Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 106 z 231

Autor:  PrT [ Śr kwi 04, 2012 6:58 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Co drugi na Podhalu to Bahleda, co trzeci Gąsiennica, a co czwarty ma szwagra nazwiskiem Roj.
O tym, że to wspinacze są jakimś zagrożeniem to mówi Roj-tepeenowiec, co to ma Bahledę-kłusownika za szwagra.
Ten co gado że to kłusownicy są beee, to ceper-wykształciuch z Krakowa.
Stochowie są niezaangażowani, bo nie dość że z drugiej strony Gubałówki to jeszcze obecnie zajęci karierą Kamila.

:thumright: Ja się zgadzam z Twoim stanowiskiem... mnie przekonywać nie musisz... :wink:

Autor:  raffi79. [ Śr kwi 04, 2012 7:41 pm ]
Tytuł: 

Burza napisał(a):
http://drytooling.com.pl/serwis/art/artykuly/1962-
cudowne-ozdrowienie-w-tatrach



Temat był poruszany stronę wcześniej
:mrgreen:

Autor:  Jakub [ Śr kwi 04, 2012 8:34 pm ]
Tytuł: 

W temacie wypadków nic się od wielu dni nie dzieje ale muszę napisać że bardzo nie podoba mi się potraktowanie polskiego turysty przez TOPR 24 marca i pewnie nie tylko mnie. Zawsze byłem święcie przekonany że polski turysta który wędruje granią graniczną, ale polskim szlakiem- tj. w szczególności czerwonym szlakiem na odcinku Ciemniak- Świnica, a także szlakami granicznymi Grześ-Wołowiec i czerwonym Wołowiec- Pyszniańska Przełęcz - jeżeli spadnie na słowacką stronę z grani granicznej to niemal zawsze wysyłano polskich ratowników ! w dodatku oni świetnie znają te okolice i mają znacznie bliżej niż Słowacy z odległego Smokowca... Nie może być takiej niepewności w prawie w tym zakresie. Moim zdaniem z ww. przeze mnie szlaków TOPR-owcy powinni brać na siebie obowiązek zajęcia się poszkodowanym..Ileż to razy zjeżdżali z Kasprowego do Cichej szukać narciarzy którzy pobłądzili we mgle, ileż to razy ze Świnicy ktoś spadł żlebem do Walentkowej , jak chociażby tragedia z 30.4.2011 gdzie to Sokół leciał. Nieraz nawet były prośby by Sokół leciał do Białej Wody czy na Hawrania po Zofię Cybulską gdy wypadek dot. polskich turystów czy zasłużonych obywateli Zakopanego.. Moim zdaniem powinno to iść w tą stronę - że to my wykazujemy inicjatywę a nie że siedzimy w dyżurce a Słowacy i tak pójdą bo może to ich teren.. a to że ktoś będzie musiał zapłacić niebotyczne koszty to nieważne..
- Moim zdaniem system ubezpieczeń na Słowacji jest od 2006 roku chory, ponieważ jest zbudowany na podstawie niepożądanej bo piętrzącej problemy piramidy. U jej podstawy znajduje się opieka medyczna dla normalnie ubezpieczonych , posiadających EKUZ ( poziomem 0 są w ogóle nie ubezpieczeni) , na poziomie drugim są kolejne ubezpieczenia od wypadków na szlakach w górach , a na poziomie trzecim są w istocie mega drogie ( dla niektórych być może nawet złodziejsko...) ubezpieczenia od wypadków w terenie poza szlakowym , a przecież to gro szczytów Tatr Wysokich, tereny ścianowe uczęszczane przez wspinaczy ( bo gdzie mają się wspinać indziej-na ściance wspin.? ...) Także nie wiem czy ta piramida nie razi samych Słowaków...jeżeli mają to w dupie to wynika to jedynie z tego że większość Słowaków siedzi w miastach, np . w takiej Bratysławie i nie chodzi po górach, patrząc na tych co chodzą spode łba...

