Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - łatwy ciekawy SZLAK ZIMOWY.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4630
Strona 15 z 35

Autor:  Łukasz T [ Pt lut 12, 2010 6:59 am ]
Tytuł: 

Smatek napisał(a):
Nie spodziewałem sie,że aż takie róznice mogą być w trudnośc i szlakow zima i latem


Jeszcze trudniej jest na przełomie wiosny i jesieni.

Autor:  peepe [ Pt lut 12, 2010 8:36 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Jeszcze trudniej jest na przełomie wiosny i jesieni.

to prawda, czasem panują takie warunki, że człowiek ma poważne trudności z wyjściem na zewnątrz ;)

Autor:  Smatek [ N lut 14, 2010 8:39 pm ]
Tytuł: 

Dobra i wróciliśmy cali i zdrowi. Była Kościeliska, Staw Smreczyński, Iwaniacka a drugiego dnia Grześ i Rakoń. Miało być zejście zielonym, ale przy widoczności +-10m daliśmy sobie spokój i wróciliśmy tą sama drogą. Swoją drogą co Wy byście zrobili?, Byliśmy na przełęczy koło 13-14, przy orzeźwiającym, napierdzielającym po mordach wiaterku. Schodzilibyście w dolinę zielonym ryzykując niekontrolowany zjazd i szukanie na pamieć wejścia w las, czy wrócilibyście tą sama drogą, granią przy tym wietrze i zamieci? (który całe szczęście potem zelżał)
.
No dobra, a tak na poważnie wracając do tego czekana i raków. Gdzie mam następnym razem iść, żeby go pierwszy raz w życiu użyć?, Ok, raki by się przydały w jednym, czy dwóch miejscach na grani przy zlowowaciałym śniegu, ale nie mówcie mi, że tam by się przydał czekan. Bo po co?, Przecież tam nigdzie nie jest stromo. Dlatego pytałem na samym początku o Krzyżne, bo tam jest kawałek nieco bardziej stromego podejścia, gdzie spodziewałbym się użyć tego żelastwa. Ale skoro to jest pomysł dla samobójców, to gdzie mam się uczyć?. (ps.1 Nie będę wydawał kupy forsy na szkolenie i nie wierzę, że każdy z Was zaczynał od takiego szkolenia, 2. pewnie kogoś bardziej doświadczonego bym ze sobą zabrał).

Autor:  Mazio [ N lut 14, 2010 8:57 pm ]
Tytuł: 

Smatek napisał(a):
raki by się przydały w jednym, czy dwóch miejscach na grani przy zlowowaciałym śniegu, ale nie mówcie mi, że tam by się przydał czekan. Bo po co?


wielu tu większych specjalistow, ale odpowiem: raki i czekan to jedno - turystycznie czekan to hamulec, a raki napęd. Kiedy zaczynasz jechać (nawet mimo rakow) czekan służy jako kotwica. Nie można mylić turystycznego czekana z dziabkami technicznymi.

Autor:  LoveBeer [ N lut 14, 2010 9:52 pm ]
Tytuł: 

Smatek napisał(a):
Swoją drogą co Wy byście zrobili?, Byliśmy na przełęczy koło 13-14, przy orzeźwiającym, napierdzielającym po mordach wiaterku. Schodzilibyście w dolinę zielonym ryzykując niekontrolowany zjazd i szukanie na pamieć wejścia w las


tam jest strach lawinowy, pobladzic nie ma gdzie, nawet jak zgubisz szlak to w najgorszym wypadku zejdziesz do niego strumieniem. nie raz to przerabialem ;) (we mgle bez sladu rzeczywiscie jest kozacko, ale to juz tak jak wszedzie :) tutaj generalnie trzymac sie bardziej lewej w dol niz prawej i bedzie dobrze)

edit: swoja droga co do zjezdzania to chyba nie ma lepszego miejsca do dupozjazdow, mozna kilkaset metrow napierdalac przy dobrych.... dupozjazdowych warunkach ;)

edit2: juz t wklejalem ale za kazdym razem mnie to rozwala... instrukcja szybkiego dostania sie z przeleczy do wyzniej :P
http://www.youtube.com/watch?v=oaYEYnI0090

Autor:  staszek [ N lut 14, 2010 9:57 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Nie można mylić turystycznego czekana z dziabkami technicznymi.

