Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 140 z 231

Autor:  rogerus72 [ Cz mar 07, 2013 12:33 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Sofia napisał(a):
PrT napisał(a):
opr.pl napisał(a):
Po godz. 16-tej w Dol. Roztoki turyści napotkali pijanego człowieka, który miał problemy z poruszaniem się . Turyści powiadomili TOPR. Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur w 5-ciu Stawach. Sprowadził on „turystę” na Wodogrzmoty.
PrT napisał(a):
Roger, w Tatrach byłeś?


Ten komentarz jest moim zdaniem nie na miejscu.

no co Ty Sofija :wink: , w tym roku chyba będę miał po raz drugi z rzędu tytuł Chlora TeGie, najzupełniej słusznie. czyli że widocznie zasługuję.

PrT napisał(a):
Sofia napisał(a):
Ten komentarz jest moim zdaniem nie na miejscu.

Ok. Bo śmieję się z pijanego czy bo posądzam Rogera o pijaństwo i to ewidentnie żartując i mając już w pamięci legendę z Kościeliskiej? Roger widać zbytnio się nie przejął, a nawet odebrał komentarz właściwie... telefon do mnie ma i jesteśmy w kontakcie, a jednak też nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń, więc proszę powiedz w czym rzecz?

P.S. Roger jeżeli coś jest Twoim zdaniem nie tak w mojej wypowiedzi to daj znać... ;)

nie, nic mnie nie uraziło (tak jak mówiłem przez fona). jedynym bólem jest to, że Tatr mi brakuje...

Sofia napisał(a):
Wyraziłam swoje, zupełnie subiektywne, uczucie i nie zamierzam nadal się nad tym rozwodzić.

dziękuję, doceniam Twą postawę.

Autor:  Jakub [ Cz mar 07, 2013 12:56 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Z informacji Słowaków wynika, że niestety 26 lutego ten 65 letni taternik pod Świstowym Szczytem nie przeżył spotkania z lawiną o wymiarach 400*400m.

Autor:  Endrju [ N mar 17, 2013 10:55 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wczoraj zlazła lawina z podejścia na grań przed Ornakiem. Wywołało ich 5 osób, którzy najprawdopodobniej źle obrali drogę i nie ocenili dobrze warunków. Na szczęście obyło się na strachu i nic poważnego im się nie stało ( porozdzierane ciuchy , kilka zadrapań i ktoś chyba rozwalił staw skokowy )

Niemniej jednak skutecznie nas to zdemotywowało i wróciliśmy do schroniska na piwo.

Autor:  lupuss [ Pn mar 18, 2013 10:28 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

W którym dokładnie miejscu? Na jakim szlaku?

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 10:30 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Na szlaku z Przełęczy Iwanickiej na Ornak, na zboczu pod Suchym Wierchem Ornaczańskim.

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 11:07 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wczoraj miałem wycieczkę na Halę, gdzie w programie było przejście przez Jaworzynkę. Z tego wariantu musiałem zrezygnować i tłumaczę, ze śnieg jest powyżej kosówek i 3 lawinowa, która należy już do bardzo niebezpiecznych, gdzie w tych warunkach unika się depresji terenowych, gdyż teren jest zagrożony, nie tylko w osi żlebu, ale też w szerszym obszarze. Cześć uczestników, potwierdziła, że mam racje, ale zaraz dodała: dlaczego nie możemy iść, jak szlak jest przetarty i inni tamtędy przechodzą?... po prostu ręce opadają.
Moim zdaniem w dalszym ciągu u wielu istnieje przeświadczenie, gdzie główna motywacja do wyboru danej trasy, jest związana z przetartą trasą oraz że inni tamtędy chodzą.

Zresztą, z mej obserwowałem tych licznych szkoleń lawinowych, to cały czas miałem wrażenie, ze są robione od dupy strony.

Autor:  Olga [ Pn mar 18, 2013 11:27 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

chief napisał(a):
Zresztą, z mej obserwowałem tych licznych szkoleń lawinowych, to cały czas miałem wrażenie, ze są robione od dupy strony.

A na co położyłbyś nacisk, prowadząc takie szkolenie?

