Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Wspomnienia znad Morskiego Oka http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2220 |
Strona 4 z 7 |
Autor: | Soprano [ Śr lip 02, 2008 2:53 pm ] |
Tytuł: | |
leppy napisał(a): Soprano napisał(a): 5 Godzin, ogromne zmęczenie Ale widoki rekompensowały? Soprano napisał(a): w tym roku może uda się w końcu zrobić zdjęcie na tle Rys I tego zdjęcia na tle Rysów życzę. Rekompensowały, aparat zaczął świrować w schronisku nad 5 stawami, nowiutki aparat, czy to nie pech?:) na gwarancji był naprawili, w tym roku znowu w użytku, jak się popsuje w tym samym miejscu wrzucę go do Morskiego Oka. |
Autor: | leppy [ Śr lip 02, 2008 2:57 pm ] |
Tytuł: | |
soprano napisał(a): jak się popsuje w tym samym miejscu wrzucę go do Morskiego Oka
I jeszcze mandat zapłacisz, za śmiecenie.. To byłby dopiero pech, podwójny. |
Autor: | dawid91 [ Śr lip 02, 2008 2:57 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: aparat zaczął świrować w schronisku nad 5 stawami,
To od tych widoków |
Autor: | Markiz [ Śr lip 02, 2008 3:58 pm ] |
Tytuł: | |
Soprano napisał(a): aparat zaczął świrować w schronisku nad 5 stawami,
Pewnie chciał szarlotkę... sfotografować. |
Autor: | Mag_Way [ Śr lip 02, 2008 4:01 pm ] |
Tytuł: | |
Moko w sezonie to masakra. Jesienią jest okej. Mniej ludzi i nie wygląda jak na plaży w sopocie gdzie grube babska i amanci w stylu Bogusia Lindy pija piwska no i pełno rozkrzyczanej dzieciarni... |
Autor: | Gustaw [ Śr lip 02, 2008 4:05 pm ] |
Tytuł: | |
dawid91 napisał(a): Cytuj: aparat zaczął świrować w schronisku nad 5 stawami, To od tych widoków Wy lepiej mnie nie straszcie. Myślałem kupować sobie to 5D ale spasowałem i jadę ze starym Ixusem. Mam nadzieję, że Ixus wytrzyma te widoki i szarlotki ... |
Autor: | Markiz [ Śr lip 02, 2008 4:33 pm ] |
Tytuł: | |
Gustaw napisał(a): Mam nadzieję, że Ixus wytrzyma te widoki i szarlotki ... Laughing
Aparaty ZORKA I FED wytrzymują nawet na Syberii, oczywiście te stare, radziecki. Mam taki odkurzacz ruski marki Rakieta - obtłuczony, odrapany (pośrupany), kółka mu odleciały. Został odstawiony do garażu chyba 40 lat temu. W tym czasie w domu żywota dokonało chyba 5 odkurzaczy, markowych jak najbardziej. No i żaden z nich nie ciągnie tak jak ta garażowa gadzina - dywaniki w samochodzie cholera unosi - gniotsa nie łamiotsa. |
Autor: | Gustaw [ Śr lip 02, 2008 4:57 pm ] |
Tytuł: | |
Markiz napisał(a): dywaniki w samochodzie cholera unosi
Skoro Rakieta to co się dziwić. Nie wiem jakiej marki odkurzacz u nas w W-wie był (być może też radziecki) ale też przeżył wszystkie inne ... W UK zaczynaliśmy od używanego Henry'go. Jako odkurzacz remontowo-budowlany przeżył wszystkie inne "pokojowe". Np taki nieszczęsny Elektorlux Made in Hungary to kompletna porażka. Szarpnęliśmy się na Miele i nareszcie mamy dobrego pokojowca. A Henry dalej zasuwa. To ten sam typ odkurzacza Henry z którym podobno jakiś Polak w UK się miłośnie zespolił. Urocze stworzenie, nieprawdaż ? Podobno nowy Henry to nie to samo co stary. Fachowiec mi opowiadał. Stare miały japońskie silniki. Nie do zdarcia. Te nowe mają inne silniki i podobno padają. Ooops .. zrobił się malutki OT ... |
Autor: | Markiz [ Śr lip 02, 2008 5:06 pm ] |
Tytuł: | |
Gustaw napisał(a): Ooops .. zrobił się malutki OT ... Embarassed
