Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Koń z drogi do Moka - wydzielone z Wypadki i zdarzenia
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=7975
Strona 2 z 8

Autor:  lucyna [ So lip 25, 2009 10:11 pm ]
Tytuł: 

Rohu
Podoba mi sie. Jestem za, dwie łapy w górze.

Autor:  jan66 [ So lip 25, 2009 11:51 pm ]
Tytuł: 

Podobno tylko 1xdziennie może koń wjechać na górę i zjechać do Palenicy, ale czy jest to przestrzegane?
Czy są jakieś sposoby na sprawdzenie tego?

Autor:  Mazio [ So lip 25, 2009 11:56 pm ]
Tytuł: 

W czarnej skrzynce każdego powozu zapisywane są parametry każdego przejazdu. Wysokość, ciśnienie konia, ilość kopyt, oraz ścieżka dźwiękowa z przypowieściami woźnicy.

Autor:  jan66 [ N lip 26, 2009 12:00 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
ciśnienie konia


No - to by było ciekawe... :mrgreen:
Ale taki koński tachograf, to by było coś!

Autor:  Basia Z. [ N lip 26, 2009 10:11 am ]
Tytuł: 

jan66 napisał(a):
Podobno tylko 1xdziennie może koń wjechać na górę i zjechać do Palenicy, ale czy jest to przestrzegane?
Czy są jakieś sposoby na sprawdzenie tego?


Na pewno nie prawda.
W dużym natężeniu ruchu jeżdżą po kilka razy.

B.

Autor:  jan66 [ N lip 26, 2009 11:19 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Na pewno nie prawda.
W dużym natężeniu ruchu jeżdżą po kilka razy.


To, że jeżdżą więcej niż 1xdziennie, to pewne, ale z tego co usłyszałem od gospodarza u którego regularnie zamieszkuję gdy jestem w Zakopcu, to przyzwolenie jest jedynie na jeden kurs pod górkę i w dół. Górole tłumaczą, że zmieniają konie na kolejne kursy, ale chyba nie mają one identyfikatorów, żeby to egzekwować.

Autor:  mpik [ N lip 26, 2009 2:15 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
heniek napisał(a):
tzn ze maja byc wykorzystywane ponad ich sily

A jak zmierzyć siły konia ?
Myślę że analogicznie do człowieka. Skoro można wyznaczyć maksymalny limit czasu pracy w ciagu doby czy w ciągu tygodnia dla człowieka, to można i to zrobić dla konia. Oczywiście uwzględniając inne dane i wielkości.

Basia Z. napisał(a):
No sorry, ale jeżeli istnieje popyt - to istnieje i podaż.
Czyli jeżeli są chętni - to wozy będą tam jeździły, choćby Ciebie nie wiem jaki szlag trafiał.
I z tym stwierdzeniem zgadzam sie całkowicie. Skoro są chetni na takie jazdy, to i wiadomo że muszą znaleźć się chętni by ich tam zawieźć. Oczywiście nie swoimi siłami, tylko siłami koni. A to że niejednokrotnie konie są wykorzystywane ponad swoje możliwości (na co są wyraźne dowody), jest "zasługą" zarówno samych woźniców, jak i tych którzy tymi fasiągami jeżdżą...

Autor:  Mazio [ N lip 26, 2009 2:23 pm ]
Tytuł: 

Czas więc wprowadzić tam wozki elektryczne. Niech gorale mają na nie licencje, nawet ci sami co teraz na konie. I to rozwiąże problem. Chyba.

Autor:  mpik [ N lip 26, 2009 2:32 pm ]
Tytuł: 

Nie, Mazio, nie rozwiąże. Bo wtedy, jak twierdzi golanmac, konie pójdą na kiełbasy. Ale można w każdym wozie do istniejących koni dołożyć silnik elektryczny, jako pomoc zwierzakom... :lol:

Autor:  Vespa [ N lip 26, 2009 2:36 pm ]
Tytuł: 

A nie dałoby rady znaleźć sposobu na skuteczne egzekwowanie przepisu że 1 para koni = 1 kurs dziennie?

