Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

film cisza
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=10557
Strona 4 z 7

Autor:  stan-61 [ Pt paź 29, 2010 7:11 pm ]
Tytuł: 

Film jest mcny, sugestywny, emocionujący... Czy górski? Może trochę. W żadnym wypadku nie podjąłbym się oceny nauczyciela. Uważam jednak za błąd, że nie wynajął przewodnika. Nie, żeby uchroniło ich to od tragiedii, ale byłoby mu chyba łatwiej, a może nie...

Autor:  chief [ Pt paź 29, 2010 8:00 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Uważam jednak za błąd, że nie wynajął przewodnika

Przewodników !!!

Autor:  rejdus [ Pt paź 29, 2010 8:04 pm ]
Tytuł: 

wydaje mi się że przewodnik nie powstrzymał by lawiny. Tak po prostu miało być, a czy byłoby łatwiej myślę że na pewno nie. Przewodnik mógł odradzić wyjścia w góry co uchroniło by przed tragedią.

Autor:  mpik [ Pt paź 29, 2010 8:09 pm ]
Tytuł: 

Film dobry, ale ja po prostu lubie takie dramaty...

A że nie było więcej gór? No sorki, ale jak ktoś chciał sobie pooglądać akcje na rysach czy więcej wspinu, to mógł sobie włączyć "Ratowników" ;) Z tego co czytam Wasze opinie o tym serialiku (sam niestety jeszcze nie udało mi się trafić na to dzieło), akcji górskich jest tam za trzęsienie...

Lawina niewątpliwie komputerowa. Miałem odczucie że gdyby faktycznie taka zeszła, to jej czoło zatrzymało by się gdzieś w okolicach Włosienicy. Nie twierdzę że nie jest to w Tatrach możliwe, sami w końcu potwierdzacie fakt istnienia zdjęć Wielkich Lawin, ale nawet jeżeli to prawda, z pewnością tak duża lawina nie zeszła wówczas tego feralnego dnia... Więc zakładam że zamysłem rezysera nie było pokazanie faktycznej lawiny jaka wtedy zeszła, ile raczej samej Wielkiej Lawiny mającej tylko charakter symbolu. Symbolu niebezpieczeństwa gór, potęgi, oraz zniszczenia jakie za sobą może przynieść...

Co do nauczyciela, nie próbuję się nawet podejmować oceny jego działań, ale zastanawia mnie tylko jedno. Na którymś z portali informacyjnych wyczytałem fragment wywiadu z matką ocalałej dzieczyny, która zaraz po wypadku (lub na którymś procesie) wypowiadała sie że jej córka była bardzo zafascynowana górami. W Tatrach była wprawdzie pierwszy raz, ale ogólnie była bardzo wysportowana bo coś tam ćwiczyła... Zastanawia mnie ten "pierwszy raz w Tatrach"... Zimowe Rysy i pierwszy raz...

Autor:  Rohu [ Pt paź 29, 2010 8:11 pm ]
Tytuł: 

Właśnie obejrzałem film.
Trochę mam mieszane uczucia.
Od początku ciekawie budowany nastrój, pokazana codzienność tych licealistów. Zabawa, radość.
Potem nagła tragedia. Wbicie w ziemię. Szok.
Akcja ratownicza, zwątpienie, cierpienie rodziców, wręcz szaleństwo.
Ta pierwsza część jest moim zdaniem świetna.
Potem brakuje mi jakiegoś stopniowego przechodzenia do codzienności.
Oglądając ten film odnoszę trochę wrażenie, że poza tą jedną matką, wszyscy pozostali rodzice wrócili bez większych problemów do codziennego życia. Wystarczyło, że minęło pół roku i już jest wszystko OK.
Są jeszcze tylko rozprawy w sądzie, które przywołują wspomnienia i cierpienie. A poza tym to już wszystkie rany się zagoiły.
Może film był po prostu za krótki, żeby to pokazać. Może zamierzeniem reżysera było skupienie się tylko na tej jednej matce. Nie wiem.
Może tylko ja odniosłem takie wrażenie.
Nie chodzi mi o to, że w filmie jest za mało cierpienia. Za mało dramatyzmu.
Odnoszę jednak wrażenie, że ta ostatnia scena z wejściem na Rysy to nie rozliczenie się z przeszłością, jakaś forma zaakceptowania dla pasji nieżyjących dzieci, czy może spełnienie ich ambicji przerwanych przez nieszczęśliwy wypadek.
Trochę pachnie mi to amerykańskim happy endem. Takim nieco prostackim dopowiedzeniem, że nawet po tak olbrzymiej tragedii zawsze wychodzi się na prostą i życie pozostaje piękne.
Właśnie to zakończenie pozostawiło mi pewien niesmak.

