Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Ustawa o finansach publicznych a parki narodowe.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=7979
Strona 2 z 2

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 9:14 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Przeanalizujcie jak jest z wypłatami komunikacyjnymi - jeśli tylko się da nie wypłacić - to można o kasie zapomnieć.
Dopiero by się pojawiło zapisów małymi literkami w polisach...

Szybko przeanalizowałem i wyszło, że nigdy nie miałem żadnego problemu z żadną szkodą z OC/AC. Owszem znam ludzi którzy problemy miewali i dlatego pierwsze co robie gdy ktoś we mnie wjedzie to:
a) wyskakuję z samochodu
b) wyciągam telefon
c) otwieram aparat fotograficzny w telefonie
d) robię zdjęcia szkody, ustawienia samochodu, tablic rejestracyjnych okolicznych samochodów których kierowcy wypadek widzieli,
e) zdjęcie nieco zdziwionej miny gościa co wysiada właśnie z samochodu
itp.
O dziwo - nigdy nie musiałem tego do niczego używać.
TOPR nie miałby z udowadnianiem przebiegu zdarzeń żadnego problemu.
BTW, zdajesz sobie sprawę, że w przypadku wygrania sporu sądowego przegrany płaci temu co wygral za adwokata?


Dobra - a na koniec - to wszystko w sumie nieważne :-) W Polsce ratownictwo górskie jest i będzie bezpłatne.
Osobiście nawet uważam, że w przypadku TOPR ma to głęboki sens (a w przypadku GOPRów nie całkiem).

Autor:  Kaytek [ Wt paź 13, 2009 9:32 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
TOPR nie miałby z udowadnianiem przebiegu zdarzeń żadnego problemu.

Nie pisałem, o tym, co TOPR ma udowodnić - pisałem o tym, jak Ty udowodnisz ubezpieczycielowi, że miałeś odpowiednie gacie do wyjścia w góry - bo bez zapisów o "właściwym przygotowaniu" w polisie czy regulaminie pewnie się nie obejdzie. Już w ustawie to próbowali przemycić.

Ali7 mam niejasne wrażenie, że masz podobne przemyślenia do moich :scratch:

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 10:06 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Kaytek napisał(a):
sam fakt wykupienia AV nie zmienił mojego podejścia do sprawy

Mojego też nie. Bo np. za wypadek na ewidentnej lewiźnie OEAV (a właściwie UNIQA) najprawdopodobniej nie zapłaci.

Kiedyś to nawet usiłowalem analizować (znaczy - analizować OWU OEAV) i doszedłem do wniosku, że jednak zapłaci. Ale 100% pewności nie mam.
Natomiast chciałem zwrócić uwagę - że patrzysz na sprawę dość egoistycznie! To znaczy "Ponieważ chcę być chroniony również na moich lewiznach, TOPR ma opłacać społeczeństwo".

Autor:  golanmac [ Wt paź 13, 2009 10:16 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Coś jest nie tak

Sam tego nie wymyśliłem, jak dobrze pamiętam, tak twierdził sam naczelnik TOPR, i w sumie jak by to był inny kraj, to może i bym nie uwierzył, ale na Słowacji to chyba jest możliwe, zresztą HZS to część ichniejszego MSW to i wydatki pewnie mają spore ;)



Ja tam się nie znam, ale mi ogólnie to się wydaje że ogólne koszty ratownictwa górskiego znacznie wzrosną wraz z odpłatnością akcji i obowiązkowym ubezpieczeniem, a kto jak nie my, je poniesie ?

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 10:38 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Ja tam się nie znam, ale mi ogólnie to się wydaje że ogólne koszty ratownictwa górskiego znacznie wzrosną wraz z odpłatnością akcji i obowiązkowym ubezpieczeniem, a kto jak nie my, je poniesie ?

