Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - łatwy ciekawy SZLAK ZIMOWY.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4630
Strona 13 z 35

Autor:  chief [ Pt sty 15, 2010 10:42 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Może Czarny Mięguszowiecki

Krabul napisał(a):
Krzyżne

Krabul, czy Ty wiesz co piszesz ?....
Tak z ciekawości, to którędy polecasz wejście na to Krzyżne z tej Piątki ?
Burza napisał(a):
Oj cos wybor niewielki....Szpiglas, ew. Wrota

Jesteś tego pewien ?
Pamiętaj, że oba dojścia prowadzą przez tereny lawiniaste.

Autor:  peepe [ Pt sty 15, 2010 10:57 pm ]
Tytuł: 

jula napisał(a):
2. Ostatnio pojawił się krótki znakowany odcinek (chyba na niebiesko) odbiegający od żółtego szlaku prowadzący bezpośrednio do Bobrowieckiej Przełęczy. Czy zimą można najpierw na przełęcz a potem niebieskim na Grzesia?

z Bobrowieckiej Przełęczy szedłem cos w połowie grudnia i szczerze nie polecam w warunkach zimowych, pomijam fakt iż szlak został oficjalnie zamknięty chyba ze 2 lata temu, ostro w góre w kopnym sniegu, a po wyjściu ze zlebu mordęga i przedzieranie się przez kosówkę i śnieg, moja zuchwa robiła tam za pług ;) po wyjściu wyglądałem jak bałwan, oznaczeń brak

Autor:  Burza [ So sty 16, 2010 1:48 am ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Jesteś tego pewien ?

Ze wybor niewielki? Na latwe drogi tak.

chief napisał(a):
Pamiętaj, że oba dojścia prowadzą przez tereny lawiniaste.

Co poczac, mam spacerowac wokol Moka? ee nie. Powiedz gdzie tam nie jest lawiniasto.

Autor:  chief [ So sty 16, 2010 4:52 am ]
Tytuł: 

Burza napisał(a):
chief napisał:
Jesteś tego pewien ?

Ze wybor niewielki? Na latwe drogi tak.

nie, że po Szpiglasie będzie Ci się chciało iść na Wrota ?

Burza napisał(a):
chief napisał:
Pamiętaj, że oba dojścia prowadzą przez tereny lawiniaste.

Co począć, mam spacerować wokół Moka? ee nie. Powiedz gdzie tam nie jest lawiniasto.

No i w tym jest właśnie problem. Nie wiem, jakie posiadasz doświadczenie, ja spore to sobie poradzisz (wiedząc, kiedy powiedzieć STOP), jak zaczynasz, to rejon Moka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jest wiele miejsc w Tatrach po naszej stronie, gdzie dana trasa unika lub minimalizuje zagrożenie lawinowe.

Autor:  jula [ So sty 16, 2010 1:50 pm ]
Tytuł: 

tomek l.,awake i peepe dzięki za wszystkie informacje.
Będę się trzymać przetartych dróg, a Mały Kościelec wchodzi w grę jedynie od zachodu - wejście i zejście, w dodatku przy dobrej widoczności.

tomek.l napisał(a):
Jest jeszcze szlak dla narciarzy na lewo od schroniska. Ale tam można spotkać zjeżdżającego narciarza A tam bardzo wąsko jest

Czołówka z narciarzem tuż nad schroniskiem?! Moje ambitne "wysokogórskie" plany :lol: na starcie zostałyby zniweczone. :faint:

peepe napisał(a):
ostro w góre w kopnym sniegu, a po wyjściu ze zlebu mordęga i przedzieranie się przez kosówkę i śnieg, moja zuchwa robiła tam za pług ;) po wyjściu wyglądałem jak bałwan, oznaczeń brak


Rozmumiem, że letni czas powinnam przemnożyć przynajmniej przez 5. :roll:

Autor:  Burza [ So sty 16, 2010 9:06 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
nie, że po Szpiglasie będzie Ci się chciało iść na Wrota ?