Niemniej jednak cały film naprawdę dobry i tym, którzy go jeszcze nie widzieli szczerze polecam. Gdybym miał go oceniać w skali punktowej, to dałbym chyba nawet 8/10.

Autor:  Lechuu [ Pt paź 29, 2010 8:15 pm ]
Tytuł: 

Jeżeli nie musiała podejmować decyzji o wyborze drogi, odstępach i tym podobnych sprawach zwiększających bezpieczeństwo w górach, to po krótkim kursie używania raków i czekana pierwszy raz w Tatrach zimą na Rysach nie jest jakichś straszny - nastromienie takie jak wszędzie, trudności technicznych do wyjścia na grań zero, tylko kondycyjnie dosyć ciężko.

Autor:  mpik [ Pt paź 29, 2010 8:25 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
(...) Potem brakuje mi jakiegoś stopniowego przechodzenia do codzienności.
Oglądając ten film odnoszę trochę wrażenie, że poza tą jedną matką, wszyscy pozostali rodzice wrócili bez większych problemów do codziennego życia. Wystarczyło, że minęło pół roku i już jest wszystko OK.
Są jeszcze tylko rozprawy w sądzie, które przywołują wspomnienia i cierpienie. A poza tym to już wszystkie rany się zagoiły.
Może film był po prostu za krótki, żeby to pokazać. Może zamierzeniem reżysera było skupienie się tylko na tej jednej matce. Nie wiem.
Może tylko ja odniosłem takie wrażenie.
Szczerze mówiąc to ja tak właśnie odebrałem ten film. Ukazanie dramatu przez pryzmat jednej rodziny. Nie wiem ile tak na prawdę było w tym prawdy, ale to dla samego filmu chyba i jego odbioru nie ma raczej większego wrażenia. Tak mogło być, i widz doskonale zdaje sobie z tego sprawę że wewnętrzne przeżycia nie są wyssane z palca. Przynajmniej ja to tak odbieram...
A happyendowe zakończenie w stylu amerykańskim? No cóż, w tym filmie było tyle bólu, smutku i tragedii życiowych, że ten jeden końcowy obraz sielanki nie powinien raczej przysłonić całości przekazu. Co najwyżej podziałać jak otarcie łez. I kto wie, może tak to własnie sobie rezyser założył...

Autor:  Auralis [ Pt paź 29, 2010 8:39 pm ]
Tytuł: 

A tak z innej beczki, mam już film na dysku, więc jeśli ktoś chciałby obejrzeć, pisać śmiało.

Autor:  Basia Z. [ Pt paź 29, 2010 9:23 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Na którymś z portali informacyjnych wyczytałem fragment wywiadu z matką ocalałej dzieczyny, która zaraz po wypadku (lub na którymś procesie) wypowiadała sie że jej córka była bardzo zafascynowana górami. W Tatrach była wprawdzie pierwszy raz, ale ogólnie była bardzo wysportowana bo coś tam ćwiczyła... Zastanawia mnie ten "pierwszy raz w Tatrach"... Zimowe Rysy i pierwszy raz...


No właśnie z tą Panią miałam okazję osobiście parę godzin rozmawiać.
Oni wszyscy (tzn. rodzice) nie mając sami doświadczenia górskiego, mieli jednocześnie ogromne zaufanie do nauczyciela.

B.

Autor:  Marekkg [ Pt paź 29, 2010 10:03 pm ]
Tytuł: 

witam,

o której będzie powtórzony ten film? ktoś pisał, że 1 listopada?

