Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

mięguszowiecki szczyt wielki - pytania
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=16881
Strona 3 z 4

Autor:  Jacek [ Śr paź 01, 2014 9:10 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

radziu napisał(a):
Z mapek dostępnych na necie wynika, że najprostszą drogą od polskiej strony będzie:

Obrazek

:mrgreen: To je dobre.
Gdzieś to znalazł, że to najprostsza droga?

Autor:  semow [ Śr paź 01, 2014 9:17 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

najprostsza, to przecież superdiretissima będzie

Autor:  grubyilysy [ Śr paź 01, 2014 9:19 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

semow napisał(a):
najprostsza, to przecież superdiretissima będzie

Słuszna uwaga. Tylko teodolit trzeba by jakiś zabrać.

Autor:  radziu [ Śr paź 01, 2014 11:30 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Jacek napisał(a):
:mrgreen: To je dobre.
Gdzieś to znalazł, że to najprostsza droga?


Z mapek z neta próbuję ustalić ewentualne drogi, wyznaczyłem 2 dodatkowe chyba łatwiejsze drogi. Tą zupełnie po lewej można dojść do przełęczy, która nie wydaje się wymagająca. Problem w tym, że droga 1 i 2 nie prowadzą na sam wierzchołek MSW, jest potem jakaś droga na szczyt czy trzeba się cofać?

Obrazek

Autor:  velka [ Cz paź 02, 2014 6:55 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

radziu napisał(a):
Jacek napisał(a):
:mrgreen: To je dobre.
Gdzieś to znalazł, że to najprostsza droga?


Z mapek z neta próbuję ustalić ewentualne drogi, wyznaczyłem 2 dodatkowe chyba łatwiejsze drogi. Tą zupełnie po lewej można dojść do przełęczy, która nie wydaje się wymagająca. Problem w tym, że droga 1 i 2 nie prowadzą na sam wierzchołek MSW, jest potem jakaś droga na szczyt czy trzeba się cofać?

Obrazek


Obrazek

Autor:  kamiltatry [ Cz paź 02, 2014 7:14 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

semow napisał(a):
najprostsza, to przecież superdiretissima będzie

:shakehead: zdjęcie przedstawia wschodnią ścianę MSW (ta nad Bandziochem), a superdirettissima jest na północnej ścianie MSW, ale i tak nie zmienia to faktu, że...
Kaytek napisał(a):
ściana wschodnia nie obfituje raczej w łatwe rozwiązania. Na tym zdjęciu dwójkowy jest tylko ten źleb po lewej stronie prowadzący na M. Przeł. Wyżnią. który ponoć też jest niesympatyczny

Autor:  Krabul [ Cz paź 02, 2014 9:01 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

wojt_ napisał(a):
Oczywiście wszystko jest łatwe i ewidentne dla osoby która już wie co wokół jest i jak to nazwać.
... i przy dobrej pogodzie, o czym już gruby zresztą wspomniał.
grubyilysy napisał(a):
To jak się pojawiłem tam znowu, tym razem przy dobrej pogodzie, postanowiłem jednak spróbować drogi żlebem (1382), co na sztorc, to na sztorc - powinno być "orientacyjnie łatwiej". No i oczywiście minąłem ten skręt, nie ma tam kopczyka, chociaż widać ślady, ale ślady to tam są w wielu miejscach. Żlebem idzie się całkiem przyjemnie aż do jego samego końca jakieś 100-150 metrów wyżej. WHP wyjście ze żlebu wycenia na II ze znakiem zapytania, na moje oko jest tam jednak o stopień trudniej, a już na pewno mokro i krucho.
Mowa o tym żlebie w samym środku kadru? Zimą nam się nie chciało kółek robić i poszliśmy tamtędy. Było niewąsko, ale żeby aż III?
velka napisał(a):
radziu napisał(a):
Jacek napisał(a):
:mrgreen: To je dobre.
Gdzieś to znalazł, że to najprostsza droga?