Zależy - znaczy ogólne wydatki to moim zdaniem wskutek "urynkowienia" spadną, natomiast koszt ponoszony przez ratowanego wzrośnie o nieskończoność: [X / 0]. Oczywiście na pewno X będzie spory.

Nie twierdzę że proponowany w obecnym projekcie Ustawy system finansowania TOPR przez gminę jest zły. Wydaje mi się właśnie bardzo dobry. Ale jest tak dlatego, bo Tatry dla gminy Zakopane to tak jak ropa dla Arabii Saudyjskiej i gmina powinna odpowiednio dbać o ceprów, między innymi dając im darmowe i sprawne ratownictwo. Pieniadze się znajdą - chociażby z opłat za wjazd do Zakopca :-). Pytania pojawiają się w momencie gdy mamy do czynienia z akcjami w stylu "zero tolerancji", utrzymywania własnego śmigłowca itp. czy aby nadmierny budżet nie genereje sam z siebie wydatków niepotrzebnych. Mimo to akurat z kilku powodów nie tylko subiektywnych :-) uważałbym (gdyby wprowadzono podstawy prawne do odpłatności) że gmina Zakopane powinna finansowac TOPR w 100%.
Mam natomiast spore wątpliwości co do GOPRu, wynikające z własnych doświadczeń. TOPR widywałem w życiu parę razy, zawsze w pracy, albo kogoś ratowali, albo - niestety - zwozili. GOPR widziałem dwa razy i zawsze "patrowali teren" udzielając pouczeń. Co gorsza - w mocno denerwującym trybie, niczym WOP w Karkonoszach za czasów komuny. Brak "normalnych" zajęć?

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 11:00 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Więc jeśli traktowac np. wspinanie w rezerwacie jako umyślnie popełniony czyn karalny

Aż pogóglowałem żeby posprawdzać co to "czyn karalny".
jednoznacznej definicji nie znalazłem, gdzieś w drugorzędowym źródle pisali:
- kodeks karny (cały)
- Kodeks wykroczeń, ale tylko art. 41, 69, 74, 76, 85, 87, 119, 122, 133 lub 143
A nie chce mi sie dokładnie KW wertować :-;

Ale z gruntu rzeczy - ja pisze o Tatrach Polskich, więc mowa o transporcie z Kuźnic do szpitala w Zakopanem a dalej to i tak za ciebie płaci ZUS.

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 11:27 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
gdyby np. rzeczoznawca uznał, że sympatex "na takie warunki" - to za mało, powinno być Gore - nie wypłacamy!!!!

BTW. W poprawionym projekcie "Ustawy o bezpieczeństwie..." zniknęły wszelkie zapisy o "ubiorze". Natomiast pojawił się - i moim zdaniem słusznie! - zapis o pozostawianiu informacji o planowanej trasie wycieczki.
Jak na moje oko znacznie ten projekt poprawiono.
EDIT
A w sumie to wątek "odpłatności" jest tu zwyczajnie OT :D.

Autor:  zbych [ Wt paź 13, 2009 11:36 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Aż się przyjrzałem warunkom i wychodzi mi tak:
http://www.oeav-events.at/austria/Polen ... ice_pl.php
Cytuj:
Wylaczenia z zakresu pokrycia kosztów transportu i leczenia

Ochrona ubezpieczeniowa nie obejmuje:
(...)
Leczenia chorób i skutków wypadków, które powstaly w wyniku wydarzen wojennych wszelkiego rodzaju oraz w wyniku aktywnego uczestnictwa w niepokojach lub innych umyslnie popelnionych czynach karalnych.

Więc jeśli traktowac np. wspinanie w rezerwacie jako umyślnie popełniony czyn karalny, to nie zapłacą nam za transport i leczenie. Z drugiej strony nie ma takiego zastrzeżenia w wyłączeniach dot. kosztów akcji ratowniczej, więc wychodzi na to, że zapłacą za akcję, ale za leczenie i ewentualny transport do kraju już nie. Ale żeby być tego pewnym, to jakiś prawnik musiałby się wypowiedzieć.