Autor:  kalineczka1980 [ Pt paź 29, 2010 10:10 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Może zamierzeniem reżysera było skupienie się tylko na tej jednej matce. Nie wiem.
Może tylko ja odniosłem takie wrażenie.
Szczerze mówiąc to ja tak właśnie odebrałem ten film. Ukazanie dramatu przez pryzmat jednej rodziny. Nie wiem ile tak na prawdę było w tym prawdy, ale to dla samego filmu chyba i jego odbioru nie ma raczej większego wrażenia. Tak mogło być, i widz doskonale zdaje sobie z tego sprawę że wewnętrzne przeżycia nie są wyssane z palca. Przynajmniej ja to tak odbieram...


czytałam wywiad z reżyserem lub aktorem - nie pamiętam - postać tego Wojtka jest postacią fikcyjną, celowo zmieniono imiona, tragedia pokazana przez pryzmat przeżyć jednej matki, a tak naprawdę każda z nich, każdy ten rodzic przeżywał jeśli nie to samo to bardzo podobnie.
I pewnie każdy by to przeżywał podobnie jeśli nie tak samo, tępy ból , pustka i bezsilność. I dokładnie tak jak to napisałeś - przeżycia nie są wyssane z palca.

a lawina sama w sobie jaką pokazano to pewnie taki symbol, właśnie po to by pokazać jak groźne mogą być i są góry.

a sam tytuł : CISZA co wg was oznacza?

Autor:  kalineczka1980 [ Pt paź 29, 2010 10:17 pm ]
Tytuł: 

kalineczka1980 napisał(a):
postać tego Wojtka jest postacią fikcyjną,


żeby mnie nikt źle nie zroumiał: postać która nie określa konkretnego chłopaka, uczestnika wycieczki, a jakby symbolizuje ich wszystkich po kolei, a zwłaszcza młodość, pasję, miłość - całe życie jakie mięli przed sobą.

a to wejście tych rodziców na samym końcu też odebrałam jako jakby dokończenie tej wycieczki za ich dzieci, ale czy pogodzenie się z losem..? bo ja wiem, ja bym sięchyba nie pogodziła z tym, że moje dziecko zginęło.
a i tak sobie jeszcze pomyślałam - czytałam kronikę wypadków za przyczyną lawin w Tatrach - w zasadzie dla wszystkich osób które giną w ten sposób można by taką osobną historię opisać lub nakręcić. W sumie o dla wszystkich którzy tracą życie nagle.

Autor:  Vespa [ Pt paź 29, 2010 10:23 pm ]
Tytuł: 

kalineczka1980 napisał(a):
a i tak sobie jeszcze pomyślałam - czytałam kronikę wypadków za przyczyną lawin w Tatrach - w zasadzie dla wszystkich osób które giną w ten sposób można by taką osobną historię opisać lub nakręcić. W sumie o dla wszystkich którzy tracą życie nagle.

W sumie o wszystkich zgonach, nieważne gdzie, byłaby osobna historia. Często dramatyczna. Aż prosząca się o scenariusz. Jeszcze częściej trywialna. Znacznie częściej.
Przepraszam, że przysmucam, skrzywienie zawodowe :evil: :x :silent:

Autor:  taida [ Pt paź 29, 2010 10:58 pm ]
Tytuł: 

kalineczka1980 napisał(a):

a sam tytuł : CISZA co wg was oznacza?


był taki moment w filmie, na procesie Szumnego - ten chłopak, który ocalał powiedział, że po zejściu lawiny nie było słychać nic, była zupełna cisza - myślę, że to dokładnie oznacza tytuł filmu...

Autor:  Markiz [ Pt paź 29, 2010 11:37 pm ]
Tytuł: 

