Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 177 z 231

Autor:  LigeiRO [ Pt sty 09, 2015 2:10 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

semow napisał(a):
Obciach to kwestia subiektywna :mrgreen:


Oj obciach, przeczytaj komentarz niejakiego Kaszkieta w tym wątku http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod=news&strona=1&id=25814 8)

Autor:  semow [ Pt sty 09, 2015 2:26 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Może to Anna we własnej osobie? :mrgreen:

Autor:  Major [ Pt sty 09, 2015 10:09 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

3 dni temu pierwsza większa lawina w Tatrach

Obrazek

http://slphzs.wordpress.com/2015/01/09/ ... h-tatrach/

Autor:  miler [ Pt sty 09, 2015 10:34 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

semow napisał(a):
Można powiedzieć, że jeśli to rzeczywiście taki himalaista to obciach jeszcze większy


Noooo,... taki sam jak Hajzerowy, który spadł z lawiną.

Panowie, gdyby ludzie nie popełniali błędów to życie na ziemi było by idealne. Po co to roztrząsać w takich kategoriach ?

Autor:  miler [ Pt sty 09, 2015 10:38 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

semow napisał(a):
Tak czy inaczej, w taką pogodę należy pić piwo w schronisku a nie łazić po górach.


Przesadzasz. :D , ...w takim razie tej zimy nie nadążyli by dowozić. :mrgreen:

Autor:  semow [ Pt sty 09, 2015 10:59 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Tak jak pisałem, to jest subiektywna rzecz. Jeden czuje się zwycięzcą, że przyleciał się śmigłem za darmo bo mu było zimno, drugi woli dymać ze zwichniętą nogą ze ściany zamiast zadzwonić po toperów. Trzeba też odpowiednio przyrównać podejmowane ryzyko do stopnia wyczynu i tutaj niestety slogan "każdemu jego Everest" nie działa. Zdobycie Rysów w złych warunkach to głupota, nie bohaterstwo.

Ja lubię piwo, przygód nie mam.

Autor:  wojt_ [ So sty 10, 2015 12:37 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

miler napisał(a):
Można powiedzieć, że jeśli to rzeczywiście taki himalaista to obciach jeszcze większy Noooo,... taki sam jak Hajzerowy, który spadł z lawiną.Panowie, gdyby ludzie nie popełniali błędów to życie na ziemi było by idealne. Po co to roztrząsać w takich kategoriach ?

Błędy popełnia każdy i nie w tym rzecz. BTW gdyby ludzie nie popełniali błędów, życie na ziemi wcale nie byłoby idealne...
Zresztą co to jest błąd??? ;) Hajzer spadając z lawiną nie popełnił "błędu" w takim sensie że nie był lekkomyślny, nie zaplanował źle trasy i nieodpowiednio do swoich możliwości i warunków. Poszedł zimą w góry gdzie ryzyko związane z lawinami jest oczywiste. Nie wzywał pomocy, bojąc się przejść dany fragment grani... Pomoc wezwał, gdy jego życie było naprawdę zagrożone i w bez tej pomocy niechybnie by je wówczas stracił. Porównanie tych dwóch przypadków jest mocno nietrafne.

Góry z natury są niebezpieczne. Duża część osób właśnie przez to ma świra na punkcie gór, bo tam można łatwo osiągnąć spokój wewnętrzny - wyłączyć zupełnie mózg - poczuć potęgę TERAŹNIEJSZOŚCI i przeżywać daną chwilę w 100%.

Autor:  miler [ So sty 10, 2015 3:06 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

miler napisał(a):
Noooo,... taki sam jak Hajzerowy, który spadł z lawiną.