U nas czyny karalne to są najkrócej mówiąc przestępstwa popełniane przez nielatów, ale to nie o to tu chodzi. Chodzi tu chyba raczej o czyny podlegające karze, czy też czyny zabronione, które podpadają pod odpowiedzialność karną jako przestępstwa i pod odpowiedzialność jako wykroczenia. Ali7, wniosek wydaje się być uprawniony, ale mam pewną wątpliwość, wynikającą z tego, iż warunki ubezpieczenia są zapewne tłumaczone z niemieckiego, a więc pojęcia użyte w warunkach ubezpieczenia odwołują się do austryjackiego systemu prawnego. Z tego co pamiętam, ale nie jestem pewien, mają tam podobny system podziału podlegających karze <die Straftat>. Jeżeli więc lewizna stanowi wykroczenie, to wniosek jest jedynie słuszny, że zapłacą za akcję ratowniczą, a nie za leczenie.

grubyilysy napisał(a):
Aż pogóglowałem żeby posprawdzać co to "czyn karalny".
jednoznacznej definicji nie znalazłem, gdzieś w drugorzędowym źródle pisali:
- kodeks karny (cały)
- Kodeks wykroczeń, ale tylko art. 41, 69, 74, 76, 85, 87, 119, 122, 133 lub 143
A nie chce mi sie dokładnie KW wertować :-;

Żaden z tych czynów nie dotyczy lewizny ;-) jest tam chociażby kradzież <250 zł i jazda po uzyciu alkoholu. Ale nie widzę powodów, żeby uznawać za czyn karalny tylko wybrane czyny zabronione z KW.

Autor:  Kaytek [ Wt paź 13, 2009 11:47 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
W poprawionym projekcie "Ustawy o bezpieczeństwie..." zniknęły wszelkie zapisy o "ubiorze"

Wiem, wiem, dla tego też nie pisałem o Ustawie. Ustawę podałem tylko jako przykład kierunku w którym pójdą Ubezpieczyciele:
Kaytek napisał(a):
Już w ustawie to próbowali przemycić.

Problemem jest to, że nikt nie zabroni ubezpieczycielami zamieszczać takie zapisy zarówno w polisach jak i w regulaminach.

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 11:50 am ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
...nie widzę powodów, żeby uznawać za czyn karalny tylko wybrane czyny zabronione z KW...

Plus z KK oczywiście. Tamten cytat właśnie pochodzi z jakiegoś artykulu na temat karalności nieletnich. Tyle że i tak słusznie piszesz, że umowa z OeAV podlega prawu austriackiemu a nie polskiemu. I tak OT :-).

Autor:  zbych [ Wt paź 13, 2009 12:10 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Plus z KK oczywiście. Tamten cytat właśnie pochodzi z jakiegoś artykulu na temat karalności nieletnich. Tyle że i tak słusznie piszesz, że umowa z OeAV podlega prawu austriackiemu a nie polskiemu. I tak OT :-).

Oczywiście całe KK i KW oraz inne ustawy, które przewidują odpowiedzialność karną i wykroczeniową.
A to że to bylo o nielatach, to wiele wyjaśnia:
art. 1 § 2 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich
Cytuj:
. Ilekroć w ustawie jest mowa o "czynie karalnym" - rozumie się przez to czyn zabroniony przez ustawę jako:
a) przestępstwo lub przestępstwo skarbowe albo
b) wykroczenie określone w art. 51, 62 (1), 69, 74, 76, 85, 87, 119, 122, 124, 133 lub 143 Kodeksu wykroczeń.

Warunki na stronie OeAV zostały zapewnie nieprawidlowo przetłumaczone - Straftat - tu nie chodzi o czyn karalny w rozumieniu polskiego prawa, które to pojęcie odnosi się w Polsce tylko do nielatów, ale o czyn zabroniony pod groźbą kary.

