Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Mały Kościelec
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=5240
Strona 3 z 6

Autor:  peepe [ Pt mar 28, 2008 8:43 pm ]
Tytuł: 

hm nie żebym ten tamten ale... tak spojrzałem na ten temat ze starym robotem i on tam nie pisze że dzieci zabiera tylko że chce iść z rodziną, nawet pisze coś o ojcu, dzieci to pozostali dyskutanci sobie wpletli w temat

Autor:  Luka3350 [ Pt mar 28, 2008 9:57 pm ]
Tytuł: 

peepe niby tak ,ale :


Cytuj:
Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja to moja jest
mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racją najmojszą!

więc się tego będziemy trzymać i nasza jest racja :lol:

Autor:  nero.565 [ So mar 29, 2008 12:06 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 Czego sie czepiasz? Kiedy napisałem że chce wziąć ze sobą dzieci? To moje cytaty z moich tematów:
Cytuj:
Nie tylko ojca :) Chce tam wciągnąć całą rodzinę :)

Cytuj:
2 dorosłych ludzi i dzieci w wieku 15 i 13 lat

Cytuj:
A co do tych dzieci to dadzą radę?P.S Wiek; 15 i 13 lat

Cytuj:
Na Kościelca sie nie wybieram, bo to nie na moje siły...

gustaw napisał(a):
Zdaje się, że nero to młodzik więc nie ma się tu co nbijać z braku doświadczenia.

To z tematu Śmigło dla Tatr (...) :
Cytuj:
Jestem niepełnoletni ale rodzicom przekaże :)


Więcej nic nie znalazłem. To chyba nie dowód że mam dzieci :) Jeśli Ci zależy, oto moje zdjęcie:
Obrazek

Jeśli uważasz że to nie ja, to to już Twoja sprawa.[/quote]

Autor:  Gustaw [ So mar 29, 2008 12:29 pm ]
Tytuł: 

Nero, nie złość się ...
W necie to trak już jest, że bywają złośliwcy co udają innych ludzi.
Stąd może te różne wątpliwości co do Ciebie.

Poczytaj posty a prawdę znajdziesz gdzieś, powiedzmy, po środku ...

I jedni przesadzają i drudzy. Nikt tu nie jest święty.
Potrzebujesz autorytetu ?
Z autorytetami trzeba uważać bo nie ma ideałów.

Każdy z forumowiczów raczej będzie bronił swojego stanowiska.
Ja do wyjątków nie należę.
mac ap jak dla mnie odznacza się nadopiekuńczością i trochę nie potrzebnie za dużo straszy wypadkami i TOPRem.
Zapewne ma do tego powody.
Ja ojca straciłem jak miałem 7 lat.
Matkę mam (w tym roku 70 urodziny) bardzo opiekuńczą ale też dosyć nowoczesną. Nie bała się gór. Razem we mgle pokonaliśmy Wołowca bardzo wiele lat temu. W tym roku po wielu latach przerwy razem znowu połazimy po Tatrach. To może być nasza ostatnia współna taka wyprawa wogóle. Takie jest życie.

Na razie chodź w góry z rodzicami i słuchaj się ich ale też aktywnie zachęcaj ich do podnoszenia poprzeczki. Jeśli i Ty i oni jesteście rozsądni, a wygląda na to, że jesteście, to się w tarapaty nie wpędzicie. Pamiętaj zdrowy rozsądek jest najważniejszy i nic na siłę. Ty nie ciągnij na siłe innych i nie daj się innym ciągnąć na siłę.

Uważam, że przy dobrej pogodzie może spokojnie z ojcem czy matką spróbować podejść na Kościelec. mac ap ma rację, że są tam może ze dwa lub trzy miejsca trudniejsze. Podejdźcie tam, popatrzcie jak inni się gramolą i spróbujcie sami. Jak będzie trudno, za wysoko, mokro i ślisko to się wrócicie. Gotowość do odwrotu w górach nie jest przejawem tchórzostwa tylko dojrzałości.