Autor:  Mazio [ N lip 26, 2009 2:37 pm ]
Tytuł: 

To proste - zezwolenie na używanie elektrycznego busika byłoby wydawane tylko po odstawieniu koni używanych do jazdy po szosie Balcera do domu spokojnej starości dla koni i po spełnieniu wszystkich innych formalności jakie tylko nasza biurokracja potrafi wymyślić... (w tym rownież po opłaceniu wszystkich niezbędnych przekazow pod stołem). Ja jestem w stanie przeżyć bez jakiegokolwiek transportu do MOka.

Autor:  golanmac [ N lip 26, 2009 3:19 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Myślę że analogicznie do człowieka

Obawiam się że wykonanie serii testów wydolnościowych konia, może okazać się wbrew pozorom, dość trudne, po za tym co z indywidualnymi różnicami stanu zdrowia i wydolności pomiędzy osobnikami tej samej rasy ? badania okresowe ? może jeszcze jakiś system rentowo-emerytalny, dla koni starych i schorowanych, np 10% z dochodu pozyskiwanego z konia idzie na koński ZUK (zakład ubezpieczeń końskich) ?

mpik napisał(a):
A to że niejednokrotnie konie są wykorzystywane ponad swoje możliwości (na co są wyraźne dowody)

No to może zacznijmy od tych dowodów, bo póki co to rozmawiamy, o "może" "wyglądały" "od razu widać" a ja bym chciał przeczytać coś konkretnego, jakieś orzeczenie weterynarza czy coś.

P.S.
Kochani obrońcy koni pociągowych, lubicie konie, no nie ? więc poczytajcie o przełajowych wyścigach konnych, polecam zwłaszcza wielką pardubicką, wyścig, który cieszy się ogromną popularnością, głównie dzięki rozlicznym i poważnym wypadkom.

Autor:  Gosia3112 [ N lip 26, 2009 7:20 pm ]
Tytuł: 

apropos przepisów jedna para koni= jeden kurs Raczej nie będzie przestrzegany.
Z tego co wiem każdy wóz może jeździć 5 dni w miesiącu lub sezonie (nie pamiętam dokładnie)
Więc im więcej przejazdów tym więcej zarobią. Zakupienie konia i powozu kosztuje więc myślą że zwierze musi zarobić na siebie .

P.S Mi też było szkoda tych koników które widziałam w drodze na morskie...

Autor:  magda [ N lip 26, 2009 10:01 pm ]
Tytuł: 

Gosia3112 napisał(a):
Z tego co wiem każdy wóz może jeździć 5 dni w miesiącu lub sezonie (nie pamiętam dokładnie)

:scratch:

Konia już spalili.

Autor:  mpik [ N lip 26, 2009 11:08 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Obawiam się że wykonanie serii testów wydolnościowych konia, może okazać się wbrew pozorom, dość trudne, po za tym co z indywidualnymi różnicami stanu zdrowia i wydolności pomiędzy osobnikami tej samej rasy
A w przypadku Prawa Pracy to ustawowe limity są określone w stosunku do jakiego człowieka :?: Skrajnie najlepszego :?: Skrajnie najsłabszego :?: Czy może PRZECIĘTNEGO :?:

golanmac napisał(a):
może jeszcze jakiś system rentowo-emerytalny, dla koni starych i schorowanych, np 10% z dochodu pozyskiwanego z konia idzie na koński ZUK (zakład ubezpieczeń końskich) ?
Pomysł niezły, ale niestety w ramach równouprawnienia za chwilę o to samo domagały by się psy, koty, pszczoły i cała reszta innych zwierząt... :lol:

Autor:  Basia Z. [ Pn lip 27, 2009 6:52 am ]
Tytuł: 

Te wszystkie pomysły to o kant d... można rostrzaść jeśli nie zmieni się mentalności ludzi, a czarno to widzę.

B.