Słabo znam niemiecki, ale w oryginalnych warunkach jest napisane tak:
Cytuj:
Der Versicherungsschutz erstreckt sich nicht auf Heilbehandlungen von Krankheiten und Unfallfolgen, die durch Kriegsereignisse
jeder Art und durch aktive Beteiligung an Unruhen oder vorsätzlich begangenen Straftaten entstehen.

Autor:  zbych [ Wt paź 13, 2009 12:18 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Reasumując OT o kosztach - np. na Słowacji: za akcję i śmigło ratownicze powinna zapłacić UNIQA, za leczenie NFZ z karty EKUZ, pozostaje jedynie transport do kraju (biorąc pod uwagę transport medyczny, może być drogo) - nie wiem, czy NFZ coś takiego pokrywa.

Wygląda, że to tak jest. EKUZ z tego co pamiętam tego nie pokrywa, więc jeszcze jakieś trzecie ubezpieczenie, które by nie miało takiego wyłączenia.
Dobra, bo to jest rzeczywiście OT. Ale mam takie pytanie, czy OeAV można załatwić także w UNIQA :?:

Autor:  zbych [ Wt paź 13, 2009 12:32 pm ]
Tytuł: 

Ali, to ja wiem. Chodziło mi o to, czy posiadacie wiedzę, czy można AV wraz ze składką załatwić w poskiej unice, ale już się doczytałem że czegoś takiego nie ma. Dzięki

Autor:  Alleksia [ Wt paź 13, 2009 2:31 pm ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
Alleksia napisał(a):
ja z TŻ mamy taki nawyk, zbieramy zawsze puszki po piwie na szlaku. W Tatrach tego mniej ale w Beskidach na popularnych szlakach potrafi się w sezonie reklamówka uzbierać

a to złom tak dobrze stoi? słyszałem, że ostatnio cienko


Peepe, ziarnko do ziarnka... a wór na działce rośnie ;)

Autor:  lucyna [ Wt paź 13, 2009 6:57 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Mam natomiast spore wątpliwości co do GOPRu, wynikające z własnych doświadczeń. TOPR widywałem w życiu parę razy, zawsze w pracy, albo kogoś ratowali, albo - niestety - zwozili. GOPR widziałem dwa razy i zawsze "patrowali teren" udzielając pouczeń. Co gorsza - w mocno denerwującym trybie, niczym WOP w Karkonoszach za czasów komuny. Brak "normalnych" zajęć?

Sprawiłeś mi przykrość mówiąc tak o ratownikach. Moje doświadczenia z GOPR są zupełnie inne. Zawsze spotkałam się z życzliwością i profesjonalizmem. Kontaktuję się z Grupą Bieszczadzką GOPR służbowo, obserwuję ich w pracy, turyści z mojej grupy byli kilkakrotnie pod ich opieką. Uważam, że GOPR wykonuje kawał dobrej roboty. Jestem im za to wdzięczna.

Autor:  Rohu [ Wt paź 13, 2009 8:56 pm ]
Tytuł: 

Ja miałem z bieszczadzkim GOPRem jeden jedyny raz w życiu kontakt na Połoninie Wetlińskiej w zimie.
W sumie całkiem miło ich wspominam. Pomogli człowiekowi potrzebującemu. Była paskudna zamieć, zerowa widoczność, a ja byłem w potrzebie. No więc dali mi łopatę, żebym sobie ten kibel ze śniegu odkopał ;)

Autor:  lucyna [ Wt paź 13, 2009 9:05 pm ]
Tytuł: 

:lol:
Przecież mówię, że zawsze na nich możesz liczyć :tongue:

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 13, 2009 9:41 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Sprawiłeś mi przykrość mówiąc tak o ratownikach. Moje doświadczenia z GOPR są zupełnie inne. Zawsze spotkałam się z życzliwością i profesjonalizmem. Kontaktuję się z Grupą Bieszczadzką GOPR służbowo, obserwuję ich w pracy, turyści z mojej grupy byli kilkakrotnie pod ich opieką. Uważam, że GOPR wykonuje kawał dobrej roboty. Jestem im za to wdzięczna.

