Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

na desce ze świnicy - co za debil
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=9372
Strona 3 z 5

Autor:  lucyna [ Cz mar 25, 2010 5:00 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
golanmac napisał(a):
I najważniejsze pytanie tak naprawdę po co ? Sam sprawca i bez kary, będzie miał nauczkę na całe życie. A naśladowcy ? myślisz że się przestraszą ?

W naiwności swojej sądziłam, że tak...

Nie wiem jak reagują osoby indywidualne ale w grupach bywa to różnie. W ofercie zawsze podaje się jak goście mają się ubrać ale z ubiorem i obuwiem bywa różnie. Przed wejściem informuję, że jeżeli dojdzie do wypadku z winy turysty to ubezpieczenie nie wypłaci odszkodowania (wszystkie grupy są ubezpieczone). I to jest prawda, ratownicy maja taką rubryczkę gdzie wpisują czy poszkodowany miał odpowiednie obuwie.

Autor:  Markiz [ Cz mar 25, 2010 5:04 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
a panu dyskutantowi się przepaliły jego starcze zworki...

cHrabino - wypraszam sobie stanowczo...

A tak w ogóle:
- kwestia co jest w działalności górskiej człowieka lekkomyślne a co nie jest lekkomyślne nie została nigdy zdefiniowana i nie wydaje mi się aby komukolwiek udało się to rozwiązać. Alleksia, Paweł i chyba jeszcze ktoś - czynu zwanego umownie "lekkomyślnym" możesz dokonać nawet w lecie w Dolinie Strążyskiej - wystaczy udać się tam na spacer w nieodpowiednim obuwiu - spora szansa na skręcenie a nawet złamanie nogi, ręki, pękniecie szczęk, wybicie ileś tam zębów i inne atrakcje.

- aktualny stan prawny jest taki, że TOPR płaci

- jak ktoś wniesie do laski marszałkowskiej propozycje zmian to będzie można podyskutować - na razie to bicie piany.

Autor:  kriss26 [ Cz mar 25, 2010 5:05 pm ]
Tytuł: 

kto napisze teraz,żeby sprawdzać obuwie przed wejsciem do TPNu?jakis chetny na swoja nowa teorie? golanmac?

gdzie dwóch Polaków tam 3 zdania...i to samo jest tutaj,nic poza teoretyczna dyskusja nie majaca celu, o ktorej jutro wiekszosc zapomni...

Autor:  Alleksia [ Cz mar 25, 2010 5:08 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Alleksia, Paweł i chyba jeszcze ktoś - czynu zwanego umownie "lekkomyślnym" możesz dokonać nawet w lecie w Dolinie Strążyskiej - wystaczy udać się tam na spacer w nieodpowiednim obuwiu - spora szansa na skręcenie a nawet złamanie nogi, ręki, pękniecie szczęk, wybicie ileś tam zębów i inne atrakcje.

Ależ Markizie, jakbyś uważnie przeczytał co napisałam, to wiedziałbyś, że to jest dla mnie ewidentny przykład lekkomyślności!

Autor:  Hathor [ Cz mar 25, 2010 5:09 pm ]
Tytuł: 

kriss26 napisał(a):
sprawdzać obuwie przed wejsciem do TPNu

nie zdałoby egzaminu.. no bo co innego wystarczy CI na podejście tylko do Moka czy doliną kościeliską (latem mogą być i zwykłe adidasy) a już zupełnie co innego będzie potrzebne na Orlej, Kościelcu czy Rysach.

Nie ma możliwości weryfikacji ptrzy wejściu do parku kto gdzie się uda

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 5:11 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
A jednak jednoznacznie się wszyscy uśmiechają gdy słyszą o klapkowiczu w górach.

Sam chodzę w sandałkach ;) klapkowicze to taki wymysł, prawdziwych górołazów, by polepszyć swoje samopoczucie, i powiększyć świadomość własnej wartości.

Alleksia napisał(a):
W naiwności swojej sądziłam, że tak...

No właśnie, szkopuł w tym że człowiek, decydując się na jakieś przedsięwzięcie nie zakłada z góry porażki, a nawet jeśli wie, że coś może się nie udać, myśli "jakoś dam radę", "wycofam się", czasem jednak albo nie może, albo nie wytrzymuje psychicznej presji i ... dobrze że jest ten TOPR.

kriss26 napisał(a):
odwal sie..

A znasz jakieś inne równie merytoryczne argumenty Panie magistrze inżynierze ?

kriss26 napisał(a):
ale co Ty mozesz ryzykowac siedzac przed kompem odciski na dupie??

