Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Powraca pomysł na usunięcie łańcuchów z Orlej Perci
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2504
Strona 4 z 60

Autor:  Smyk [ Pt sie 25, 2006 6:45 pm ]
Tytuł:  KONIEC Orlej Perci, czyli szlaku znakowanego

na całkiem innym forum tatrzańskim Janek napisał(a):
Mówi się o tym w kręgach powiązanych z TPN od wielu lat. Głównie o likwidacji Orlej Perci i trasy na Przełęcz pod Chłopkiem(...) To zresztą ma nawet trochę sensu bo w TPN jest kilku panów co by najchętniej wszystkie szlaki polikwidowali (wystarczy poczytać TATRY aby wiedzieć kogo mam na myśli).

No, właśnie...
Jakby tak spojrzeć na sprawę tak właśnie...
SZCZĘŚCIE i BEZPIECZEŃSTWO mas gwarantowane:
nie pójdzie tą percią (Orla) już żaden klapkowicz, pepegowicz itp
perć będzie dostępna tylko dla bardziej zaawansowanych,
tak jak obecnie wiele perci, które są nie dla przygodnych spacerowiczów.

Z drugiej strony
ułatwienia poruszania się po nieznakowanych perciach dla
chętnych, odpowiedzialnych, czujących się na siłach i uprawnionych
POSTĘPUJĄ

Pomyślcie, czy to nie jest akurat takie rozwiazanie, jakiego chciałby wytrawny, doswiadczony turysta tatrzański?

Autor:  piomic [ Pt sie 25, 2006 7:19 pm ]
Tytuł: 

Smyk napisał(a):
Wydaje mi się, że w górach pogoda ducha ważniejsza od pogodnego nieba, a serdeczne nastawienie do innych wędrowców cenniejsze od jakiejś formalnej, tablicowej akcji uświadamiającej
No już Cię lubię, Smyku. :D

Autor:  ElaG [ So sie 26, 2006 6:10 pm ]
Tytuł: 

Witam Wszystkich!
Zastanawiam się czy w Tatrach nie powinni działać ludzie, którzy przy wejściu do TPN lub na szlakach kontrolowaliby wyposażenie turystów i wlepiali mandaciki za brak np. latarki, mapy czy odpowiedniego obuwia..
Może wtedy TOPR zaoszczędziłby na wezwaniach do osób kompletnie nieprzygotowanych do wędrówki..
Tablice informujące o wypadkach i stopniu trudności szlaków są w porządku, tylko nie jestem przekonana czy Polak potrafi czytać..
Przykład: Na Babiej stoi tablica z informacją „szlak żółty tylko do wchodzenia” tymczasem mężczyzna do dwóch małych chłopców: „chodźcie żółtym, to jest szlak tylko do schodzenia”. Na szczęście jedno z dzieci umiało już czytać.. :wink:

Autor:  zolffik [ So sie 26, 2006 7:38 pm ]
Tytuł: 

ElaG napisał(a):
Witam Wszystkich!
Zastanawiam się czy w Tatrach nie powinni działać ludzie, którzy przy wejściu do TPN lub na szlakach kontrolowaliby wyposażenie turystów i wlepiali mandaciki za brak np. latarki, mapy czy odpowiedniego obuwia..


eh... by mnie nie wpuscili... :D

Autor:  hail [ So sie 26, 2006 8:39 pm ]
Tytuł: 

Bez przesady :) po prostu powinny być tablice informacyjne i wszelkie inne w różnych mediach informujące o zagrożeniach i ekwipunku bez którego się nie powinno wyruszać na szlaki. Poza tym góry są dla ludzi myślących i każdy kto ma w głowie choć trochę rozsądku wie co trzeba zabrać by było bezpiecznie, choć mimo tego dla tych mniej rozsądnych informacje właśnie by się zdały

Autor:  kilerus [ So sie 26, 2006 8:42 pm ]
Tytuł: 

czemu ktos ma myslec za innych?
nie robmy jakiejs tragedii
ludzie sie rodza i umieraja
paru zginie w tatrach w ciagu roku, a tysiace na ulicach

Autor:  hail [ So sie 26, 2006 8:46 pm ]
Tytuł: 

To fakt na ulicach ginie tyle co w górach na przełomie wieków i nikt nie pamięta ani tych ani tych .. poza rodzinami zmarłych niestety...