Dziabą też można wyhamować czasami na zlodowaciałym śniegu lepiej niż
tzw. turystycznym czekanem z ostrzem typu banan.
Ja tam nie jestem specem, ale z autopsji, aby w miarę dobrze władać dziabą trzeba pochodzić i
wypróbować możliwości tzw. turystycznego czekana tak ze trzy zimy.

Autor:  Mazio [ N lut 14, 2010 10:12 pm ]
Tytuł: 

Ale w drugą stronę już trudniej. Nespa? :)

Autor:  grubyilysy [ N lut 14, 2010 11:04 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
turystycznie czekan to hamulec

No nie tylko, czasami robi za "turystyczną dziabę" albo "kilof" a dość często za krótki ale mocny i głeboko penetrujący kijek.
Smatek - pobróbuj coś z ambitniejszych pomysłów z początku wątku. Co do Krzyżnego się nie wypowiem, bo zimą nie byłem, raczej z obu stron lawiniasto.
Co do zejścia z przełęczy o które pytasz ja osobiście wracałbym jak najbardziej tą samą drogą, ale ja to ostrożny jestem.

Autor:  chief [ N lut 14, 2010 11:14 pm ]
Tytuł: 

Smatek napisał(a):
Swoją drogą co Wy byście zrobili?,

W życiu bym nie schodził zielonym szlakiem, niezależnie od warunków, gdyż jest tam "loteria losu".
Przy bardzo złych warunkach, wróciłbym ta sama drogą, jak Ty to zrobiłeś.
Przy dobrych, wybrałbym boczny grzbiet schodzący do Wyżniej Choch., a zaczynający się w okolicach Długiego Upłazu. Tam czekan mógłby być potrzebny.

Smatek napisał(a):
ale nie mówcie mi, że tam by się przydał czekan. Bo po co?

j.w.
Ciekawym rozwiązaniem zejścia unikając niebezpiecznego miejsca lub powrotu tą samą drogą, jest ów boczny grzbiet.

Smatek napisał(a):
Gdzie mam następnym razem iść, żeby go pierwszy raz w życiu użyć?,

Wybrać jakiś ciekawy stroszmy i bezpieczny stok, aby potrenować hamowanie przy jego użyciu.

Mazio napisał(a):
Nie można mylić turystycznego czekana z dziabkami technicznymi.


staszek napisał(a):
Dziabą też można wyhamować czasami na zlodowaciałym śniegu lepiej niż
tzw. turystycznym czekanem

obawiam się, że termin "dziaba" odnosi się zarówno do czekana turystycznego, jak i technicznego. Po prostu, „dziaba” to inaczej czekan. Zresztą te dwa terminy "turystyczny" i "techniczny" są dość sztuczne, gdyż oba czekany są dostosowane do określonego terenu. Jeden i drugi może być turystyczny.

Autor:  Mazio [ N lut 14, 2010 11:23 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
No nie tylko, czasami robi za "turystyczną dziabę" albo "kilof" a dość często za krótki ale mocny i głeboko penetrujący kijek.


Owszem, ale są granice, ktorych nie da się przeskoczyć choćby ze względu na jego ilość.

Autor:  Pawel25rz [ Śr lut 24, 2010 12:32 am ]
Tytuł: 

Witam. Chciałbym się dowiedzieć jak wygląda w obecnych warunkach szlak z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję i dalej zielonym szlakiem na Halę Gąsienicową. Chodzi mi o informację na temat pokrywy śnieżnej oraz oblodzenia na szlaku. Czy w obecnych warunkach wystarczą same kije czy potrzebne będą np. raczki? z góry dziękuję za odpowiedz.

