Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

3 punkty podparcia
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=3699
Strona 4 z 4

Autor:  Łukasz T [ Śr cze 20, 2007 9:04 am ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
jak będę wyglądał w starych skórzanych Podhalach szytych dla Bundeswehry, spodniach moro


Normalnie. Nikt nawet na Ciebie krzywym okiem nie spojrzy :lol:

Jeno idiota Lech na poważnie podnieca się "trendami i pogonią za modą" :lol:

Autor:  Łukasz T [ Śr cze 20, 2007 9:10 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Nie chodzę co prawda w onucach i kufajce,


To błąd :lol: Należy się chociaż częściowo zlewać z tubylcami :lol:

Autor:  zbych [ Śr cze 20, 2007 9:20 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Normalnie będziesz wyglądał - jak człowiek. Buty czy ciuchy w góry mają spełniać swoją funkcję (choć też bez przesady z tymi parametrami), a wyglądać mogą co najwyżej przy okazji. Nie chodzę co prawda w onucach i kufajce, ale wygląd mi w sumie wisi.

Łukasz T napisał(a):
Normalnie. Nikt nawet na Ciebie krzywym okiem nie spojrzy

Dzięki za słowa otuchy, już się bałem że zostanę uznany za kosmitę :wink: albo żula :D
Funkcję jeszcze jakoś spełniają, chociaż starej skóry nie da się już zaimpregnować dobrze woskiem, ale skały się nieźle trzymają. To nie Vibram, ale jakoś działa.
Mam nadzieję że tegoroczny powrót w taterki nie będzie jedyny, więc sukcesywnie przyinwesuję w sprzęt.
Dobra, chyba mocno poszliśmy OT :D
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów :D

Autor:  Łukasz T [ Śr cze 20, 2007 9:30 am ]
Tytuł: 

Szkoda, że nie ma gumiaków z ostrogami :lol: Podobna moda panuje w okolicach PKS i PKP w Zakopanem. Tak wystrojeni są naganiacze do kwater :lol: .

Natomiast ( wracając do tytułu tematu ) ciekawi mnie poruszanie się w terenie w gumofilcach. I w np rękawiczkach roboczych 8) :lol:

Autor:  Gustaw [ Śr cze 20, 2007 12:49 pm ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
też po kilku latach przerwy planuję powrót w taterki

To się zanosi na jakiś zlot dinozaurów !

Mój wstępny plan na tą jesień bądź przyszły rok to :
przelot ze Stansted do Popradu, jeden lub kilka dni w Tatrach, powrót do "domciu".
Zastanawiam się tylko jak taki krótki czas wykorzystać.
Mam kilka "koncepcji".
1. Przed emeryturą wykończyć Rysy,
2. WMS,
3. Gierlach (to najprościej bo wystarczy ten 1 dzień jeśli pogoda dopisze).

Najbardziej boję się pogody bo to nie te czasy, że jechało się w Tatry na dwa miesiące i złą pogodę można było zwyczajnie przespać.

Autor:  zbych [ Śr cze 20, 2007 2:16 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
To się zanosi na jakiś zlot dinozaurów !

Cóż, kiedyś dinozaura w Tatrach odnaleziono :wink:
Mój plan na ten rok - wyjazd na tydzień w sierpniu jest następujący:
1) Kużnice-Murowaniec-Zawrat-Kozie-piątka,
2) Krzyżne i Granaty z piątki,
3) piątka-Szpiglas-Moko (tak dla odpoczynku),
4) Moko-Rysy-Waga-Popradskie Pleso-Strbskie Pleso,
5) Tri Studnicki-Krivań-Strbskie Pleso,
6) Bystre Sedlo lub Koprovy ze Strbskiego,
7) na powrót ze Słowacji Stary Smokovec-Hrebienok-Polski Hrebien (i Vychodna Vysoka)-bielovodską doliną do Łysej Polany
lub Stary Smokovec-Zbojnicka Chata-Sedlo Prelom (Rohatka)-bielovodską doliną do Łysej Polany albo Hrebienok-Zbojnicka Chata-Precne Sedlo-Sedlo Sedelko-Javorina-Łysa Polana.
Oczywiście wszystko uzależnione od pogody i sił :D
na Gerlach w tym roku nie mam kasy

Autor:  Gustaw [ Śr cze 20, 2007 2:41 pm ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
Mój plan na ten rok - wyjazd na tydzień w sierpniu jest następujący:

Plan brzmi ambitnie ...
Tak jak pisałem wcześniej, największą niewiadomą jest pogoda a ta może zrujnować każdy wyjazd.
Np nie miałem nigdy szczęścia do Gór Stołowych.
Ode mnie to była zawsze spora wyprawa a i tak próbowałem dwa razy.
Zawsze się to kończyło deszczem i kompletnym przemoknięciem.
To co wtedy "zaliczyłem" i tak było warte poświęcenia.
Wspomnienia pozostały ...