Nie jestem pewien :) Najwyzej we 2 dni i przy okazji poprzechadzam sie po Zadniej Galerii.

chief napisał(a):
rejon Moka nie jest najlepszym rozwiązaniem

poki co bede tam na 3 dniowym kursie, swoja droga ciekawe jak zostana te 3, moze 4 dni zorganizowane.

chief napisał(a):
wiedząc, kiedy powiedzieć STOP

nie ryzykuje, moze dlatego ze nie jestem doswiadczony...czasem rytuniarze zapominaja o prostych sprawach

Autor:  peepe [ So sty 16, 2010 10:54 pm ]
Tytuł: 

jula napisał(a):
Rozmumiem, że letni czas powinnam przemnożyć przynajmniej przez 5

jeżeli
jula napisał(a):
Będę się trzymać przetartych dróg

to aż tak źle nie będzie :) zależy od aktualnych warunków, Twojej kondycji itp. w przypadku Grzesia i przetartej ścieżki to dołozysz może w sumie góra 50% czasu letniego

Autor:  leppy [ So sty 16, 2010 10:56 pm ]
Tytuł: 

A w dół przyoszczędziesz. ;)

Autor:  grubyilysy [ N sty 17, 2010 12:40 am ]
Tytuł: 

Odnośnie czasów zimowych - rzecz jest ciekawa. Śnieg kopny - powstaje mocny współczynnik, ale na takie drogi koleżanka raczej poprostu nie pójdzie.
Przy "warunkach turystycznych" może być wolniej, a może się okazać że jest szybciej. Jak jest ślisko i szlak przysypany np. nowym śnieżkiem, albo stopnie się zapadają - idzie sie wolniej, ale bez przesady, nawet nie dwa razy wolniej. Przy dobrze ubitych stopniach zdarzało mi się wyrabiać czasy krótsze niż w lecie, rzecz bierze się chyba z mojej nie najlepszej kondycji + dużej wagi, co w lecie daje sobie szczególnie we znaki w związku z wyższą temperaturą, łatwiej się spocić i przegrzać.
W dół - znowu jak ślisko i lód to się idzie ostrożnie więc wolniej, ale często są takie warunki że rzeczywiście idzie się szybciej, jeżeli np. śnieg nie jest ani zdarty, ani zestalony w lód to nie trzeba tak dbać o stawianie nogi bo śnieg sam w naturalny sposób zamortyzuje krok. No chyba schodzimy po zalodzonych kamulcach...
A pomijam tych, co nie ruszają się w góry bez jabłuszka
:wink: .

Autor:  Łukasz T [ N sty 17, 2010 12:46 pm ]
Tytuł: 

jula napisał(a):
Grześ
1. Czy idzie się żółtym szlakiem od schroniska tak jak latem?

Byłem tam wczoraj. Idzie się dokładnie tak jak latem.


LigeiRO napisał(a):
Poborco, zapomniałeś że jeszcze Beskid jest łatwiutki od Kasprowego...

Fizycznie owszem. Ale nie wiem jak z psychiką kolegi.

Autor:  jula [ N sty 17, 2010 1:33 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
zdarzało mi się wyrabiać czasy krótsze niż w lecie (...) w lecie daje sobie szczególnie we znaki w związku z wyższą temperaturą, łatwiej się spocić i przegrzać

Zgadzam się. Wystarcza ok. 10 st. na plusie, by w krótkim rękawku było mi zbyt ciepło. Przy blisko dwudziestu stopniach - męka (na podejściu oczywiście).

Co do czasów przejścia - Kiedyś zimową porą wybrałam się z Kuźnic przez Boczań do Murowańca, ot tak, pooglądać widoki. Wydawało mi się, że wlokę się strasznie, a czas okazał się b. zobliżony do letniego :scratch: . Fakt, że ścieżka była przetarta, a wręcz porządnie wydeptana.

leppy napisał(a):
A w dół przyoszczędziesz.

Jasne! Bez dupozjazdów się pewnie nie obędzie. :rofl_an:

Autor:  LoveBeer [ N sty 17, 2010 5:33 pm ]
Tytuł: 

ciezko tak naprawde wypowiadac sie nt czasow, bo rzeczywiscie czasem mozna sie zakopac i isc bardzo wolno, ale... ja tak szedlem w piatek i z samochodu na starorobocianskim bylem w 4 godziny. uwazam czas za wyczesany, a jak szedlem wydawalo mi sie ze sie wloke jak ogon starej papugi. no chyba rzeczywiscie temperatura ma tu spore znaczenie, po prostu lepsza wydolnosc jest przy niskich...

a w dol wiadomo jak sa warunki to mozna nielicho przyoszczedzic. a nawet przy zwylym schodzeniu nogi (stopy, palce) dostaja mniej po dupie niz w lecie 'bez amortyzacji' :)

Autor:  jula [ N sty 17, 2010 7:02 pm ]
Tytuł: 

