Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

PLANY NA ZIME :)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2778
Strona 4 z 5

Autor:  Pawel_Orel [ Śr lis 01, 2006 3:05 pm ]
Tytuł:  Plany na zimę :)

Tej zimy chcialbym zrealizowac jedną (lub kilka) z następujących tras:
1. Sławkowski Szczyt - granią wzdłuż letniego szlaku.
2. Krywań - poludniową granią, w większości wzdłuż letniego, niebieskiego szlaku.
3. Kończysta - poludniowym grzbietem/granią.
4. Kieżmarski Szczyt - znad Łomnickiego Stawu, lewym skrajem grzbietu na Huncowski Szczyt i dalej granią przez Huncowską Przełęcz, lub granią od Rakuskiej Czuby.
W związku z tym miałbym także kilka pytań.
Przede wszystkim czy ktoś z was robił którąś z tych tras zimą i chciałby się podzielić wrażeniami?
Poza tym:
ad. 1
Sławkowski - czy grzbiet którym prowadzi letni szlak jest płaski czy wypukły? Czy letnia ścieżka prowadzi cały czas grzbietem, czy może schodzi miejscami na boczne stoki ze względu na zagradzające skały?
ad. 2
Czy w kopule szczytowej Krywania występują trudności o charakterze mocno utrudniającym ew. wejście zimowe?
ad. 3
Czy grzbiet Kończystej jest płaski, czy wypukły? Jakie są trudności w górnej części grani? Czy szlak nad Batyżowiecki Staw z Wyżnich Hag jest do zrobienia zimą? Czy szlak nad Batyżowiecki Staw z Śląskiego Domu przecina lawiniastee zbocza?
ad. 4
Kieżmarski Szczyt - tego już próbowałem w kwietniu br. Niestety, ze względu na kopny śnieg+ciężki plecak+ograniczoną widoczność doszedłem tylko na Rakuską Czubę od Kieżmarskiego Stawu (4h, lawinowa 1). Wyżej grań w kierunku Małego Kieżmara nie wyglądała najgorzej do wys. ok 2200m- wyżej wszystko było zasłonięte chmurami. Trawers zboczami Huncowskiego Szczytu nad Łomnicki Staw zajął mi następne 3h:). Trasa ta jednak była możliwa do zrobienia tylko ze względu na niski stopień zagrożenia lawinowego. Przy większym zagrożeniu wejście na Rakuską Czubę byłoby możliwe ew. zboczem wprost od niebieskiego szlaku biegnącego poniżej z Tatrzańskiej Łomnicy nad Łomnicki Staw- przynajmniej tak to wyglądało.
Czy ktoś może wie jak wyglądają trudności wyżej?
Za wszelkie rady/odpowiedzi z góry dziękuję.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Śr lis 01, 2006 3:12 pm ]
Tytuł: 

szlaki co wymieniłeś do 15 czerwca zamknięte-ubezpieczenie nie pokryje kosztów ewentualnej akcji ratunkowej..wiec jest tu sporo ryzyka

Autor:  macciej [ Śr lis 01, 2006 3:25 pm ]
Tytuł: 

letni szlak na Sławkowski nie idzie ściśle ostrzem grani, a praktycznie cały czas południowym zboczem momentami tylko dochodząc do grani. Samą granią chyba się nie da, z tego co pamietam momentami są dość duże i strome skały.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Latem szlak "krowi", zimą nie wiem, ale przy obejściach tych skał na grani można się władować łatwo w teren zagrożony lawinowo. Ponadto w lecie w jedną stronę idzie się ok 3-4 h, zimą pewnie będzie to z 6 h w dobrych warunkach. A kiedy powrót? Dnia może nie starczyć

Co do Krywania to trudności i nastromienie są mniej więcej takie jak na Kościelcu - czyli mizerne. Ale mowię tu o lecie, w zimie ze względu na skalistość i nastromienie śniegu może nie być dużo, ale zapewne mogą być nawisy i poduchy śnieżne. No i lód. W życiu sam bym tam nie poszedł w warunkach zimy.