Po pierwsze wojt_, to była ironia, a decyzje o wyjściu w góry obu Himalaistów można by jednak porównać.

wojt_ napisał(a):
gdyby ludzie nie popełniali błędów, życie na ziemi wcale nie byłoby idealne...


no dokładnie, było by przeludnienie. :wink:

wojt_ napisał(a):
Nie wzywał pomocy, bojąc się przejść dany fragment grani... Pomoc wezwał, gdy jego życie było naprawdę zagrożone


On ( Hajzer ) tej pomocy nie był w stanie wezwać...., a skąd wiesz, że życie tej pary ( gdyby nie wezwali pomocy ) nie było by zagrożone ?

Autor:  Wolf_II [ So sty 10, 2015 3:37 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

miler napisał(a):
a skąd wiesz, że życie tej pary ( gdyby nie wezwali pomocy ) nie było by zagrożone ?


Sedno sprawy. W dobie sprzed telefonii komórkowej takie sytuacje (zresztą w Kobylarzowym tak było) kończyły się masową śmiercią. Tracisz orientacje, do tego nie ma widoczności/jest minimalna. Masz dwa wyjścia:
- próbujesz schodzić - i tu masz większe szanse na nieodnalezienia drogi i albo spadasz albo zabrniejsz w miejsce z którego nie możesz się ruszyć.
- czekasz aż widoczność się poprawie - tu zaczyna się wyścig z czasem: czy szybciej się wychłodzisz czy poprawią się warunki.

Skoro po 6 h oczekiwania zeszli o własnych siłach to pewnie jeszcze trochę by wytrzymali. Trzeba by było mieć precyzyjne info o warunkach meteo tej nocy i następnego dnia by szacować szanse na przeżycie bez wzywania TOPR.

Wg mnie telefon to wynalazek który bardzo pomaga chodzić w górach. Sama świadomość, że nie jesteśmy do końca zdani tylko na siebie, powoduje, ze przesuwamy akceptowalny próg ryzyka.

Autor:  gb [ So sty 10, 2015 6:07 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
Wg mnie telefon to wynalazek który bardzo pomaga chodzić w górach. Sama świadomość, że nie jesteśmy do końca zdani tylko na siebie, powoduje, ze przesuwamy akceptowalny próg ryzyka.

Z jednej strony - zgadzam się, zwłaszcza z pierwszą częścią wypowiedzi. Jednak ze strony drugiej - ta "pomoc" jest niebezpieczna, zwłaszcza w szczególnych przypadkach. Przesuwanie akceptowalnego progu ryzyka - to bardzo niebezpieczna zabawa... Między innymi dlatego, że trąci przerzucaniem odpowiedzialności za to ryzyko na osoby trzecie.

pozdrawiam
gb 8)

Autor:  wojt_ [ So sty 10, 2015 9:19 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
Sedno sprawy. W dobie sprzed telefonii komórkowej takie sytuacje (zresztą w Kobylarzowym tak było) kończyły się masową śmiercią.

Zabrzmiało co najmniej jak z TVN24, z tą "masową" to chyba nieco przesadziłeś. Nie da się ukryć, że część naprawdę ciekawych akcji poszukiwawczych, w tamtym wieku w ogóle by się nie odbyła gdyby GSM był wówczas znany.
Cytuj:
Tracisz orientacje, do tego nie ma widoczności/jest minimalna. Masz dwa wyjścia:-

Wejście na Małołączniak i dojście na Kopę Kondratową, było chyba, jak widać po akcji TOPR, najlepszym rozwiązaniem. Trzeba się było tylko wykazać orientacja przestrzenną i znać teren CZ.W. Ale to tylko gdybanie.
Cytuj:
Trzeba by było mieć precyzyjne info o warunkach meteo tej nocy i następnego dnia by szacować szanse na przeżycie bez wzywania TOPR.

Dane z Kasprowego są ogólnie dostępne, ale na cóż ci one. Wielicki przetrwałby tydzień w takich warunkach a standardowy mieszczuch może by nocy nie przetrwał
Cytuj:
Wg mnie telefon to wynalazek który bardzo pomaga chodzić w górach.