Ryzykuję zdrowie psychiczne, rozmawiając z ludźmi Twojego pokroju, a jeśli masz ochotę na rozsądne górskie ryzyko, to zapraszam w Tatry, zobaczymy co jesteś wart, z dala od monitora.

kriss26 napisał(a):
czy ocena ryzyka nie wypływa z rozsądku?

Oprócz ryzyka i rozsądku, są jeszcze umiejętności i doświadczenie, które sprawiają że tam gdzie widzisz ścianę, inni widzą wygodną ścieżkę. Nigdy nie będziesz w stanie ocenić ryzyka wspinacza, żywcującego na ZT, dopóki nie zdobędziesz jego doświadczenia i umiejętności.
Ocena ryzyka wynika z wielu różnych czynników, o których Ty nawet nie masz pojęcia, a próbujesz oceniać innych.

Autor:  Markiz [ Cz mar 25, 2010 5:12 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
Ależ Markizie, jakbyś uważnie przeczytał co napisałam, to wiedziałbyś, że to jest dla mnie ewidentny przykład lekkomyślności!


Alleksio - to jest problem kodyfikacyjny. Aby ustalić przepis mówiący, że za skutki lekkomyślności w górach należy płacić, to wpierw należy ustalić definicje lekkomyślności i wpisać ją do zbioru praw.
Dopóki takiego wpisu nie ma, to wybacz Alleksio - twoje posty są zwykłym "p.ierdol.eniem kotka przy pomocy młotka"

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 5:15 pm ]
Tytuł: 

kriss26 napisał(a):
kto napisze teraz,żeby sprawdzać obuwie przed wejsciem do TPNu?jakis chetny na swoja nowa teorie? golanmac?

Moje teorie nie są ani moje, ani nowe, a pomysły zawierające w sobie nakazy obostrzenia i kary, to domena raczej Twoja, bo ja wychodzę z założenia, że takie metody, nie są sposobem, a celem, ludzi Tobie podobnych.

Autor:  Alleksia [ Cz mar 25, 2010 5:23 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
No właśnie, szkopuł w tym że człowiek, decydując się na jakieś przedsięwzięcie nie zakłada z góry porażki, a nawet jeśli wie, że coś może się nie udać, myśli "jakoś dam radę", "wycofam się", czasem jednak albo nie może, albo nie wytrzymuje psychicznej presji i ... dobrze że jest ten TOPR.

Właściwie jak to czytam to się z Tobą zgadzam. Tylko, pozostaje we mnie takie pytanie, to dlaczego jest często tak, że ludzie nie podejmują się pewnych przedsięwzięć pomimo tego, że sądzą, że "jakoś dadzą radę". Czy nie dlatego, że mają świadomość, że "jakoś" to może być za mało?
I masz racje, dobrze że jest ten TOPR.

Autor:  kriss26 [ Cz mar 25, 2010 5:23 pm ]
Tytuł: 

golanmac a czy Ty żywcujesz na Zamarłej?
czyżbym naruszył Twoją nietykalność "guru"?
czy Twoje słowa mam uznać za obrazę?

jeszcze pytanie co znaczy "ludzie mojego pokroju i mnie podobni"?
znasz mnie? nie wiesz, co robie i czym sie zajmuje... nie opiewam moich wyjść w góry laurem chwały i nie sięgam na piedestał wielkiego "Turysty Tatrzańskiego", to, że sie wspinam, czy chodzę w góry robie to dla siebie... znam ryzyko i potrafię je ocenic, niemniej jednak nie oceniam ludzi tak jak to napisales. Ocena ogółu nierozsądnych i lekkomyślnych turystów nie jest ocena jednostki i nikogo w swojej wypowiedzi nie miałem zamiaru obrazić.... czy to,że skończyłem studia czyni mnie gorszym od Ciebie? widać tak...
szkoda,że zapominamy czasem, że góry to nasza pasja a nie wrzucanie sobie nawzajem epitetów.....

Autor:  Basia Z. [ Cz mar 25, 2010 5:36 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
W skrajnych wypadkach (pijany idzie w góry, dochodzi do wypadku) koszty akcji powinny być zwracane


Od ilu promili liczy się "pijany" który idzie w góry ?

Jakbyś tak wychyliła na szczycie Dwernika Kamienia parę łyków dobrej nalewki a niedługo potem potem schodząc upadła tak nieszczęśliwie że skręciłabyś nogę w kostce czy wtedy można byłoby to potraktować jako "wypadek po pijanemu" ?

I kto miałby to określić ?
GOPR z alkomatem ?

W takim samym stanie po paru naparstkach nalewki nie wolno już prowadzić samochodu.

B.