Autor:  Rohu [ Pn lip 27, 2009 9:08 am ]
Tytuł: 

Jakoś tam w przybliżeniu określono wytrzymałość koni wiozących turystów na Włosienicę. Są pewne normy, np. maksymalnie 15 osób + woźnica (do góry) czy 16+1 (w dół). Wiadomo, że zarówno koń koniowi nie równy jak i pasażer pasażerowi
Obrazek
ale jakoś to zostało wyśrodkowane.
Woźnica, którego koń padł norm podobno nie przestrzegał, bo na wozie jechało osób 20.
Na zdjęciach, koń wyglądał na jakąś chudzinkę nie wiele większą od osiołka, a nie na konia pociągowego.
Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby konie do Włosienicy jeździły. Starsi i słabsi ludzie, czy też rodziny z dziećmi też zasługują na to żeby zobaczyć malownicze otoczenie Morskiego Oka. Zresztą, co złego jest w jeździe konnej, czy jeździe bryczką?
Problem jest w tym, że francowate śmierdzidupy w sztywnych od brudu portkach zupełnie tych zwierząt nie szanują i męczą je niemiłosiernie. Skoro mają ograniczenia na ilość dni na Palenicy, to jak już tam są to trzeba na maksa taki dzień wykorzystać i napierda.lać konia batem, żeby szybciej poginał pod górę, bo przecież tam już następne turysty z dutkami czekają.

Ciekawy jestem czy te konie z Palenicy przechodzą jakieś badania weterynaryjne pod kontem przydatności do ciągnięcia takich fasiągów.

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 27, 2009 9:13 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Ciekawy jestem czy te konie z Palenicy przechodzą jakieś badania weterynaryjne pod kontem przydatności do ciągnięcia takich fasiągów.


Pewno tak. A zaświadczenie takie wydaje kuzyn wozaka.

Autor:  Rohu [ Pn lip 27, 2009 9:15 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
A zaświadczenie takie wydaje kuzyn wozaka.

Wcale bym się nie zdziwił.
Ciekawy jestem też czy jest to pierwszy przypadek padnięcia konia z wycieńczenia na tej drodze, czy tylko pierwszy rozdmuchany przez prasę.

Autor:  cuiver [ Pn lip 27, 2009 9:40 am ]
Tytuł: 

W którymś z programów informacyjnych mówili, że ostatni taki przypadek był koło 10 lat temu, więc sprawa jest ewidentnie rozdmuchana przez prasę, ale nie ma się co dziwić - sezon ogórkowy. Wszyscy, łącznie z policją zapewniali że te przepisy które sobie narzucili są dość ściśle przestrzegane i był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. I chyba im wierzę, ale zawsze może być że tam prawie wszystkim zależy żeby ruch turystyczny był jak największy więc jeden drugiego będzie bronić.

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 27, 2009 9:42 am ]
Tytuł: 

cuiver napisał(a):
ale zawsze może być że tam prawie wszystkim zależy żeby ruch turystyczny był jak największy więc jeden drugiego będzie bronić.


Tam JEST tak zawsze.

Autor:  Joseph [ Pn lip 27, 2009 10:56 am ]
Tytuł: 

Sytuacja z tym koniem budzi wiele emocji, jednak nie wierzę w to, aby cokolwiek się po tym wydarzeniu zmieniło. Po prostu zbyt wiele osób sobie na tym zbija ogromną kasę.

Właśnie wróciłem z Tatr Słowackich i bardzo się cieszę, że jest jeszcze tyle pięknych miejsc w tych górach, że nie muszę oglądać tego co się dzieje na drodze do Morskiego Oka. Nie ma bryczek i tej całej hołoty góralskiej, dyskotekowego motłochu, klapkarzy, itp.

Nie mam nic przeciwko bryczkom, niech sobie jeżdżą, ale czy muszą akurat tam? Na Słowacji w wielu miejscach w Tatrach pozwalają jeździć na ROWERACH i nikomu to nie przeszkadza. Byłbym jednak bardzo naiwny gdybym sądził, że ktoś z tej "mafii" zechce wprowadzić takie rozwiązanie kosztem bryczkarzy w przypadku Morskiego Oka.