Cholera a mi on tylko przeszkadza, nie dość że waży te cholerne 60gram i dociąża i tak już za ciężki zawsze plecak, to jeszcze uprzykrza boskie chwile swoim natrętnym dzwonkiem. Nie wiem, może smarfony mają jakąś apkę, która powoduje że w górę idzie się lżej, a z górki koi wibracją zmęczone kolana. Nie mam niestety takiego fona.
Cytuj:
Sama świadomość, że nie jesteśmy do końca zdani tylko na siebie, powoduje, ze przesuwamy akceptowalny próg ryzyka.

kto przesuwa ten próg? Zazwyczaj ktoś, kto nie do końca jest odpowiedzialny za swoje decyzje i porywa się z motyką na słońce. Ekstremalne progi już dawno zostały przekroczone, w czasach gdy nawet radiotelefonów nie było.

Autor:  gb [ So sty 10, 2015 10:43 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
W dobie sprzed telefonii komórkowej takie sytuacje (zresztą w Kobylarzowym tak było) kończyły się masową śmiercią.

To jakaś Twoja teoria - czy może stwierdzenie poparte dokumentacją - choćby w postaci zapisów z kroniki TOPR?
Plus - możliwość zawiadomienia/wezwania pomocy w miarę szybko - z zastrzeżeniami :) (- zgodnie z jednym z "praw Murphy'ego" ("jeśli coś może pójść źle - to z pewnością pójdzie źle")
Minusy (liczba mnoga świadoma) - "zwolnienie" z myślenia, zwolnienie z realnego podejścia do sytuacji (owo "przekraczanie granic"), złudne przekonanie, że "w razie piachu wezwiemy pomoc, która natychmiast się zjawi", przekonanie, że zarówno sam telefon (możliwość nawiązania kontaktu) jak i jego dodatkowe wyposażenie - zastąpią/ułatwią/pomogą...

pozdrawiam
gb 8)

Autor:  trekker [ N sty 11, 2015 8:46 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Cytuj:
Tuż po wyjściu z domu wszedłem w kałuże i miałem lekko mokrego buta.

Jak dla mnie to gość jest debilem. Iść zimą w Tatry na 2-tysięczny szczyt w butach, które przemakają po wejściu w kałużę :roll:

Autor:  wojt_ [ Pn sty 12, 2015 7:50 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

trekker - Twój przypadek jest rzeczywiście beznadziejny - palnij się w łeb i nie pisz więcej, bo ośmieszasz sam siebie.

Autor:  WILCZYCA [ Pn sty 12, 2015 9:56 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

trekker napisał(a):
ak dla mnie to gość jest debilem. Iść zimą w Tatry na 2-tysięczny szczyt w butach, które przemakają po wejściu w kałużę :roll:
wojt_ napisał(a):
trekker - Twój przypadek jest rzeczywiście beznadziejny - palnij się w łeb i nie pisz więcej, bo ośmieszasz sam siebie.


Nie do końca cię w tym momencie rozumiem wojt. Mozesz wytłumaczyć dlaczego tak sądzisz. Bo ja tez bym raczej nie poszła zimą w góry w butach co przemiękają przy pierwszej napotkanej kałuży :roll:

Autor:  gb [ Pn sty 12, 2015 10:03 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Autor relacji napisał(a):
Tuż po wyjściu z domu wszedłem w kałuże i miałem lekko mokrego buta. Dobór butów na te warunki był fatalny, ale i tak mogłem z tego wyjść lepiej, bo w plecaku miałem dwie pary suchych skarpet na zmianę. Wystarczyło zdjąć mokre buty, założyć suche skarpety oraz stanąć w plecaku na suchej linie. Niestety moje zmysły zawiodły w tym wypadku, czego skutki widzicie na zdjęciu. Mam odmrożone końcówki palców. N


pozdrawiam
gb 8)

Autor:  WILCZYCA [ Pn sty 12, 2015 10:26 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Kronika TOPR 05.01.2015