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 11:30 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

chief masz rację, ktoś mógł mieć szczęście, iść samotnie i pod nim akurat nie wyjechało. W sobotę pod Ornakiem też mam wrażenie, że ta piątka weszła na wcześniej bezmyślnie założony ślad. I kolejne przeświadczenie, że jak spadło to od razu cała okolica jest odczarowana :roll:
Ja też obserwowałem nie raz te zabawy w szukanie detektora, lub kopanie jamek w śniegu. I te wykłady teoretyczne z obsługi Avalunga. :roll: ...trochę za mało powagi to miało, raczej jak zabawa dzieci w piaskownicy. Ale to moje osobiste obserwacje, jako obserwatora a nie bezpośredniego uczestnika. Żaden kurs nie da tyle co zbierane doświadczenie na szlaku. Wg. mnie co najmniej połowa tego co na kursie....jest w necie :)

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 4:13 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Olga napisał(a):
A na co położyłbyś nacisk, prowadząc takie szkolenie?

Tu nie chodzi Olgo, ze te kursy sa źle prowadzone, wręcz przeciwnie, robią je fachowcy, pod względem technicznym, zapewne trudno sie temu czepiać.
Chodzi o to, ze szkoli sie ludzi, często zaczynających zimowo chodzić z sytuacji, która tak naprawdę jest juz po ptokach, czyli po lawinie. Moim zdaniem główny nacisk szkolenia powinien dotyczyć tego, jak zapobiedz lawinie. Po prostu uczyć ludziska poruszania sie po górach... wyjść z nimi w góry, gdyż wykłady teoretyczne z takiej tematyki, to o kant dupy trzasnąć, a właśnie zdecydowana większość lawin, jest wynikiem złych wariantów. Takie szkolenia przekrojów/sondowania/pipsów maja sens dla tych, którzy już coś o zimie wiedzą i faktycznie mogą się one odbywać przed schroniskiem, czy w wapienniku na Hali.
Jak ktoś może poznać jak wygląda poducha z poziomu Czarnego gąsienicowego, czy Wielkiego Stawu?, a przeca właśnie poduchy są przyczyną wielu lawin.

Te kursy kojarzą mi się z kursem na prawo jazdy, gdzie spory nacisk jest na pierwsza pomoc po wypadku, a po łebkach się traktuje samą jazdę.

Autor:  Olga [ Pn mar 18, 2013 4:26 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

chief napisał(a):
Chodzi o to, ze szkoli sie ludzi, często zaczynających zimowo chodzić z sytuacji, która tak naprawdę jest juz po ptokach, czyli po lawinie. Moim zdaniem główny nacisk szkolenia powinien dotyczyć tego, jak zapobiedz lawinie. Po prostu uczyć ludziska poruszania sie po górach... wyjść z nimi w góry, gdyż wykłady teoretyczne z takiej tematyki, to o kant dupy trzasnąć, a właśnie zdecydowana większość lawin, jest wynikiem złych wariantów. Takie szkolenia przekrojów/sondowania/pipsów maja sens dla tych, którzy już coś o zimie wiedzą i faktycznie mogą się one odbywać przed schroniskiem, czy w wapienniku na Hali.
Jak ktoś może poznać jak wygląda poducha z poziomu Czarnego gąsienicowego, czy Wielkiego Stawu?, a przeca właśnie poduchy są przyczyną wielu lawin.

Jakbyś mi w myślach czytał, mam bardzo podobne odczucia. Znajomi po kursach opowiadają, że właśnie wszystko wokół piepsów się kręci, trochę teorii, że żleby są niebezpieczne, itd, ale później w terenie nie bardzo mają wiedzę, czy i którędy iść.
Dlatego sama nigdy się nie zapisywałam, mimo że swego czasu marzyłam, żeby ktoś doświadczony nauczył mnie po prostu, jak zimą chodzić.

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 5:02 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Olgo i chief ...nad wami napisałem dokładnie to samo...tylko odpowiedzcie sobie na pytanie...zasadnicze. Kto odważy się poprowadzić garstkę laików i żółtodziobów w zagrożone lawinowo miejsce celem zdobycia doświadczenia i do tego za pieniądze?... teraz sami sobie dopowiedzcie dlaczego kursy wyglądają tak a nie inaczej. Ja spałem nie raz w piątce z podjaranymi całą "zabawą w szukanie detektora i kopanie jamek" dzieciakami którzy na taki kurs przyjechali...którzy tak chcą zacząć zimowe chodzenie... :roll: wyobrażacie sobie ich samych zimą na szlaku ?....ja nie bardzo :roll:... Z Olgą i Tobą chief :wink: ....lub nawet mną oraz kimś kto także coś zimą już zrobił owszem. Na czysto koleżeńskich relacjach pochodzić u boku kogoś doświadczonego...oczywiście że tak. Bo tak sam stawiałem swoje pierwsze kroki zimą na szlaku...ale na to potrzeba czasu, nie trzech dni kursu lawinowego.