Autor:  ElaG [ So sie 26, 2006 9:14 pm ]
Tytuł: 

Myśle że mandaciki to nie przesada.. Ciekawe jak na drogach wyglądałaby sytuacja gdyby policja nie wlepiała mandatów. Myśle,że głównym bodźcem dla kierowcy by zwolnić nie jest relama "śmierć jeździ szybko" a fakt,że tam za zakrętem lubi stać pan z radarem, a to może troszkę zaboleć kieszeń.

Autor:  kilerus [ So sie 26, 2006 9:26 pm ]
Tytuł: 

tak tylko na drogach gina tez "niewinni ludzie"
a w gorach raczej zadko

Autor:  Margola [ So sie 26, 2006 11:02 pm ]
Tytuł: 

wlepianie mandatów za brak np. latarki byłoby niegłupim pomysłem, gdyby każdy kto wchodzi na teren parku wybierał się faktycznie w góry. nie wydaje mi się natomiast konieczne wymaganie odpowiedniego obuwia czy plecaka wypchanego ciepłymi ubraniami, butelkami wody itd. od turysty, który dajmy na to ma zamiar przespacerować się do Murowańca i z powrotem. niech sobie idzie i w japonkach, jeśli ma na to ochotę (masochizm :roll: ). problem w tym, że czasem ciężko jest odróżnić turystę, który faktycznie wybiera się na spacer od tego, który porwie się na Orlą. poza tym taki turysta może mieć zamiar pospacerować a już przy schronisku zdecydować, że jednak gdzieś by się wdrapał.

natomiast jestem jak najbardziej ZA szeroko rozumianą akcją informacyjno/ostrzegawczą. co roku, gdy zbliżają się wakacje w TV pojawiają się spoty "płytka wyobraźnia to kalectwo" dotyczące skoków na główkę, a gazety podają (często) statystyki, ile osób tego roku już utonęło, w tym ile dzieci i ostrzegają przed wchodzeniem do wody po alkoholu. oczywiście zbiorniki wodne są łatwiej dostępne niż góry, zazazwyczaj po prostu na miejscu, jednak wystarczy wybrać się w sezonie do Zakopanego, by zobaczyć na własne oczy jak popularność obu sposobów spędzania wakacji zbliża się do stanu równowagi. tymczasem nie spotkałam się ze spotem, plakatem ostrzegającym przed górami (poza kilkoma tablicami w samym Zakopanem i Tatrach). gazety co prawda dość szczegółowo opisują większość wypadów w Tatrach, ale to dlatego, że tych jest stosunkowo niewiele (w porównaniu do utonięć). i ciężko się doszukać w tych informacjach jakiejś przestrogi, to raczej suchy przekaz. przydałyby się tabliczki przy wejściach na trudniejsze szlaki informujące o tym, ilu ludzi na danym szlaku zginęło, drastyczne zdjęcia z pewnością też działałyby na wyobraźnię, chociaż ja osobiście nie chciałabym, aby moje zwłoki na takiej tabliczce zostały uwiecznione :? . spoty telewizyjne, pokazujące np. akcję ratowniczą, rubryki w prasie, umieszczanie tam adresów internetowych : strony topru (ze wskazaniem, aby poczytać sobie kronikę wypadków), czy forów takich jak to. na terenie Zakopanego i okolic jakieś ulotki. wielu ludzi naprawdę nie wie, co może ich spotkać na szlaku i przynajmniej ja wierzę w to, że jeśli im się to uświadomi, to przynajmniej jakaś część z nich zostanie w dolinie, albo wybierze się na łagodniejsze szczyty. a szkodaby było likwidować historyczny szlak. tym bardziej, że jak na mój zmysł przewidywania - nic to nie da.