Takie jest moje zdanie ...

Pozdrawiam i powodzenia.

Autor:  nero.565 [ So mar 29, 2008 12:37 pm ]
Tytuł: 

Gustaw, dzięki. Dałeś mi sporo do myślenia, i bardzo jestem Ci za to wdzięczny. Miło że ktoś umie zrozumieć moje myśli.
Sprubóję z rodziną wejść na Kościelec. Może rzeczywiście tam nie jest tak strasznie.
Moich rodziców bardzo sznuję za to, że dbają o moje bezpieczeństwo.
Widzę, Gustawie, że bardzo dużo przeżyłeś, co wzbudza mój podziw i współczucie, bo ja nie wyobrażam sobie życia bez ojca czy matki.
Jeszcze raz dzięki.

Autor:  Gustaw [ So mar 29, 2008 12:58 pm ]
Tytuł: 

nero.565 napisał(a):
Widzę, Gustawie, że bardzo dużo przeżyłeś, co wzbudza mój podziw i współczucie, bo ja nie wyobrażam sobie życia bez ojca czy matki.

Tak jak ja nie mogę sobie za bardzo wyobrazić życia z ojcem ... :wink:
Mając teraz 40+ na karku pamiętam go jak przez mgłę. Czas robi swoje.

Każdy rozsądny rodzic dba o bezpieczeńswto dzieci.
Sam mam dylematy bo popycham córkę (8 lat) na ściankę, w góry, na narty.
Boję się, że jak się jej coś stanie to sobię tego nie daruję ...
Ale z drugiej strony to ja wolę ją wprowadzić na te różne szlaki bo wydaje mi się, ze mogę ja nauczyć rozsądnego i bezpiecznego uprawiania takich czasami niebezpiecznych sportów.
Takiego mojego dylematu nikt nie rozgryzie. Nie ma na to mocnych.gdyby nie daj Boże coś się jej kiedyś stało np w górach to mogę się sam obwiniać .. Tylko za co ? Że ją w góry aktywnie wprowadziłem ? Czy może za to, że nie dość dobrze nauczyłem jej rozsądnego chodzenia ?
Takie dylematy nurtują zapewne wszystkich rodziców tutejszych forumowiczów bez względu na wiek rodziców i forumowiczów. Tak na pewno mysli moja 70 letnia matka. Czy oby mi się coś w górach nie stało. I tak samo ja będę myslał o mojej córce za lat 30.

Sorry za takie filozoficzne rozważania. Twój wiek i sytuacja trochę je sprowokowały ale to dobrze bo może kogoś zmobilizują do jakiejś głębszej refleksji ...

Autor:  TaBaKa [ So mar 29, 2008 1:52 pm ]
Tytuł: 