Ponadto to co już przedmówca mówił - zimą jest zakaz poruszania się po tych szlakach, choć z tego co wiem, to właśnie rozważa się udostępnienie zimą Sławkowskiego i Krywania

Autor:  Pawel_Orel [ Śr lis 01, 2006 3:30 pm ]
Tytuł:  Plany na zimę :)

Znam stan prawny w Tatrach Słowackich. Co do ew. ryzyka, gdybym chciał go całkiem unikać wybrałbym sobie inne hobby.
Poza tym zastanawiam się właśnie nad tymi trasami, gdyż z turystycznych (nie taternickich) tras wysokogórskich w Tatrach Wysokich, akurat te wydają się (przynajmniej teoretycznie) najmniej ryzykowne, zwłaszcza jeżeli chodzi o zagrożenie lawinowe.

Autor:  Kamka [ Pt lis 03, 2006 6:53 pm ]
Tytuł: 

Cześć :)
Planuję ze znajomymi zimowy wypad w Tatry a konkretniej- na sylwka. Wiem, że już na ten termin nie ma miejsc rezerwowanych w schroniskach... ale mam pytanie: Czy ktoś kiedyś spędzał sylwestrowa noc w schornisku na podłodze... i ogólnie szedł w ciemno, nie wiedzac czy przenocują (bo czasmi przecież wyganiają towarzystwo jśli jest zbyt duży ścisk- no przynajmniej tak słyszałam)?? A jeżeli był ktoś 31 grudnia w tatrzańskich okolicach, to czy mógłby napisać gdzie warto spędzić tą noc?
Taka ciekawostka: Znajomi mieli pomysł, zeby wejśc na Nosal o północy.. hehe Nosal, Nosalem ale miejsc, żeby stamtąd spaść w ciemności jest co niemiara :wink:
Z góry bardzo dzikuje za odp.
Pozdrawiam z mroźnego Gdańska :D

Autor:  tomek.l [ Pt lis 03, 2006 6:59 pm ]
Tytuł: 

A pewien znajomy (mój i Bogusia :wink: ) spędził sylwestra w śnieżnej jamie na Sarniej Skale

A schroniska? Nie wiem. Murowaniec - nie byłbym pewien miejsca na popdłodze, Piątka - raczej nikogo w śnieg i noc nie wyrzucą

Autor:  Dagee [ Pt lis 03, 2006 7:06 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
A pewien znajomy (mój i Bogusia ) spędził sylwestra w śnieżnej jamie na Sarniej Skale

Tylko mu za dużo śniegu do kieliszka naleciało i biedak nie mógł się napić szampana :wink:

Autor:  grubyilysy [ Pn lis 06, 2006 1:37 am ]
Tytuł:  Re: Plany na zimę :)

Pawel_Orel napisał(a):
1. Sławkowski Szczyt - granią wzdłuż letniego szlaku.
2. Krywań - poludniową granią, w większości wzdłuż letniego, niebieskiego szlaku.

Ad1) Jak już pisał macciej idzie się po południowo -zachodniej stronie grani, ta druga to przepaść. Po okresie pogody szlak jest na ogół wydeptany, bo Sławkowski i Mała Wysoka to dwa najczęściej odwiedzane zima cele na Słowacji, ale uwaga, wydeptany szlak to nie znaczy że nie należy krytycznie myśleć! Najniebezpieczniej jest na samej górze, za Nosem, należy ostrożnie obchodzić raczej po południowej stronie, ale nie zadaleko, bo jak się idzie na wprost z Nosa można niechcący zjechać północnym zboczem w przepaść.
Ad2) Do 2/3 Jest rzeczywiście dość łagodnie, jedyna kwestia to orientacja. Dalej nie wiem bo dalej nie doszedłem :-).
Rozumiem że wiesz co to jest zima w Tatrach i znasz przepisy TANAPu. :wink:
A! na podejściu do niebieskieo uwaga na "biegaczy" (ludzi na biegówkach). Strasznie się denerwują na widok turystów.