ktoś w tym wątku napisał, że przeraża go, gdy siedzi na Karbie i widzi, jak ludzie mijają tabliczkę informującą o trudnościach na Kościelcu bez większego zastanowienia. i tu się przyczepię. był wątek, gdzie dziewczyna pytała o trudne miejsca na Kościelcu i w tym to wątku większość forumowiczów przekonywała ją, że te trudne miejsca w rzeczywistości nie istnieją, że ona nawet nie zorientuje się, jak już je przejdzie, ktoś mówił, że był tam jako 15latek (czego nie kwestionuję) i było łatwo, ktoś inny, że tabliczka jest zdecydowanie przesadzona, a najciekawszy tekst był taki, że trudności fizycznych brak, jedna trudność psychiczna - którą jest tabliczka na początku szlaku. ja na Kościelcu nie byłam, więc się nie wypowiadam, ale przeczytawszy cały tamten wątek doszłam do wniosku, że jest to szczyt, na który w przyszłe wakacje spokojnie mogę się wybrać nie zważając na tabliczkę (i już bym się przy niej nie zatrzymywała i nie zastanawiała, tylko po prostu próbowała wejść na szczyt, choć oczywiście nic na siłę). a potem ktoś (forumowicz) siedzący akurat na Karbie uzna mnie za mało rozważną. to jak to w końcu jest z tym Kościelcem? :?

Autor:  yogi [ N sie 27, 2006 7:08 am ]
Tytuł: 

Ciężko jest mi się wypowiedzieć w tym temacie, ponieważ nie miałęm jeszcze przyjemnośći wędrować po OP. Jednakże bardzo interesuje mnie ten wątek, ponieważ jak kilku poprzedników chciałbym w niedalekiej przyszłości wybrać się na jakiś krótki odcinek OP, żeby przekonać się co do swoich możliwości i umiejętności,a zarazem zobaczyć piękno TATR z tamtej perspektywy. Zdania na temat propozycji TOPR są podzielone. Z jednej strony jak wiemy, w tym roku OP obchodzi 100lecie swojego istnienia. Tak jak Tomek napisał jest to ścieżka, szlak historyczny więc łańcuchy i wszelkie ubezpieczenia powinny tam zostać. Wszak to żelastwo też jest historią i nie powinno się tego zmieniać. Z drugiej strony TOPR informuje, że w ten sposób zmniejszyłaby się ilość śmiertelnych wypadków, mniej rozsądni oraz klapkowicze nie weszliby na szlak. Pracownicy TOPR i TPN proponują zastąpienie(likwidacje) części żelastwa i utworzenie czegoś zupełnie nowego (via ferrata). Noi w tym miejscu wypada zająć jakieś stanowisko. Uważam, pomijając już wszelkie fakty historyczne itp..., że pomysł zastąpienia łańcuchów na OP jest pomysłem dobrym. Jak ktoś trafnie zauważył, nie chcą oni usuwać wszystkiego. Zostałyby napewno drabinki, klamry a być może i niektóre łańcuchy w tych najbardziej trudnych miejscach. Jeśli miałaby powstać ferrata, to powinna być ona wykonana w sposób przemyślany i przedewszystkim dobrze technicznie (tak jak to przedstawiają zdjęcia zamieszczone przez pol-u. Noi na sam koniec powinna zostać przeprowadzona jakaś akcja informacyjna.Powiedzmy że jakiś krótki materiał filmowy w wiadomościach, wtedy kiedy jest największa oglądalność. I na sam koniec tablice informacyjne. Każdy ma swoje zdanie, ale uważam iż byłby to świetny pomysł.Tablice podobne do tych które witają nas chociażby na Kościelcu.Jednak powinny być bardziej widoczne.Usytuowane przy każdym możliwym wejściu na OP. Informacja o trudności szlaku, potrzebnym sprzęcie, noi także to już coś w stylu czarnego punktu informacja o liczbie ofiar. Myśle że jeśliby to wszystko zostało zaplanowane z głową i mniej więcej tak to wyglądało na szlak nie zaglądały by już takie "niedzielnych" turystów. Co do bywalców OP, którzy ją już zdobyli, napewno przystosowaliby się do nowych warunków panujących na trasach. Tylko czy zmniejszy to faktycznie liczbe wypadków i ofiar śmiertelnych, a także wycieczki nieodpowiedzialnych turystów to pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Wszelkie zmiany i czas pokazałyby dopiero w przyszłości czy pomysł ten był dobrym pomysłem.