EDIT: Dodam jedynie, że jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi iść tą drogą, to bez względu na to ile będę miał kasy i jak bardzo nie będzie mi się chciało robić po raz kolejny tych 9 km, nigdy nie wsiądę do tych brudasów. Jak ktoś zauważył - popyt generuje podaż, nie chcę być częścią tego.

Autor:  golanmac [ Pn lip 27, 2009 11:25 am ]
Tytuł: 

Mam prośbę, skończcie pier.dolić i wylewać krokodyle łzy, padł koń, człowiek też czasem padnie na ulicy. Jedne zwierzęta hoduje się dla mięsa, inne po to żeby pracowały taki jest świat, i elektryczne busy tego nie zmienią, co najwyżej zmniejszą zapotrzebowanie na końskie usługi, a tym samym popyt na konie. Jak by na sprawę nie patrzeć, przeciętny fiakr zajmuje się hodowlą koni z dziada pradziada, i jak szczerze nie lubię górali, tak szczerze uważam że ma znacznie większe doświadczenie w końskich tematach niż ktokolwiek z nas.
A argument, finansowy, jest wogóle mroczny, poświęcić zwierze warte kilka tysięcy zł za kilka stówek zysku, ej że to już całkiem nie po góralsku.
Chcecie popłakać nad końskim losem ? to proszę przeczytać poniższy fragmencik ...

Cytuj:
Od 1874 roku rozpoczęła się wielka tragedia koni - sławna Wielka Pardubicka. W 102 wyścigach było ponad 50 śmiertelnych wypadków koni na miejscu. Tylko 3 z 15 koni docierają do mety bez poranienia, oprócz tego zwierzęta giną podczas treningów, umierają po wyścigu z wycięczenia. Konie są trenowane poprzez uderzanie batem w nogi w trakcie skoku, aby koń skakał jeszcze wyżej.

Przed skokiem smaruje się zwierzęciu pęciny maścią antyreumatyczną, w miejscu między kopytem a stanem kolanowym. Skóra rozpala się i przez to staje się straszliwie boleśnie odczuwalna. Koń skacze, rwie się cierpi piekielne męki i przy następnym skoku daje resztki z siebie, aby pokonać przeszkodę. Często zakłada się owijak naszpikowany gwoździami, gdy koń ulegnie zranieniu jest zastrzelany gdyż jest nierentowny. Stałe ujeżdżanie na twardym podłożu prowadzi do przedwczesnego ścierania stawów. "Zużyty koń" jest wysyłany do rzeźnika. Jeździectwo i biegi z przeszkodami nie leżą w naturze koni.


Niech zgadnę, jednak ten padły koń w drodze do Moka, bardziej was wzruszył, no nie ?

Autor:  Vespa [ Pn lip 27, 2009 11:37 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Niech zgadnę, jednak ten padły koń w drodze do Moka, bardziej was wzruszył, no nie ?

Dlatego, że temat nas bardziej bezpośrednio dotyczy? Konie przy Moku widzę regularnie, raz sobie nawet jechałam, Wielka Pardubicka natomiast to dla mnie podobny stopień abstrakcji jak przymusowy tucz gęsi - wiem, że coś takiego istnieje, ale nie mam pecha w tym uczestniczyć, nawet jako obserwator.
Chociaż przyznaję, że to stwierdzenie:
Cytuj:
A argument, finansowy, jest wogóle mroczny, poświęcić zwierze warte kilka tysięcy zł za kilka stówek zysku, ej że to już całkiem nie po góralsku

przemawia do mnie, i mam nadzieję, że faktycznie tak jest, jak mówisz.

Autor:  dziana67 [ Pn lip 27, 2009 1:39 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Według informacji TTOZ, padnięty koń miał aktualne badania weterynaryjne wystawione tydzień przed zdarzeniem.
(...)
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.


http://www.tvn24.pl/12690,1611775,0,1,k ... omosc.html

a poza tym to:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... zenia.html

a teraz koniec rozpaczać nad koniem, kto powie coś w sprawie aktualnych wypadków w Tatrach dotyczących ludzi... ?