Autor:  Pawel_Orel [ Pn lis 06, 2006 5:03 pm ]
Tytuł:  Plany na zimę :)

Kamka napisała:
Cytuj:
Cześć Smile
Planuję ze znajomymi zimowy wypad w Tatry a konkretniej- na sylwka. Wiem, że już na ten termin nie ma miejsc rezerwowanych w schroniskach... ale mam pytanie: Czy ktoś kiedyś spędzał sylwestrowa noc w schornisku na podłodze... i ogólnie szedł w ciemno, nie wiedzac czy przenocują (bo czasmi przecież wyganiają towarzystwo jśli jest zbyt duży ścisk- no przynajmniej tak słyszałam)??

Odp:
Miałem okazję być w Tatrach w sylwestra 31 XII 2003r. Pogodę miałem nienajgorszą: temp. ok. -1C, lekki wiatr, zachmurzenie dopiero powyżej 2000-2100m, na Kasprowym było wtedy 86cm śniegu (dość lużnego, sypkiego, niezmrożonego), lawinowa 2.
Przeszedłem wtedy trasę: Zakopane PKS- Kuźnice- Dolina Jaworzynki- Murowaniec- Czarny Staw Gąsienicowy- Przełęcz Karb (co było z mojej strony bardzo głupie- bezwzględnie odradzam, mimo że udało mi się przejść bez większych przygód, poza uciążliwością wejścia- od Czarnego Stawu 1,5h, to jednak zdaję sobie sprawę że była to niejako rosyjska ruletka)- Mały Kościelec- Karb- Zielony Staw Gąsienicowy (ten odcinek był nieprzetarty, ale na szczęście w miarę dobra widoczność pozwoliła mi kierować się na palik z oznaczeniami szlaków na rozstaju pod Świnicką Przełęczą. Gdyby nie to pewnie wpadłbym w tarapaty)- Murowaniec- Boczań- Kużnice.
Kiedy wstąpiłem do Murowańca w drodze powrotnej, pani ze schroniska spytała się mnie czy zostanę na noc na zabawę- ponad 100zł, czy na normalny nocleg w pokoju- ok. 28zł. Ja miałem wtedy inne plany- chciałem dojechać do rodziny w Krakowie, ale jak widać nie miałbym specjalnych trudności z noclegiem w schronisku gdybym tylko chciał zostać.
Zejścia w szarówce, a później w ciemnościach przez Boczań do Kuźnic, w towarzystwie spotkanych turystów długo nie zapomnę, ze względu na niesamowitą atmosferę.
Cytuj:
A jeżeli był ktoś 31 grudnia w tatrzańskich okolicach, to czy mógłby napisać gdzie warto spędzić tą noc?

Po intensywnym, zimowym dniu w Tatrach dotrwanie do 24-tej jest wyzwaniem samym w sobie. Dlatego noc tę warto spędzić w łóżku, odsypiając wycieczkę (szczególnie jeżeli wychodziło się na nią koło 5-6 rano:).
Poza tym, o ile mi wiadomo, miasto Zakopane nie organizuje żadnych zabaw ulicznych w Sylwestra (chyba że coś się zmieniło). Pozostaje więc ew. rozwiązanie standardowe (niestety nienajtańsze) tzn. pakiet: kilka noclegów+zabawa sylwestrowa, oferowany chyba przez wszystkich właścicieli nieruchomości w Zakopanem.

Autor:  macciej [ Pn lis 06, 2006 10:07 pm ]
Tytuł: 