Autor:  krzyss [ Cz kwi 05, 2012 8:27 am ]
Tytuł: 

Tu jest trochę miejsca dla prawników. No bo można patrzeć na to z innej strony. Poszkodowany wezwał TOPR, w którym "jest ubezpieczony". A to TOPR "nie umiał" sobie poradzić i wezwał H.S. Czy w takiej sytuacji to nie TOPR powinien zapłacić?
A ponadto - nawet nie chcę myśleć o takim braku odpowiedzialności - ale może poszkodowany nie był ranny tylko zmęczony... i chciał darmowego podwiezienia do domu...

Autor:  raffi79. [ Cz kwi 05, 2012 4:53 pm ]
Tytuł: 

Jakub wyjaśnię o co chodzi bo nie masz racji.
Po pierwsze idąc szlakiem Kasprowy - Świnica poruszasz sie po terenie Słowacji więc czemu ma TOPR lecieć skoro jesteś na terenie inne państwa. Co do wypadku 30.04.2011 ja wzywałem TOPR ale Słowacy nie mogli przylecieć ponieważ nadciągała burza dokładnie z rejonu Krywania i przemieszczała się w naszą stronę. HZS napewno wyraziła zgodę na akcję naszych ratowników.
Co do Białej Wody ten sam problem nie mogą nasi bez zgody HZS uczestniczyć w akcji ratunkowych.
Zofia to jest całkiem inny temat nie wiem jakie warunki pogodowe panowały w tym czasie.
HZS ma bardzo dobre śmigłowce które latają w nocy ale przy niskim pułapie chmur nie polecą.

Dyrektor Skawiński wypowiedzi dla dziennika zaleca ubezpieczenie żeby nie narazić sobie na duże koszty.

System ubezpieczeń jaki jest na Słowacji to nie nasza sprawa my na pewno nie może nic w tej kwestii zrobić. Musimy go zaakceptować i koniec. Tak samo działa w Alpach że musisz mieć ubezpieczenie.

Koszt ubezpieczenia 1 dnia naprawdę nie jest duży.


krzyss napisał(a):
A to TOPR "nie umiał"



Piszesz totalne bzdury.


krzyss napisał(a):
Czy w takiej sytuacji to nie TOPR powinien zapłacić?


Nie zapłaci TOPR ale my wszyscy bo jest to utrzymywane z naszych pieniędzy.
A z drugiej strony czemu mają płacić ? Bo nie rozumie.
Był poszkodowany na Słowacji nie miał ubezpieczenia to niech płaci.

Autor:  Pawel_Orel [ Cz kwi 05, 2012 5:45 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał:
Cytuj:
Był poszkodowany na Słowacji nie miał ubezpieczenia to niech płaci.

No właśnie nie jest to takie proste, ponieważ:

1. Łaził po stronie Polskiej/szlaku granicznym- spie.dolił się na Słowację.

2. Niby skąd miał wiedzieć że powinien posiadać dodatkowe ubezpieczenie na taką okoliczność?
Sam byłem święcie przekonany że do takich wypadków lata TOPR- dopiero z ww. artykułu dowiedziałem się że jest inaczej.
A przecież jest to bardzo istotna informacja dla turystów.
Czy nie powinna być bardziej wyeksponowana, np. na głównych stronach TOPR-u czy TPN-u, a nie docierać do zainteresowanych dopiero w formie komentarzy po zaistniałym wypadku?