Autor:  agata g [ Pn mar 18, 2013 5:39 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Chociaż z drugiej strony lepsze takie szkolenie niż nic, zawsze czegoś się można nauczyć

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 5:49 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Oczywiście Agato....ale nie można go traktować jako kursu czarowania lawin. To powinno być raczej uzupełnienie wiedzy z zakresu turystyki górskiej zimą.

Autor:  m__s [ Pn mar 18, 2013 6:52 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Olgo i chief ...nad wami napisałem dokładnie to samo...tylko odpowiedzcie sobie na pytanie...zasadnicze. Kto odważy się poprowadzić garstkę laików i żółtodziobów w zagrożone lawinowo miejsce celem zdobycia doświadczenia i do tego za pieniądze?... teraz sami sobie dopowiedzcie dlaczego kursy wyglądają tak a nie inaczej. Ja spałem nie raz w piątce z podjaranymi całą "zabawą w szukanie detektora i kopanie jamek" dzieciakami którzy na taki kurs przyjechali...którzy tak chcą zacząć zimowe chodzenie... wyobrażacie sobie ich samych zimą na szlaku ?....ja nie bardzo ... Z Olgą i Tobą chief ....lub nawet mną oraz kimś kto także coś zimą już zrobił owszem. Na czysto koleżeńskich relacjach pochodzić u boku kogoś doświadczonego...oczywiście że tak. Bo tak sam stawiałem swoje pierwsze kroki zimą na szlaku...ale na to potrzeba czasu, nie trzech dni kursu lawinowego.


Patrzysz też na to trochę myślę w zły sposób, chociaż z drugiej strony pytanie czego się oczekuje po takim kursie lawinowym.
Prawda jest taka, że to szukanie Pipsów w śniegu czy kopanie jamek ma też określony cel. W przypadku gdy znasz teorię i wybierasz się z kimś w góry, powiedzmy, że zachowujecie standardowe odstępy i Twojego partnera porwie lawina, to przynajmniej wiesz jak masz użyć tego sprzętu, jak go najszybciej odkopać i jak mu pomóc. Ewentualnie co zrobić, aby dać mu jak najwięcej szans na przeżycie. Głównie na to jest nastawione szkolenie. Do tego dochodzi również ocena warunków oraz to czy warto się pchać przy takim i takim zagrożeniu na dany szlak/szczyt.
Zgadzam się z tym co powiedział chief i co Ty również starałeś się przekazać w swoim poście, czyli, że na dobrą sprawę nie uczy się ludzi jak iść aby takiej lawiny nie wywołać. Jednak ryzyko jest za duże, aby zabierać wiele osób w teren lawinowy gdzie grozi im prawdziwe niebezpieczeństwo. Inna sprawa, że teoria to jedno a praktyka to drugie.

btw. to nie jest kopanie jamek a odkopywanie poszkodowanego :)

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 7:17 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Kto odważy się poprowadzić garstkę laików i żółtodziobów w zagrożone lawinowo miejsce celem zdobycia doświadczenia i do tego za pieniądze?

Zapewne ktoś się odważy, jak będzie zapotrzebowanie. Już nie róbmy z naszych fachmanów jakiś pierdół, które nie są w stanie zapanować nad uczestnikami na prostych trasach turystycznych. Jednak warto też pamiętać, że szkolenie lawinowe wcale nie polega na tym, aby poruszać się terenem lawinowym, a wręcz odwrotnie, jak iść, aby go unikać. Wcale też nie muszą być to Tatry Wysokie.
m__s napisał(a):
Jednak ryzyko jest za duże, aby zabierać wiele osób w teren lawinowy gdzie grozi im prawdziwe niebezpieczeństwo

Kurs lawinowy nie ma na celu zabieranie kogoś w teren lawinowy, ale uczyć, jak ten teren omijać lub minimalizować.