Byłem w Zakopcu na sylwestra, bodajże w 2001. NIGDY WIĘCEJ!!!!! Tłumy juz nawet nie ludzi tylko bydła które się z całej Polski chyba zjechało. Majowe weekendy to przy tym pikuś. Nowy rok witałem na Gubałówce, ciekawie wyglądały z góry te wszystkie fajerwerki. Oczywiście dziesięc po dwunastej zaczęła się tuż obok potężna rozróba, taka rodem z dyskoteki w remizie, tak więc trzeba sie było wycofywać, żeby przypadkiem jakąś sztachetą nie zarobić w głowę. Mróz -25 stopni, myślałem że już tam przymarznę. W efekcie skonczyliśmy wraz ze znajomymi w zaprzyjaźnionej knajpce w Zębie - tam w miarę cicho, spokojnie, sama zabawa taka sobie, miejscowi górale widać są miłośnikami disco-polo :), ale dało się przeżyć. W nowy rok ambitnie wstałem o 9 i poszedłem na narty na Nosal - genialna sprawa, oprócz mnie było może z dziesięć osób na stoku :) Tyle że na lekkim kacu kiepsko się jeżdzi :)
Powrót - koszmar do kwadratu. To była pamiętna zima gdzie zasypało całą Polskę, rekordziści wracali z gór nad morze po 3 dni, samochodom w zaspach kończyła się benzyna itd. Powiem tylko że mając miejscówki na ekspres nie martwiłem się zbytnio, ale mój pociąg spóżnił się 8 godzin, które przestałem na dworcu przy 20 stopniowym mrozie. To co sobie pooglądałem w tym czasie przerosło moje oczekiwania - ludzie "rozgrzewali się" wódą, prawie zlinczowali babkę z informacji, która nie potrafiła powiedzieć ile jeszcze godzin trzeba będzie poczekać na jaki pociąg (w efekcie informację zamknięto), w międzyczasie przyjechało kilka pociagów typu "rzeźnia" do których ludzie wsiadali autentycznie w biegu, i to nie tylko od stron peronów ale i od strony torów, żeby tylko zając miejsca siedzące w przedziałach, w środku regularna bitwa o te przedziały. Potem jak już wszyscy się poupychali (w pociągu było tak jak w komunikacji miejskiej w godzinach najgorszego szczytu, a przecież ludzie z plecakami, nartami itp., pociag drzwi nie mógł domknąć) to się okazało że te pociągi czekają nie wiadomo na co więc stały takie załadowane przez kilka godzin na peronie. Mój pociąg wreszcie przyjechał, nawet o dziwo miałem ogrzewany przedział, choć były też nieogrzewane, ścianki w przejściach między wagonami pokrywała kilkucentymetrowa warstwa lodu. Postał jeszcze chyba 1,5 h i wreszcie ruszył. Po jakis 10 km stanął i... stał tak do rana, czyli jakieś 6-8 h (okazało się że stały wszystkie pociągi, te załadowane na maksa "rzeźnie" również, to musiał byc koszmar dla tych ludzi). Wreszcie rano ruszył, potem jeszcze gdzieś po drodze postał ze 2 h, no ale już za Krakowem jechał normalnie. W Warszawie byłem dokładnie 24 h po czasie który miałem podany na bilecie :) Na dworcu obskoczyli wysiadających reporterzy z różnych gazet, żądni sensacji, nawet było moje zdjęcie w "Życiu Warszawy" :)
Z tego co wiem to podróż zakopianką trwała ok 8-10 h, a mróz jak pisałem - trzaskający. Samochodom kończyła się benzyna - przecież trzeba co jakiś czas zapalac silnik i grzanie włączać.

W głębi gór, w takiej np. Piątce musiało byc jednak zupełnie inaczej, i myślę że kiedyś właśnie na takiego sylwestra się zdecyduje. Natomiast Zakopane? Chyba nigdy więcej.

Radzę wziąć jakiś kilkudniowy urlop, i jeśli już spędzac sylwestra w Zakopcu, to poczekać aż większośc wyjedzie i dopiero wtedy wracać. Szczególnie jeśli zima będzie sroga.

Autor:  Robert18 [ Pn lis 06, 2006 11:10 pm ]
Tytuł: 

W tym roku wszystko wskazywało na to że sylwestra spędze razem ze znajomymi właśnie w Zakopcu. Ale z przyczyn technicznych (brak noclegu) musieliśmy zmienić plany i w rezultacie wynajeliśmy domek na słowacji . Z tego co piszesz udało nam się ustrzec od tego bałaganu . A w dodatku zaoszczędzić gdyż ceny w okresie tym są niebotyczne w sytuacji jak szuka się noclegu na dwa miesiące przed a ludzie do których jeździło się od zawsze odwracają się tyłem w przypadku kiedy dostaną tylko większą i lepszą ofertę .