3. Na dobrą sprawę nie wiadomo nawet czy w takim wypadku słowacki ubezpieczyciel byłby skłonny do pokrycia kosztów akcji ratunkowej, na podstawie wykupionego standardowego ubezpieczenia na słowackie szlaki (za 0,5E).
Wszak szlak przez Dolinę Cichą jest zamykany na zimę (jak większość ichnich szlaków), więc nie da się legalnie wejść zimą od strony słowackiej na Czerwone Wierchy (ani na żaden inny szczyt graniczny jak Rysy, Świnica, Wołowiec...).
Inaczej rzecz ujmując- przebywanie turysty bez uprawnionego przewodnika na szlaku/szczycie granicznym w okresie zimowym, ze słowackiego punktu widzenia jest nielegalne, bo nie da się tam wejść od ich strony, nie łamiąc przepisów (pomijając osoby uprawnione do uprawiania taternictwa i narciarstwa wysokogórskiego).
Jest to legalne od strony polskiej, ale tej słowackie ubezpieczenie nie obejmuje.

Autor:  piomic [ Cz kwi 05, 2012 5:59 pm ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
Sam byłem święcie przekonany że do takich wypadków lata TOPR

Nieznajomość prawa szkodzi. Też o tym nie wiedziałeś?

Autor:  Madness [ Cz kwi 05, 2012 6:13 pm ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
No właśnie nie jest to takie proste, ponieważ:

1. Łaził po stronie Polskiej/szlaku granicznym- spie.dolił się na Słowację.


Sam sobie odpowiedziałeś - nie łaził po stronie polskiej tylko po szlaku granicznym, a że spadł ma słowacką stronę to miał pecha - mógł myśleć wcześniej o ubezpieczeniu. ...albo spadać na polską stronę ;)

Autor:  Pawel_Orel [ Cz kwi 05, 2012 6:29 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Pawel_Orel napisał(a):
Sam byłem święcie przekonany że do takich wypadków lata TOPR

Nieznajomość prawa szkodzi. Też o tym nie wiedziałeś?

Madness napisał(a):
Pawel_Orel napisał(a):
No właśnie nie jest to takie proste, ponieważ:

1. Łaził po stronie Polskiej/szlaku granicznym- spie.dolił się na Słowację.


Sam sobie odpowiedziałeś - nie łaził po stronie polskiej tylko po szlaku granicznym, a że spadł ma słowacką stronę to miał pecha - mógł myśleć wcześniej o ubezpieczeniu. ...albo spadać na polską stronę ;)

Pewnie.

Ale z drugiej strony możemy zrobić szybką ankietę- ilu z nas- ludzi skądinąd interesujących się tematem gór, zdawało sobie sprawę, że chodząc na szlaki graniczne bez dodatkowego ubezpieczenia ryzykuje poważne kłopoty finansowe, w razie niefortunnego upadku na stronę południową.
I czy ktokolwiek takie ubezpieczenie nabywał, wybierając się na szlak graniczny od strony polskiej (bez zamiaru schodzenia na Słowację)?

Autor:  raffi79. [ Cz kwi 05, 2012 6:52 pm ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
1. Łaził po stronie Polskiej/szlaku granicznym- spie.dolił się na Słowację.



Niestety tak jest. Jadąc w Alpy np Volenberg który sąsiaduje z Szwajcarią poruszasz się granicznym szlakiem to nie przeczytasz jakie zasady obowiązują w tym drugim państwie.
My jesteśmy przyzwyczajeni że wszystko mamy mieć za free. Ale szlak na Świnice czy Czerwone Wierchy w dużej części jest na terenie Słowacji.
Ten sam problem jest z Przełęczą pod Chłopkiem jest graniczny co lepsze większa część idzie na Czarnego Mięgusza ale robiąc trawers po stronie słowackiej dochodzi do wypadku i kto ma lecieć TOPR czy HZS?? Tylko HZS.
Temat staje się teraz głośny ale ja z moimi znajomymi poruszałem go już kilka lat temu. Obecnie wszyscy mają ubezpieczenie OeAv.


Pawel_Orel napisał(a):
Czy nie powinna być bardziej wyeksponowana, np. na głównych stronach TOPR-u czy TPN-u,



Zapytam Dyrektora Skawińskiego.



