Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Sentencje i złote myśli ceprów zasłyszane na szlaku
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2199
Strona 29 z 70

Autor:  maluch [ Śr sie 27, 2008 11:03 pm ]
Tytuł: 

Pan siedzący przy schronisku na Hali Kondratowej był w święcie przekonany, że jest przy Murowańcu. Cóż tu niebieski szlak z Kuźnic i tu niebieski ;)

Autor:  krzyss [ Cz sie 28, 2008 1:47 am ]
Tytuł: 

To dobrze (dla nich) że się spotkaliście... :-))))))
Inne:
czyta ktoś przewodnik: "na tej stronie Rysy maja 2499m, a dwie strony dalej 2503m. Gdzieś jest błąd"....
A może jest inaczej jak się idzie zimą :-))))) i jest 4 metry śniegu :-)))))

Autor:  Gawith [ Cz sie 28, 2008 7:07 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
może jest inaczej jak się idzie zimą Smile)))) i jest 4 metry śniegu Smile))))

Coś w tym może być :scratch: :lol:

Autor:  peepe [ Cz sie 28, 2008 9:22 am ]
Tytuł: 

to jeszcze w temacie Rysów
leżymy sobie na trawkach Kępy (zejście od Świstówki do MoKa), a facet cos tam dyskutuje z żoną i raptem do nas z pytaniem "mógliby mi Państwo powiedzieć co to za szczyt tam troche dalej z tą rysą?"

Autor:  Asiuncia [ Cz sie 28, 2008 10:34 am ]
Tytuł: 

Tekst - komentarz mojego brata, kiedy minęli nas ludzie schodzący ze Szpiglasowej - "Patrz, biegną jak gdyby czuli na plecach bat swoich panów. I powiedz mi jeszcze - jakiż obłęd ich tam zagnał?".

Autor:  blizzard [ Cz sie 28, 2008 10:35 am ]
Tytuł: 

Pierwszy cytat z lotra, wielokrotnie używany w górach :lol:

Ale drugiego nie mogę skojarzyć :wink:

Autor:  Asiuncia [ Cz sie 28, 2008 12:07 pm ]
Tytuł: 

Drugi cytat także z Władcy (Dwie Wieże) - nie pamiętam już, których z trzech panów: Legolas, Gimli, czy Aragorn użył takiegoż sformułowania (odnoszącego się do porwanych hobbitów) stojąc na skraju Fangornu.

Autor:  antyqjon [ Cz sie 28, 2008 12:20 pm ]
Tytuł: 

Asiuncia napisał(a):
Drugi cytat także z Władcy (Dwie Wieże) - nie pamiętam już, których z trzech panów: Legolas, Gimli, czy Aragorn użył takiegoż sformułowania (odnoszącego się do porwanych hobbitów) stojąc na skraju Fangornu.


Gimli.

What madness drove them in there?

Autor:  Asiuncia [ Cz sie 28, 2008 1:13 pm ]
Tytuł: 

Exactly:)

Autor:  marusia [ Cz sie 28, 2008 4:41 pm ]
Tytuł: 