Autor:  Estel [ N sie 27, 2006 9:08 am ]
Tytuł: 

Z Kościelcem jest tak, że jeżeli ktoś ma minimalne pojęcie o łażeniu po górach i był już wczesniej na szlakach w Tatrach Wysokich typu "łańcuchy" to nie ma zupełnie problemu z jego zdobyciem. Tylko że to mówimy my, ludzie z forum, których swoje w Tatrach przeszli i oceniają stopień trudności trochę inną miarą. Kościelec ma może dwa trudniejsze miejsca w podejściu, w zejściu jest trochę mniej pewnie, zwłaszcza ze względu na luźne kamienie.
Tablice informacyjne są własnie dla takich klapkowiczów ale ponieważ oni mają wystarczające braki w wyobraźni żeby iść na szlak w adidaskach (japonki to spotykana, aczkolwiek nie az tak duża plaga) to i jedna tabliczka im nie pomoże. Idzie taki na Kościelec, jakoś tam sobie daje radę a potem olewa taką samą tabliczkę w drodze na Orlą Perć...tylko że trudności są nieporównywalne a jeszcze nie daj Boże niech spadnie deszcz.
Akcja uświadamiająca to oczywiście dobry pomysł ale nie trzeba nikomu przypominać, że coś takiego kosztuje. TPN w poprzednim sezonie zarobił wprawdzie ok 7mln zł (700 000 dał dla TOPRu) ale nie wiem na co je wydaje i jakie środki mógłby przeznaczyć na taki cel. Moim i pewnie wszystkich innych zdaniem nie powinno się na tym oszczędzać. Tatry corocznie odwiedza 3mln turystów i to jest chyba wystarczająca statystyka żeby coś przedsięwziąc. Możliwe że po zwiększeniu przepustowości kolejki na Kasprowy (tygodniowo jakieś 50 tys ludzi więcej) TOPR będzie mieć jeszcze więcej roboty. Przecież Świnica blisko jest i tyle ludzi idzie...a skoro tam się dało to może jeszcze kawałek.
Niestety my tu sobie gadu gadu i tyle...więc...tadam! Wielki pomysł i należy na własną rękę znaleźć sponsora, napisac piekne pismo do TPNu i będziemy uświadamiać co zostanie nam policzone. Prawda jakie proste? ;)

W sprawie OP...ferrata na pewno jest dużo bezpieczniejsza. Pod warunkiem, że idzie na nią ktos wyposazony. Niestety na polskie warunki to może nie zdać egzaminu. Raz, że koszty, dwa że "ja nie dam rady?".

Autor:  little_insane [ N sie 27, 2006 11:35 am ]
Tytuł: 

IMO nie powinni uswać sztucznych ulatwien z OP.
wydaje mi się ze turyści i tak będą tam łazić nieprzygotowani i tak, a zwiekszy sie jeszcze bardziej liczba wypadków. takie jest moje zdanie :]

Autor:  Konrad [ Pn sie 28, 2006 6:32 am ]
Tytuł: 

little_insane napisał(a):
IMO nie powinni uswać sztucznych ulatwien z OP

Alez nikt nie chce ich usuwać, tylko zmienić typ, a to co innego.

Autor:  hwyhobo [ Pn sie 28, 2006 7:30 am ]
Tytuł: 

U siebie na domowym gruncie widzialem pare tras (choc latwiejszych zdecydowanie od OP), ktore zamiast lancuchow mialy wlasnie klamry i liny stalowe do ktorych mozna by sie przypiac z asekuracja. Kazda osoba ktora widzialem lapala sie liny i uzywala jej jak lancucha. :wink:

Autor:  Konrad [ Pn sie 28, 2006 7:50 am ]
Tytuł: 

Kwestia świadomości. Poza tym jak łatwa trasa, to po się asekurować?

Autor:  hwyhobo [ Pn sie 28, 2006 8:19 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Poza tym jak łatwa trasa, to po się asekurować?

To prawda. Jesli wystarczy sie zlapac zeby sobie ustabilizowac lekko trikowe schodzenie, to czemu nie. Ja jestem jak najbardziej za linami. Uwazam ze sa super wygodne i daja mozliwosc przypiecia sie gdyby ktos chcial i gdyby trasa wymagala.