Pawel_Orel napisał(a):
na podstawie wykupionego standardowego ubezpieczenia na słowackie szlaki (za 0,5E).



Trzeba dopytać bo nie wiem tego. OeAv obejmuje.



Pawel_Orel napisał(a):
że chodząc na szlaki graniczne bez dodatkowego ubezpieczenia ryzykuje poważne kłopoty finansowe, w razie niefortunnego upadku na stronę południo



Myślę że wiele osób zdaje sobie sprawę ale nie wykupuje ubezpieczenia.



Pawel_Orel napisał(a):
I czy ktokolwiek takie ubezpieczenie nabywał, wybierając się na szlak graniczny od strony polskiej



Z turytów - wątpie.

Może trzeba zrobić ankietę ile osób na tym forum wykupuje ubezpieczenie lub posiada OeAv?


Obecnie dość jasno jest określone. Po ostatnim wypadku czy wcześniejszych.
Poruszając się szlakiem granicznym [/b]warto lub należy[b] mieć ubezpieczenie. Wszystko jest w porządku jak nic się nie dzieje. Problemy zaczynają się przy wypadku.

Autor:  smolik [ Pt kwi 06, 2012 8:03 am ]
Tytuł: 

Z tego co mi wiadomo ubezpieczenie nie obejmuje rejonów w których przebywanie jest zabronione przepisami .W świetle Słowackiego prawa poruszanie się zimą w tych rejonach jest zakazane więc żadne Oevałki nie pomogą , szlak graniczny jest w juryzdykcji Polskiej a nie Słowackiej . Na Mieguszowiecki Szczyt Czarny nie wiedzie żaden znakowany szlak , droga od przelęczy Pod Chlopkiem nie jest droga Taternicką więc w razie wypadku można się nieco zdziwić.

Autor:  semow [ Pt kwi 06, 2012 8:14 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Na Mieguszowiecki Szczyt Czarny nie wiedzie żaden znakowany szlak , droga od przelęczy Pod Chlopkiem nie jest droga Taternicką więc w razie wypadku można się nieco zdziwić.

co to jest droga taternicka, czemu "Taternicka" z dużej litery i co to ma wspólnego z legalnością uprawiania taternictwa?

Autor:  Krabul [ Pt kwi 06, 2012 8:26 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
czemu "Taternicka" z dużej litery
Dlatego, że juryzdykcja przez "z"
smolik napisał(a):
w razie wypadku można się nieco zdziwić
A co jeśli jest tylko drogą podejściową np. do Wołowej Grani (nie pamiętam wyceny), bądź innego obiektu gdzie poruszanie się jest dozwolone?

Autor:  smolik [ Pt kwi 06, 2012 8:58 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
co to jest droga taternicka, czemu "Taternicka" z dużej litery i co to ma wspólnego z legalnością uprawiania taternictwa?


hmm... no właśnie nie wiem czemu z dużej litery :?: . Dla mnie nie ma to znaczenia ale dla średnio upierdliwego ubezpieczyciela może mieć .

Krabul napisał(a):
A co jeśli jest tylko drogą podejściową np. do Wołowej Grani (nie pamiętam wyceny), bądź innego obiektu gdzie poruszanie się jest dozwolone?


Jurysdykcja
:oops:

Oj tam , to tylko hipoteza . A co jeżeli będzie to turysta bez legitymacji klubowej i sprzętu ( no bo niby wg. przepisów powinien takowy posiadać).

Chodzi mi tylko o to ,że ubezpieczenie nie jest glejtem na wszystko.

Autor:  Krabul [ Pt kwi 06, 2012 9:04 am ]
Tytuł: 

smolik napisał(a):
A co jeżeli będzie to turysta bez legitymacji klubowej i sprzętu
Co do legitymacji klubowej - OeAV jest właśnie takim klubem, a ubezpieczenie jest "przy okazji". Natomiast sprzęt - jeśli ktoś wydaje 300 zł rocznie na ubezpieczenie to gwarantuję Ci, że na raki za 200 zł, które może używać przez 10 lat nie będzie mu szkoda. Podobnie czekan, kask itp.
smolik napisał(a):
Chodzi mi tylko o to ,że ubezpieczenie nie jest glejtem na wszystko.
Oczywiście. Za każdym razem wychodząc w góry mam tego świadomość.

