Forum portalu turystyka-gorska.pl

dolaczam do chetnych
(jesli takowych przewidujecie)
mam blisko wiec no problemo

_________________
"Długość życia ludzkiego to punkcik, istota płynna, spostrzeganie niejasne,
zespół całego ciała to zgnilizna, dusza wir, los to zagadka, sława rzecz niepewna"
gg: 54908

Oczywiscie, ze da się przejsć w jeden dzień. Ja bym na Twoim miejscu zaczął tylko z Kir bo ciekawiej oraz z Trzydniwoiańskiego pamietał aby pod zadnym pozorem nie schodzić Krowim Żlebem tylko odbić w lewo i zejsć szlakiem papieskim. nadłożysz chyba z 10-15 minut ale zaoszczędzisz bezcenną ilośc zdrowia. Trasa piękna, widokowa, pozbawiona trudnośc technicznych aczkolwiek może Cię solidnie zmęczyć - jak to w Tatrach zachodnich bywa

Powodzenia

I widzisz Michale co z naszych zapowiedzi wyszło. Nic kompletnie nic. Jeszcze kolegę byśmy stracili. Olivio twój idol też chyba się nie zrealizował na Starorobociańskim.

_________________
"Posekaj, posekaj"

Szlak Papieski to jest ten czerwony przez Dolinę Jarząbczą do Schroniska na Chochołowskiej?
Co do Krowiego Żlebu pewnie masz racje, wygląda na bardzo stromy, więc zejście może być nie tyle męczące co nawet ryzykowne podczas ewentualnych opadów. Z moich wyliczeń wynika że z hali ornak do chocholowskiej jest 35 pkt. GOT, a gdyby doliczyć jeszcze przejście kościeliską i chochołowską to może dać nawet 50 GOT. Sporo!

Zbyt szybkie tempo biegu, zdecydowanie. Jednka naprawdę wymagajacego szczytu nie da się oszukać. A kolegę i tak straciliśmy. Pogrążył się w orchłani romantyzmu I trwa w niej do teraz




Tak szlak papieski to dokłądnie ten o którym piszesz.

Co do Krowiego Żlebu tam dramatem są wystające korzenie i bardzo duze niewygodne stopnie zejsciowe. Jeśli szanujesz swe zdrowie odpuść to.

Byłem na Starobocianskim 14 wrzesnia. Szedlem szlakiem papieskim przez trzydniowoianski, a schodziłem przez Ornak do Koscieliskiej. Poza silnym wiatrem trudnosci niewiele, a widoki i wrażenia niezapomniane. Polecam te trase dla tych co są początkującymi w Tatrach !

trudności tam w zasadzie nie ma ako takich. Można ino podczas gęstej mgły zejść z grani w złą stronę:P



Zabójcze dla kolan..jeśli przed wycieczką miałeś małe problemy z kolanami, to zamów wizytę u hirurga na " po wycieczce"

_________________
keff79: Moje spostrzeżenia i analiza nieba z ostatnich trzydziestu jeden lat dowodzą, że w nadchodzącym półroczu pogoda będzie zmienna i może mieć coś wspólnego z tzw. porami roku (badania trwają).

Wiśnia jest wiśnia

Krowi Żleb to tragedia -nigdy więcej

Ataman piękne foty Tym bardziej mam ochote teraz pobiegać po Zachodnich Tatrach

A Kozice są zjawiskowe... i ponoć słyszałam ze zobaczyc je to tak jak z jednorożcami... prawie jak mityczna opowieść....

yes, yes, yes

_________________
_______________________________________
..i oby nigdy nie zabrakło mi pokory wobec gór...

takie.tam.zdjecia

moja noga już tam też nie stanie, to horror nie przejście

Wchodziłam przez ten Krowi Żleb, ten odcinek to jeszcze był dla mnie całkiem możliwy, gorsze było zejście z Trzydniowiańskiego w stronę Papieskiego Szlaku. Bardzo żałuję, że będąc już na Trzydniowiańskim nie poszłam właśnie na Starorobociański

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

Krowi Żleb jest mozliwy do zejscia, ale na pewno pochlania sporo sil. Z Trzydniowianskiego zejscie zajelo mi dokladnie 1h 45min czyli tak jak jest srednio na mapach, a dodam do tego zmeczenie (wyszedlem od przystanku PKS przez Grzesia i Jarząbczy) i bol obu kolan (prawe 4 mies po artroskopii, mam wyciety kawalek lakotki bocznej i wiezadlo krzyzowe przednie - w grudniu rekonstrukcja) a lewe zaczelo mnie naprawde bolec podczas tej wizyty w tatrach dlatego, ze chcialem odciazyc prawe chore kolano i przygniatajaca wiekszosc obciazenia szla na lewa noge...

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński

Schodziłem przez Krowi Żleb i też mi do gustu nie przypadł, ale kosówka bliżej szczytu ciekawa była...

Podchodziłam Krowim i nigdy więcej

ja szłam zaczynając od Grzesia, niezły maratonik, nigdy więcej

Ja od Wołowca