Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Najbardziej niedostepny...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2632
Strona 3 z 4

Autor:  flz [ Pn paź 09, 2006 4:21 am ]
Tytuł: 

Rysa Zaruskiego,ale po każdej zimie przychodzi wiosna a wraz z nią odwilż :)

Autor:  Hania ratmed [ Pn paź 09, 2006 9:06 pm ]
Tytuł: 

Olka napisał(a):
Haniu jak Ty "chodziłaś" po Tatrach Wysokich to ja ledwo co chodziłam w ogóle

Ale za to w jakim tempie nadrabiasz zaległości 8) jestem juz daleko w tyle za Tobą :lol:

Autor:  leoleo [ Wt paź 10, 2006 4:07 pm ]
Tytuł: 

schronisko w 5SP!
zima, metr puchu, pokrywa lodowa o wytrzymałości tuż poniżej ciężaru
piszącego -spod kołowej czuby do schroniska 4 godz. z okładem, 100 siniaków, spodnie dziurowane, ale potem herbata....
leoleo

Autor:  Kaytek [ Wt paź 10, 2006 5:08 pm ]
Tytuł: 

No, teraz to mogę powiedzieć, że Mięgusz BYŁ oporny ;)

Autor:  jola [ Wt paź 17, 2006 12:32 pm ]
Tytuł: 

a mnie w niedziele oparl sie Grześ , Rakoń pogoda byla nie najlepsza mgla

Autor:  Robert18 [ Wt paź 17, 2006 1:50 pm ]
Tytuł: 

jola napisał(a):
a mnie w niedziele oparl sie Grześ , Rakoń pogoda byla nie najlepsza mgla


:mur:

Autor:  BusterFM [ Śr paź 18, 2006 1:29 am ]
Tytuł: 

Dużo ludzi mówi, że Kościelec. Coś w tym jest. To kapryśna góra z wieloma tajemnicami.

Góra Strachu - taki polski Matterhorn :)

Autor:  Rob [ Śr paź 18, 2006 8:36 am ]
Tytuł: 

Też mam podobne porównanie Koscielca do Matterhorna.

I tym razem się zgadzamy BusterFM :D

Autor:  ania-kamzik [ Śr paź 18, 2006 11:08 am ]
Tytuł: 

BusterFM napisał(a):
Dużo ludzi mówi, że Kościelec. Coś w tym jest. To kapryśna góra z wieloma tajemnicami.


tia, przede mną też cos nie chce roztoczyc swioch uroków :roll:

Autor:  BusterFM [ Śr paź 18, 2006 4:09 pm ]
Tytuł: 

Ali: zobaczymy ile razy pozwoli Ci od pierwszego podejścia w przyszłości:)

Autor:  BusterFM [ Śr paź 18, 2006 6:00 pm ]
Tytuł: 

u la la :) I to w całości :)

Autor:  stan-61 [ Cz paź 19, 2006 7:25 am ]
Tytuł: 

Ogromnie sympatyzuję z tym wspaniałym szczytem (zwłaszcza z jego zadnim wariantem :wink: ).

Autor:  dradamu:) [ Cz paź 19, 2006 11:54 am ]
Tytuł: 

Przede mną 2 razy Chłopek się obronił( raz burza, drugi raz opady śniegu i mgła), ale za trzecim razem padł:)

Autor:  jck [ Śr lut 25, 2009 9:51 pm ]
Tytuł: 

Dwa razy przegrałem na:
-MSW: raz granią z Pośredniego, brakło czasu, zwiewaliśmy z Wyżniej MP, raz zimą- przez Galerie.
- Matterhorn: latem solo na Lionie /opad/, zimą na Hornli /3 dni czekania w Solvayu i dalej nic/.

Autor:  grubyilysy [ Śr lut 25, 2009 11:06 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Dwa razy przegrałem na:
-MSW: raz granią z Pośredniego, brakło czasu, zwiewaliśmy z Wyżniej MP, raz zimą- przez Galerie.
- Matterhorn: latem solo na Lionie /opad/, zimą na Hornli /3 dni czekania w Solvayu i dalej nic/.

No masz ciekawe doświadczenia kolego. :-) Zwłaszcza to drugie mnie interesuje, chociaż chyba nie ten dział, a dotarłeś kiedyś do szczytu?