Autor:  Lechuu [ Cz mar 25, 2010 5:58 pm ]
Tytuł: 

pawel napisał(a):

Wasze posty naprawdę sporo wniosły do dyskusji..

jak Wam tak bardzo podoba się dopłacanie do cudzej głupoty ze swoich podatków to w takim razie nie ruszają Was też miliardy złotych utopione w komputeryzację ZUSu, topienie pieniędzy w kopalniach itp.?



Głupoty.....

Gdyby to był taternik i utknął(przecież zdarza się to bardzo często) ciekawe czy nazwałbyś go bohaterem, czy tylko odważnym. Bo znał swoje siły i postanowił się zmierzyć ze swoim strachem. Świnica jest terenem wymagającym turystycznie, trudnym taternicko i szalenie trudnym narciarsko, zwłaszcza żleb, którym chciał zjechać. To jak zamarła dla taterników, tu nie ma miejsca na przypadkową głupotę tak jak to nazywasz. Byłby pierwszym snowboardzistą i jednym z niewielu narciarzy którzy to zrobili, musiał wiedzieć na co się pisze, to raczej na pewno nie był komiediant z wyciągu - głownie dlatego, że na tę Świnice musiał najpierw wyjść, a wielu już tutaj odpada. Tam jest po prostu przepaść (jeżeli źródła są wiarygodne - podają płn-wsch żleb ze Świnicy). Trochę więcej szacunku. Nie znam i nie słyszałem o nikim, kto próbowałby na snowboardzie zjechać trudniejszą linię w Tatrach niż ta - chylę czoła. A jeśli macie go za lekkomyślnego, polecam wtachać dechę z Muro na Beskid i zjechać. powodzenia.

edit: jako freerider i jako miłośnik gór żądam zmiany tytułu tego tematu. Czuję się urażony, bo gdyby moim największym marzeniem było zjechanie ze Świnicy, i mimo strachu, wątpliwości, ryzykanctwa i OBLICZA ŚMIERCI spróbowałbym, nie udało by mi się, utknąłbym - i tak uważałbym za jedno z moich największych osiągnięć, a jakiś koleś na forum nazwałbym mnie debilem.

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 6:15 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
Tylko, pozostaje we mnie takie pytanie, to dlaczego jest często tak, że ludzie nie podejmują się pewnych przedsięwzięć pomimo tego, że sądzą, że "jakoś dadzą radę"

Częstotliwość, to pojęcie względne a wypadki są zawsze nagłaśniane, stwarza to jakoby iluzję pewnych miejsc, zachowań, postaw ludzkich nieuchronnie prowadzących do wypadku, a tak przecież nie jest.
Mimo wszystko, wystarczy poczytać, choć by Żuławskiego Wołania Ze Skalnych Ścian, by uświadomić sobie, że obecna liczba wypadków, mimo znacznie większej liczby ludzi w Tatrach, znacząco jednak spadła.


kriss26 napisał(a):
golanmac a czy Ty żywcujesz na Zamarłej?

Nie, na Zamarłej bym się nie odważył, nie mniej jednak byłem niegdyś świadkiem takiego wyczynu, i wydawał mi się on wtedy i z mojej perspektywy zupełnym szaleństwem. I przyznam Ci się, że niewiele się od tamtego czasu zmieniło, nadal uważam że w moim wykonaniu było by to szaleństwo i nadal zazdroszczę tamtemu wspinaczowi.

kriss26 napisał(a):
czyżbym naruszył Twoją nietykalność "guru"?
czy Twoje słowa mam uznać za obrazę?

Bez wątpienia, jest na forum kilka osób, które postrzegam jako różnego rodzaju guru, być może są osoby które tak postrzegają mnie, ich sprawa, osobiście się nie poczuwam i zbytnio mnie to nie interesuje.
Z całą pewności, nie ma tu za to czegoś takiego jak nietykalność, mało tego, gdyby się pojawiła, forum straciło by swój styl.
I ostatnia kwestia, obrazy. Wiem, że ktoś może się obruszyć, ale jeśli chcesz znać moje zdanie, to tak, powinieneś się obrazić, strzelić focha i stworzyć wątek "miło było 296"

Autor:  kriss26 [ Cz mar 25, 2010 6:24 pm ]
Tytuł: 

golanmac doczytaj...do konca

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 6:30 pm ]
Tytuł: 

kriss26 napisał(a):
jeszcze pytanie co znaczy "ludzie mojego pokroju i mnie podobni"?

To znaczy tacy, którzy myślą podobnie jak Ty, którym wszystko wydaje się proste, na wszystko mają złoty środek i uważają się za mądrzejszych i lepszych od innych.

kriss26 napisał(a):
czy to,że skończyłem studia czyni mnie gorszym od Ciebie? widać tak...