Autor:  semow [ Pt kwi 06, 2012 9:11 am ]
Tytuł: 

smolik napisał(a):
semow napisał(a):
co to jest droga taternicka, czemu "Taternicka" z dużej litery i co to ma wspólnego z legalnością uprawiania taternictwa?


hmm... no właśnie nie wiem czemu z dużej litery :?: . Dla mnie nie ma to znaczenia ale dla średnio upierdliwego ubezpieczyciela może mieć .

Krabul napisał(a):
A co jeśli jest tylko drogą podejściową np. do Wołowej Grani (nie pamiętam wyceny), bądź innego obiektu gdzie poruszanie się jest dozwolone?


Jurysdykcja
:oops:

Oj tam , to tylko hipoteza . A co jeżeli będzie to turysta bez legitymacji klubowej i sprzętu ( no bo niby wg. przepisów powinien takowy posiadać).

Chodzi mi tylko o to ,że ubezpieczenie nie jest glejtem na wszystko.

Ja rozumiem o co Ci chodzi, tylko zły przykład podałeś - teren jest dopuszczony do uprawiana taternictwa, nie ma ograniczeń co do tego czy "jest tu droga taternicka" (co by to nie znaczyło), stopnia trudności terenu. Wypadek następuje w sytuacji w której nie dochodzi do naruszenia przepisów. To, że spadasz na stronę słowacką o tyle zmienia sytuację, że HZS wystawia rachunek a TOPR nie. Ale ubezpieczyciel co do zasady będzie zobowiązany do pokrycia kosztów. Rzecz w tym żeby ubezpieczenie było wystarczająco wysokie.

Autor:  smolik [ Pt kwi 06, 2012 9:22 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
Ja rozumiem o co Ci chodzi, tylko zły przykład podałeś - teren jest dopuszczony do uprawiana taternictwa, nie ma ograniczeń co do tego czy "jest tu droga taternicka" (co by to nie znaczyło), stopnia trudności terenu. Wypadek następuje w sytuacji w której nie dochodzi do naruszenia przepisów. To, że spadasz na stronę słowacką o tyle zmienia sytuację, że HZS wystawia rachunek a TOPR nie. Ale ubezpieczyciel co do zasady będzie zobowiązany do pokrycia kosztów. Rzecz w tym żeby ubezpieczenie było wystarczająco wysokie.



:)

Autor:  Kaytek [ Pt kwi 06, 2012 10:49 am ]
Tytuł: 

chisweethome napisał(a):
http://24tp.pl/?mod=news&strona=1&id=15066 :lol:


No chyba nie ma się czemu dziwić. Już dawno przewidziałem takie sytuacje.

Kaytek napisał(a):
Adaśko napisał(a):
Pomoc trzeba nieść każdemu potrzebującemu

Dla tego przestań pie.....przyć o ubezpieczeniach i odpłatnościach. Teraz każdy bez stresu każdy może zadzwonić i powiedzieć "mam problem".
Mnie osobiście wali to, czy do uratowania jest pańcia w szpilkach, czy łojant na Minchu!!!! Ludzkie życie to ludzkie życie. Niezależnie od kasy czy ubezpieczenia. Jak pańcia nie będzie ubezpieczona to po prostu będzie się bała zadzwonić i będzie próbowała sama zleźć aż się zabije. Teraz nie ma stresu i dzwoni i ch.uj z tym jak była przygotowana i gdzie wlazła - dla mnie ważne jest to, że będzie żyła czyjaś żona, matka czy kochanka.
[...]