Cześc. To mój pierwszy post na tym forum, bo odkryłem je zaledwie parę dni temu, a już zdążyłem praktycznie je całe przeczytac. Jestem po prostu zachwycony poziomem tego forum. Praktycznie wszyscy jego użytkownicy są kompetentni, rozsądni i po prostu fajni w dodatku mają tą samą pasję co ja-góry bez których życ nie można dlatego postanowiłem, że sam włączę się do dyskusji i zostanę aktywnym członkiem tego zacnego forum. Żebyście się mogli jakoś odnosic do moich wypowiedzi powiem parę słów o sobie. Mam 17 lat(pewnie będę najmłodszym stałym użytkownikiem tego forum :wink: ). Po górach chodzę od 7 roku życia, tyle samo jeżdżę na nartach. W Tatrach przedreptałem już prawie wszystko, ale nie robię z chodzenia po górach wyścigów i traktuje to jako coś więcej niż zaliczanie kolejnych szlaków, czy szczytów. Postaram się byc aktywny, włączac się do dyskusji tak często jak się da i pomagac ile mogę tym mniej doświadczonych(od razu mówię: nie twierdzę, że sam jestem jakiś super doświadczony, moja wiedza w stosunku do większości z was się nie umywa:) ) sry za ten offtop ale już wracam do teamatu: nero.565 możesz spokojnie iśc na Kościelec, ja sam byłem tak jak miałem z 11 lat góra nie jest taka straszna jak wygląda, a wręcz nie jest w ogóle straszna. Zabierz tam rodziców tylko przy pewnej pogodzie. Góra jest o tyle bezpieczna, że leży dośc blisko Murowańca, więc nawet gdy pogoda zacznie się nagle psuc to można się szybko wycofac. Te 3 trudne momenty o których była mowa to nic innego jak miejsca w których trzeba użyc rąk ale przy suchej skale nie mogą one sprawic problemu. Z tego co pamiętam to w 1 miejscu ścieżka zakręca dośc blisko przepaści ale nikt ci nie każe do niej podchodzic, oprócz tego to cały szlak to łagodna ścieżka najbardziej męczące jest podejście pod Karb. Jak tam dojdziecie to uświadom rodziców że stąd to już szkoda się wycofac. Ogólnie to bardzo przyjemna wycieczka przy ładnej pogodzie dośc krótka ale świetna na początek bo to taki raj dla ceprów chcących spróbowac wspinaczki(podobnie jak Zawrat). Cieszę się że rozumiesz to że rodzice dbają o twoje bezpieczeństwo, trzeba pamiętac że jak nie chcą gdzieś iśc to dla twojego bezpieczeństwa, chodź czasem ciężko jest się nie wkurzyc na nich :wink:

Pozdrawiam Tabaka

Autor:  Kaytek [ So mar 29, 2008 1:53 pm ]
Tytuł: 

Oki, to mamy sprawę załatwioną, jest duża szansa, że Nero to 13-latek, możemy teraz zamiast zastanawiać się kim on jest doradzać 13 latkowi tak, coby tyle razy wracał z gór ile razy w nie pojedzie :)

Osobiście jestem za tym, aby nie odstraszać młodszych od forum i traktować z pewną wyrozumiałością ;)

A jeśli kiedyś okaże się trolem - naślemy Kwaka ;)


P.S. Jestem Krysia i też mam 14 lat ;)

Autor:  Gustaw [ So mar 29, 2008 2:14 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
P.S. Jestem Krysia i też mam 14 lat

A cureczka to kto niby ?
Bogdan ?
A ja to pewnie 2 letnia Józefina ?
:lol:

Autor:  Gustaw [ So mar 29, 2008 2:17 pm ]
Tytuł: 

TaBaKa napisał(a):
Cześc. To mój pierwszy post na tym forum

To praktycznie się nam przedstawiłeś ...
Jest tam taki specjalny wątek w OT.
Wrzuć tam link to tego postu powyżej to Ci zaoszczędzi wpalcowywania swojej biografii ponownie ... :wink:
Witamy :!:

Autor:  Kaytek [ So mar 29, 2008 2:28 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
A cureczka to kto niby ?
Bogdan ?

Fuj.... to było niesmaczne ;)

Gustaw napisał(a):
A ja to pewnie 2 letnia Józefina ?

Ty mój mały psycholoigu ;)

Autor:  Gawith [ So mar 29, 2008 3:06 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Następny nowy kolega też tak jakoś mocno słodzi na dzień dobry.