Nie jestem za kompletnym usunieciem pomocy, ale jak wspomniales, nie o tym mowimy.

Autor:  zolffik [ Pn sie 28, 2006 12:29 pm ]
Tytuł: 

ale czy to poprawi bezpieczenstwo? skoro na orla chodza ludzie czasem kompletnie nie przygotowani w sensie brak odpowiedniego obuwia to tym bardziej nie beda miec pojecia o asekuracji powiedzmy takimi urzadzeniami jak lonza. jak do tej pory nie mialem nigdy stycznosci z taka stalowa lina wiec nie mam porownania czy jest wygodniejsza od lancuchow.

Autor:  Konrad [ Pn sie 28, 2006 1:15 pm ]
Tytuł: 

Naprawdę czujecie tak wielką odpowiedzialność za tych, którzy na własne życzenie (bo statystycznie każdy chodzący po tatrach potrafi czytać) olewają ostrzeżenia i idą w miejsca, gdzie nie powinni?
Ja nie. Tak jak nie czuję odpowiedzialności za tych, co przebiegają w poprzek autostrady. Oni podejmuja ryzyko i to ich sprawa.
Zmiana szlaku na OP na "ferratę" nie tylko urozmaici turystycznie ten rejon, ale też spowoduje mniejszy tłok na szlaku.
Ja mogę mówić o zagrożeniach na szlaku, mogę namawiać do zdobywania doświadczenia, ale nie chcę, aby moim kosztem dawać złudzenie bezpieczeństwa tam, gdzie górę nad wyobraźnią powinien brać zdrowy rozsądek. A łańcuchy to tylko pozorne bezpieczeństwo, które w rzeczywistości bywa bardzo zgubne. To tylko ułatwienie, a nie zabezpieczenie, o czym nie wszyscy wydają się wiedzieć.
Czy fakt, że łańcuchy są od wieku, jest naprawdę dobrym argumentem? A może 100 lat to najwyższa pora, aby w końcu ruszyć z miejsca i coś zmienić? Bo to, co było 100 lat temu (wtedy to właściwie było jedyne dostępne zabezpieczenie), niekoniecznie musi być dobre teraz.

Autor:  KaRoSz [ Pn sie 28, 2006 1:30 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Naprawdę czujecie tak wielką odpowiedzialność za tych, którzy na własne życzenie (bo statystycznie każdy chodzący po tatrach potrafi czytać) olewają ostrzeżenia i idą w miejsca, gdzie nie powinni?
Ja nie. Tak jak nie czuję odpowiedzialności za tych, co przebiegają w poprzek autostrady.

Wiesz Konradzie, w dużej części masz rację. Ja co prawda nie wykorzystuję faktu, że moje auto bez problemu wyciąga 200-tkę, ale... Nie widzę - z drugiej strony - też czegoś specjalnie zdrożnego w fakcie, że policja czasem łapie co trzeci zakręt. Może mnie się nie czepiają, bo nie przesadzam radykalnie (nie, nie jeżdżę zgodnie z max. prędkością na znakach i w przepisach, ale staram się nie przesadzać), ale ich obecność wpływa uspokajająco na ruch po drodze niewątpliwie. Poza faktem, że ktoś coś robi na własne życzenie, jest jeszcze ryzyko tego, że szkodząc sobie zaszkodzi i mnie! A moje i moich bliskich życie jest mi najmilsze. Więc to chyba nie jest dobry przykład. Aktów uświadamiania na temat zagrożeń na drodze czy w wodzie nikt nie neguje - pouświadamiajmy też i o innych zagrożeniach. Zresztą - ktoś też już to chyba podsumował - my możemy porozmawiać, wymienić poglądy. W końcu od tego istotami myślącymi jesteśmy. A czy my - jako my forumowicze - coś z tym zrobimy? Każdy napewno we własnym zakresie i zgodnie ze swoim zdaniem i sumieniem postępować będzie.

Autor:  Estel [ Pn sie 28, 2006 1:48 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Naprawdę czujecie tak wielką odpowiedzialność za tych, którzy na własne życzenie (bo statystycznie każdy chodzący po tatrach potrafi czytać) olewają ostrzeżenia i idą w miejsca, gdzie nie powinni?
Ja nie. Tak jak nie czuję odpowiedzialności za tych, co przebiegają w poprzek autostrady. Oni podejmuja ryzyko i to ich sprawa.