No tak, film ma szereg istotnych braków. Np. nie pokazano co jedli na śniadanie przed wyjściem. Co jedli, ile zjedli, czy w ogole coś jedli? Każdy doświadczony górołaz poświadczy jakie to istotne dla kondycji. Na jednym z innych forów ktoś niezwykle spostrzegawczy dostrzegł, że byli ubrani w bawełnianą bieliznę. No fakt, to skandal w dobie bielizny termmoaktywnej. Lawina (elektroniczne gówno, ekipa spędziłaby więcj dni w plenerze, to by się jakaś prawdziwa trafiła) za duża. Pewnie i tak, ale się bardzo dziwię, że nikt z ujawnionych tu wybitnych znawców, nie zauważył, że w stosunku do tej prawdziwej jej tor był o jakieś dwa metry bardziej w prawo. Ale czego się tu spodziewać od filmowców, wiadomo, że zawsze idioci coś pokręcą.Np. w jednym filmie Zanussiego zaczynają podchodzić Mnichowym Żlebem a skończyli gdzieś w okolicy Świnickiej Przełęczy. Podobnie w Błękitnym Krzyżu, wiadomo gdzie i kędy szli ale napewno nie przez Halę Gąsienicową. I takie przykłady można byłoby mnożyć. Choćby te zdjęcia w ciemni fotofraficznej - stanowczo było zbyt jasno, ja jeszcze się bawiłem analogami to wiem.
Podobnie z końcową sekwencją, skąd widz ma wiedzieć czy na pewno te wapniaki na te Rysy wleźli? Trzeba było wszystko w szczegółach pokazać, od schroniska aż po szczyt. Byłby piękny materiał poglądowy dla tych wszystkich co się tutaj i na innych forach pytają jak się właściwie wchodzi na te Rysy. :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:

Autor:  zbych [ So paź 30, 2010 5:31 am ]
Tytuł: 

Marekkg napisał(a):
o której będzie powtórzony ten film? ktoś pisał, że 1 listopada?

http://www.teleman.pl/prog-16621173-pra ... cisza.html

Autor:  chwastek [ So paź 30, 2010 7:14 am ]
Tytuł: 

...

Autor:  kalineczka1980 [ So paź 30, 2010 7:19 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
się bardzo dziwię, że nikt z ujawnionych tu wybitnych znawców, nie zauważył, że w stosunku do tej prawdziwej jej tor był o jakieś dwa metry bardziej w prawo.


oj oj :)
zauważył to chief na drugiej stronie wątka
napisał że lawina pokazana na filmie nie zeszłą chyba z Rysów a z Bandziocha bardziej

Autor:  Burza [ So paź 30, 2010 9:34 am ]
Tytuł: 

kalineczka1980 napisał(a):
a sam tytuł : CISZA co wg was oznacza?

schodzisz z lawina, jak cie nie polamie to juz masz fart, przykrywa Cie snieg, zyjesz, czujesz jak snieg zaczyna naciskac na Ciebie i twardniec i nic tylko towarzyszy cie przejmujaca cisza, slyszysz tylko wlasny przyspieszony oddech, snieg sie wytapia od niego kolo twarzy i tylko cisza, a potem wiadomo...

Autor:  Markiz [ So paź 30, 2010 9:41 am ]
Tytuł: 

chwastek napisał(a):
przecież to tylko forum g ó r s k i e


Pytanie - Co ma żołnierz w spodniach? Odpowiedź - Chodzić! Proste, jasne? A Ty pewnie odrazu miałaś jakieś wykształciuchowskie skojarzenia. Wiadomo - inteligencka gangrena i zgnilizna. Psychologiczne bajdurzenia. Prawdziwy górołaz to człek prosty, któremu są obce takie zdrożności jakie w tym filmie pokazano.
Skoro film się dzieje w Tatrach, to powinny być pokazane Tatry. W całej, że tak powiem, swojej krasie. Nie tak jak w tym filmie, jakby z łaski. Pewnie się nie chciało ekipie w góry pójść na dłużej, wiadomo, zimno, śnieg pada, jeszcze jakaś lawina zejdzie. A prawdziwy górołaż lawin się nie boi, szczególnie przy dwójce.
Przy odrobinie dobrych chęci ze strony realizatorów mógł powstać film wybitny. Nawet były dobre początki. Pokazano panel? Pokazano? Jeden z bohaterów mówi, że na nim szóstki wywija. Wywija! No to jest już jasnym, że może na Rysy w zimie zapierdalać. Jasne, panel ponad wszystko - to na nim rodzi się górski sukces. Przy odrobinie fartu mogli się na te Rysy zaczołgać, wznosić radosne okrzyki, proporzec Tychów zatknąć. Mieli pecha, zeszła lawina, normalny los górski. A rodzice zamiast się cieszyć, że ich dzieci tak pięknie zginęły, powiedziałbym, że w majestacie gór, zadają głupawe pytania, dlaczego leniwi Toprowcy już nie kopią, że ich dzieciom jest zimno. Co za brak elementarnej wiedzy górskiej - wszak wiadomo, że już po godzinie jest po ptakach.
Zawiódł mnie ten film i podzielam zdanie tych wszystkich co doszli do podobnego wniosku.
Cisza? No akurat tytuł dobrze dobrany! Ciszej nad tą trumną! *)