Uważaj Tabaka, gotowi Cię za moje alter ego wziąć (albo mię za Twoje? :scratch: )

;)

Autor:  TaBaKa [ So mar 29, 2008 3:07 pm ]
Tytuł: 

a co w tym dziwnego ali że mi się forum podoba jak chcesz to mogę was wyzywac od niewiadomo kogo, byc oschły wścibski wredny /nie chcę nic mówic ale nie zachowuj się jak Łukaszenko węsząc na każdym kroku spisek, chociaż kto wie może rzeczywiście mieliście już do czynienia z tyloma Trollami, czy jak tam wy ich nazywacie, że macie prawo byc tak podejrzliwi, a jeśli chodzi o nero to może rzeczywiście to podpucha a za kompem siedzi wojtek z reklamy, który: też ma 14 lat

Autor:  TaBaKa [ So mar 29, 2008 4:04 pm ]
Tytuł: 

Ali7 mi jest bliżej do ciebie żadnym wazeliniarzem nie jestem ale mam talent do pisania i mówienia rzeczy które są źle odbierane. Po prostu znacie się na rzeczy i rozmowy są na poziomie, wcześniej szukałem jakichś tam porad to mi takie fora sie pojawiały że żal kolesie którzy mają za sobą Giewont służą radami wchodzącym np. na Chłopka. Zaskoczyło mnie że tu jest całe szczęscie inaczej to nie mogłem się powstrzymac od wybuchu radości

Autor:  little_insane [ So mar 29, 2008 4:35 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
to nie mogłem się powstrzymac od wybuchu radości

Poczekaj jeszcze kilka dni aż ze zlotu wróci duża część forumowiczów ;)
Sorry za offtop :?
a co do tego dbania o bezpieczeństwo dzieci, to dobrze ze nero to zauwazasz, niektórzy tylko by "strzelali fochy" na rodziców bo nie wiedzieliby o co im chodzi;) Ja wiem że moi też się o mnie martwią i zastanawiam się czy bedą mieli duze obawy aby puścic mnie samą w góry w tym roku... w poprzednie wakacje pojechałam z kims, ale po kilku dniach zostałam juz sama, i dzwonili do mnie po 3 razy dziennie albo chcieli przyjezdzać :P a niestety wśród moich znajomych wiekszosc woli wylegiwac sie na plaży wiec chyba wybiore sie sama, boje sie troche, ale jak bede mysleć to mam nadzieje ze nic sie nie stanie :)
ale zeszłam z tematu... :oops: ide do odpowiedniego wątku ;)

Autor:  zjerzony [ So mar 29, 2008 4:40 pm ]
Tytuł: 

Ali7 No, to mamy podobne charaktery. :lol:

Autor:  dawid91 [ So mar 29, 2008 4:57 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
wśród moich znajomych wiekszosc woli wylegiwac sie na plaży

nie jesteś sama :wink:

Autor:  monk4a [ So mar 29, 2008 5:05 pm ]
Tytuł: 

little_insane napisał(a):
a co do tego dbania o bezpieczeństwo dzieci, to dobrze ze nero to zauwazasz, niektórzy tylko by "strzelali fochy" na rodziców bo nie wiedzieliby o co im chodzi;)

No właśnie, dobrze, że nero rozumie rodziców :) . Ja zazwyczaj nie mam takich problemów, bo moja mama sama chce czasem chodzić na jakieś trudniejsze trasy. Tylko się boi iść na Orlą Perć i raczej będę musiała się tam wybrać dopiero jak będę dorosła, bo mama mnie chyba tam nie zabierze, ale ją rozumiem :)

Autor:  górolka [ So mar 29, 2008 5:14 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Takiego mojego dylematu nikt nie rozgryzie. Nie ma na to mocnych.gdyby nie daj Boże coś się jej kiedyś stało np w górach to mogę się sam obwiniać .. Tylko za co ? Że ją w góry aktywnie wprowadziłem ? Czy może za to, że nie dość dobrze nauczyłem jej rozsądnego chodzenia ?

chociaż moja potomkini jest już osobą dorosłą i nieźle radzi sobie w górach, to nurtuje mnie również powyższy dylemat, bo to przecież ja ją wciągnęłam w górski świat, a góry są nieprzewidywalne więc chodzącemu nawet bardzo rozsądnie też klamor na łeb się może zwalić, obawy jednak zostają.