LoveBeer napisał(a):
(...) z samochodu na starorobocianskim bylem w 4 godziny. uwazam czas za wyczesany

Wyczesany - dobrze powiedziane. O ile dobrze pamiętam, o tym wyjściu pisałeś, że dawno się tak nie umordowałeś (popraw, jeśli się mylę). 4 godziny zimą - :brawo:, latem wlokłam się chyba z 5. :jupi:

Autor:  LoveBeer [ N sty 17, 2010 7:37 pm ]
Tytuł: 

tak, umordowalem sie potwornie, dlatego na gorze bylem zaskoczony ze taki czas mi wyszedl :) ale takie 'szybkie dzialanie' to w sumie wplyw mojego znajomego, dzieki ktoremu zaczalem startowac w maratonach rowerowych (i bylem z nim na salzkammergut ;)) a kiedys moze zaczne np biegi gorskie (w ktorych on bierze udzial). na poczatek 'lazenie' z nim w gory to dosc ciekawe przezycie kiedy np na drodze do moka pada propozycja nie do odrzucenia zeby na rozgrzewke przebiec asfalt :mrgreen:

a tak juz powazniej lazenie po gorach traktuje jako zastepstwo jazdy na rowerze, taki trening na miare mozliwosci, wiec napewno sie nie opierdalam :roll:

Autor:  jula [ N sty 17, 2010 8:20 pm ]
Tytuł: 

U mnie sprawa wygląda odwrotnie - jeżdżę rowerem, żeby potem na podejściach za gośno nie rzęzić. :lol:

Sprint po asfalcie - kiedyś mijało mnie dwóch kolesi rozwijających zdumiewającą prędkość w drodze do MOka,
a nuż to Ty robiłeś poranną rozgrzewkę :?:

P.S. Gadu, gadu, a tomek l. za chwilę napisze, by kontynuować przewodni wątek (a nie... takie tam... :shakehead: ) i będzie miał rację.

Autor:  ania- [ So sty 30, 2010 3:24 pm ]
Tytuł: 

z tego co sie dowiedzialam i pozniej upewnilam tutaj wyszlo, ze bez sprzetu mozna smialo wchodzic na grzesia, potem ewentualnie rakoń i powrot ta sama droga.

pytanie: czy ktos jest chetny na wspolne lazenie? razniej z kims. ja bede w zakopanym miedzy 7 a 14 lutego, moze ciut dluzej. co prawda to wypad na snowboard, a tatry zimowo planowalam poznawac od przyszlego roku, ale mieszkajac rzut beretem od drogi do chocholowskiej szkoda byloby okazji nie wykorzystac:)

Autor:  Vallex' [ Śr lut 03, 2010 9:57 pm ]
Tytuł: 

No i wskoczyła "trójeczka" (na uczelni, gdy wskakuje 3 potrafię się cieszyć, w górach nie zawsze :wink: ), a mimo wszystko dobrze było by znów zobaczyć Tatry... Odbiegając może nieco od słowa "łatwy", a zostając przy słowach "ciekawy szlak zimowy" - które miejsca powyżej górnej granicy lasu ocenialibyście jako bezpieczne na wyjście przy lawinowej "3"? Oczywiście przy założeniu, że pogoda nie jest fatalna (tzn. jest w miarę dobra widoczność, tak, żeby nie zapędzić się gdzie nie trzeba we mgle) plus raki i czekan na wyposażeniu (i umiejętność posługiwania się nimi). Dawniej na takie warunki sam polecałbym Ornak od Iwaniackiej, Kończysty z Trzydniowiańskiego przez Kulawiec, Kasprowy (z przyległościami) przez Myślenickie Turnie czy Ciemniaka z Kir, ale ostatnio zasłyszałem różne opinie na ten temat, tak więc wielkie dzięki, jeżeli ktoś z większym stażem będzie chciał podzielić się na ten temat swoją opinią...
Nie przychodzą mi już do głowy inne sensowne porpozycje na "3", ale jeśli ktoś będzie takowe posiadał - są one mile widziane 8)

Autor:  LoveBeer [ Śr lut 03, 2010 10:45 pm ]
Tytuł: 

z tym konczystym to nie wiem, ja ostatnio tj niedawno bylem i byla bodaj 1-ka i szedlem w sercem w przelyku - i z jednej i z drugiej strony grani sniegu od cholery i to takiego ktory tylko czeka zeby zjechac - a stromo i po grani i na boki. ledwom potem wylazl na starorobocianski (tam bylo juz przewiane) - pewno bym wogole cofnal ale nie chcialem isc po tym sniegu drugi raz, wolalem wrocic przez gaborowa.