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 7:22 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Rozumiem M_S...wybacz ale ten opis dzieciaków nie był w Twoim kierunku, wiem ze chodzisz po górach już w stopniu zaawansowanym. Opisałem tylko to czego byłem świadkiem w pokoju w piątce. Odniosłem wrażenie że dzieciaki urwały się z domu aby przeżyć coś "fajnego", zero powagi dla bądź co bądź ważnych lekcji. Co do tych informacji teoretycznych. Obsługa detektora jest na wielu filmikach instruktażowych, tak samo odkopywanie czy kopanie tych jamek, na jedno wychodzi. Jedynie sondowanie uważam za cos czemu moznaby poswiecic wiecej uwagi i ćwiczeń. Amatorsko sondowanie na wiekszej przestrzeni to szukanie igly w stogu siana. Detektory są tak intuicyjne w obsłudze ze z kolega na szlaku można sie pobawic i podszkolic bez wydawania na to kasy....lepiej te 500 zl odlozyc na sam detektor.
Kurs powinien byc przede wszystkim profilaktyką jak unikac lawin, a nie szukaniem zasypanych w lawinisku. Chief rozumiem, ale gdyby to było takie proste do ogarniecia to te kursy wygladalyby inaczej. Aby ocenic zagorozenie trzeba się niestety do niego zblizyć, ma mozliwie bezpieczna odleglosc. Najlepszy belfer nie zapanuje nad zbieranina osob ktorych mozliwosci nie zna, nie wie jak reaguja na stres, jak są zdyscyplinowani, w obliczu realnego zagrozenia lawinowego ktore sie dookola niego znajduje.
Będę się nadal upierał ze najlepszym kursem jest zbieranie doświadczenia od doświadczonego partnera na szlaku bezinteresownie.

Autor:  m__s [ Pn mar 18, 2013 7:35 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Rozumiem M_S...wybacz ale ten opis dzieciaków nie był w Twoim kierunku, wiem ze chodzisz po górach już w stopniu zaawansowanym. Opisałem tylko to czego byłem świadkiem w pokoju w piątce. Odniosłem wrażenie że dzieciaki urwały się z domu aby przeżyć coś "fajnego", zero powagi dla bądź co bądź ważnych lekcji.


Spoko, też nie wziąłem tego do siebie :) Tak tylko mówię, jako uczestnik tego kursu co tam się działo. Możliwe, że dzieciaki też tam były i mogłeś trafić na jakąś fajną grupę. Na szczęście u mnie byli to ludzie raczej poważni i nie było tego typu "przeżyć" :)

benji napisał(a):
Będę się nadal upierał ze najlepszym kursem jest zbieranie doświadczenia od doświadczonego partnera na szlaku bezinteresownie.


Dokładnie. Coś jak studia/szkoła. Tam nauczą Cię teoretycznie co i jak i ewentualnie dadzą kierunek w którym iść. Tak naprawdę zaczynasz się uczyć dopiero w pracy. W tym wypadku w górach. A zarówno w pracy jak i w górach lepiej uczyć się na cudzych błędach!

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 7:43 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Chief rozumiem, ale gdyby to było takie proste do ogarniecia to te kursy wygladalyby inaczej

O rynku, decyduje klient. Jeśli się godzi na łatwiznę, to łatwiznę otrzyma.
benji napisał(a):
Aby ocenic zagorozenie trzeba się niestety do niego zblizyć, ma mozliwie bezpieczna odleglosc

Co nie znaczy, że trzeba w nie wejść.

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 7:52 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Aby nauczyć się poprawnie ocenić zagrożenie, trzeba z nim się zetknąć, obcować z nim. Niestety, innej nauki nie ma. :wink: tylko to wyrobi w Tobie czujność. Żadne pokazywanie żlebów palcem z dna doliny ;) .Chief taki profesjonalny kurs będzie ksztował krocie, bo trzeba w niego wliczyć cenę ubezpieczenia ;). Doświadczony kolega zrobi to dla przyjemności, satysfakcji podzielenia się tym doświadczeniem, ew. partycypowania w kosztach wypadu ;)

Autor:  semow [ Pn mar 18, 2013 7:58 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

takie kursy odbywają się, ale to nie jest towar masowy jak zwykłe weekendowe z "obsługi piepsa"
są droższe, dłużej trwają itd.
niestety od samego łażenia po górach wiedzy o lawinach niewiele przybędzie, wprost przeciwnie - rośnie nieuzasadniona pewność siebie
idziesz potem na kurs i dramatycznie spada, później znowu rośnie... do pierwszego wypadku

Autor:  Ivona [ Pn mar 18, 2013 8:03 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

chief napisał(a):
że szkolenie lawinowe wcale nie polega na tym, aby poruszać się terenem lawinowym, a wręcz odwrotnie, jak iść, aby go unikać.


albo po prostu nie iść.