Od dosyć dawna co pewnie kogoś denerwuje. O cholera to nie ten wątek. |
Autor: | Charlie-Mariano [ So lip 05, 2008 8:46 pm ] |
Tytuł: | |
A ja mam takie wspomnienie z MOka sprzed kilkunastu lat. Kiedy znudziło nam się bezczynne leżenie bykiem w Roztoce, to szliśmy na Moko na łowy na studentki. Kolega (miał najbardziej intelektualny wygląd) brał ze sobą okładkę od "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta i jakiś fajny kryminał bez okładki. Rozkładaliśmy się nad Mokiem na jakimś wyeksponowanym kamieniu i on zaczynał czytać kryminał w okładce Prousta. Oczywiście trzymał książkę w bardzo widoczny sposób. Zawsze przyplątywało się kilka interesujących studentek, które spragnione były górnolotnj rozmowy z ludźmi gór. Był to bardzo skuteczny sposób na podryw w górach |
Autor: | heniek [ So lip 05, 2008 9:51 pm ] |
Tytuł: | |
Charlie-Mariano napisał(a): A ja mam takie wspomnienie z MOka sprzed kilkunastu lat. Kiedy znudziło nam się bezczynne leżenie bykiem w Roztoce, to szliśmy na Moko na łowy na studentki. Kolega (miał najbardziej intelektualny wygląd) brał ze sobą okładkę od "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta i jakiś fajny kryminał bez okładki. Rozkładaliśmy się nad Mokiem na jakimś wyeksponowanym kamieniu i on zaczynał czytać kryminał w okładce Prousta. Oczywiście trzymał książkę w bardzo widoczny sposób. Zawsze przyplątywało się kilka interesujących studentek, które spragnione były górnolotnj rozmowy z ludźmi gór. Był to bardzo skuteczny sposób na podryw w górach
Chcialbym zobaczyc jak wyglada ten intelektualny podryw nad Mokiem Nie prosciej bylo sobie martini widocznie polewac? |
Autor: | Markiz [ N lip 06, 2008 3:17 pm ] |
Tytuł: | |
Dawno temu był opowiadany taki ponoć radziecki kawał: Młody porucznik, prosty chłopak z kołchozu zwierza się starszemu o kilkanaście lat majorowi, że nijak nie może sobie poderwać dziewczyny do łóżka. Major się pyta jak on się do tego zabiera a porucznik odpowiada, że normalnie - podchodzi i mówi - j**** choczu. No i dostaje w pysk. Major się roześmiał i mówi, że tak nie można, trzeba porozmawiać o literaturze i muzyce a potem to już samo przyjdzie. Wkrótce potem porucznik upatruje sobie w autobusie dziewczynę, wysiedli na tym samym przystanku i porucznik podchodzi: - Wasia Iwanowicz Popow, porucznik wojsk rakietowych. - Natasza Aleksandrowna, rabotajem w uniwemagie - Puszkina wy czitała? - Da, czitała (chichocze) - Czajkowskiego wy słyszała? - Da, słyszała (chichocze jeszcze bardziej) - Zuch, diewoczka - dawaj d***. I dostaje, ale w pysk Obawiam się, że wy, Charlie Mariano z tą metodą na Prousta nie dostaniecie nawet w pysk. |
Autor: | Charlie-Mariano [ N lip 06, 2008 8:37 pm ] |
Tytuł: | |
Markiz napisał(a): Obawiam się, że wy, Charlie Mariano z tą metodą na Prousta nie dostaniecie nawet w pysk. A fe wy prostackie samce!!! Nam chodziło o miłą i inteligentną rozmowę, a nie tylko o p****enie. A po drugie wtedy nad Mokiem było znacznie mniej stonki, a średni poziom intelektualny przebywających tam kobiet znacznie wyższy, więc Proust miał branie.
|
Autor: | Markiz [ N lip 06, 2008 9:31 pm ] |
Tytuł: | |
Charlie-Mariano napisał(a): a średni poziom intelektualny przebywających tam kobiet znacznie wyższy, więc Proust miał branie.