*) dyskusją

Autor:  Adaśko [ So paź 30, 2010 11:06 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
A rodzice zamiast się cieszyć, że ich dzieci tak pięknie zginęły, powiedziałbym, że w majestacie gór, zadają głupawe pytania, dlaczego leniwi Toprowcy już nie kopią, że ich dzieciom jest zimno. Co za brak elementarnej wiedzy górskiej - wszak wiadomo, że już po godzinie jest po ptakach.



Obyś jako rodzic nie musiał NIGDY realizować własnej tak idiotycznej teorii .
Jak można napisać coś tak głupiego! Serca nie masz czy co??!!

PS Widać nie zrozumiałeś istoty filmu....

Autor:  taida [ So paź 30, 2010 11:56 am ]
Tytuł: 

Adaśko napisał(a):
Markiz napisał(a):
A rodzice zamiast się cieszyć, że ich dzieci tak pięknie zginęły, powiedziałbym, że w majestacie gór, zadają głupawe pytania, dlaczego leniwi Toprowcy już nie kopią, że ich dzieciom jest zimno. Co za brak elementarnej wiedzy górskiej - wszak wiadomo, że już po godzinie jest po ptakach.



Obyś jako rodzic nie musiał NIGDY realizować własnej tak idiotycznej teorii .
Jak można napisać coś tak głupiego! Serca nie masz czy co??!!

PS Widać nie zrozumiałeś istoty filmu....


widać, żeś nowy :)
Markiz ironizuje i się z nas nabija - ot cała filozofia :)

Autor:  grubyilysy [ So paź 30, 2010 11:57 am ]
Tytuł: 

Adaśko, teks Markiza to tak zwana ironia...
Ja tam nie do końca rozumiem jej przesłania głównego, ale najprawdopodobniej chciał ironicznie wyrazić to co napisałeś wprost. Oto w jaki sposób dwaj Polacy zgadzając się ze sobą paradoksalnie toczą zaciekłe kłótnie. Lub jak pisze poeta "wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie dalej tak jest".

Autor:  Markiz [ So paź 30, 2010 1:43 pm ]
Tytuł: 

Adaśko napisał(a):
Widać nie zrozumiałeś istoty filmu....

Może zrozumiałem, może nie, to nieważne. Ważne jest natomiast to co tu niektórzy powypisywali. To jest film, Adaśko, odnoszący się co prawda do wydarzeń autentycznych, ale to nie jest WIZJA LOKALNA, w kryminalistycznym tego terminu znaczeniu. Podejrzewam też, że twórcy filmu nie mieli zzamiaru nakręcić dydaktycznej historyjki, wręcz instrukcji jak organizować szkolną wycieczkę aby nie doszło wypadku. Ani nie chcieli ustosunkować się do ulubionego tematu jednego z userów, co byłoby jak by był zaangażowany przewodnik. A także chyba nie chcieli wyciągać z lamusa młodopolskich bredni o "kapliczce straceńców" i wzniosłości śmierci górskiej, co w tej dyskusji też się dało wyczuć.

Śmierć górska jest wpisana w reguły gry alpinizmu. To jest pewnik, wystarczy poczytać choćby kroniki TOPR. Ale nigdy nie będzie regułą dla ojców, matek, żon, sióstr, braci, narzeczonych czy też chłopaków czy dziewczyn ofiar. Oni się zawsze będą przeciw niej buntować, nawet wtedy gdy zdawają się być pozornie z nią pogodzeni po pewnym upływie czasu. Jak zatem należy interpretować ostatnie sceny filmu, czyli wycieczkę bliskich ofiar na Rysy? Tutaj interpretacji może być wiele. Pogodzenie się z faktami? "Wybaczenie" górom? Wspomnienie ofiar na miejscu ich ostatniej drogi? Nie wiem, trzeba byłoby być nimi, tymi bliskimi, aby to wiedzieć. A podejrzewam, że każy z nich inaczej. Ale jestem pewien, że żaden z nich, szczególnie matki, nigdy nie pogodzą się z stratą syna lub córki a tytułowa "Cisza" jest tylko ciszą pozorną - ból zawsze będzie krzyczeć. I o tym powinniśmy my pamiętać gdy ruszamy na szlak.