Ale sporo zboczyłem z tematu wątku ... 3 punktów podparcia !
Najlepszy, szczególnie zimą, jest ten piąty czyli ... powiedzmy ... zadek.

Autor:  mac ap [ So sie 11, 2007 8:21 pm ]
Tytuł: 

Zgadzam się, tyłek zawsze jest ważny :) ,a w Tatrach szczególnie. Przy schodzeniu, jego bezkompromisowe uzywanie zdecydowanie powiększa stopień bezpieczeństwa. Nie wiem, czy udało by mi się w chmurach i w deszczu zejść z Jagnięcego, gdyby nie zasada czterech punktów podparcia.
Co do łańcuchów, to bardzo je lubię. Łańcuch radykalnie zwiększa mój komfort fizyczny i psychiczny. Wejście na Czerwoną Ławkę, po najdłuższym i jednym z nabardziej stromych łańcuchów w Tatrach, odczułem jako o wiele łatwiejsze, niż dla przykładu wejście od Pańszczycy na Krzyżne, pozbawione ułatwień. Jeśli zachowujemy zdrowy rozsądek i nie mamy wrazliwej skóry dłoni, to nie wiem, za co na łańcuchy narzekać.

Autor:  tatromaniaczka [ So sie 11, 2007 8:48 pm ]
Tytuł: 

ja też lubię gdy są ubezpieczenia bo chociaż można się zlapać i czuć komfort i pewność co w górach jest ważne :)

Autor:  gosc_w_dom [ So sie 11, 2007 9:26 pm ]
Tytuł: 

Burza napisał(a):
jak widze swoja dziolche.

Macie w Gadńsku dziołchy? To chyba z importu od nas :D

Autor:  monk4a [ So sie 11, 2007 9:30 pm ]
Tytuł: 

Ja też lubię łańcuchy. Dzięki nim czuję się pewniej. Rzadko korzystam ze skał. Czasem się nie trzymam łańcuchów, gdy moim zdaniem są zbędne, a czasem tak jest.

Autor:  golanmac [ So sie 11, 2007 11:54 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
O ile schodząc w dół z lenistwa używam żelaza, to pod górę coraz częściej wolę po skale, jeśli tylko się da - zwyczajnie mniej się męczę

nie zaprzeczysz ze po łańcuchach schodzi się dużo szybciej, łańcuch w dwie łapy i jazda do tyłu heheh... a wchodzenie ? no pewnie że po skale... szybciej i przyjemniej.... no chyba że jest np mokro...

Autor:  Łukasz T [ N sie 12, 2007 10:39 am ]
Tytuł: 

tatromaniaczka napisał(a):
ja też lubię gdy są ubezpieczenia bo chociaż można się zlapać i czuć komfort i pewność co w górach jest ważne :)


Z Baraniej Przełęczy w stronę Zielonego Kieżmarskiego opada łańcuch. Po około 30 metrach zniknął mi z oczu. Oczywiście był w jednym kawałku :lol:

Tam bym się obawiał o komfort użytkowania :lol: :wink: ( inna sprawa , że tam luda pewno ze trzy na tydzień ).

Autor:  marx [ N sie 12, 2007 11:18 am ]
Tytuł: 

panna rozyczka napisał(a):
co do rękawiczek - widiząłam ludiz idących w takich ogrodniczych. Sa bawelniane a wśrodku obane jakąś gumą czy czymś. Nie moge znaleźć na razie odpowiednich. w supermarketach sa takie badziewiaste,ze mała głowa. Jaie to powiny byc rekawiczki do trzymania łańcucha? czy takie ogrodnicze wystarczą? 8)


A chodżą ludize w takich bo tez mi się wydaje jak na 1 góra 2 razy użyć wydają sie spoko :)

Autor:  tatromaniaczka [ N sie 12, 2007 1:25 pm ]
Tytuł: 

Dyndających jeszcze nie spotkałam :D Lubie ubezpieczenia ale czasami jak jest wygodnie chwytam się skały albo jedną reaka to drugą to :D . Oczywiście to zalezy od miejsca :D

Autor:  monk4a [ N sie 12, 2007 2:29 pm ]
Tytuł: 

tatromaniaczka napisał(a):
Dyndających jeszcze nie spotkałam :D

Ja spotkałam przed Szpiglasową Przełęczą źle przybity łańcuch, a czasem spotykam się z za bardzo luźnymi.

Strona 4 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/