Pozwolę sobie wkleić tu pewien opis autorstwa mojej przyjaciółki. Nie jest to cytat, ale opis pewnego zachowania jakże częstego u pewnego rodzaju "turystów".
Pewnego pięknego dnia, razem z przyjaciółmi wybrałam się na wycieczkę, mającą na celu dojść do Zawratu. Cała podróż była miła, wesoła, wręcz prześmieszna, gdyż towarzystwo było doborowe. Gdy zeszliśmy z Zawratu, a do schroniska było jeszcze parę minut, postanowiliśmy zrobić mały przystanek na popas. Każdy trochę swego (i nieswego też :D:D:D) prowiantu podziobał i ruszyliśmy dalej. Schodząc już Doliną Roztoki zrobiło mi się niedobrze, gdyż prowiant, którego się pozbyłam z plecaka, a który wylądował u mnie w żołądku zaczął śmiesznie podskakiwać w rytm mych kroków w dół Doliny (a wiadomo, "schodki" są tam przecudne). Gdy wyszłam na już równiejszą ścieżkę odechciało mi się nawet mówić, przy czym przyśpieszyłam kroku z myślą, że może dzięki temu zapomnę o dręczących mnie mdłościach. Niestety, na mej ścieżce ukazał się... ON! Szeroki jak szafa trzydrzwiowa, codzienny wizytator McDonalda w śnieżnobiałych adidaskach, chodzący z prędkością niegorszą od staruszki wspinającej się na balkoniku. W dodatku okazało się, że to jakiś Niemiec (nie, żebym miała coś do tego narodu, ale to był taki perfidny człek już z samego wyglądu, że normalnie jak akumulator, jeno ładować =='). W każdym razie problem był tej natury: jak jegomościa wyprzedzić, skoro nie dość, że szedł środkiem ścieżki, to zajmował całą przestrzeń od prawej strony do lewej. Dopiero w połowie drogi ścieżka poszerzyła się o te dwa milimetry, że udało mi się ów człeka wyprzedzić. W tym momencie stwierdziłam do przyjaciółki, która dotrzymywała mi towarzystwa w tej ciężkiej chwili, że prędzej ja bym na gościa uzewnętrzniła zawartość swego żołądka, niżeli on by raczył przyśpieszyć (już o zauważeniu istnienia innych ludzi na szlaku nie wspominając). W jednym miejscu szlaku jest drewniana chatka, przy której usiadłam na chwilkę z resztą mego towarzystwa, ale trochę za długo tam płaszczyłam swoje jestestwo, ponieważ wyżej wymieniony osobnik, znów pojawił się na widnokręgu, co wywołało komentarz u przyjaciółki, że takiej żądzy mordu jak w moich oczach jeszcze nigdy nie widziała. Po czym wycieczka ruszyła dalej i znowu kawał z wyprzedzaniem (historia aż nadto lubi się powtarzać).
Szczęściem tym razem dostałam takiego pędu w nogach, że jak już dobiegłam - jako ten Korzeniowski - do Wodogrzmotów, już więcej klienta nie widziałam. Chwała Panu na Wysokościach!

Opis jest trochę przydługi, ale wkleiłam w całości :wink: Może zachowanie tego człowieka nie było jakieś karygodne, ale trochę kultury na szlaku byłoby wskazane... Zwłaszcza, że takich jak on coraz więcej :?

Autor:  leppy [ Cz sie 28, 2008 4:51 pm ]
Tytuł: 

Jakoś to do mnie nie trafia.

:D

Autor:  magda [ Cz sie 28, 2008 4:57 pm ]
Tytuł: 

marusia napisał(a):
Szeroki jak szafa trzydrzwiowa, codzienny wizytator McDonalda w śnieżnobiałych adidaskach, chodzący z prędkością niegorszą od staruszki wspinającej się na balkoniku. W dodatku okazało się, że to jakiś Niemiec (nie, żebym miała coś do tego narodu, ale to był taki perfidny człek już z samego wyglądu, że normalnie jak akumulator, jeno ładować ==').

Po Twoim komentarzu, to większą sympatią zapałałam do tego gościa i jakbym miała iść na browara, to wybrałabym Perfidnego Człeka zamiast Ciebie.
marusia napisał(a):
ale trochę kultury na szlaku byłoby wskazane

Zacznij zmianę świata od siebie, Księżniczko.

Autor:  blizzard [ Cz sie 28, 2008 5:11 pm ]
Tytuł: 

Troche nie kumam jak nie można ludzi na szlaku wyprzedzić, no chyba że w wąskich przejsciach, których wiele dopiero powyżej 1999m

Autor:  Łukasz T [ Cz sie 28, 2008 5:13 pm ]
Tytuł: 

Po raz kolejny apeluję - wyluzujcie. Czasami teksty , które tu umieszczacie bardziej Was kompromitują niż "ceprów".

Autor:  Sofia [ Cz sie 28, 2008 5:22 pm ]
Tytuł: 

A wystarczyło powiedzieć : "Przepraszam" :wink:

Autor:  blizzard [ Cz sie 28, 2008 5:25 pm ]
Tytuł: 

Ale to cudzoziemiec był, równie dobrze można powiedzieć: rusz sie śnieżnobiałoadidasowotrzydzwiowy szkopie 8)

Autor:  keff79 [ Cz sie 28, 2008 5:26 pm ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
A wystarczyło powiedzieć : "Przepraszam" :wink:


Albo przycwaniakować przy znajomych swoją nienaganną niemieczczyzną

Eee bite danke bo iśfajśnicht jak przejść ju noł?!