Autor:  Rohu [ Pn lip 27, 2009 2:45 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
A argument, finansowy, jest wogóle mroczny, poświęcić zwierze warte kilka tysięcy zł za kilka stówek zysku, ej że to już całkiem nie po góralsku.

Tu nie chodzi o poświęcanie życia konia dla dutków. Żaden góral chyba nie ma tego na celu, bo to jak słusznie zauważyłeś jest zupełnie bez sensu.
Jednak wielu z nich wykorzystuje konie ponad to na co je stać. I to wywołuje ich cierpienie. Większość koni sobie poradzi z 20 turystami na fasiągu. Problem leży w tym ile podczas takiej podróży z przeładowanym wozem czeka na tego konia cierpienia.

Autor:  golanmac [ Pn lip 27, 2009 7:01 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Jednak wielu z nich wykorzystuje konie ponad to na co je stać

Nie przesadzaj, wóz z 20 chłopa do Moka, to pryszcz w porównaniu ze zrywką czy całodzienną orka ...

Rohu napisał(a):
ile podczas takiej podróży z przeładowanym wozem czeka na tego konia cierpienia

A dlaczego cierpienia ? może po prostu, pracy.

Autor:  lucyna [ Pn lip 27, 2009 7:03 pm ]
Tytuł: 

Dziś byliśmy z grupą w stadninie koni huculskich w Tarnawie. Polecam goąco. Dzieciaki z podstawówki troszeczkę pojeździły na ich grzbietach co koniom już niezbyt się podobało. Wsiadł facet ważący ponad sto kilogramów. Trzeba było widzieć niezadowolenie Orlkia, gdyby nie instruktor mężczyzna w oka mgnieniu zleciałby z siodła. U nas w BdPN także pojawiły się bryczki. Wałachy i ogiery pracują na różnych trasach w Obniżeniu Górnego Sanu. W bryczce jest max 5 osób, bardzo tanie przejazdy od 50 zł do 100 zł. Dziś para koni pracowała wioząc turystów do źródeł Sanu. Nie widzę w tym nic złego, wprost przeciwnie same korzyści. Może TPN poszedłby w ślady Bieszczadzkiego i zająłby się wożeniem turystów? Widzę same korzyści, nie wyobrażam sobie aby parkowcy znęcali się nad zwierzakami.

Autor:  tomek.l [ Pn lip 27, 2009 7:43 pm ]
Tytuł: 

heniek napisał(a):
Cytuj:
14 lipca, bo wtedy wśród tłumu turystów padło zwierzę, koń ciągnął wóz, na którym znajdowała się nieprzepisowa liczba osób - pisze "Tygodnik Podhalański", który cytuje autora nagrania wideo.

- Gdy dojechaliśmy do Włosienicy, gdzie kończy się trasa widać było, że koń jest straszliwie przemęczony. Słaniał się na nogach, w końcu upadł. Później dowiedzieliśmy się, że nie przeżył. Rozmawialiśmy też z woźnicą. Tłumaczył, że był to atak serca. Moim zdaniem koń padł z przemęczenia - powiedział turysta.

Na widok konającego zwierzęcia góral powiedział do przechodzących turystów: - Ino się przegrzoł.

http://wiadomosci.onet.pl/2681,2015079, ... kalne.html

Górale skrupułów nie mają. Oby się tylko nie wymigał. Szkoda tylko, że do "turystów" i tak nie dotrze, że zamęczają konie a sami są pośmiewiskiem
Na przyszłość. To nie wątek na takie informacje.

Autor:  zjerzony [ Pn lip 27, 2009 7:45 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
A zaświadczenie takie wydaje kuzyn wozaka.

Co Cię tak dziwi. Brak jodu i od pokoleń małżeństwa między kuzynami, i jest jak jest.

Strona 2 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/