Autor:  macciej [ Śr lut 24, 2010 1:58 pm ]
Tytuł: 

Aktualne warunki to akurat w innym wątku

Szlak jest banalny, w sam raz na zapoznanie sie w ogóle z zimą w górach. Podejście na Gęsią Szyję z Rusinowej i potem w jednym miejscu (koło takiego krótkiego, czarnego szlaku łącznikowego w Dolinie Pańszczycy) może wymagać raków (raczki też dadzą radę), przy lodzie, albo mocno wyślizganej ścieżce. No i potem ewentualnie zejście w dół już blisko Murowańca też może wymagać kolców na butach. Z samymi kijami sobie oczywiście poradzisz, ale raczki mogą zapewnić większy komfort i mniejszą ilość "gleb". Szlak na całej długości idzie poniżej górnej granicy lasu. W jednym miejscu, u podnóży Żółtej Turni przecina miejsce gdzie jest przełamanie stoku i przy większym ośnieżeniu tworzą się nawisy. Wtedy niezależnie od założonego śladu należy iść PONAD nimi, bo tam jest płasko, a dołączyć do śladu dopiero po ponownym zanurzeniu się w las. Poza tym szlak monotonny, mało uczęszczany, oprócz Gęsiej prawie bez widoków

Autor:  trampek [ Śr mar 10, 2010 1:33 pm ]
Tytuł: 

A jakie widoki rewelacyjne, to jedna z moich ulubionych tras

Autor:  szach_mat [ N mar 14, 2010 8:01 pm ]
Tytuł: 

trampek nie tylko twój :D mój obowiązkowy szlak bez niego pobyt w górach jest nie zaliczony :)

Autor:  grubyilysy [ Wt lis 09, 2010 10:55 pm ]
Tytuł: 

Nie wiedziałem gdzie dodać.
Znalazłem coś takiego, nie czytałem ale przejrzałem, może się komu przyda.
http://www.cotg.pttk.pl/zimtur/zimowa_turystyka.pdf

Autor:  siker [ Wt lis 09, 2010 11:25 pm ]
Tytuł: 

Ja rok temu byłem w schronisku Teriego na Słowacji. Lawiny schodziły średnio co 5min - ale do schroniska było bezpiecznie. Dopiero powyżej pod Lodowym ostrzegali że lepiej się nie wybierać.
Trudność trasy zależy od jakości przetartego szlaku. My szliśmy już trochę przetartym szlakiem - przed nami przeszło około 15 osób. Dla nas było to ciężką przeprawą, zdawaliśmy sobie sprawę że na przetarcie szlaku nie mielibyśmy kondycji - ani doświadczenia lawinowego. W tym roku poprawiłem kondycje i wagę :) więc pójdziemy na pewno jeszcze raz sprawdzić się.
Widoki super Lodowy i Łomnica.

Autor:  niedziwedz [ Pn lis 15, 2010 11:30 pm ]
Tytuł: 

grubyilysyrewelacyjny post.jako ze jestem raczkujacym lazikiem gorskim jest to dla mnie bardzo pomocne.dzieki

Autor:  zephyr [ Wt lis 16, 2010 11:40 am ]
Tytuł: 

ciekawa książka :wink: pomocne informacje dla laików jak i bardziej doświadczonych turystów.

Autor:  chief [ Wt lis 16, 2010 12:58 pm ]
Tytuł: 

siker napisał(a):
Ja rok temu byłem w schronisku Teriego na Słowacji. Lawiny schodziły średnio co 5min - ale do schroniska było bespiecznie

Można poddać to pod dyskusję 8)

Autor:  siker [ Wt lis 16, 2010 7:29 pm ]
Tytuł: 

Oto one:) http://picasaweb.google.com/Marcin34450/TatryLawiny#

Autor:  chief [ Wt lis 16, 2010 8:48 pm ]
Tytuł: 

Mnie nie chodziło o to, czy Byłeś tam i czy schodziły lawiny...nie mam powodu, aby Ci nie wierzyć. Bardziej o to:

siker napisał(a):
ale do schroniska było bespiecznie

Autor:  siker [ Wt lis 16, 2010 9:02 pm ]
Tytuł: 

domyslilem sie, na zdjeciach w miare widac jakie sa to lawiny. Nie jestem ekspertem, ale południowe podejscie wedlug mojej oceny bylo bepieczne, zreszta po konsultacji telefonicznej ze schroniskiem. Polacy ktorych spotkalismy stwierdzili tylko zebysmy sie nie wybierali na Lodowego, bo mozemy zejsc z lawina.
Zeby być bardziej pewnym takich podejsc w tym roku wybieram sie na kurs lawinowy do piatki.