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 9:02 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Aby nauczyć się poprawnie ocenić zagrożenie, trzeba z nim się zetknąć, obcować z nim

Czy aby poczuć zagrożenie w nawisach, to musze na nim stanąć?, aby odczuć zagrożenie w lawinach, to muszę w takie tereny wejść?
Oczywiście są tematy, na które nie ma możliwości sie dostać, bez przejścia przez teren lawinowy, ba, nieraz większość drogi przez takowy teren prowadzi, jednak pytanie, czy są one przeznaczone dla turystów początkujących, niepotrafiących ocenić sytuacji i zagrożenia?... moim zdaniem nie. Jest sporo wariantów w Tatrach, gdzie ryzyko jest znikome, także takich, gdzie dzięki wybraniu odpowiedniej drogi można je zminimalizować, jednocześnie uczyć się poznawać warunki śnieżne, obserwować lawiniska, gdzie dochodziło do obrywów, itp… wcale takowy kurs nie musi wchodzić w żleb, aby ktoś cos poczuł.
Prędzej czy później takowy turysta i tak się zetknie z lawiniastym terenem, gdyż jest to w zimie nieuniknione, lecz będzie już miał pewne pojęcie o tym, a nie tylko to, jak partnera szukać w śniegu.

Autor:  benji [ Pn mar 18, 2013 9:10 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

cheif powiedziałem to bardzo ogólnie. Samo przeświadczenie bliskości zagrożenia uczy. Właśnie taki doświadczony partner powinien powoli wprowadzać nas na coraz trudniejsze zagadnienia i zagrożenia. Wybierać odpowiednie warianty "szkoleniowe" .

Autor:  semow [ Pn mar 18, 2013 9:34 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

mądry ten, który uczy się na cudzych błędach

Autor:  chief [ Pn mar 18, 2013 9:48 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Samo przeświadczenie bliskości zagrożenia uczy. Właśnie taki doświadczony partner powinien powoli wprowadzać nas na coraz trudniejsze zagadnienia i zagrożenia

Jak najbardziej sie z Tobą zgadzam, jest to najlepszy model i co by ni mówić najtańszy :mrgreen:
Jednak nie wszyscy mają takie możliwości. Wtenczas najlepszym rozwiązaniem jest:
semow napisał(a):
takie kursy odbywają się, ale to nie jest towar masowy (…) są droższe, dłużej trwają itd.

Oczywiście różni ludzie chodzą po górach. Sa tacy, których na to nie stać, sa tez tacy, którzy finansowo mogą sobie pozwolić.
Weźmy tych, co ich nie stać. Po co w takim razie idą na kurs pipsowania, gdy nie będzie ich stać na zakup tego ustrojstwa?... bo przeca kasy nie mają. Moim zdaniem, jak jednak gdzieś tam zaoszczędzą na zestaw ABC, to bardziej przydatne jest tą kasę przeznaczyć na taki kurs, niż zakup zestawu.

Może te kursy nie są ”towarem masowym”, gdyż sporo ludzi idzie na skróty "weekendowe”?... tylko czy te skróty są faktycznie skrótami?

Autor:  Olga [ Pn mar 18, 2013 10:02 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Właśnie taki doświadczony partner powinien powoli wprowadzać nas na coraz trudniejsze zagadnienia i zagrożenia. Wybierać odpowiednie warianty "szkoleniowe" .

Raczej dość trudno znaleźć osobę, która miałaby wystarczającą wiedzę i doświadczenie, by porządnie wyszkolić początkującego, a jednocześnie cierpliwość i chęci, by tak po prostu z nim chodzić :wink:
Ale jeśli mimo wszystko się uda, to zdecydowanie lepsze niż jakikolwiek kurs.

Autor:  krzyss [ Śr mar 20, 2013 12:46 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

benji napisał(a):
Na szlaku z Przełęczy Iwanickiej na Ornak, na zboczu pod Suchym Wierchem Ornaczańskim.


Rozumiem, że Przełęcz Iwanicka, to tylko niedokładne uderzenie w klawiaturę... (przynajmniej tak się pocieszam).

A nie czepiając się słów, a koncentrując na problenie, najprawdopodobniej mówisz o Żlebie pod Banie (?)