Autor:  nero.565 [ N mar 30, 2008 12:25 pm ]
Tytuł: 

O, troche spokojniej już sie zrobiło ;)
Zauważyłem, że Kościelec to dosyć krótka trasa ok. 7h. Myślę że na Kościelcu nie chodzi o niebezpieczeństwo, tylko o kondycję. Rzeczywiście nie jest przepaściaście (tylko pod szczytem jest stromo) ale trzeba ostro brnąć pod górę. Moja mama ma słabą kondycję więc się martwię czy da radę. No ale zobaczymy. Prawdopodobnie w te wakacje pojedziemy w Tatry. Mam bynajmniej taką nadzieję, bo w wakacje czeka mnie wyjazd z orkiestrą smyczkową do Świeradowa...Może ten wyjazd nie popsuje moich tatrzańsich planów :roll:

kaytek napisał(a):
A jeśli kiedyś okaże się trolem - naślemy Kwaka :)

Zapewniam że nie jestem ;)

Autor:  TakTak [ N mar 30, 2008 12:48 pm ]
Tytuł: 

nero.565 napisał(a):
Zauważyłem, że Kościelec to dosyć krótka trasa ok. 7h. Myślę że na Kościelcu nie chodzi o niebezpieczeństwo, tylko o kondycję. Rzeczywiście nie jest przepaściaście (tylko pod szczytem jest stromo) ale trzeba ostro brnąć pod górę. Moja mama ma słabą kondycję więc się martwię czy da radę


Nero. Kondycje to trzeba miec w gorach zawsze. Jesli jej zbytnio brakuje to wliczasz postoje odpoczynki do ogolnego czasu wejscia.
Czy wejscie na 5-tke jest dla Ciebie spacerkiem
:?: Tez kondycji trzeba na zdobycie tego schroniska
:wink:
W moim przypadku to bardziej nuaca i meczaca jest traca z palenicy do Moka, niz zdobywanie takich szczytow jak np. Koscielec. Bedac powyzej pietra kosodrzewin to zapominam o jakimkolwiek zmeczeniu. Widoki na to nie pozwalaja :twisted:

nero.565 napisał(a):
Myślę że na Kościelcu nie chodzi o niebezpieczeństwo,


Wiesz co zostawie to bez mojego komentarza i pozwole sie wypowiedzxiec innym forumowiczom

Autor:  nero.565 [ N mar 30, 2008 1:06 pm ]
Tytuł: 

Jeśli chodzi o kondycję...ja mam swoje zdanie: oczywiście, zgadzam się że trzeba mieć na każdy szczyt, ale im szczyt łagodniejszy (typ Kondrackiej Kopy) tym człowiek mniej się męczy. Na Kościelcu, można tą drogę nazwać wspinaczką a nie szlakiem. Moja mama zasapała się na Czerwonych Wierchach, więc Kościelca za bardzo nie widze :(

Autor:  dawid91 [ N mar 30, 2008 2:08 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Czy wejscie na 5-tke jest dla Ciebie spacerkiem
Tez kondycji trzeba na zdobycie tego schroniska

Tam można się porządnie zmęczyć szczególnie na odcinku siklawa-schronisko.
Cytuj:
Bedac powyzej pietra kosodrzewin to zapominam o jakimkolwiek zmeczeniu

Dokładnie.
Cytuj:
ale im szczyt łagodniejszy (typ Kondrackiej Kopy) tym człowiek mniej się męczy

polemizował bym :wink:

Autor:  monk4a [ N mar 30, 2008 2:34 pm ]
Tytuł: 

nero.565 napisał(a):
ale im szczyt łagodniejszy (typ Kondrackiej Kopy) tym człowiek mniej się męczy.

No nie wiem, ja to się wymęczyłam trochę Na tych Czerwonych Wierchach :)

Autor:  mac ap [ N mar 30, 2008 3:08 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
mac ap jak dla mnie odznacza się nadopiekuńczością i trochę nie potrzebnie za dużo straszy wypadkami i TOPRem.