Przykro mi że sprawiłem ci przykrość. Pewnie bym ci jej nie sprawił, gdybym "zawsze spotykał sie z życzliwością i profesjonalizem i uważal, że GOPR wykonuje kawał dobrej roboty".
Moje oba spotkania z GOPRem:
1) Karkonosze gdzieś koło przelomu wieków, zima. Wchodzę z żoną szlakiem na główne pasmo by zrobić trawersik W. Szyszaka. Po mozolnym doczłapaniu się dojściu do "Szlaku Przyjaźni" spotykam dwóch panów z mikrofalówką bacznie nas od dłuższego czasu z góry obserwujących. Pytają dokąd i po co. To mówię. Mówią, że późno. Mówię, że wiem, że późno. Nic więcej nie mówią, coś tam dalej gadają a to między sobą a to z kimś na mikrofali. Coś w stylu "na niebieskim podchodzi dwóch" albo "tamci schodzą" itp. Idę w swoją drogę, nie pamiętam dokładnie chyba mnie jeszcze miną szusując na nartach w strone Przełęczy Karkonoskiej.
2) Barania* Góra, gdzieś koło przelomu wieków, zima, zła pogoda, złe warunki. Schronisko, sala jadalna, w niej w sumie pięć osób, w tym dwaj dobrze ubrani ludzie. Siedzą piją herbatę i odnoszę wrażenie jakoś dziwnie ciekawie mnie obserwują. Pewnie znowu - moje podarte chińskie spodnie... Idę dalej, podchodzę pod szczyt, moim celem jest jeszcze tego dnia dotrzeć na nogach do Skrzycznego, w tych warunkach nie powiem ambitne. Zatrzymuję się w jakiejś zadaszonej chatce odpocząć i napić się herbaty. Nadjeżdża GOPrówiec na nartach. W sumie nie wiem po co ale zatrzymuje i gapi się na mnie. Cześć/cześć i tyle. W sumie trochę kłopotliwa sytuacja tak siedzieć i być obserwowanym. Proponuję herbatę - co przerywa nieco milczenie. Zaczyna mnie pytać skąd dokąd. No to mówię. Nabiera jekiegoś dziwnego belferskiego tonu. nie pamiętam słów, ale zaczyna sugerować, że może tylko do szczytu i na dół, bo zła pogoda, a do Skrzycznego długa droga. Pogoda zła, raczej nie dam rady. No to mówię, że dam. Nie lubię spejalnie takich nadopiekuńczych ludzi na szlaku, nawet jeśli, a może zwłaszcza jeśli to GOPRowcy. Po nieco dłuższej konwersacji która robi sie nieco bardziej denerwująca i w sumie chyba g..no istotna facet daje mi w koncu spokój i odjeżdża. Spotykam go chyba jeszcze raz jadącego w przeciwną stronę zanim dojdę do szczytu.

Nie znam się może to normalnie i taką pracę mają. Ale jakoś tak kojarzy mi sie to z komunistycznym WOPem, żeby nie powiezdzieć WSW. Pewnie jestem pod wrażeniem filmów typu Sylwek S. jako "Sylwhanger" gdzie grupka doskonale wyposażonych pięciu osób plus pies, z wypasioną bazą i helikopterem spokojnie obsługuje rejon 100 razy większy od Babiej Góry, czekając na 'wołanie o pomoc" by wyruszyć do sprawnej akcji, a nie próbuje szukać na siłę czegoś co by się nadawało do roboty.
W każdym razie opisałem ci moje doświadczenia i sama oceń czy to był "kawał dobrej roboty".