Za nami sylwestrowe szaleństwa i Nowy Rok, o którym z nadzieją myślimy, że będzie lepszy niż poprzedni. Udało się przeżyć świąteczno-noworoczny najazd gości, korki, kolejki, i sylwestrową kanonadę sztucznych ogni. W Tatrach mimo dość trudnych warunków (zasypane i zalodzone szlaki, ograniczona widoczność) wędrowało wielu turystów. Ratownicy mieli wiele pracy w dzień, i w nocy, aby pomóc wszystkim chorym, kontuzjowanym i błądzącym turystom. Podobnie pracowite dni mieli ratownicy pełniący dyżury w stacjach narciarskich. Ze stoków zwieziono wielu kontuzjowanych narciarzy.

Poniedziałek, 29.12
Po godz. 10 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala turystkę, która odmroziła palce u nogi.

O godz. 11.10 do Centrali TOPR-u zadzwonił jeden z taterników informując, że podczas zejścia z Hińczowej Przełęczy po ukończonej poprzedniego dnia wieczorem wspinaczki na Mięguszowiecki Szczyt Wielki i nocnym biwaku, jego współtowarzysz najprawdopodobniej złamał nogę. Nie jest w stanie kontynuować zejścia i potrzebna jest pomoc. Przed 12 śmigłowiec przetransportował w rejon wypadku pierwszą grupę ratowników. Ze względu na trudne warunki i ograniczoną widoczność desantowali się oni na Wielkiej Galerii i o 12.45 dotarli do poszkodowanego. W tym czasie śmigłowiec w rejon Galerii przetransportował drugą grupę ratowników. Niestety, pogoda nie pozwoliła na podebranie rannego bezpośrednio z miejsca wypadku. Śmigłowiec wrócił do Zakopanego, a ratownicy rozpoczęli opuszczanie rannego.

Po godz. 15 podjęto kolejną próbę dolotu w rejon Galerii. Niestety, ze względu na wiatr, opady śniegu i zalegające chmury śmigłowiec musiał zawrócić znad Łysej Polany. Wobec tego kolejna ekipa ratowników udała się samochodami do Morskiego Oka w celu wsparcia ratowników opuszczających rannego i pomocy w transporcie. Poszkodowanego z Wielkiej Galerii opuszczono do Mnichowego Żlebu i dalej przez Nadspady przetransportowano do Morskiego Oka, gdzie dotarto przed północą. Tam taterników przekazano karetce pogotowia. Likwidowanie stanowisk oraz transport sprzętu i ratowników zakończył się przed godz. 4 rano. Akcję ratunkową, w której uczestniczyło ponad 20 ratowników prowadzono w bardzo trudnych warunkach przy dużym mrozie, silnym wietrze i opadach śniegu.

Wtorek, 30.12
Po godz. 20 na prośbę pogotowia, z Pająkówki przetransportowano do szpitala pacjentkę, która złamała rękę.

Po godz. 23 ze schroniska w Pięciu Stawach przetransportowano na Wodogrzmoty i dalej do szpitala młodego „turystę”, który w stanie nietrzeźwości upadł na schodach schroniska doznając ran głowy i potłuczeń. Ratownicy pełniący dyżur w Stawach zakończyli swoje działania o 4 rano.

Środa, 31.12
Przed godz. 13 na prośbę ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR-u przetransportowano ze Śnieżnicy śmigłowcem do szpitala narciarza z urazem kręgosłupa.

Przed 21 ze schroniska w Dolinie Chochołowskiej przewieziono do szpitala turystę z silnymi dolegliwościami kardiologicznymi.

Po północy z Rusinowej Polany do szpitala przetransportowano młodego nieprzytomnego, będącego pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie także środków odurzających „turystę”.

Przed godz. 5 z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono turystę z ostrym bólem brzucha.