Fama głosi, że taka "studentka" im bardziej wykształcona tym bardziej chętna, ale nie na Prousta (nota bene faceta o innej orientacji - wzięliście to pod uwagę) tylko na konkrety. Ale być może Fama jest głupi. Tak jeszcze a propos metody na Prousta, mógłbyś podać więcej szczegółów, szczególnie który tom, czy rozmawialiście o Prouście "przed" czy "po" (a tak a propos "przed" i "po" - w Rumunii to jedno jest "pentru" a drugie "dupa" - chyba "dupa" jest "po" - zawsze mnie cholernie bawiło kiedyś w Mamai jak na takich straganach reklamowano takie olejki przed i po opalaniu - nad straganem wisiał wielki napis "Pentru plaja" i "Dupa plaja" - plaja to oczywiście znaczy plaża. Wracając do tematu Proust był "po" czyli będąc trywialny "dupa dupa" w mieszanym narzeczu czy inaczej. Dlaczego mnie to interesuje? Od lat zbieram materiały na temat zrywania dziewczyn w Tatrach - sporo już mam, chce to ogłosić drukiem nim umrę, będzie to dzieło mojego życia i mój wkład w literaturę tatrzańską. Sam rozumiesz, że musisz mi udzielić pomocy - dla dobra nauki. W zamian mogę Ci udzielić informacji jak się rwie na ukąszenie "Krośniaczka pstrego" - stara metoda, zawsze skuteczna tylko wymaga oprzyrządowania - najlepiej być TOPR-owcem na dyżurze w schronisku. Byłbym zapomniał - czy próbowaliście rwać na "Doktora Faustusa" Tomasza Manna? Polecam, bezbłędne na intelektualistki z górnej półki, raczej tylko członkinie zwyczajne Polskiej Akademii Nauk (strach pomyśleć jaka to może być data urodzenia) - nikt inny jeszcze przez to dzieło nie przebrnął, oczywiście prócz tłumacza ale jemu to chociaż zapłacono. |
Autor: | tomek.l [ N lip 06, 2008 9:48 pm ] |
Tytuł: | |
Rwanie na inteligentną książkę ma krótkie nogi. Wszystko fajnie dopóki "czytający" się nie odezwie. Wtedy czar pryska W Tatrach działa "czerwony polar" |
Autor: | zjerzony [ N lip 06, 2008 9:52 pm ] |
Tytuł: | |
tomek.l napisał(a): W Tatrach działa "czerwony polar"
Mam taki. Nie działa. Może jak go upiorę? |
Autor: | Markiz [ N lip 06, 2008 10:02 pm ] |
Tytuł: | |
zjerzony napisał(a): Mam taki. Nie działa. Może jak go upiorę?
Tomek zapomniał dodać, że prawie wyłącznie tylko jako "opakowanie" chłopca z TOPR. Jesteś bez szans. Szkoda roboty przy praniu - podobno polar dobrze się sprawdza przy nabłyszczanieu karoserii po woskowaniu. Niestety nie sprawdzałem. |
Autor: | Charlie-Mariano [ Pn lip 07, 2008 8:32 am ] |
Tytuł: | |
Markiz napisał(a): W zamian mogę Ci udzielić informacji jak się rwie na ukąszenie "Krośniaczka pstrego" - stara metoda, zawsze skuteczna tylko wymaga oprzyrządowania - najlepiej być TOPR-owcem na dyżurze w schronisku.