Z mapek z neta próbuję ustalić ewentualne drogi, wyznaczyłem 2 dodatkowe chyba łatwiejsze drogi. Tą zupełnie po lewej można dojść do przełęczy, która nie wydaje się wymagająca. Problem w tym, że droga 1 i 2 nie prowadzą na sam wierzchołek MSW, jest potem jakaś droga na szczyt czy trzeba się cofać?

Obrazek


Obrazek
:mrgreen:

Autor:  Kaytek [ Cz paź 02, 2014 9:20 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

radziu napisał(a):
Są inne drogi, ale wydaje mi się, że droga gdzie cały czas jest poziom trudności VI chyba nie dla mnie. :)


Jeśli nie drzesz sobie z nas łacha, tylko piszesz poważnie, to VI i więcej są właśnie najwłaściwsze dla Ciebie. Ważne, aby kluczowe trudności miały miejsce na samym początku drogi.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 02, 2014 10:21 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Krabul napisał(a):
Mowa o tym żlebie w samym środku kadru? Zimą nam się nie chciało kółek robić i poszliśmy tamtędy. Było niewąsko, ale żeby aż III?

Raczej piszemy o tym samym - największy, szeroki, głęboko wcięty żleb nieco na prawo od spadku linii z przełęczy, tak wyraźny że nie idzie na tym zdięciu pomylić (szeroki na tyle, że na zdięciu widać miejscami "piargi" na dnie). WHP pisze o wyjściu z niego "dość trudno" ze znakiem zapytania.
W zimie musiał być trochę zasypany - to najczęściej ułatwia przechodzenie skalnych progów. Tak, niezależnie od kupy w majtkach która pewnie mi trochę przeszkadzała i subiektywnie zawyżała trudności, wilgoci i kruszyzny, nie dałbym cruxowi niżej niż III, prędzej wyżej. Pocieszające jedynie to, że crux ma tylko jakieś 4 metry, potem już łatwiej.

Autor:  Krabul [ Cz paź 02, 2014 10:56 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

grubyilysy napisał(a):
W zimie musiał być trochę zasypany - to najczęściej ułatwia przechodzenie skalnych progów. Tak, niezależnie od kupy w majtkach która pewnie mi trochę przeszkadzała i subiektywnie zawyżała trudności, wilgoci i kruszyzny, nie dałbym cruxowi niżej niż III, prędzej wyżej. Pocieszające jedynie to, że crux ma tylko jakieś 4 metry, potem już łatwiej.
Dół - owszem, ale właśnie te ostatnie metry przed wyjściem do terenu 'rolniczego' były bezśnieżne, za to dobrze zalodzone. Schodziliśmy natomiast tym wariantem łatwiejszym, czyli trawers + zachód i tam było łatwo.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 02, 2014 11:02 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Krabul napisał(a):
...te ostatnie metry przed wyjściem do terenu 'rolniczego' były bezśnieżne, za to dobrze zalodzone...

Może się lepiej ode mnie wspinasz. :D.
Kojarzysz może - jak się tam szło nie wyobrażam sobie żeby nie kojarzyć - taki śmieszny chwyt - autentyczna dziura na dłoń w kamieniu, coś co jest dość normalne na Jurze, ale zupełnie nienormalne w granicie?
Zresztą, nie ma wuja - jak kto uważa ale ja na wycenę niżej III się nie zgodzam - możemy się umówić i jak zademonstrujesz mi jak to się przechodzi w "manierze dwójkowej" to może wtedy, jak zobaczę i uwierzę, że można. Ja robiłem zapieraczkę między jedną ścianą a drugą, nie widziałem innej możliwości. No chyba że to tak - "dwójka kominowa".