ciemniak - genrelanie uwazam ze to trasa bezpieczna ale pod warunkiem ze w zimie pojdziemy nie trawersem powyzej kopki, ale albo pod kosowka albo bezposrednio przez nia.

a tak wogole w zimie to wszedzie jest niebezpiecznie :P

Autor:  awake [ Cz lut 04, 2010 12:23 am ]
Tytuł: 

nie ma chyba takich miejsc w Tatrach, które przy "3" byłyby bezpieczne.
Ja poszedłbym na Kościelca od strony Zielonego Stawu :twisted:
Mimo emotki to nie żart

Autor:  batmik [ Cz lut 04, 2010 7:26 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
nie ma chyba takich miejsc w Tatrach, które przy "3" byłyby bezpieczne.

Są. Całkiem bezpiecznie jest na ławeczce przy Kalatówkach, albo na Kasprowym po wjeździe kolejką. Bezpiecznie można też dojść do Roztoki (tylko nie przez Wodogrzmoty). Rusinowa Polana też nie należy do skrajnie niebezpiecznych :D

Autor:  piomic [ Cz lut 04, 2010 7:41 am ]
Tytuł: 

Podobno kiedyś ktoś widział deskę na Kościelcu. Ale zasadniczo tam akurat nie bardzo ma skąd przywalić.

Autor:  Vallex' [ Cz lut 04, 2010 4:57 pm ]
Tytuł: 

No i wyszedł mój błąd, powinienem napisać "względnie bezpiecznie" :)
Cytuj:
Rusinowa Polana też nie należy do skrajnie niebezpiecznych

Tu bym uważał na szczególnie zdradliwą i lawiniastą Gęsią Szyję :D

Zastanawia mnie jeszcze ten Ornak, byłem tam przy dość dużej ilości śniegu i lawinowej "3", kosówka dobrze spajała śnieg od Iwaniackiej, więc wydawał mi się to "pewniak" na dość dobrą pogodę w przypadku braku możliwości wyjścia w Wysokie... Potem spotkałem się z opinią, że to niebezpieczny teren jak na takie warunki. To zmusiło mnie do zastanowienia czy to inni tacy przezorni, czy ja taki głupi :scratch:

Cytuj:
z tym konczystym to nie wiem, ja ostatnio tj niedawno bylem i byla bodaj 1-ka i szedlem w sercem w przelyku - i z jednej i z drugiej strony grani sniegu od cholery i to takiego ktory tylko czeka zeby zjechac

Może mnie to nie zaskoczyło, ale dało dobrze do myślenia... :o Dzięki.

Autor:  awake [ Cz lut 04, 2010 5:08 pm ]
Tytuł: 

Vallex' napisał(a):
Zastanawia mnie jeszcze ten Ornak, byłem tam przy dość dużej ilości śniegu i lawinowej "3", kosówka dobrze spajała śnieg od Iwaniackiej, więc wydawał mi się to "pewniak" na dość dobrą pogodę w przypadku braku możliwości wyjścia w Wysokie... Potem spotkałem się z opinią, że to niebezpieczny teren jak na takie warunki.


Idąc do Iwaniackiej od strony Chochołowskiej przechodzi się przez pole wykoszonych drzew - u dołu ma ok. 100 m szerokości.
To efekty działania potężnej lawiny, która musiała tamtędy zejść kilka lat temu.
Od strony Kościeliskiej też przechodzi się przez źleb, którym schodzą lawiny.
Samo podejście z Iwaniackiej na Ornak momentami jest dość strome, więc przy odpowiednich warunkach i tam można pojechac z dechą

Autor:  macciej [ Cz lut 04, 2010 7:25 pm ]
Tytuł: 

póki widać kosówkę to raczej nic w stronę Iwaniackiej pojechać nie powinno. Lawiny raczej tam schodzą właśnie tymi żlebami na obie strony. Gorzej jak kosówka metr pod śniegiem :), bo wtedy to właściwie nic nie wiadomo

Autor:  LoveBeer [ Cz lut 04, 2010 7:50 pm ]
Tytuł: 

ale od iwaniackiej do gory kosowka wyjatkowo bujna, w tamtym roku deptalem tam szlak kiedy sniegu nawalilo i normalnie mialem sniegu niemal po pachy, a po kosowce elegancko sie wyciagnalem do gory :) imho mozna isc smialo, niebezpiecznie jest dopiero przed gaborowa przelecza (tj powyzej siwej przeleczy, z prawej nawisy, z lewej nieprzyjemny trawers)

Autor:  tomek.l [ Cz lut 04, 2010 8:49 pm ]
Tytuł: 

Kosówka żadnej gwarancji nie daje. Jak sobie przypominam Mały Kościelec i Kasprowicza to Zaruski zdaje się pisał, że kosówka też tam wystawała.