Cytat:
"28 lutego 1856 roku zasypał pięciu górników śnieg. Ci nieszczęśliwi powracali z Bani Ornak w Dolinie Kościeliskiej, i idąc zapewne źlebem, trafili na moment, kiedy właśnie uwiózł ich śnieg z szczytów dziewiątej i Ornackich. Z nich po trzech dniach dwóch znaleziono. (...) Dla częstych zdarzających się w Dolinie Kościeliskiej nieszczęśliwych wypadków, rozeszło się i prawie wkorzeniło między ludem mniemanie, że w tej dolinie jakiś zły duch przemieszkuje, że tam osiadł od czasu, kiedy w niej przed wieki były kopalnie na srebro i kuźnice..."
koniec cytatu. Tak cytował "Kronikę" ks. Stolarczyka Pan Józef Nyka

Autor:  benji [ Śr mar 20, 2013 7:08 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Krzyss wszystko odbywało się na zielonym z Iwanickiej Przełęczy na Ornak. Wklejam odpowiedni fragment Kroniki TOPRowskiej:

Cytuj:
W dniu 16.03. o godz. 12.15. do TOPR zadzwoniła jedna z turystek z informacją, że podchodząc 5-cio osobową grupą z Iwaniackiej Przeł. w kierunku Siwych Turni zostali porwani przez niewielką lawinę. Na szczęście nikt nie został zasypany, ale jedna osoba doznała kontuzji nogi. W rejon zdarzenia wyruszyła dwuosobowa ekipa ratowników. Okazało się, że 43-letnia turystka z Katowic doznała na tyle niegroźnych obrażeń, że nie był konieczny jej transport do szpitala. Swoją drogą, wychodzenie w tak lawiniasty teren, przy III stopniu zagrożenia lawinowego, nie najlepiej świadczy o wiedzy tych turystów na temat zagrożeń lawinowych.


Zresztą sam zobacz do tematu Lawiny w Ogólnym dziale, wrzuciłem tam kilka zdjęć tego lawiniska.

Autor:  semow [ Śr mar 20, 2013 7:23 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

chief napisał(a):
Oczywiście różni ludzie chodzą po górach. Sa tacy, których na to nie stać, sa tez tacy, którzy finansowo mogą sobie pozwolić.
Weźmy tych, co ich nie stać. Po co w takim razie idą na kurs pipsowania, gdy nie będzie ich stać na zakup tego ustrojstwa?... bo przeca kasy nie mają. Moim zdaniem, jak jednak gdzieś tam zaoszczędzą na zestaw ABC, to bardziej przydatne jest tą kasę przeznaczyć na taki kurs, niż zakup zestawu.

Może te kursy nie są ”towarem masowym”, gdyż sporo ludzi idzie na skróty "weekendowe”?... tylko czy te skróty są faktycznie skrótami?

Na pewno lepiej odwiedzić taki kurs niż żaden. Bynajmniej nie w celu ćwiczeń z pipsem, tylko tego jaki daje efekt dla świadomości niebezpieczeństwa. Oczywiście ćwiczenia z pipsem też są bardzo pożyteczne.
Zestaw zawsze można wypożyczyć, co już tak po kieszeni nie boli. Gorzej, że te pipsy z wypożyczalni (przynajmiej jeszcze parę lat temu, w Jurcie i TatraTrade) były raczej z tych starszych... no i "nie znamy" takiego urządzenia z wypożyczalni zwykle.

Autor:  PrT [ Śr mar 20, 2013 8:10 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

I jeszcze trak odnośnie "bezpieczeństwa Ornaku":
topr.pl napisał(a):
W dniu 16.03. o godz. 12.15. do TOPR zadzwoniła jedna z turystek z informacją, że podchodząc 5-cio osobową grupą z Iwaniackiej Przeł. w kierunku Siwych Turni zostali porwani przez niewielką lawinę. Na szczęście nikt nie został zasypany, ale jedna osoba doznała kontuzji nogi. W rejon zdarzenia wyruszyła dwuosobowa ekipa ratowników. Okazało się, że 43-letnia turystka z Katowic doznała na tyle niegroźnych obrażeń, że nie był konieczny jej transport do szpitala. Swoją drogą, wychodzenie w tak lawiniasty teren, przy III stopniu zagrożenia lawinowego, nie najlepiej świadczy o wiedzy tych turystów na temat zagrożeń lawinowych.

Strona 140 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/