Autor:  Krabul [ Cz paź 02, 2014 11:17 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

grubyilysy napisał(a):
Może się lepiej ode mnie wspinasz. :D.
Ale ja się w ogóle nie wspinam. :mrgreen:
Miejsce naprawdę było dość parszywe. Pamiętam taką scenkę. Idziemy tym żlebem, dochodzimy parę metrów pod próg. Jest tam taki charakterystyczny okap po prawej stronie. Michał z Łukaszem poszli do góry, a ja z Marcinem usiedliśmy sobie pod tym okapem. Miejsce na tyle charakterystyczne, że nigdzie indziej w okolicy nie można by wygodnie usiąść. No i siedzimy z dziesięć minut nie widząc chłopaków a w międzyczasie k..., ch..., j p..., j... żleb, aleśmy się wj... i kamienie i odpryski lodu lecące w dół. My szliśmy na końcu, pamiętam, że wszyscy na górze stwierdzili, że było to najtrudniejsze miejsce pokonane zimą w Tatrach.
grubyilysy napisał(a):
Kojarzysz może - jak się tam szło nie wyobrażam sobie żeby nie kojarzyć - taki śmieszny chwyt - autentyczna dziura na dłoń w kamieniu, coś co jest dość normalne na Jurze, ale zupełnie nienormalne w granicie?
Przykro mi, ale nie kojarzę.
grubyilysy napisał(a):
Zresztą, nie ma wuja - jak kto uważa ale ja na wycenę niżej III się nie zgodzam - możemy się umówić i jak zademonstrujesz mi jak to się przechodzi w "manierze dwójkowej" to może wtedy, jak zobaczę i uwierzę, że można. Ja robiłem zapieraczkę między jedną ścianą a drugą, nie widziałem innej możliwości. No chyba że to tak - "dwójka kominowa".
Tak szczerze, to nie wiem w jakiej manierze to robiłem, chyba w byle jakiej aby nie spaść. W rękawicach to było dla mnie nie do przejścia i zdjąłem na 5 minut - w życiu mi tak ręce nie zmarzły. Jak krew zaczęła na powrót dobrze krążyć to myślałe, że w bólu narobię w portki.
Ja nie mówię, że tam jest mniej niż III, tylko że nie wiem. Teraz dopiero sprawdziłem jak to opisuje WHP. Wtedy myśleliśmy, że to ma może z I, bo 'gdzie my byśmy przeszli więcej zimą w Tatrach'.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 02, 2014 11:33 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Wszyscy na żywca, czy z liną?

Autor:  Krabul [ Cz paź 02, 2014 11:43 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Pierwsza dwójka na żywca, na górze coś założyli i linę nam zrzucili, Marcin chyba z niej nie skorzystał, z tego co pamiętam, a ja tak. Teraz pamiętam, że jak szliśmy z powrotem to Łukasz zjeżdżał tym kominkiem bo gdzieś niżej w żlebie kije zostawił. Reszta poszła trawersem i spotkaliśmy się na dnie Rumanowej.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 02, 2014 11:48 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Krabul napisał(a):
Pierwsza dwójka na żywca, na górze coś założyli i linę nam zrzucili,

Z liną trudności zawsze odbiera się jednak niżej, nie te emocje :) .

