mm74 napisał(a):
Rzucaliśmy w kilkumetrowej odległości od zwierza, byle narobić jakiegoś rabanu, zakurzenia itp

Daleka jestem od chęci zrobienia mu krzywdy.
Po co? W jakim celu rzucaliście i po co potrzebny był ów raban, owo zakurzenie???
mm74 napisał(a):
A, że polował jeden to widziałam, ba, nawet, ze upolował i coś żarł

i to nie była kanapka
Bardzo dobrze. Zarówno, że widziałaś - jak i że nie była to kanapka. Może mysz, może coś innego. W końcu lis był "u siebie"...
mm74 napisał(a):
Idąc szlakiem czasem ciężko ominąć coś szerokim łukiem, no chyba,że po krzaczorach
to była - z mojej strony - powiedzmy: przenośnia. Napiszę wprost - w przypadku zaobserwowania takiego zachowania zwierzęcia dzikiego - zachodzi obawa, że a) może być chore; b) jest na tyle oswojone z ludźmi, że ich się nie boi, łączy pojawienie się takiego zwierzęcia z łatwo zdobytym pokarmem. Pisząc: "omijać szerokim łukiem" - nie miałem na myśli konkretnego miejsca, choć najczęściej spotyka się zsynantropizowane lisy w miejscach gdzie droga/szlak są stosunkowo szerokie. Miałem na myśli - pozostawienie zwierzęcia samemu sobie, nieokazywanie zainteresowania. Ale faktycznie - przenośnia mogła nie zostać zrozumiana - za co przepraszam.
mm74 napisał(a):
Proponuję jednak nie testować. Kopyrajt udzielony przez Koleżankę nie jest właściwy. Wystarczy wytłumaczyć dziecku, że nawet gdy zapadną całkowite ciemności najbardziej krwiożercze tatrzańskie, dzikie zwierzęta jakimi z pewnością są niedźwiedzie, sarny, jelenie - rzadko kiedy zwabiają swoje ofiary za pomocą szeleszczenia gałęziami, by potem rzucić się na nie i pozbawić kanapek. Dosyć głośne śpiewanie czegokolwiek jest również nie wskazane na terenie jakiegokolwiek parku narodowego czy wręcz "zwykłego" lasu. A w przypadku natknięcia się podczas wędrówki na "potencjalnego futrzaka" - dowolnego gatunku - nie należy go płoszyć i odstraszać, a samemu - spokojnie oddalić z miejsca spotkania. Zwłaszcza, że taki potencjalny futrzak" (zwłaszcza typu "bardzo duża wiewiórka, ino nie ruda i z krótszym ogonem") może nasze płoszenie i odstraszanie odebrać w sposób diametralnie różny od intencji (np. jako atak) i sam zechce spłoszyć i odstraszyć nas. A przypuszczam, że jest w tym nieco lepszy...
pozdrawiam
gb
