Dawno mnie tu nie było, ale widzę że śmiało można w chwilach, gdy się nudzę klepać to samo, co już klepałem… jeśli inni tak robią…
grubyilysy napisał(a):
Główna wada jest taka, że jak twierdzę naprawdę ciężko się jej "awaryjnie" złapać przy odpadaniu, gdy przebiega pionowo. A już w trakcie ruchu w dół poprostu nie da się jej utrzymać (chyba że ktoś nie odczuwa w ogóle bólu), z łańcuchem to się natomiast na ogół udaje. Akurat ciekawostka, na omawianym odcinku jak mnie moja zawodna pamięć nie myli większość trudnych miejsc to poziome trawersy albo przejścia systemami półek.
Ależ drogi kolego, główna wada łańcucha jest taka, że się do niego komfortowo nie przypniesz (nie jest gładki i jest wiele grubszy) i jak już odpadasz, to jest to nieuleczalne, jeśli masz ferratę i jesteś do niej przypięty, to nie polecisz zbyt daleko i masz dużą szansę przeżyć. Na poziomych trawersach i półkach ferrata świetnie się sprawdza, a i przytrzymać się jej można. Minusem niezadbanej ferraty są tylko pojedyncze uszkodzone druciki ze stalówki o które można się bez rękawiczek poranić – tylko tu widzę niedogodność, ale nie jest ona śmiertelna (no, chyba że tężec).
PS. Moje uwagi są subiektywne i nie musiałeś ich wstawiać do podpisu, jednak miło mi, że się do nich przekonałeś i uznałeś je za słuszne.
Krzysiek napisał(a):
Ale pomysł z postawieniem wiekszej liczy ostzreżeń albo usuniecia pierwszych łancuchów na początku jest ok, odstraszy nieprzygotowanych, mnie na pewno by odstraszył.
O, i tu słyszę mądre słowa – bez ironizowania z mojej strony. To jest powód dla którego powinno się zdjąć zbędne żelastwo.
Szczawiu napisał(a):
Ja stojąc na Zawracie kurcze pióro bałem się patrzeć w strone Orlej a tacy porywają się od razu pierwszego dnia pierwszego wyjazdu w góry
A to są idioci, których tabuny widziałem na OP we wrześniu i którzy nie powinni się tam znaleźć.
stan-61 napisał(a):
W kontekście ostatniego wypadku na Koziej tak się właśnie zastanawiam, czy ta dwudziestolatka z Miechowa musiałaby zginąć, gdyby na miejscu łańcuchów były ferraty? Ciągle jeszcze jednak nie mam ustalonego zdania na temat zamiany…
Gdyby była zapięta miałaby pewnie dużo większe szanse na przeżycie, często łańcucha nie zdążymy się złapać, lub jest on o 10 cm za daleko, lonża pozwala nam na oddalenie się od ferraty np. ma metr – jeśli tam jest wygodniej – i nadal nas asekuruje, łańcuch z tej odległości można co najwyżej zobaczyć po raz ostatni. Nie mówię już np. o zasłabnięciu…
Michal_klis napisał(a):
Najpierw trzeba wyrobić sobie kondychę i psychę na przepaście.
??????
Odporność na przepaście??? Oki, ale to chyba w przepaścistym terenie… sorka, zapomniałem, Giewont.
BusterFM napisał(a):
Skończmy mysleć za innych. Każdy z nas może chodzić na OP kiedy chce i jak chce. Jest wolnym człowiekiem i ma prawo do wolności decyzji. Ma także wypływające z tej wolności prawo odpowiedzialności za to, co robi.
Popieram
grubyilysy napisał(a):
Może zaczynam rozumieć o co ci chodzi. Jeśli dobrze rozumiem sugerujesz że większa liczba łańcuchów ma "zachęcać" niedzielnych turystów? Otóż jestem przekonany że w zwiększaniu liczby łańcuchów nie chodzi o udostępnianie na siłę, tylko o zwiększanie bezpieczeństwa dla tych którzy na OP już trafili. Urżnięcie łańcuchów a zarazem pozostawienie OP jako "szlaku turystycznego" spowodowałoby wzrost liczby wypadków.
Jeśli urżnąc łańcuchy, to niestety trzeba by dla zachowania logiki zamknąć szlak turystycznyu OP i zrobić z niej "łatwą drogę wspinaczkową" dla wysokokwalifikowanych turystów. Osobiście jestem przeciw, ale może mnie przekonacie .
Otóż Drogi Kolego jak już kiedyś pisałem: łańcuch pozostawia górę tak samo niebezpieczną jaką była wcześniej, sprawia tylko wrażenie, że jest łatwa i bezpieczna, jeśli gdzieś będzie uszkodzony to turysta niedzielny nagle nie będzie sobie mógł poradzić. Turysta kwalifikowany, który radzi sobie bez niego, a ferratę traktuje jako zabezpieczenie da radę, albo pójdzie bez ferraty ten fragment, albo się zabezpieczy w inny sposób, co jeśli mamy trochę sprzętu jest łatwiejsze niż wtedy gdy go nie mamy.
Przekonać będzie ciężko - próbowaliśmy.
Wojtek Zając napisał(a):
A może tak zostawić Orlą w spokoju i poprowadzić via ferraty w innych, do tej pory niedostepnych miejscach? /nie wiem kiedy ostatnio w TPN powstał jakis nowy, atrakcyjny szlak/ TPN chyba na brak funduszy nie narzeka, tak że ewentualny problem kosztów miałby małe znaczenie Pozostawiam temat do dyskusji.
A może zostawić inne miejsca w spokoju.
BusterFM napisał(a):
Ta część powinna wg mnie mieć mozliwość wyjechania na Kasprowy i już. Zamknięta platforma widokowa, bez możliwości schodzenia na szlaki turystyczne. Znika problem przepustowości PKL i kolejki na Wrótkach pod Świnicą, a także zatorów na Zawracie i tłumu zostawiającego tony smieci po sobie wokół Murowańca.
Buster, nie wyraziłbym tego lepiej, taka choć minimalna „naturalna selekcja” – świetny pomysł.
zolffik napisał(a):
Michal_klis napisał:
Nie są najlepszym, ale lepszy rydz niż nic.
i na tym powinnismy skonczyc nasza rozmowe... proponuje jeszcze raz przeczytac ten watek...
Lepsze nic niż rydz – łańcuch w moim mniemaniu nie jest zabezpieczeniem, moje zdanie uzasadniam powyżej.
Michal_klis napisał(a):
A wiesz kto najczęściej ginie w górach?
Tacy "pewniacy" jak Wy. Nawet wybitni taternicy, którzy pozdobywali ośmiotysięczniki zginęli bo zlekceważyli takie łatwe "taterki". Ale co tam.
O ja piiii... mam nadzieję, że się do nich nie zaliczam, w ogóle jakiś niepewny jestem...
BusterFM napisał(a):
Ale to jednak ze sztucznymi ułatwieniami? w kajdanach na łańcuchu?
I w lateksowych maskach