Autor:  Kovik [ Śr lis 08, 2006 10:55 am ]
Tytuł: 

Podobno w schroniskach przed sylwestrem terminy trzeba rezerwowac juz w pazdzierniku. Tak czytalem. Natomiast mozna isc na "ryzyk - fizyk" do 5 stawow: tam jak tomek.l napisal raczej nikogo nie wywala. Ale z drugiej strony co to za frajda spac z glowa w kiblu, scisniety miedzy ludzmi :wink:

Autor:  ekspres [ Śr lis 08, 2006 10:58 am ]
Tytuł: 

Kovik napisał(a):
Podobno w schroniskach przed sylwestrem terminy trzeba rezerwowac juz w pazdzierniku


Chyba zeszłego roku :D

Autor:  AnkaChinka [ Śr lis 08, 2006 11:12 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Chyba zeszłego roku

Chcesz powiedzieć, że jeszcze gdzieś mogłoby się znaleźć miejsce ?

Autor:  nomak [ Śr lis 08, 2006 11:58 am ]
Tytuł: 

AnkaChinka napisał(a):
Cytuj:
Chyba zeszłego roku

Chcesz powiedzieć, że jeszcze gdzieś mogłoby się znaleźć miejsce ?


Raczej, że teraz można zarezerwować nocleg na sylwestra A.D. 2007 ;)

Autor:  Lukasz [ Śr lis 08, 2006 2:30 pm ]
Tytuł: 

rzeczywiscie teraz o miejsce na sylwka juz troche za pozno,ale jak sie ktos uprze!!!mam doswiadczenia z zeszlego roku z noclegami dlatego odpuscilem na wstepie!

Autor:  Robert18 [ Cz lis 09, 2006 3:58 pm ]
Tytuł: 

Za odpowiednią gotówkę znaidziesz zawsze.

Autor:  zigulec [ Wt lis 14, 2006 7:25 pm ]
Tytuł: 

Ja tam sie wybieram na narty gdzies w gory ale gdzie to jeszcze nie wiem. muze zebrac jakas ekipe najpierw ;]

Autor:  Robert18 [ Wt lis 14, 2006 8:05 pm ]
Tytuł: 

zigulec napisał(a):
Ja tam sie wybieram na narty gdzies w gory ale gdzie to jeszcze nie wiem. muze zebrac jakas ekipe najpierw ;]


Zigulec jak już znaidziesz to napisz gdzie byc może wypijemy szampana gdzieś na stoku razem :wink:

Autor:  antek [ So lis 18, 2006 10:37 pm ]
Tytuł: 

Moje plany na tą zimę są takie
Wyjazd 26stego do Kościeliska i .. :

1) chochołowska > grześ > rakoń > wołowiec > i wycof przez wyżnię chochołowską

2) może wejście na Ornak i wycof przez siwą przełęcz żeby powtórzyć takie ujęcie chociaż słyszałem że mogą tamtędy zjeżdżać lawinki . . .

No i inne gęsie szyje..

Pytanie mam jednak co do pierwszej wycieczki. Jak myślicie o której musiał bym wejść do doliny chochołowskiej żeby zrobić tą trasę jednego dnia z zejściem z powrotem do miasta (bo na miejsca w schronie nie liczę) ... Myślałem o 6stej rano > wtedy o 8smej jestem w schronisku, i i 13stej mogę zacząć schodzić wyżnią z przełęczy pod Rakoniem . przynajmniej tak to liczyłem ? I czy uważacie że trzeba mieć Raki na to przejście ?

pozdrawiam

Autor:  macciej [ So lis 18, 2006 10:45 pm ]
Tytuł: 

raki są potrzebne jesli są odpowiednie warunki śniegowe na grani, głównie grani wołowca. Jak jest kopny śnieg to nie sa potrzebne, no ale zawsze warto je mieć w plecaku, nigdy dokładnie nie wiadomo co się spotka na górze

generalnie uważałbym z schodzeniem do wyżniej chochołowskiej z przełęczy pod wołowcem. To lawinowy teren, we wklęsłym miejscu, dodatkowo zbocza długie i gładkie, śnieg słabo się wiąże z podłożem. Słowem - niebezpiecznie.