Rozszyfrowałeś mnie, chcę żebyś poczuł się gorszy ponieważ nie potrafię tak sprawnie jak Ty, człowiek wybitnie i wszechstronnie wykształcony używać argumentu "odwal się".

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 6:31 pm ]
Tytuł: 

kriss26 napisał(a):
golanmac doczytaj...do konca

kriss26 napisał(a):
Ostatnio zmieniony przez kriss26 dnia Czw Mar 25, 2010 7:11 pm, w całości zmieniany 1 raz

Nie bądź taki mądry, bo Cię ruskie na komputer przerobią.

Autor:  kriss26 [ Cz mar 25, 2010 6:36 pm ]
Tytuł: 

.....więc jako człowiek wybitnie i wszechstronnie wykształcony, który uważa się za mądrzejszych i lepszych od innych i nie zniżając się do poziomu ludzi Tobie podobnych, mogę z czystym sumieniem strzelić Ci w twarz, może wtedy zrozumiesz znaczenie argumentu "odwal się "

Autor:  piomic [ Cz mar 25, 2010 6:45 pm ]
Tytuł: 

Nie wiem, czy wszyscy jarzą o który żleb chodzi. Fota kiepska, ale żleb widać.
Obrazek
To ten idący od wierzchołka taternickiego w lewo-dół. W dobrych warunkach śniegowych góra trudna (bo stromo i niezbyt szeroko) ale dla dobrego narciarza do zrobienia, później jest próg i problem, bo trzeba go przejść w dół i dopiero dalej jechać. Do zrobienia, ale nie wiem, czy ktoś już próbował. Myślę, że może 2-3 narciarzy ma go "zaliczonego" i to raczej nie na czysto bo żeby ten próg zasypać śniegu musiałoby być więcej, niż na Alasce. Skok z progu raczej nie wchodzi w grę, bo niżej wąsko i można trafić w skały (będzie bolało). Jako że obecna zima do mega śnieżnych nie należy to i zjazd był trudniejszy. Myślę, że gość dał radę do progu i poległ. Do góry było daleko, a w dół urwisko. Jedyne rozsądne wyjście to telefon.

Autor:  golanmac [ Cz mar 25, 2010 8:42 pm ]
Tytuł: 

kriss26 napisał(a):
(...) nie zniżając się do poziomu ludzi Tobie podobnych, mogę z czystym sumieniem strzelić Ci w twarz, może wtedy zrozumiesz znaczenie argumentu "odwal się "

Przed zniżeniem się do mojego poziomu, czeka Cię ciekawa wspinaczka, życzę sukcesów :)

Autor:  marekm [ Cz mar 25, 2010 8:48 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Nie wiem, czy wszyscy jarzą o który żleb chodzi. Fota kiepska, ale żleb widać.


a to pewne czy dedukcja po info z wyborczej? (pytam bez złośliwości, z czystej ciekawości)
W Ż-W ten zjazd jest nie opisany, z tego co pamiętam ze 2 lata temu chłopaki ze skitury.fora.pl mieli plan się przystawić, ale nikt nic o sukcesie nie pisał.

edit: już widzę ze to prawie napewno :) ten żleb

Autor:  piomic [ Cz mar 25, 2010 9:07 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
dedukcja

Dedukcja, ale nie moja. MackoS i kampress już rok temu się mu przyglądali. Z resztą tam nie widać innych logicznych linii.

Autor:  lucyna [ Cz mar 25, 2010 9:56 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
lucyna napisał(a):
W skrajnych wypadkach (pijany idzie w góry, dochodzi do wypadku) koszty akcji powinny być zwracane


Od ilu promili liczy się "pijany" który idzie w góry ?

Jakbyś tak wychyliła na szczycie Dwernika Kamienia parę łyków dobrej nalewki a niedługo potem potem schodząc upadła tak nieszczęśliwie że skręciłabyś nogę w kostce czy wtedy można byłoby to potraktować jako "wypadek po pijanemu" ?

I kto miałby to określić ?
GOPR z alkomatem ?

W takim samym stanie po paru naparstkach nalewki nie wolno już prowadzić samochodu.

B.

Aaa nasza dyskusja z forum info. :lol:
Piłam na szczycie Dwernika Kamienia naleweczkę. Diablo dobra byla bo w przednim towarzystwie.
Co najdziwniejsze prawie abstynenci tacy jak ja nie widzieli w tym nic złego, gromy na mnie i moich Kolegów rzucali pijacy i byli alkoholicy.