Autor:  Jakub [ Cz paź 02, 2014 5:53 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Napisze kilka oczywistości ku przestrodze.
- jak w lipcu 2011 próbowałem wejść na MSW przez Dolinę Piarżystą to piargi były drogą przez mękę. Uszedłem z życiem tylko dlatego że nie próbowałem sforsować lodo-betonu w żlebie spadającym z piarżystej przełączki skąd to prowadzi niby wygodny trawers na Hińczową przełęcz. ale nawet jak Ci się uda wejść tak wysoko to pozostaje kwestia pokonania lufiastej grani z przepaściami i być może ruchomymi po zimie blokami. Trawers poniżej grani jest tylko dla przewodników i znawców topografii bo bardzo łatwo jest tam zapchać się w sytuację bez wyjścia dla turysty tj. trudności stopnia II, III a nawet IV. W dodatku jakby emocji było mało to te skaliste tereny poniżej zachodniej grani są niżej podcięte urwiskami na stronę Hińczowego Stawu. W wielu miejscach są to zerwy ponad 100m. Kiedyś taternik zimą poślizgnął sie na grani to wiadomo że na słowacką strone jak poleciał to nie było co zbierać. Okolice grani są dla turysty bez liny niemożliwe do opuszczenia w razie nadciągania popularnej latem w Tatrach burzy. Łatwiejsze wejście od Hińćzowego stawu nie oznacza że ominiesz trudności bądż z przełęczy bądź z tzw. balkonu. z drogi po głazach nie jeden nie wrócił bo teren jeszcze bardziej zdradliwy niż pod zachodnią granią.. Znacznie łatwiejsze jest wejście na Czarnego Mięgusza i nie trudniejsze niż na Rysy. Wiadomo że najlepiej nie iść samemu. Wielki i Pośredni z racji trudności i skali niebezpieczeństw to naprawdę albo z przewodnikiem albo z doświadczonym taternikiem który byl tam kilka razy i tylko w pewną dobrą pogodę. W maju zalega na galeriach kilka metrów śniegu co roku a w żlebach i depresjach nawet do sierpnia.

- Mnich -moze i byś wszedł przez płytę bez asekuracji ale jak będziesz tam sam to nie zejdziesz w dół bez liny. Utkniesz na wierzchołku.

- Zółta turnia -cóż znam z autopsji ( II 2012) ale to właściwie rzęch latem dużo piargów i kosówek . zimą niby jest łątwiej ale może być lawiniasto a w warunkach zimowych wejście może zająć 3 godziny.

Autor:  velka [ Pt paź 03, 2014 6:51 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Jeszcze jedno radziu, jak już będziesz szedł nową drogą wytyczoną w paincie to przeczytaj wcześniej sobie to:

http://tatry.inspiration.pl/viewtopic.p ... c&start=40 Post z dnia 11 wrzesnia 2010, tak ku przestrodze.

Autor:  gulogulo [ Pt paź 03, 2014 7:47 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Krabul napisał(a):
Tak przy okazji: szedł ktoś zachodem Janczewskiego i mógłby podzielić się wrażeniami?

Sam zachód jest generalnie banalny. Przy dobrych warunkach i pogodzie to ręce w kieszenie - no może kilka miejsc za 0. Trudniej jest na wejściu na zachód - trafiasty filar przy mokrych trawach może psychicznie zniechęcić, no i potem na grani - ale to już piękna i lita jedynka.
Moim zdaniem jest to najszybszy sposób na dostanie się z Moka na MSW.

Autor:  Krabul [ Pt paź 03, 2014 8:12 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Zachęciłeś mnie.

Autor:  trekker [ Pt paź 03, 2014 4:38 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Według WHP to które to są drogi ?

Autor:  grubyilysy [ Pt paź 03, 2014 4:41 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

trekker napisał(a):
Według WHP to które to są drogi ?

Pytasz o te, czy o tamte?

Autor:  Rambubu [ Pt paź 03, 2014 5:03 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Nie szedłem Zachodem Janczewskiego, ale idąc Zachodem do końca wychodzimy na tej małej przełączce za Mięguszowiecką Turniczką i w tym momencie droga łączy się z tą z Hińczowej Przełęczy? Tzn. potem dalej idziemy na Mięguszowiecki Balkon i potem na szczyt? Pewna oszczędność czasu jest, ale chyba niezbyt duża...

Nie wiem, zawsze (o ile warunki są porównywalne) droga za pierwszym razem wydaje się dłuższa i trudniejsza - kiedy za drugim razem szedłem na Mięgusza przez Hińczową, to wydawało mi się, że na przełęczy miałem b. dobry czas i ogólnie, że jakoś szybko to poszło. Zresztą potem w kierunku szczytu też było jakoś bez emocji. No i droga wydawała mi się znacznie krótsza niż kiedyś.