Ich sprawa...ale jeśli ja kieruję autem pod które ktoś wbiega albo zostaje ściągnięty w dół przez gościa który jest na łańcuchu nade mną i odpada?

Autor:  Konrad [ Pn sie 28, 2006 1:53 pm ]
Tytuł: 

Estel napisał(a):
Ich sprawa...ale jeśli ja kieruję autem pod które ktoś wbiega albo zostaje ściągnięty w dół przez gościa który jest na łańcuchu nade mną i odpada?

I właśnie likwidacja łańcuchów i wprowadzenie "innych sposobów asekuracji" rozwiązałoby ten problem.
Nie masz wpływu na to, czy ktoś wbiegnie przed Twój samochód. A z asekuracją za pomocą lonży będziesz bezpiecznijszy (przynajmniej teoretycznie)

Autor:  Estel [ Pn sie 28, 2006 2:04 pm ]
Tytuł: 

O tym wiem i pisałem o tym pare postów wyżej. Rozwiązuje przynajmniej mój problem bo ja bez lonży tam nie pójdę. Ferrata na pewno będzie bezpieczniejsza dla mnie i z tego punktu widzenia nie mam nic przeciwko zmianom. Pozostają inni ludzie którzy się przez to zabiją. Fakt, z ich winy i lekkomyślności...ale zabiją.

Autor:  Konrad [ Pn sie 28, 2006 2:11 pm ]
Tytuł: 

z OP znikną szkolne wycieczki, a wizja ferrat chyba jednak zadziała na wyboraźnię. Gdyby położyło się nacisk na informowanie o trudnościach i niezbędnym sprzęcie, to moim zdaniem wypadków byłoby znacznie mniej. Tym bardziej, że z tego, co czytam, to najwięcej ofiar jest wśród dorosłych ludzi, a więc z pozoru rozsądnych.

Autor:  KaRoSz [ Pn sie 28, 2006 2:20 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
z OP znikną szkolne wycieczki, a wizja ferrat chyba jednak zadziała na wyboraźnię. Gdyby położyło się nacisk na informowanie o trudnościach i niezbędnym sprzęcie, to moim zdaniem wypadków byłoby znacznie mniej. Tym bardziej, że z tego, co czytam, to najwięcej ofiar jest wśród dorosłych ludzi, a więc z pozoru rozsądnych.


Konradzie - więc jednak kładzimy nacisk na informowanie, prawda? Więc czemu w ogóle nie informować? Ja nie w sensie czepiania się, ale skupienia na sednie. Może informowanie (nie ważne o jakim rodzaju zabezpieczenia, czy też tylko o ułatwieniu) przyniesie więcej pożytku, niż tylko dokonanie zmian i czekanie na efekt? Przecież przysłowiowy "klapkowicz - adidasowicz" zmian świadomy nie będzie, więc co mu one szkodzić będą na wyobraźnię? Potraktuje linę jak łańcuch i tyle go widzieli...

Autor:  Bombadil [ Pn sie 28, 2006 2:50 pm ]
Tytuł: 

Zgadzam się. Miałem dzisiaj dokładnie to samo napisać, ale ta skleroza... :lol: :wink: Myślicie, że stonka czyta jakieś pisma górskie, czy ogląda w tv programy o podobnej tematyce, albo studiuje takie jak to fora? Klapkowiczom przecież wszystko jedno gdzie idą - przyjechali w Tatry (czyt. na Krupówki), więc w końcu wypadałoby przejść się gdzieś po górach, żeby później pokazać rodzinie i znajomym, że faktycznie było się w Tatrach. No i później spadają tacy z OP, bo niby skąd biedni mogli wiedzieć, że to najtrudniejszy szlak w Tatrach.

Autor:  zolffik [ Pn sie 28, 2006 2:58 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
z OP znikną szkolne wycieczki, a wizja ferrat chyba jednak zadziała na wyboraźnię.


tylko czy przecietny turysta wie co to jest ferrata? czy wie jak wyglada i jak sie uzywa lonze? moze wlasnie wizja farrat bedzie jeszcze bardziej przyciagala tzw. "klapkowiczow" w koncu to cos nowego i niespotykanego. chociaz z drugiej strony jakby tak jak mowisz postawic na informowanie to moze by niektorych odstraszylo.