Autor:  Sofia [ Cz sie 28, 2008 5:27 pm ]
Tytuł: 

blizzard napisał(a):
Ale to cudzoziemiec był


Można było zacząć od : Guten morgen :mrgreen: zresztą i tak by zrozumiał, od czego jest język migowy :wink:

Autor:  blizzard [ Cz sie 28, 2008 5:27 pm ]
Tytuł: 

Ale był tyłem :lol:

Autor:  magda [ Cz sie 28, 2008 5:31 pm ]
Tytuł: 

Macie problemy, ludzie. "Enschuldigung", uśmiech i do przodu, a nie robić z gówna piramidę.

Autor:  keff79 [ Cz sie 28, 2008 5:33 pm ]
Tytuł: 

magda napisał(a):
"Enschuldigung", uśmiech i do przodu


Wężykiem, wężykiem.

Autor:  marusia [ Cz sie 28, 2008 5:42 pm ]
Tytuł: 

Moim celem nie było wywołanie burzy na forum... Możliwe, że odebrałyśmy tak tego Niemca z powodu złego samopoczucia, ale ja idąc jakimkolwiek szlakiem jak ktoś idzie tuż za mną to go po prostu przepuszczam i wcale nie musi mi mówić "przepraszam"... A napewno nie jestem żadną "księżniczką", to określenie bynajmniej do mnie nie pasuje...

Autor:  keff79 [ Cz sie 28, 2008 6:45 pm ]
Tytuł: 

keff79 napisał(a):
Albo przycwaniakować przy znajomych swoją nienaganną niemieczczyzną


Eeee.. maturę zdawałem jak polski jeszcze nie był obowiązkowy :lol:

magda napisał(a):
.. z gówna piramidę.


przypomniałaś mi coś :mrgreen:

Późna wiosna, jeszcze sporo śniegu.. idziemy drogą pod reglami - mój dwuletni bratanek targany instynktem zdobywcy biegnie w stronę niewielkiego wzniesienia, wdrapuje się, unosi ręce w geście tryumfu, krzyczy coś w swoim narzeczu, podskakuje, jeszcze raz.. i jeszcze raz, pełen entuzjazm! piękna radość dziecka!

wtem..

zapada się do połowy.. zmrożona "góra" zaczyna parować w miejscach pęknięcia.. i wydzielać charakterystyczny zapach..

Autor:  magda [ Cz sie 28, 2008 8:19 pm ]
Tytuł: 

marusia napisał(a):
A napewno nie jestem żadną "księżniczką"

Spoko, ja zawsze jestem advocatus diaboli ;)
Witam serdecznie na forum.

Autor:  gouter [ Pt sie 29, 2008 6:04 am ]
Tytuł: 

Nie ze szlaku, a spod szlaku
Góralka handluje jak zwykle swetram, podchodzą Anglicy
Góralka czując grubszą kasę szybko wyciąga swetr za swetrem, aglik przymierza i mówi: bigger, big
Góralka myśli i za chwilę zajarzyła - Aaaa byk!
i podaje większy sweter :mrgreen:

Autor:  pristis [ Pt sie 29, 2008 3:23 pm ]
Tytuł: 

Prowadząc kuzynów od Kuźnic na Sarnią skałę usłyszałam takie oto pytanie:
A tam na górze to będą jakieś sklepy? Przyznam, że witki mi opadły

Autor:  keff79 [ Pt sie 29, 2008 8:48 pm ]
Tytuł: 

pristis napisał(a):
Prowadząc kuzynów od Kuźnic na Sarnią skałę usłyszałam takie oto pytanie:
A tam na górze to będą jakieś sklepy? Przyznam, że witki mi opadły


Ale o co chodzi? w sezonie na Giewoncie ludzi jak w hipermarkecie.

Autor:  mpik [ N sie 31, 2008 6:25 pm ]
Tytuł: 

świerzutkie bo ostatniołikendowe...

***

na drodze do MOka (gdzieś za wodogrzmotami) córka (tak na oko 14, może 15 lat) do matki:

- do góry to jeszcze wyjdę ale w dół to jedziemy kolejką!

***

nie górski, ale ciekawy...

on - miałem wczoraj sesję fotograficzną
ona - i jak wypadłeś?
on (odrobinę niezadowolony) - no, 200 zł i 6 punktów...

Autor:  Mazio [ Pn wrz 01, 2008 8:15 pm ]
Tytuł: 

z drogi na Moko

Jedna turystka do drugiej jadąc wozem do góry i patrząc na ludzi idących:

- Widzisz kochana - kto ma kasę ten jedzie furą, a kto nie ma ten musi iść na piechotę.

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 01, 2008 8:36 pm ]
Tytuł: 

I bardzo mądrze rzekła ta kobieta.

Strona 29 z 70 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/