Piątek, 2.01.2015
Po godz. 13 z Doliny Strążyskiej przewieziono do szpitala turystkę z silnymi dolegliwościami ginekologicznymi.

Po godz. 15 do TOPR-u zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia z Przeł. Między Kopami na Kondratową upadł i doznał bolesnej kontuzji nogi. Prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się poniżej miejsca zdarzenia. Po zaopatrzeniu ranny wraz z ratownikiem został wciągnięty windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.

W czasie działań w rejonie Kondratowej do TOPR-u zadzwoniło dwoje turystów informując, że są na szlaku pomiędzy Świnicą a Zawratem. Jest ślisko, szlak zalodzony, boją się schodzić. Polecono im, by po swoich śladach wrócili na Świnicę. W tamten rejon z pomocą pospieszyła dwójka ratowników, którzy wyjechali kolejką na Kasprowy i wyruszyli w kierunku Świnicy. O godz. 17.33 ratownicy spotkali turystów i asekurując sprowadzili przez Liliowe do Murowańca i dalej samochodem zwieźli do Zakopanego.

Sobota, 3.01
Na prośbę HZS śmigłowiec Sokół poleciał do Smokowca, by przetransportować ratowników w rejon Rumanowego Szczytu, gdzie w trudnościach utknęła dwójka taterników. Ze względu na silny wiatr udało się dotransportować słowackich ratowników tylko do Popradzkiego Stawu. Stamtąd śmigłowiec powrócił do Zakopanego.

Po godz. 12 z Ornaku przewieziono do szpitala 3-letnie dziecko, które upadło doznając stłuczenia głowy.

O godz. 17.33 za pośrednictwem CPR do TOPR-u dotarła informacja: „jestem w skale koło Mięguszowieckiego Szczytu, spadła mi latarka - nie mogę się ruszyć, proszę o pomoc”. W tym czasie do ratownika pełniącego dyżur w schronisku w M. Oku przyszli turyści informując, że widzieli jak ze ściany spadało jakieś światło do Bandziocha. Gdy tamten rejon wyruszali ratownicy do TOPR-u zadzwonił taternik informując, że to jemu spadła czołówka. Jest w ścianie na jakiejś półce, z której nie jest w stanie się ruszyć. O godz. 20. 45 ratownicy zlokalizowali taternika około 100-150 m powyżej podstawy ściany nad Bandziochem. Dotrzeć do niego można było zjazdami od góry. Mniej więcej w połowie trawersu - szlaku prowadzącego z Kazalnicy na Mięguszowiecką Przeł. pod Chłopkiem założono stanowisko zjazdowe i rozpoczęto zjazd . O godz. 3.03 ratownicy dotarli do taternika, którego o godz. 3.30 opuszczono do podstawy ściany. O godz. 5.34 doprowadzili go do schroniska w M. Oku. Likwidowanie stanowiska , transport sprzętu i dotarcie do schroniska działających tam ratowników trwało do godz. 8.30. I tym razem akcja ratunkowa prowadzona była w trudnych warunkach atmosferycznych, przy mrozie, wietrze i padającym śniegu. W akcji ratunkowej wzięło udział 19 ratowników.

4.01. Niedziela.
Po godz. 10 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala poszukiwanego, leczącego się psychiatrycznie turystę z Torunia.

Pracowity tydzień.

Autor:  kacha [ Pn sty 12, 2015 1:07 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Kod:
Po godz. 23 ze schroniska w Pięciu Stawach przetransportowano na Wodogrzmoty i dalej do szpitala młodego „turystę”, który w stanie nietrzeźwości upadł na schodach schroniska doznając ran głowy i potłuczeń. Ratownicy pełniący dyżur w Stawach zakończyli swoje działania o 4 rano.


30.12 w nocy został zniesiony na dół , a 31.12 wszedł z powrotem z opatrzoną ,głową i bawił się całą sylwestrową noc .
To trzeba mieć zacięcie .