Autor:  Kasia86 [ So paź 30, 2010 3:39 pm ]
Tytuł: 

Burza napisał(a):
kalineczka1980 napisał(a):
a sam tytuł : CISZA co wg was oznacza?

schodzisz z lawina, jak cie nie polamie to juz masz fart, przykrywa Cie snieg, zyjesz, czujesz jak snieg zaczyna naciskac na Ciebie i twardniec i nic tylko towarzyszy cie przejmujaca cisza, slyszysz tylko wlasny przyspieszony oddech, snieg sie wytapia od niego kolo twarzy i tylko cisza, a potem wiadomo...


Podobno jak się jest zasypanym, to właśnie nie ma ciszy tylko takie irytujące chrupanie... Jak śnieg cię betonuje....


Markiz napisał(a):

Śmierć górska jest wpisana w reguły gry alpinizmu. To jest pewnik, wystarczy poczytać choćby kroniki TOPR. Ale nigdy nie będzie regułą dla ojców, matek, żon, sióstr, braci, narzeczonych czy też chłopaków czy dziewczyn ofiar. Oni się zawsze będą przeciw niej buntować, nawet wtedy gdy zdawają się być pozornie z nią pogodzeni po pewnym upływie czasu.


To samo było jak zginął Piotr Morawski...
Kto był na ostatnim KFG to wie o co chodzi.

Autor:  piomic [ So paź 30, 2010 3:59 pm ]
Tytuł: 

Wczoraj sobie odtworzyłem.
Dobrze, że w nocy i żona nie widziała.
Chyba skasuję zanim zobaczy.

Autor:  Adaśko [ So paź 30, 2010 4:10 pm ]
Tytuł: 

dla mnie ironia jeśli chodzi o śmierc najbliższych ZWŁASZCZA dzieci NIE ISTNIEJE.
Nie istotne czy jestem nowy czy nie..
SMIERĆ zawsze bardzo boli!
Ja widziałem tych ludzi tam w schronisku....ten żal..smutek....

Moja żona przepłakała prawie cały film....

Ciekawe co powie jak usłyszy o moich planach zimowych...

Autor:  Adaśko [ So paź 30, 2010 4:16 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):

Ale nigdy nie będzie regułą dla ojców, matek, żon, sióstr, braci, narzeczonych czy też chłopaków czy dziewczyn ofiar. Oni się zawsze będą przeciw niej buntować, nawet wtedy gdy zdawają się być pozornie z nią pogodzeni po pewnym upływie czasu.
Ale jestem pewien, że żaden z nich, szczególnie matki, nigdy nie pogodzą się z stratą syna lub córki a tytułowa "Cisza" jest tylko ciszą pozorną - ból zawsze będzie krzyczeć. I o tym powinniśmy my pamiętać gdy ruszamy na szlak.


Dokładnie tak jak piszesz.

Autor:  taida [ So paź 30, 2010 4:42 pm ]
Tytuł: 

Adaśko napisał(a):
dla mnie ironia jeśli chodzi o śmierc najbliższych ZWŁASZCZA dzieci NIE ISTNIEJE.
Nie istotne czy jestem nowy czy nie..
SMIERĆ zawsze bardzo boli!
Ja widziałem tych ludzi tam w schronisku....ten żal..smutek....

Moja żona przepłakała prawie cały film....

Ciekawe co powie jak usłyszy o moich planach zimowych...


ależ ta ironia nie dotyczy śmierci, czy tematyki filmu, tylko wypowiedzi forumowiczów. nie popadajmy w paranoję...

Autor:  martinb33 [ N paź 31, 2010 11:47 pm ]
Tytuł: 

No i obejrzałem sobie ten film. opinia??!! Hmm
Może nie jest on za bardzo "górski" ale ogólne wrażenie bardzo dobre, film ciekawy i bardzo dobrze zrobiony.
Podsumowując: mi się podobało :wink:
Powiem szczerze chwilami miałem wrażenie jakby to działo się realnie a nie jakby to była jakaś sucha rekonstrukcja na faktach. Duży realizm!

Strona 4 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/