http://wyborcza.pl/1,75248,8906507,PKP_ ... inowe.html
Cytuj:
PKP w tym roku chce sprzedać Polskie Koleje Linowe
Bartłomiej Kuraś2011-01-05, ostatnia aktualizacja 2011-01-04 22:53
PKL w ciągu roku przewożą 6 mln turystów w górach. Ich kupnem są zainteresowani m.in. Austriacy, marzący o stworzeniu dużego ośrodka narciarskiego po obu stronach Tatr.
Polskie Koleje Linowe kojarzone są głównie z kolejką linową na Kasprowy Wierch, ale firma wywozi turystów też na zakopiańską Gubałówkę i Butorowy Wierch, górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim, Górę Parkową w Krynicy, Palenicę w Szczawnicy. I ciągle inwestuje. W grudniu uruchomiła nową kolejkę krzesełkową na Mosornym Groniu koło Zawoi. Prowadzi też negocjacje w sprawie kupna kompleksu narciarskiego na zakopiańskiej Polanie Szymoszkowej na stoku Gubałówki. Po tej transakcji PKL stałyby się właścicielem całej infrastruktury narciarskiej w rejonie Gubałówki. Dzięki temu - tuż przed prywatyzacją - straciłyby na znaczeniu protesty prywatnych właścicieli działek blokujących stok biegnący wzdłuż trasy kolei linowo-terenowej.
Na brak klientów firma nie narzeka, choć zimą ma ceny porównywalne z krajami alpejskimi. Za cały dzień szusowania na Kasprowym Wierchu trzeba zapłacić 122 zł. W ciągu roku ze wszystkich kolejek PKL korzysta 6 mln turystów. Firma zatrudnia ok. 200 osób.
W PKP są przekonani, że bez problemów znajdą kupca na koleje linowe i dzięki temu podreperują finanse państwowej spółki.
- Zakładamy, że prywatyzacja Polskich Kolei Linowych zostanie przeprowadzona do końca 2011 roku - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik Grupy PKP. - Prace nad prywatyzacją zakopiańskiej spółki już trwają - dodaje.
W sprzedaży pomaga PKP firma doradcza PKF Grupa Konsultingowa. Doradcy są odpowiedzialni za przeprowadzenie analiz sytuacji ekonomicznej i prawnej spółki oraz przestrzegania przez nią obowiązków wynikających z wymogów ochrony środowiska.
PKP nie chce ujawnić, za ile zamierza sprzedać PKL. Według nieoficjalnych danych dobrze prosperująca firma, która ostatnio sporo inwestuje, ma być warta przynajmniej kilkaset milionów złotych. Tylko na modernizację kolejki linowej na Kasprowy Wierch spółka wydała w ostatnich latach 70 mln zł.
O sprzedaży własnej firmy niewiele mówią też w PKL. - To jest sprawa między zarządem PKP a chętnymi na kupno. Nas na razie nie informowano o szczegółach planowanej transakcji - mówi Paweł Murzyn, wicedyrektor PKL.
Nieoficjalnie wiadomo, że polską ofertą bardzo interesują się austriaccy biznesmeni. Ma im się marzyć stworzenie dużego kompleksu kolejek linowych z dwóch stron Tatr podobnego do tych w Alpach. Na Słowacji już inwestuje się duże pieniądze w rozwój narciarstwa.
- Całkowity koszt modernizacji w ostatnich latach ośrodków narciarskich po słowackiej stronie Tatr wyniósł około 50 mln euro. Za te pieniądze zbudowano nowe kolejki i wyciągi, poszerzono trasy zjazdowe - wylicza Jan Bosnovic, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. Sporo zainwestowano m.in. w Tatrzańskiej Łomnicy, niedaleko polskiej granicy. Tu, obok ośrodka narciarskiego, powstały nowe trasy zjazdowe o długości około pięciu kilometrów, czteroosobowa kolejka krzesełkowa, poszerzone zostały trasy zjazdowe od Skalistego Stawu do Tatrzańskiej Łomnicy.
O prywatnych inwestycjach na południowych stokach Tatrach pięć lat temu zdecydował rząd Słowacji. Teraz polskie Ministerstwo Skarbu zgodziło się na sprzedaż kolei linowych po naszej stronie gór.
- Rozmawiałem z zagranicznymi przedsiębiorcami inwestującymi na Słowacji, są bardzo zainteresowani możliwościami rozwoju turystyki narciarskiej w Polsce. Liczą na dobry interes, bo Polacy są dużym narodem i coraz chętniej szusują - przyznaje Andrzej Bachleda "Ałuś", najlepszy w historii polski alpejczyk, a obecnie biznesmen.
Na razie nie wiadomo, czy PKL zostaną sprzedane w całości jednemu chętnemu, czy też majątek kolejek linowych w formie akcji znajdzie kilku nabywców. - Cały czas trwają konsultacje na ten temat, wybierzemy wariant najkorzystniejszy z punktu widzenia interesów PKP - ucina spekulacje Łukasz Kurpiewski.