Autor:  wojt_ [ Pn sty 12, 2015 1:43 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

WILCZYCA napisał(a):
Nie do końca cię w tym momencie rozumiem wojt. Mozesz wytłumaczyć dlaczego tak sądzisz. Bo ja tez bym raczej nie poszła zimą w góry w butach co przemiękają przy pierwszej napotkanej kałuży

Sam napisałem, że chłopak już wtedy powinien zawrócić ale nie z powodu że miał "mokro", tylko raczej że otrzymał "znak" aby zostać w domu. Nazywając kogoś, kto nikogo nie krzywdzi, nikomu nie wadzi w tak obraźliwy sposób, jest li tylko wyrazem jego, delikatnie mówiąc, małostkowości i dyletanctwa.

Autor:  _Sokrates_ [ Pn sty 12, 2015 2:53 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

A jakiż to był znak? Mokry but?

Autor:  kilerus [ Pn sty 12, 2015 3:09 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

http://www.sennik.biz/sennik-but/

sennik napisał(a):
widzieć: w najbliższym czasie będziesz bardzo zabiegany


sennik napisał(a):
wdziewać stare i podarte i nosić je: brak sukcesów


sennik napisał(a):
uwierające, przyciasne: zwiastuje utrudniony bieg spraw


Gdzie masz jakieś wątpliwości?

http://zapytaj.onet.pl/Category/027,006 ... naczy.html

Autor:  (en) [ Pn sty 12, 2015 8:41 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

http://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/rat ... -aplikacji

Autor:  batmik [ Pn sty 12, 2015 9:13 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Rzeczywiście dziwna sprawa żeby himalaista poszedł w zimie w tatry z mokrym butem i co gorsza nie zmienił skarpetek choć miał suche w plecaku. Skąd info, że to himalaista bo coś mi tu nie pasuje?
A ty się wojt_ nie denerwuj. Trekker słynie z tego, że pisze co myśli. A że kogoś nazwał debilem to pewnie tak myśli - widać ma powody.

Autor:  semow [ Pn sty 12, 2015 9:42 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Popatrz na to z tej strony - obecnie himalaistą można zostać bardzo łatwo ;)

Autor:  gb [ Pn sty 12, 2015 10:22 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

batmik napisał(a):
Skąd info, że to himalaista bo coś mi tu nie pasuje?


Rambubu napisał(a):
No tak, wejście na Cho Oyu oraz uczestnictwo w wyprawie na Manaslu (wycof z 7500 m.n.p.m.; o innych Kazbekach i "pomniejszych" górkach nie wspominam) to wyjątkowo mizerne doświadczenie górskie.


pozdrawiam
gb 8)
ps
jeśli ktoś dysponuje kontem na "twarzoksiążce" zapewne może obejrzeć profil Autora.

Autor:  wojt_ [ Pn sty 12, 2015 10:34 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

semow napisał(a):
Popatrz na to z tej strony - obecnie himalaistą można zostać bardzo łatwo

Taa, na tej samej zasadzie, że gdy usiądę w samochodzie obok Hołka zostanę z miejsca pilotem rajdowym... "dupa a nie taternik"

batmik napisał(a):
Rzeczywiście dziwna sprawa żeby himalaista poszedł w zimie w tatry z mokrym butem i co gorsza nie zmienił skarpetek choć miał suche w plecaku. Skąd info, że to himalaista bo coś mi tu nie pasuje?

Himalaiści górskie buty trzymają w beczkach w Indiach a w PL mają jedynie baletki do wspinu - może w takich szedł ;)
No i prawdziwą twardość swojego charakteru trenuje się właśnie w ten sposób, czyli np. że jak pizga i wieje to jedzie się na rowerze bez czapek i rękawiczek i koniecznie bez lampek, gdy droga jest nieoświetlona i ruchliwa ;)

Cytuj:
A ty się wojt_ nie denerwuj. Trekker słynie z tego, że pisze co myśli. A że kogoś nazwał debilem to pewnie tak myśli - widać ma powody.
Rozumiem że jak Ci sąsiad nafajda na wycieraczkę, to tłumaczysz go tym, że on już tak ma, że po prostu zwieracze puszczają mu już na Twoim piętrze... jest super smrodek i nie ma co bić piany. BTW ja się nie denerwuję, ja tylko nazywam rzeczy po imieniu.

