawcy musi polegać na działaniu, a nie tylko zachowaniu biernym. Sytuacja zacytowana przez Markiza, czy również podobna sytuacja jaka się ostatnio naprawdę zdarzyła, raczej nie nosi tej cechy.
Nie ma tu również zastosowania przepis art. 160 § 2 kodeksu karnego, bowiem trudno tu mówić o prawnym obowiązku opieki.
Tak jak wspomniano, raczej bym widział tu ewentualne zastosowanie przepisu art. 162 § 1 kodeksu karnego "
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.". Jest to przestępstwo popełniane przez zaniechanie - przez nieudzielenie pomocy. Tak jak wspomniano jest to przestępstwo umyślne, ale trzeba pamiętać o cytowanym już tu przepisie art. 9 § 1 kodeksu karnego "
Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi". Umyslność w rozumieniu przepisów kodeksu to nie tylko działanie z premedytacją, nie tylko nawet zamiar bezpośredni, ale także tzw. zamiar ewentualny - "przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi". Umyślność kodeksowa nie pokrywa się całkowicie z umyśłnością w potocznym rozumieniu tego słowa.
W sytuacjach wskazanych można poważnie się zastanawiać właśnie z czynem polegającym na narażeniu na niebezpieczeństwie, właśnie z art. 162 § 1 kodeksu karnego , popełnionym umyślnie, z zamiarem ewentualnym.
Natomiast
dochodzą tu istotne aspekty, które właśnie ludzie gór mogą ocenić, tzn. czy:
1. czy pokrzywdzonemu groziło bezpośrednie niebezpieczeństwo,
2. czy był związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem sprawców, a tym niebezpieczeństwem,
3. czy sprawcy mogli udzielić pomocy bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
4. czy zachowanie sprawców jest zachowaniem umyślnym w formie bezpośredniej lub ewetnualnej.Jeżeli na wszystkie te pytania udzielimy odpowiedzi twierdzącej, to będziemy mieli do czynienia z narażeniem na niebezpieczeństwo.
Natomiast co do zachowania pokrzywdzonego. Przestępstwo z art. 162 § 1 kodeksu karnego, w przeciwieństwie do przestępstwa z art. 160 § 1 w związku z art. 160 § 3 (tzn. nieumyślnym narażeniu na niebezpieczeństwo), jest przestępstwem ściganym z urzędu, a nie na wniosek. W związku z tym pokrzywdzony może nawet w swoich zeznaniach mówić, że nie chce odpowiedzialności sprawców, ale sąd nie musi się tym kierować, ewentualnie przy wymiarze konkretnej kary.
Natomiast pokrzywdzony w tej sprawie jest po prostu świadkiem i musi złożyć zeznania. Trudno tu mówić o prawie odmowy zeznań z art. 182 kodeksu postępowania karnego, czy też prawie uchylenia się od odpowiedzi na pytania z art. 183 kodeksu postępowania karnego.
Ufff, myślałem że chociaż na tu, na tym forum, odpocznę od prawa, ale jak widać nie udało się