Jestem bardziej niż pewien, że za chwilę będę mógł powiedzieć "a nie mówiłem????" bo pewne jest, że w końcu ktoś potrzebujący pomocy podczas ucieczki przed służbami ratowniczymi się spier.doli i zabije. Ratownictwo... Wa mać. W zasadzie to można by np. na pokład zabierać snajpera który w razie stwierdzenia ucieczki będzie potrafił z pokładu przestrzelić kolano zbiegowi... Bo i czemu nie... Można by również wykorzystać psy lawinowe do tropienia uciekinierów, a co tam... Niech se nie myśli jeden ku.tas z drugim, że tak sobie ucieknie i nie uiści...

Autor:  slawekskiper [ Pt kwi 06, 2012 11:02 pm ]
Tytuł: 

Włączę się do tematu- akurat mam tutaj bardzo podzielone zdanie, racja zapewne leży pośrodku. My co - nieco wiemy, nie znaczy że popieramy to i owo, natomiast jedno jest pewne- zbyt mało informacji dla przeciętnego turysty Kowalskiego- Nowaka, który nie trafi na to forum, nie poczyta i po prostu nie ma pojęcia , że idąc granią może "podpaść" pod jakąś płatną Horską , o której notabene - wogóle nie ma pojęcia , że istnieje. O TOPR być może słyszał, idzie w góry, Polskie Tatry i jeżeli wogóle pomyśli , że może się coś stać (a nie pomyśli) to pomyśli, że jest TOPR i go uratuje. Nie wykalkuluje szlaku graniowego (nie wie co to grań- tak na marginesie).. itp. etc. ...
Do czego zmierzam?
Zbyt mało informacji na ten temat, nie jest to nagłaśniane.

Autor:  Jakub [ Śr kwi 11, 2012 10:02 am ]
Tytuł: 

Atak niedźwiedzia w górach - dorosły zaatakował pazurami i zębami mężczyznę - ma złamany obojczyk , syn odstraszył, jest w szpitalu
- Na Zakopiance wypadek koło Rdzawki - wczołówce 2 osoby ranne z osobówki ( kierowcy ciężarówki nic się nie stało) do szpitala poleciały

Autor:  Pawel_Orel [ Śr kwi 11, 2012 5:22 pm ]
Tytuł: 

Ten misiek to w Bieszczadach zaatakował, nie w Tatrach:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zyzne.html

Autor:  slawekskiper [ Śr kwi 11, 2012 5:57 pm ]
Tytuł: 

Chyba , że o tego chodziło:

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/uwaga- ... 37902.html

Na marginesie, ciekawe co za debil to pisał? Pozwolę sobie zacytować co "ciekawsze" fragmenty...
Cytuj:
Tatry spłynęły krwią! Wszyscy drżą z przerażenia i zamykają się w domach na wszystkie spusty. Po raz pierwszy od wielu lat w górach grasuje niedźwiedź, który atakuje ludzi....... przebiegła bestia i zaatakowała bezbronną ofiarę. Przerażony drwal poczuł nagle, że coś wskakuje mu na plecy!.........niedźwiedź ponownie zatopił ostre kły w ludzkim ciele. Gdy potworna bestia nasyciła się już krwią Słowaków, przeszła na polską stronę. Nie lękała się wejść na szlak prowadzący od przejścia granicznego na Rusinową Polanę
(widocznie wie że mamy układ z Schengen :lol:
Cytuj:
.....którzy być może całymi rodzinami szli na spotkanie włochatego mordercy.....należy trzymać się z daleka od gór

... to chyba się tu nie spodoba :lol: i na koniec:
Cytuj:
...trzeba zabić zębatego potwora...
- tu chyba chodzi o niedźwiedzia, autor niestety nie miał na myśli siebie, a szkoda.... :lol:

Autor:  Rohu [ Śr kwi 11, 2012 8:13 pm ]
Tytuł: 

slawekskiper
Już ten artykuł pojawiał się kilka razy na forum.
Jednak dobrego humoru nigdy za wiele, więc z pewnością jeszcze raz nie zaszkodzi.