No, nie nazwałbym tego nadopiekuńczością. Gdyby nero szedł z kimś doświadczonym, to nawet Orlą Perć niespecjalnie bym odradzał. Ja będąc w Tatrach, gonię moje towarzyszki jak najwyżej.
Myślę po prostu, że oferuję łyk zimnej wody po nakręcaniu się licznymi wypowiedziami typu "idź, tam jest łatwo, niczego sie nie bój, byłem tam z wujkiem taternikiem i było git" :)
Lepiej jest nadmiernie postraszyć, niż usypiać obawy przed pójściem w czwórkę zielonych turystów na Kościelca. To znaczy: taka czwórka rzecz jasna może tam iśc i pewnie sobie poradzi, ale będzie miała większe szanse na bezpieczny powrót, jeśli jednak będą się trochę bali. W każdym razie zdecydowanie w takim razie odradzam wchodzenie im na tę górę, kiedy skały będą mokre lub pokryte śniegiem. Nie sądzę, aby w tym wypadku statystyki kłamały.

Autor:  little_insane [ N mar 30, 2008 3:20 pm ]
Tytuł: 

nero.565 napisał(a):
Jeśli chodzi o kondycję...ja mam swoje zdanie: oczywiście, zgadzam się że trzeba mieć na każdy szczyt, ale im szczyt łagodniejszy (typ Kondrackiej Kopy) tym człowiek mniej się męczy.


Ojj nie do końca się zgodze... dla mnie bardziej męczące jest podejście pod Kopę od Przełęczy Kondrackiej, niż wejście chociażby na Mały Kościelec od Czarnego stawu, gdzie jest zdecydowanie "mniej łagodnie" ;)

Autor:  TaBaKa [ N mar 30, 2008 6:33 pm ]
Tytuł: 

little_insane napisał(a):
Ojj nie do końca się zgodze... dla mnie bardziej męczące jest podejście pod Kopę od Przełęczy Kondrackiej, niż wejście chociażby na Mały Kościelec od Czarnego stawu, gdzie jest zdecydowanie "mniej łagodnie"

Zgadzam się. Dla mnie trasy w Tatrach Zachodnich były zawsze męczące. Np mniej mnie męczy traska od Palenicy przez piątke i Kozią Przełęcz do Murowańca niż wdrapanie sie na Małołączniaka. A Kościelec nie jest górą szczególnie męczącą i taką, w której trzeba się spieszyc i gonic.

Autor:  mpik [ N mar 30, 2008 9:32 pm ]
Tytuł: 

a ja tam wole wyłazić pod stromą Górkę... tak z 45 stopni to dla mnie jest w sam raz... bo takie 20, albo 30 to nie wiadomo co to jest... ni to płaskie, ni to pod Górę... :?

przy okazji... najbardziej męczący szlak jakim szedłem w Tatrach to droga Moko - Palenica... zawsze mnie tak dobije, że potem to mi sie juz nic nie chce...

Autor:  TaBaKa [ Pn mar 31, 2008 5:31 pm ]
Tytuł: 

no już wole te niekończące się dolinki na Słowacji jak np. Białej Wody bo przynajmniej nie ma tam gawiedzi i bolidów ze stajni Gąsienniców i innych

Autor:  nero.565 [ Pn mar 31, 2008 6:23 pm ]
Tytuł: 

Ja też nie przepadam za asfatem. Idzie sie i myśli kiedy koniec. Nad Morskim Oiem byłem jak miałem pięc lat więc teraz nie pamiętam, ale jak w poprzedim roku szliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich przed Dolinę Roztoki...Teoretycznie tylko do Wodogrzmotów Mickiewicza, ale i tak straszna nuda. Chochołowska i Kościeliska już lepiej, bo tam bynajmniej są ładne widoki :)

Strona 3 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/