Autor:  Spiochu [ Śr lut 25, 2009 11:29 pm ]
Tytuł: 

Kiedyś kilka razy próbowałem wejść na Świnice, później bronił się też MB (udało się za trzecim podejściem). ale chyba typowałbym MSW bo chce na niego wejść od lat i do tej pory nie byłem. :(

Autor:  jck [ Cz lut 26, 2009 8:38 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
No masz ciekawe doświadczenia kolego. Smile Zwłaszcza to drugie mnie interesuje, chociaż chyba nie ten dział, a dotarłeś kiedyś do szczytu?

Ciekawe...cóż, skoro sam masz doświadczenia z tą górą to wiesz, że ładnie to ona tylko z daleka wyglada :D
Nie dotarłem. Na Lionie zawróciłem z wysokości 4015 m /wg wysokościomierza/, na Hornli z Solvaya... więc do szczytu to jeszcze hektary mi zostały :) Cały czas sobie wmawiam, że do trzech razy sztuka- i stwierdziłem jedno: chrzanić granie, bo tam straszny syf jest. Trzeba poczekać do ładnej zimy i wpakować się w ścianę wschodnią: mało kto się w nią bawi, nachylona bardzo sensownie, nie będzie się tak sypało /przy betonowych warunkach rzecz jasna/.
Chyba masz rację, to faktycznie nie ten dział :mrgreen:

Autor:  grubyilysy [ Cz lut 26, 2009 9:05 am ]
Tytuł: 

Nie no mi się podobała i z bliska. Chociaż tym większy budziła respekt. Co do ściany wschodniej - czytałem o tym gdzieś, to raczej nie jest najlepszy pomysł. Od czasów Whympera nie znaleziono prostszej drogi od Hornli, widocznie nie trafiłeś z pogodą. Przy dzisiejszych prognozach ten problem jest do wyeliminowania. Sam czekam na dobry moment w życiu... :-).

Autor:  jck [ Cz lut 26, 2009 9:13 am ]
Tytuł: 

Tu nie chodzi nawet o to, że ma być łatwiej. Znam linię prowadzącą do Solvaya właśnie przez ścianę wschodnią. Z Solvaya już dalej granią, żeby ominąć główne jej trudności pod szczytem. Poza tym ściana wschodnia jest ładna, ma polskie tradycje :)
Z pogodą, owszem, niespecjalnie trafiliśmy. Myśmy szli do góry w linii zjazdów więc kilka z tych zębów grani braliśmy od czoła /na wschodniej wszystko jeździło/ więc wyciagi rzędu IV- V też się zdarzały. Wniosek- tak jak piszesz: trzeba trafić na odpowiednie warunki. A jak się trafi to z kolei wolę już wschodnią. Wiadomo, to tylko na zimę, latem to tam musi być nieustanna kanonada...

Autor:  grubyilysy [ Cz lut 26, 2009 9:22 am ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Myśmy szli do góry w linii zjazdów więc kilka z tych zębów grani braliśmy od czoła /na wschodniej wszystko jeździło/ więc wyciagi rzędu IV- V też się zdarzały.

To znaczy że pomyliliście drogę. Mi też się to zresztą zdarzyło, nie jest o to trudno i na ogół kończy się właśnie na kruchej i miejscami bardzo stromej ścianie wschodniej. Na tej chodzonej drodze na Hornli nie jest tak źle, do Solvaya trudności nie przekraczają III i to na krótkich odcinkach raczej. Trzeba się starać za wszelką cenę trzymać linii przewodnickiej, a miejscami jest ona dość nieoczywista, rzecz jasna przewodnicy idą z zamkniętymi oczami. Teraz można pościągać z netu zdjęcia z wrysowanymi liniami, puść search tutaj - gdzieś wklejałem linka.

Autor:  jck [ Cz lut 26, 2009 9:30 am ]
Tytuł: 

Wiem, masz rację. Ja miałem topo ze zdjęciami z jakiejś niemieckiej strony. Nie mogliśmy iść po linii drogi normalnej bo ściana wschodnia była lawiniasta jak cholera- trzymaliśmy się więc grani: trudniej, ale bezpieczniej. Zimą nie ma tam żadnych śladów, więc i tak idzie się 'według siebie'. Lower Moseley Slab czyli najtrudniejsze miejsce na drodze do Solvaya /III- bodaj/ to był jeden z łatwiejszych wyciągów jakie nam się przytrafiły. Z drugiej strony: 7 dni na Matterhornie i nie spotkaliśmy żywej duszy- choćby dlatego warto wybrać się zimą :D
Następnym razem na zimę będzie trzeba zwyczajnie poczekać na warunki betonowe i wtedy można się bawić zarówno w Hornligrat /bo i tak dolna część to głównie trawersy ściany wschodniej/ jak i ścianę wschodnią stricte.