Autor:  Smyk [ Pn sie 28, 2006 5:15 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
z OP znikną szkolne wycieczki...
..i przedszkolne i zorganizowane grupy niepełnosprawnych... :mrgreen:
Bombadil napisał(a):
Klapkowiczom przecież wszystko jedno gdzie idą - przyjechali w Tatry (czyt. na Krupówki) (...) No i później spadają tacy z OP
Uff, trochę mi to już trąci nalotem "oświeconych, prawdziwych turystów" na tę "szarańczę", "stonkę" i "smarkaterię", która nie wie, co to góry.
:rofl_an:
Uwaga 1 (pod rozwagę): I obecne ułatwienia na Orlej Perci (wg ankietowanych - akuratne) i ewentualna via ferrata przyczyniają się i przyczyniałyby się do zwiększenia bezpieczeństwa wedrujących percią (w porównaniu z terenem dziewiczym). Obecne ułatwienia mają tę wyższość nad wszelkimi innymi, że .
Uwaga 2: Na Orlej nie ginie żadna "s..." (patrz wyżej), tylko giną tacy sami turyści jak ktoś z nas: Konrad, Bombadil czy ja, a przyczyny wypadków są różne i nijak nam wnioskować w oparciu o nie o wyższości ferrat nad klamrami i łańcuchami lub odwrotnie
(np. Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem :wink: )
Uwaga 3: Wielu bardziej wprawnych (i obytych z ekspozycją) turystów na Orlej Perci takiej, jak obecnie jest poprowadzona, nie potrzebuje ani obecnych łańcuchów ani "drogi stalowej", natomiast turystom "bardziej świeżym" (często i słabiej wyposażonym - lonże? uprzęże? któż o tym słyszał!?) to obecne żelastwo służy - jak mi się wydaje - bardzo dobrze tam, gdzie jest.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zwolenników oraz przeciwników, jak również entuzjastów oraz niezdecydowanych, wszystkim zaś życzę pieknych, niezapomnianych doznań na Orlej Perci jeszcze wtym roku (najodpowiedniejsza pora na Orlą przed nami :lol: )

PS
Jeszcze jedna uwaga (4): w dalszym ciągu uważam, że najlepszym miejscem na edukację, uświadomienie mniej doświadczonych turystów chodzących po Orlej Perci jest własnie Orla Perć, a najskuteczniejszymi lektorami (instruktorami, nauczycielami) mogą być nieco bardziej "otrzaskani" turyści (może właśnie Ty) dobrze nastawieni do tych "trochę gorszych".

Autor:  nomak [ Pn sie 28, 2006 6:38 pm ]
Tytuł: 

Smyk napisał(a):
Uwaga 2: Na Orlej nie ginie żadna "s..." (patrz wyżej), tylko giną tacy sami turyści jak ktoś z nas: Konrad, Bombadil czy ja, a przyczyny wypadków są różne i nijak nam wnioskować w oparciu o nie o wyższości ferrat nad klamrami i łańcuchami lub odwrotnie


zgadzam się z przedmówcą.

A swoją drogą dyskusja chyba nabrała rozmachu - dziś w radiowej trójce również poruszono ten temat.

Autor:  tomek.l [ Pn sie 28, 2006 7:44 pm ]
Tytuł: 

1. Edukować. Tylko aby kogoś coś nauczyć, to ten ktoś musi chcieć się czegoś nauczyć. A ilu z takich jakby to nazwał pewien AndrzejZ okazjonalnych wizytantów ma ochotę się czegoś o górach nauczyć?

2. Najlepsze sposoby na górską edukacje są w krajach alpejskich. Ale po co korzystać z wypróbowanych metod :)

3. Na pewno stalowa lina jest bezpieczniejsza od łańcucha. Bo się jest do niej przypiętym przez cały czas. I wtedy człowiek się poprostu wspina a nie wciąga na łańcuchu. Ale akurat via ferrata na Orlej to mi się specjalne nie podoba.

Strona 4 z 60 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/