Autor:  fanta [ Cz kwi 12, 2012 1:35 pm ]
Tytuł: 

cyt:Cały zakrwawiony dotarł do siedzib ludzkich. W stanie ciężkim trafił do szpitala i wciąż walczy o życie.

- Może to jakiś rambo pierwsza krew, poszarpał go ten uciekł/przeszedł i a teraz walczy o życie - twardy typ.

Artykuł faktycznie żenujący,te czarne scenariusze nie trzymające się kupy, autor stawia naturę na drugiej pozycji jak zwykle ludzie niewinni.

Autor:  LigeiRO [ So kwi 21, 2012 4:34 pm ]
Tytuł: 

Dziś od rana nie działają strony TPN-u. Przyznać się, który/a to?!

Autor:  K_ [ So kwi 21, 2012 9:27 pm ]
Tytuł: 

LigeiRO napisał(a):
Dziś od rana nie działają strony TPN-u. Przyznać się, który/a to?!


szczerze mówiąc to nie działają od połowy tygodnia :(
może kolejny atak hakerów? :wink:

Autor:  rogerus72 [ Wt kwi 24, 2012 8:30 am ]
Tytuł: 

slawekskiper napisał(a):

jeśli zaatakował po stronie słowackiej i
Cytuj:
Przerażony drwal poczuł nagle, że coś wskakuje mu na plecy!

to raczej był to słynny głuszec :lol:

Autor:  Krabul [ Wt kwi 24, 2012 8:58 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Po pięciu dniach niedźwiedź ponownie zatopił ostre kły w ludzkim ciele.
Gdy potworna bestia nasyciła się już krwią Słowaków
Woźnica uciekał w kierunku Łysej Polany, by ostrzec tych, którzy być może całymi rodzinami szli na spotkanie włochatego mordercy.

ojacieżjebie, drugi Hiczkok

Autor:  Gustaw [ Pn kwi 30, 2012 10:43 am ]
Tytuł: 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... sach_.html

Cytuj:
Dwaj narciarze mieli wypadek na Rysach

.Marek Podmokły30.04.2012 , aktualizacja: 30.04.2012 11:31 A A A

Dziś przed południem doszło do poważnego wypadku na ścianie pod Rysami. Dwaj narciarze zjeżdżali z najwyższego szczytu Polski. Według nieoficjalnych informacji, jeden z nich nie żyje. Na miejsce poleciał śmigłowiec TOPR-u. Wkrótce podamy więcej szczegółów.

Wypadek wydarzył się w Rysie pod Rysami. Na najwyższym szczycie Tatr po polskiej stronie nadal panują bardzo dobre warunki narciarskie. W miejscu, gdzie doszło do wypadku, nie ma trasy zjazdowej. :shock: Według wstępnych informacji dwaj narciarze zjeżdżali z Rysów do Czarnego Stawu. Na miejsce poleciał helikopter TOPR-u.

Według nieoficjalnych informacji jeden z narciarzy nie żyje.

Autor:  tomek.l [ Pn kwi 30, 2012 10:48 am ]
Tytuł: 

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... 1&id=15358
Cytuj:
Wypadek pod Rysami. Nie żyje dwóch narciarzy
Ok. godz. 11 pod Rysami doszło do tragicznego wypadku.
Według pierwszych informacji wypadkowi uległo dwóch ski-alpinistów w rejonie szlaku na Rysy znad Czarnego Stawu. Na miejsce poleciał śmigłowiec.

Jak poinformował jeden z ratowników TOPR przed wylotem śmigłowca, obaj narciarze nie żyją. Trwa akcja transportowania zwłok.

W Tatrach miejscami leży jeszcze półtora metra śniegu. Obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.

Strona 106 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/