8 rano pod schroniskiem mysle ze jest dobrą porą. W dobrych warunkach ok 9.30 na grzesiu, ok 11 na rakoniu, ok 12 na wołowcu. I ok 15-16 w schronisku, a wtedy zaczyna się powoli robić ciemno. Ale jak mówię - w odpowiednich warunkach - czyli dobra widoczność, brak wiatru, najlepiej zmrozony snieg (wtedy raki mogą byc konieczne)

Autor:  antek [ So lis 18, 2006 10:52 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
generalnie uważałbym z schodzeniem do wyżniej chochołowskiej z przełęczy pod wołowcem. To lawinowy teren, we wklęsłym miejscu, dodatkowo zbocza długie i gładkie, śnieg słabo się wiąże z podłożem. Słowem - niebezpiecznie.

no właśnie, ale to jedyna sensowna droga zejścia z Rakonia, bo przecież wracać się tą samą drogą . . . :x ? Poza tym będę tam prawdopodobnie w 4 osoby, i na pewno nie wszyscy będą mieli raki, więc zastanawiam się jeszcze...
Co do godzin to byle do 15stej być w schronie, po ciemku mogę schodzić sobie chochołowską...

Pozdrawiam

Autor:  macciej [ N lis 19, 2006 12:19 pm ]
Tytuł: 

na Rakoń można bez problemu dojść bez raków (no chyba że będzie goły lód). A ze schodzeniem do wyżniej chochołowskiej zastanowiłbym się 3 razy, i uzależniłbym to od rzeczywistych warunków w tym miejscu. A jak będą trzymetrowe nawisy to co? Też będziecie tam schodzić? I nie zgodzę się że wracać tą samą drogą to dyshonor. Zimą czasem po prostu nie da się inaczej. A czy jest sens narażać się na śmierć w lawinie skoro można tego uniknąć - przecież do Grzesia jest praktycznie prawie płasko. A spod Wołowca bywają tak wielkie lawiny że łamią lasy na dole jak zapałki, człowiek nie ma wtedy praktycznie żadnych szans.

Autor:  Kaytek [ Pn lis 20, 2006 1:03 pm ]
Tytuł: 

Jakiś kursik w Tatrach :)

Autor:  dresik [ Pn lis 20, 2006 4:11 pm ]
Tytuł: 

antek napisał(a):
... Myślałem o 6stej rano > wtedy o 8smej jestem w schronisku, i i 13stej mogę zacząć schodzić wyżnią z przełęczy pod Rakoniem . przynajmniej tak to liczyłem ?

Zimą ? Chyba w bezśnieżną.

Autor:  macciej [ Pn lis 20, 2006 9:20 pm ]
Tytuł: 

jak będzie "beton" to da się równie szybko jak latem, a więc 13 może być całkiem realna. Ale to wyjątkowo dobre warunki, i inkt nie mówi że tak będzie :) Może być też kopny śnieg, ale droga ładnie przedeptana, wtedy też można w miarę szybko iść.

Nadal nie polecam schodzenia do wyżniej chochołowskiej.

Autor:  antek [ Wt lis 21, 2006 1:07 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Zimą ? Chyba w bezśnieżną.

drwiąc z moich obliczeń nie pomagasz zbytnio... panie Dresik

Autor:  Olka [ Wt lis 21, 2006 6:42 pm ]
Tytuł: 

antek napisał(a):
Cytuj:
Zimą ? Chyba w bezśnieżną.

drwiąc z moich obliczeń nie pomagasz zbytnio... panie Dresik


Chyba jednak pomaga :wink:
Pomoże Ci zweryfikować obliczenia. Dodac troche minut do każdego odcinka.

Pozdrawiam

Autor:  tomek.l [ Wt lis 21, 2006 8:45 pm ]
Tytuł: 

Pan Dresik akurat tamtędy lazł w śniegu i wie co mówi :)
A zejście w Wyżnią Chochołowską jest z początku dość strome, a i miejsce potencjalnie lawiniaste więc przez Grzesia na pewno bezpieczniej. Tym bardziej jeśli ktoś zimą nie chodził.

Autor:  antek [ Wt lis 21, 2006 11:46 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Pan Dresik akurat tamtędy lazł w śniegu i wie co mówi Smile

no ale jedyną osobą którą napisała coś konkretnego w sprawie mojego laickiego pytania był Macciej, któremu serdecznie z tego miejsca dziękuję.

pozdrowienia dla wszystkich fachowców.

Strona 4 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/