Janczewskiego kiedyś trzeba byłoby spróbować, ale chyba zastanowiłbym się, czy nie lepiej byłoby odbić z Zachodu w kierunku szczytu jednym z wariantów dwójkowych - np. Rynną Wawrytki albo Wariantem Marusarza...

Autor:  trekker [ Pt paź 03, 2014 7:03 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

grubyilysy napisał(a):
Pytasz o te, czy o tamte?

Pytam o trasę od MOka przez Zachód Janczewskiego. Według WHP jedna trasa to czasami kilka różnych numerów dróg + warianty oznaczane literami.

Dobra, już sam znalazłem - drogi 891B, 889L, 889M, 886H

Orientacyjnie rzeczywiście wydaje się dość łatwa w porównaniu do innych tras na Mięguszu.

Autor:  grubyilysy [ Pt paź 03, 2014 9:19 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

O, znalazłem tę relację Krabula:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 11&t=11286
Nawet kol. mpik wspomina, że też wychodził na wprost żlebem - innymi słowy - "standardowy zapych", na pewno ktoś się w końcu zabije.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt paź 03, 2014 9:44 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

grubyilysy napisał(a):
Nawet kol. mpik wspomina, że też wychodził na wprost żlebem

gdzie ta słynna relacja z Ganku? z dyskusja Golana.. to przecież kultowy wątek forum... piwo za linka!

Autor:  grubyilysy [ Pt paź 03, 2014 10:12 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

PI-WO :mrgreen:

http://www.forum.turystyka-gorska.pl/vi ... 49&start=0

EDIT

A sama dyskusja post-factum to chyba tutaj:

viewtopic.php?f=11&t=8345

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt paź 03, 2014 10:52 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

dzięki :) mam nadzieję że uda się kiedyś na to piwo ustawić ,póki co pewien pokemon z warszawy uświadamia mnie jak to jest żyć na śląsku :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Pt paź 03, 2014 10:56 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

To były tematy!

Autor:  radziu [ So paź 04, 2014 12:16 am ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

velka napisał(a):
...to przeczytaj wcześniej sobie to:

http://tatry.inspiration.pl/viewtopic.p ... c&start=40 Post z dnia 11 września 2010, tak ku przestrodze.


Dzięki velka, przeczytałem większość tych wspomnień, bardzo ciekawa wciągająca lektura.. czytając książki, oglądając wiadomości często nie odczuwa się tego tragizmu wynikającego z sytuacji.. a tu było to odczuwalne jakby ktoś, kto dopiero wrócił ze szlaku mi to opowiadał.. smutne..

Autor:  radziu [ Wt paź 07, 2014 10:16 pm ]
Tytuł:  Re: mięguszowiecki szczyt wielki - pytania

Chciałbym zapytać jak z ubezpieczeniem, wiem że na Słowacji trzeba mieć. Ponoć są ubezpieczenia na drogi pozaszlakowe (do IV chyba). Pytanie tylko, jeśli na Słowacji chodzenie drogami pozaszlakowymi jest zabronione to czy w razie czego ubezpieczyciel pokryje koszty w razie wypadku?

1. Chodzi mi o to czy np. jak sam pójdę powiedzmy na MSW drogą po głazach to ubezpieczenie jest ważne, czy muszę mieć jakieś zezwolenie lub gdzieś należeć, ewentualnie jakiegoś przewodnika ze Słowacji wynająć?
2. Czy np. przy załamaniu pogody (wbrew prognozą) trudność szlaku się czasem nie zwiększa i wtedy ubezpieczenie jest nieważne?
3. No i czy ubezpieczenie takie pokrywa tylko akcje ratownicze w razie wypadku czy np. jak zgubię drogę też?

Jakby okazało się, że nie ma możliwości ubezpieczenia to chyba zrezygnuję z chodzenia od Słowackiej strony.. no i póki co odpuściłbym chyba MSW, bo jak widzę to tylko droga po głazach jest w miarę dobra dla nowicjuszy.

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/