Nie złamałam nogi, jestem lekkomyślna,gdybym złamała to (Chłopaki z GOPR mnie lubią), uratowaliby i mieliby ubaw na tygodnie.

Autor:  sefer1 [ Cz mar 25, 2010 10:17 pm ]
Tytuł: 

Z tego co słyszałem to Piotr Konopka to przejechał na nartach.

Autor:  Lechuu [ Cz mar 25, 2010 10:32 pm ]
Tytuł: 

i zapewne Edward Lichota też, czegóż to ten Pan nie zjechał.. wszystkie piękne trudne linie!

Autor:  Markiz [ Pt mar 26, 2010 12:01 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
gdybym złamała to (Chłopaki z GOPR mnie lubią), uratowaliby i mieliby ubaw na tygodnie.

tudzież nadwyrężone kręgosłupy...

Autor:  batmik [ Pt mar 26, 2010 8:01 am ]
Tytuł: 

sefer1 napisał(a):
Z tego co słyszałem to Piotr Konopka to przejechał na nartach.

A Małysz tam skakał - lądował w Gąsienicowym Lesie :)
kriss26 napisał(a):
...czy to,że skończyłem studia czyni mnie gorszym od Ciebie? widać tak...
Nie przyjacielu. Gorszym od Niego czyni Cię fakt, że masz jakieś 30 razy mniej postów na tym forum niż On - co ewidentnie oznacza, że chcąc nie chcąc musisz być niejako "głupszy turystycznie". A to oczywiście skutkuje naciągnięciem tej Jego wyższości nad Twym rozumowaniem w pozostałych sferach życia. Tak zwyczajnie i po prostu. Banalne?? :)

Autor:  Mazio [ Pt mar 26, 2010 9:41 am ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
irytują mnie osoby, które zakładają z góry, że jak się trasa jednak okaże za ciężka to wezwą TOPR.



:idea: podsunęłaś mi plan: nigdy jeszcze nie leciałem helikopterem :!:

Myślę, że niektorym umyka pewien aspekt tej sytuacji - nikt nie zostaje ratownikiem z okolnika czy przypadku - to świadomy wybor, a proces przyjmowania daje jasny obraz obowiązkow z jakimi ratownik będzie musiał się zmierzyć. Nie należy do nich ocena motywacji ratowanego. Mariusz Zaruski wierzył, że należy stworzyć służbę tej części społeczeństwa, ktora odwiedza gory. Dzięki jego staraniom taka organizacja istnieje i spełnia te założenia. Nie widzę więc problemu i bez zbędnej demagogii jestem zadowolony z istniejącego stanu rzeczy.

A my i tak pojdziemy w gory - mądrze czy lekkomyślnie - to nie ma znaczenia. W każdym drzemie plan i chęć pokonania swoich ograniczeń. Niektorzy napotkają na kłopoty i będą musieli być ratowani. Na szczęście nie przez bogu ducha winnych strażakow i komornika, a przez fachowcow, ktorych utrzymujemy z podatkow właśnie po to by to robili. I nie widzę rożnicy w lekkomyślności taternika, ktory złamie nogę na Hokejce, a kogoś kto ma zajawkę by zjechać na snowboardzie ze Świnicy. Szaleństwem jest siedzieć całe życie przed telewizorem.

Autor:  Łukasz T [ Pt mar 26, 2010 9:46 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
podsunęłaś mi plan: nigdy jeszcze nie leciałem helikopterem


Od kilku lat płacę 1 % na Śmigło. Ja wręcz żądam lotu Sokołem.

Autor:  Łukasz T [ Pt mar 26, 2010 9:56 am ]
Tytuł: 

A co będzie jak spadnę na lewo ? Słowaki drogie są.

Autor:  keff79 [ Pt mar 26, 2010 9:58 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Szaleństwem jest siedzieć całe życie przed telewizorem.


To najlepsza metoda, żeby mieć na sprzęt niezbędny na górskie wypady (na które oczywiście nie jeździmy bo zbieramy na niezbędny sprzęt... itd)

Trzymajmy się poniższej metody, toż to lekarstwo na kryzys... globalny.

golanmac napisał(a):
pawel napisał(a):
i chyba lepiej by było żeby wydał kasę na sprzęt niż na akcje typu tej o której rozmawiamy w tym wątku

Mądrze gadasz !!! Zamiast zdobywać doświadczenie, w choć by banalnych akcjach, lepiej kupować sprzęt. Genialne !!!


Jednodniówka to ponad 100 zł na paliwo, jak nie pojadę 10 razy to mam ponad tysiąc złociszy!

Strona 3 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/