Autor:  _Sokrates_ [ Wt sty 13, 2015 8:09 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

wojt_ napisał(a):
trekker - Twój przypadek jest rzeczywiście beznadziejny - palnij się w łeb i nie pisz więcej, bo ośmieszasz sam siebie.


wojt_ napisał(a):
Nazywając kogoś, kto nikogo nie krzywdzi, nikomu nie wadzi w tak obraźliwy sposób, jest li tylko wyrazem jego, delikatnie mówiąc, małostkowości i dyletanctwa.

Autor:  Krajan83 [ Wt sty 13, 2015 8:35 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Przed chwilą zanim wsiadłem do busa w kierunku Łysej połapałem się że nie mam karty sd w aparacie. Teraz zastanawiam się czy to nie był jakiś tam znak (coś jak wdepnięcie w kałużę)
Siedzę wieć na bazie i się zastanawiam :D
Bus mam kolejny za parenaście minut
:mrgreen:

Autor:  wojt_ [ Wt sty 13, 2015 1:25 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Krajan83 napisał(a):
Przed chwilą zanim wsiadłem do busa w kierunku Łysej połapałem się że nie mam karty sd w aparacie. Teraz zastanawiam się czy to nie był jakiś tam znak (coś jak wdepnięcie w kałużę)

Tak, to jest doskonały znak, że będą przepyszne widoki. Zawsze jak zapominałem aparatu, czy naładować aku, czy też brałem głupawkę zamiast ciężkiego sprzętu - widoki były zapierające dech w piersiach.

Cytuj:
Siedzę wieć na bazie i się zastanawiam :D Bus mam kolejny za parenaście minut

Cóż jak szedłeś robić zdjęcia, pozostaje Ci odpalić w bazie kamerki i delektować się słoneczkiem. Jeśli jednak jechałeś aby coś złoić, to ciesz się że zapomniałeś karty - będziesz w 100% obecny i nierozkojarzony tym, aby ustrzelić sweet focie i zapełniać kartę gigabajtami pikseli.

Autor:  Michu0101 [ Śr sty 14, 2015 10:37 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wrócę jeszcze do tego "bohatera pod Małołączniakiem" jak ktoś to ładnie ujął. Nie pastwiłbym się zbytnio nad nim. Widać skruchę, choć oczywiście wątpię, czy jest ona aż tak autentyczna jak pisze. Lans na fejsie musiał być. Niemniej odnoszę wrażenie, że "odrobi lekcje" i podobne pomysły wybije sobie z głowy.

Mniej pewny jestem natomiast co do jego towarzyszki, tej jak sam określił "mało doświadczonej osoby". To samo zdjęcie swojego wybranka umieściła ona z komentarzem "Przygoda życia w Tatrach" (sic!). W komentarzach chwaliła się, że choć czekali 6 godzin mogliby ze spokojem wytrzymać kolejne 6. I cały czas tego typu kwiatki. Nawet "bohater" pod opisem zdjęcia sypiąc głowę popiołem wyrwał, że "Ania trochę żartowała z ratownikami", co tylko potwierdza tezę, że wg niej "było fajnie". Moim zdaniem Pani Ania to taki destrukcyjny typ. I jak czytam co pisze pod tym zdarzeniem to przez moment (dopóki nie ochłonę) jestem za wprowadzeniem obowiązkowego ubezpieczenia górskiego. Na szczęście, po kilku minutach przebija się inna myśl, że akurat takich ewenementów nie ma za wiele.

Strona 177 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/