Autor:  chief [ Wt lis 16, 2010 9:42 pm ]
Tytuł: 

Jak tak lawiny śmigały z taką częstotliwością, to oznacza, ze było lawiniasto. Podejście pod próg Pięciu Stawów przebiega przez dość rozległy stożek piargowy. Jego rozległość i nachylenie jest wystarczające, aby mogła tam zejść lawina. Tam juz bywały wypadki śmiertelne.
Parę lat temu, jak tam szedłem to mi w pewnym momencie serducho mocniej przyspieszyło, jak zobaczyłem w górnej partii stożka odstrzelenie śniegu prawie na całej długości. Lawina tylko czekała na odpowiedni moment...na całe szczęście tym momentem nie był czas, gdy ja wchodziłem (chyba tydzień wcześniej, zginął tam w lawinie nosicz). Pech chciał, ze wieczorem popadłem w konflikt z chatarem schroniska, do tego stopnia, że o mało co bym nie był wyeksmitowany. Myśl, że miałbym tamtędy w nocy schodzić, nieco mnie przerażała.

Autor:  tatromaniak24 [ Śr lis 17, 2010 3:39 pm ]
Tytuł: 

czy droga na kasprowy przez przełęcz liliowe jest bardzo lawiniasta. Jak sie ma porównanie w/w drogi z drogą wzdłuż żółtego szlaku?
i czy zejście do kuźnic zielonym oznaczone jest tyczkami i jak wygląda ono pod względem stromości i lawin. Byłem tam co prawda ale jakoś wyparowało z głowy.

Autor:  Adaśko [ N lis 28, 2010 5:16 pm ]
Tytuł: 

A jak zapatrujecie się na taką trasę w zimie. Czego można się spodziewac?
Planujemy wstępnie 10-12 XII

Dzień pierwszy: Kasprowy-Czerwone Wierchy-schronisko Ornak
Dzien 2 Ornak -Siwa przełęcz i kierunek Wołowiec z opcja wycofu przez Trzydniowianski i Kulawiec jeśli zacznie brakowac czasu

Byłbym wdzięczny za jakieś uwagi , podpowiedzi , które zapewne i innym się przydadzą.

Autor:  Lukasz_ [ N lis 28, 2010 6:21 pm ]
Tytuł: 

Adaśko napisał(a):
A jak zapatrujecie się na taką trasę w zimie.


4 kanapki/bułki, termos z herbatą, jakiś powerade lub smakowy niegazowany mineralny żywiec, jakiś batonik/cukierki :D

Autor:  raffi79. [ N lis 28, 2010 6:31 pm ]
Tytuł: 

Adaśko napisał(a):
Dzień pierwszy: Kasprowy-Czerwone Wierchy



Przy śnieżycy czy mgle szlak jest wymagający bardzo trudna orientacja.

Autor:  Kasia86 [ N lis 28, 2010 7:56 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
Adaśko napisał(a):
A jak zapatrujecie się na taką trasę w zimie.


4 kanapki/bułki, termos z herbatą, jakiś powerade lub smakowy niegazowany mineralny żywiec, jakiś batonik/cukierki :D


Batoniki muszą być odpowiednie, bo jak są złe to zamarzają :mrgreen:
Kanapki tak samo.... ja już nie biorę w ogóle kanapek ze sobą w zimę, już wolę termos z gorącą wodą nosić i kisiel rozrabiać na trasie :twisted:

Autor:  Lukasz_ [ N lis 28, 2010 8:06 pm ]
Tytuł: 

Tylko że ja sobie kisielem nie pojem zbytnio :mrgreen:

Autor:  Adaśko [ N lis 28, 2010 8:41 pm ]
Tytuł: 

zapatrujecie a zaopatrujecie...niby jedna litera a tyle zmienia
Chyba się rozpędziłeś ;-)

Lukasz_ napisał(a):
4 kanapki/bułki, termos z herbatą, jakiś powerade lub smakowy niegazowany mineralny żywiec, jakiś batonik/cukierki


Lukasz_ napisał(a):
Tylko że ja sobie kisielem nie pojem zbytnio :mrgreen:

a coś bardziej konkretnego ? bo jakoś Twoje kulinarne upodobania mnie raczej nie interesują.

Strona 15 z 35 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/