Autor:  grubyilysy [ Cz lut 26, 2009 9:49 am ]
Tytuł: 

A - przecież ty chcesz atakować zimą... Ostro. :-)

Autor:  jck [ Cz lut 26, 2009 9:54 am ]
Tytuł: 

A Ty kiedy się wybierasz? Jakieś plany już są czy tak jak u mnie: 'fajnie by pojechać' ale na razie nic konkretnego.
Coś przed na aklimatyzację czy twardo od strzału?

Autor:  staszek [ Cz lut 26, 2009 8:06 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Na Lionie zawróciłem z wysokości 4015 m /wg wysokościomierza/

Jak solo to ładnie.
jck napisał(a):
Ja miałem topo ze zdjęciami z jakiejś niemieckiej strony

Możesz dać link , w zamian foto górnego Liona :
http://www.jmsola.net/cervino/cervino-liongrad2.jpg

Autor:  jck [ Cz lut 26, 2009 8:45 pm ]
Tytuł: 

http://www.panapic.com/topos/cervin_topo.html

Kliknij na zdjęcie- wyświetli się okienko. Potem klikając dalej przechodzi się do kolejnych etapów.

http://www.summitpost.org/trip-report/2 ... weet-.html

Tutaj nasza relacja z zimy.

Autor:  gouter [ Cz lut 26, 2009 9:16 pm ]
Tytuł: 

Dość długo uciekała mi Świnica, ciągle coś mi zmieniało plany, ale w końcu zaliczyłem ją po 12 latach Tatro łazęgowania, teraz opiera mi się Lodowa Przełęcz, któryś już raz już w trakcie jazdy w Tatry zmieniałem zamiar, głównie przez pogodę, chociaż trochę zniechęca długość Doliny Jaworowej. Ale w tym roku, jak nie wypalą Alpy to ze złości pójdę na nią :twisted:

Autor:  Czapka [ Cz lut 26, 2009 10:02 pm ]
Tytuł: 

Chłop mi się opierał 2 razy;D;D. Raz z powodu ze dostałam niechący dwoma kamieniami od wchodzącej przede mną siostry :D :D Za drugim razem nie chciało przestac prysznicowac z nieba i zamiast zdobycia Chłopa skończyło sie na winie w Starym Morskim ( Tak to jest jak kobieta chłopa zdobyc nie moze :lol: ) Olałam "go" w 2006 roku tak jak on zlał mnie , ale może kiedyś jeszcze do niego wrócę :lol:

Drugi szczyt to Rysy- straszna ulewa, zero widoczności za pierwszym razem a za drugim razem wygrało lenistwo i w połowie stwierdziłam z koleżanką, że nam się juz nie chce ( zjadłyśmy cały zapas czekolady, miałyśmy górski kryzys+ kryzys czasowy :wink: ) :D

Autor:  Vespa [ Cz lut 26, 2009 10:10 pm ]
Tytuł: 

Heh Chłop mi się oparł raz ale spektakularnie (ślizgawica, mgła, deszcz, pioruny plus będąca pochodną powyższych moja histeryczna reakcja). Ale wiedziałam, że jak go nie zrobię, będę mieć kompleksy - i parę dni później bezproblemowo ogarnęłam.
Ach ten Chłop :D

Autor:  Czapka [ Cz lut 26, 2009 10:24 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Ach ten Chłop :D


Chyba ma wysokie mniemanie o sobie :wink: :D

Autor:  Vespa [ Cz lut 26, 2009 10:31 pm ]
Tytuł: 

Chyba tak :mrgreen:
Jak to zwykle chłopy :wink:

Aaa jeszcze miałam tak z Kozim. Zdobyłam (oł jeeee! To były czasy) Kozią Przełęcz od Gąsienicowej zielona jak ogórek, w adidaskach, z zamiarem wbijki na KW. Zobaczyłam drogę na KW i plany nader szybko wyewoluowały (wiem że to oksymoron) w schodzenie do D5SP. Mam wielką nadzieję iż 6 bez mała lat po tym smutnym fakcie, jednak Kozi ogarnę.
:mrgreen:

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/