EDIT*
(Tu był wcześniej oczywisty błąd w nazwie góry :-) )

Autor:  awake [ Wt paź 13, 2009 10:59 pm ]
Tytuł: 

a tak dba się o przyrodę w Czechosłowacji

http://www.youtube.com/watch?v=mBN29-zG ... re=related

W sumie to u nas podobnie :wink:

Autor:  lucyna [ Śr paź 14, 2009 5:30 am ]
Tytuł: 

grubyilysy
Hmm raczej standardowe zachowanie. Nie raz mi zwrócono uwagę na szlaku i nie raz ja przekonywałam kogoś aby zawrócił. Nie wiem czy to nadopiekuńczość. Raczej troska wynikająca z doświadczenia. Zbyt często ratują turystów w warunkach opisanych przez Ciebie więc starają się dmuchać na zimne.
Nie wiem czy kobieta w takich sytuacjach odniosłaby złe wrażenie. Ja na pewno nie.

Autor:  Basia Z. [ Śr paź 14, 2009 7:06 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Nie wiem czy kobieta w takich sytuacjach odniosłaby złe wrażenie. Ja na pewno nie.


To zależy od tego czy GOPR-owiec byłby miły, inteligentny i przystojny.

B.

P.S.
Ale tak poważnie - nadopiekuńczosci tez zdecydowanie nie lubię.

Moje dotychczasowe kontakty z GOPR-em ograniczały się głównie do picia wódki oraz rozmów z moimi kolegami - GOPR-owcami, było bardzo przyjemnie.

Autor:  piomic [ Śr paź 14, 2009 7:36 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Moje dotychczasowe kontakty z GOPR-em ograniczały się głównie do picia wódki

I niech tak zostanie — czego Ci życzę.

Autor:  Basia Z. [ Śr paź 14, 2009 9:01 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Moje dotychczasowe kontakty z GOPR-em ograniczały się głównie do picia wódki

I niech tak zostanie — czego Ci życzę.


Też sobie tego życzę. :-)

B.

Autor:  peepe [ Śr paź 14, 2009 9:07 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
w Czechosłowacji

nie ma takiego państwa Czechosłowacja, są Morawy, Praga... aaaa Czechy? to czego mi Pan tak od razu nie mówi!!!

Autor:  golanmac [ Śr paź 14, 2009 11:21 am ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
nie ma takiego państwa Czechosłowacja

Też tak w pierwszej chwili pomyślałem, ale po chwili zastanowienia, doszedłem do wniosku że Sąsiedzi to jednak przykład czeskiego produktu, wytwarzanego w Bratysławie, czyli tak jak by i w czasach produkcji i teraz można nazywać go Czechosłowackim. :)

Autor:  awake [ Śr paź 14, 2009 11:26 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
czasach produkcji i teraz można nazywać go Czechosłowackim.

... i na etykiecie wyraźnie jest napisane: "made in czechoslowakia"

Autor:  lucyna [ Śr paź 14, 2009 4:51 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
lucyna napisał(a):
Nie wiem czy kobieta w takich sytuacjach odniosłaby złe wrażenie. Ja na pewno nie.


To zależy od tego czy GOPR-owiec byłby miły, inteligentny i przystojny.

B.

P.S.
Ale tak poważnie - nadopiekuńczosci tez zdecydowanie nie lubię.


:lol: :lol: :lol: :roll:
Hmm, na szczęście nie jestem osóbką powierzchowną. Powłoka cielesna to nie wszystko. Nie musi być przystojny, cenię mężczyzn z charakterem, a nie miluśkich przystojniaków. Jeżeli chodzi o ratowników to wolę osoby kompetentne, doświadczone, profesjonalnie podchodzące do spraw zawodowych. I tacy są Goprowcy, których znam.
Opiekuńczość u mężczyzn sobie wielce cenię.
A co do wódki to osobna sprawa. Nie do publikacji.
:roll:

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/