Autor:  batmik [ Pt lut 05, 2010 7:39 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Podobno kiedyś ktoś widział deskę na Kościelcu. Ale zasadniczo tam akurat nie bardzo ma skąd przywalić.

No to chyba zależy jakiej wielkości deskę można nazwać deską.
Ja mam na zdjęciu 3 urwane nazwałbym to "deseczki" na Kościelcu właśnie przy lawinowej 3.
Obrazek
Duże nie duże, ale spustoszenie na Czarnym Gąsienicowym zrobiły całkiem niezłe.

Autor:  chief [ Pt lut 05, 2010 8:43 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
nie ma chyba takich miejsc w Tatrach, które przy "3" byłyby bezpieczne.

Parę by się takowych znalazło

batmik napisał(a):
Rusinowa Polana też nie należy do skrajnie niebezpiecznych

Przy ocenie, czy dany teren jest zagrożony, czy tez nie, powinniśmy sie sugerować wyłącznie geomorfologia terenu. Sa miejsca na Rusince, gdzie lawina może zejść, choć nigdy o takowej nie słyszałem. Jednak też do zeszłego roku nigdy nie słyszałem, aby lawina dotarła do Bobrowieckiego Żlebu, czy tez oparła sie o Betlejemke. Dlatego, tylko geomorfologia terenu jest jednoznacznym wyznacznikiem.

awake napisał(a):
Idąc do Iwaniackiej od strony Chochołowskiej przechodzi się przez pole wykoszonych drzew - u dołu ma ok. 100 m szerokości.

Zawsze można to obejść.

tomek.l napisał(a):
Kosówka żadnej gwarancji nie daje

W określonych warunkach daje

tomek.l napisał(a):
Jak sobie przypominam Mały Kościelec i Kasprowicza to Zaruski zdaje się pisał, że kosówka też tam wystawała.

Zapewne chodzi Ci o Karłowicza. Problem jest w tym, że powyżej szlaku sa miejsca, gdzie kosówki nie ma, a w tamtych czasach, to raczej było jej mniej niż teraz.

batmik napisał(a):
piomic napisał:
Podobno kiedyś ktoś widział deskę na Kościelcu. Ale zasadniczo tam akurat nie bardzo ma skąd przywalić.

No to chyba zależy jakiej wielkości deskę można nazwać deską.
Ja mam na zdjęciu 3 urwane nazwałbym to "deseczki" na Kościelcu właśnie przy lawinowej 3.

Z Kościelcem, problem jest w tym, ze deska może być niewielka, ale warto pamiętać, ze od zachodu Kościelec jest podcięty, więc z takowa deska możemy sie w to podcięcie dostać.
O desce na Kościelcu opowiadał mi parę lat temu, mój kolega, który ja widział.

Autor:  Peks [ Pt lut 05, 2010 12:40 pm ]
Tytuł: 

Marzy mi się zimowa Jakubina...

Nocleg już w chochołowskiej mam zarezerwowany, waham się nad wyborem trasy. Lepiej przez Jarząbczą czy Kulawiec i Krowi bezpośrednio na Kończysty? mam oczywiście na myśli aspekt bezpieczeństwa - lawiny

Autor:  tomek.l [ Pt lut 05, 2010 3:50 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
W określonych warunkach daje

A w określonych warunkach nie daje :)
Tak czy siak to zielone bezwarunkowej gwarancji bezpieczeństwa nie daje :)
chief napisał(a):
Zapewne chodzi Ci o Karłowicza.

Oczywiście. Karłowicza. Nazwiska mi się pozamieniały. Ale Kasprowicz też po Tatrach chodził :)
Pamiętam tylko jakiś tam fragment opisu z książki. I tak mi się kojarzy, że o kosówce mowa była. Fakt, że też o tym, że to było zaraz po dużych opadach śniegu.

Strona 13 z 35 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/