Metoda może i skuteczna, ale nie dla mnie, bo TOPR-owcem raczej nie będę. Metoda na Prousta była swoistym testem ocjologicznym i nie niosła ze sobą głebszych treści ... Ale był kiedyś (teraz chyba też, choć to raczej gatunek zanikający) taki rodzaj miłośniczej gór, który Wacław Sonelski nazwał "flanelówy". Charakteryzowały się one ubiorem jak w nazwie oraz głębokim zaangażowaniem emocjonalnym w ducha gór, filozofię łażenia wspinania etc. Przeważnie były tam niezbyt urodziwe niewiasty, ale jak trafiła się jakaś łania, to warto było zawalczyć. Metody nie były zbyt trudne: trochę zdolności aktorskich, trochę empatii, kilka nazwisk, nazw i dat i można było osiągnąc sukces. |
Autor: | Agawa [ Cz lip 10, 2008 11:29 pm ] |
Tytuł: | |
A wracajac do tematu.. MO kojarzy mi sie z zakochaniem, nieszczesliwym niestety.. Ale byla w tym MAGIA.. MO to wygrzewanie sie na sloncu we dwoje na kamieniu tuz przy stawie.. i przygladanie sie szczytom spod polprzymknietych powiek.. Kiedy to bylo.. To pierwsze ze wspomnien, ktore przychodza, gdy mowa o MO.. |
Autor: | stan-61 [ Pt lip 11, 2008 6:59 am ] |
Tytuł: | |
Agawa napisał(a): To pierwsze ze wspomnien, ktore przychodza, gdy mowa o MO.. Ja ma z MO zupełnie inne skojarzenia.
|
Autor: | Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 7:37 am ] |
Tytuł: | |
stan-61 napisał(a): Ja ma z MO zupełnie inne skojarzenia.
Ja też, dlatego jak juz skrót to wolę MOKO |
Autor: | Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 7:37 am ] |
Tytuł: | |
Zresztą moje pierwsze skojarzenie jak zobaczyłam morskie oko był szok, ze lezy tak blisko drogi asfaltowej, no i że jest przy nim płot |
Autor: | tomek.l [ Pt lip 11, 2008 2:38 pm ] |
Tytuł: | |
Agawa napisał(a): To pierwsze ze wspomnien, ktore przychodza, gdy mowa o MO.. Romantycznie
Ja pierwszy raz zobaczyłem Morskie Oko ze Świstówki, a dokładniej z rejonu Kępy. Lepszy to znacznie wariant niż asfalt. I jakie fajne kolory. http://www.tatry.turystyka-gorska.pl/gal/morskie4-z.htm |
Autor: | mac ap [ So lip 12, 2008 6:37 pm ] |
Tytuł: | |
A jak się niby nazywa największy (a tak naprawdę jedyny) półwysep Morskiego Oka? |
Autor: | Łukasz T [ N lip 13, 2008 9:43 am ] |
Tytuł: | |
Zakochanych. |
Autor: | mac ap [ N lip 13, 2008 4:49 pm ] |
Tytuł: | |
Według mnie raczej Półwysep Miłości, ale to niewielka różnica |
Autor: | Bombalinda [ Pn lip 14, 2008 2:20 pm ] |
Tytuł: | |
Oj, panowie, panowie.... Nic tylko Wam podrywy w głowie...Zazdroszczę energi Ja po wdrapaniu się gdziekolwiek myślę tylko o prysznicu i hamaku Nawet "czerwone polary" nie zrobiłyby chyba na mnie wrażenia...ale cóż może to już nie ten wiek |
Autor: | Mag_Way [ Wt lip 15, 2008 1:24 pm ] |
Tytuł: | |
Bombalinda napisał(a): ale cóż może to już nie ten wiek
A ile masz latek? |
Autor: | Bombalinda [ Wt lip 15, 2008 1:57 pm ] |
Tytuł: | |
Trzeci krzyżyk już za mną |
Autor: | krzysgd [ Wt lip 15, 2008 2:07 pm ] |
Tytuł: | |
Bombalinda napisał(a): Oj, panowie, panowie.... Nic tylko Wam podrywy w głowie... ...ale cóż może to już nie ten wiek
już 21 |
Strona 4 z 7 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |