Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

>>PYTANIA OGÓLNE O SZLAKI, TRUDNOŚCI, WYCIECZKI<< - zadaj tu
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4020
Strona 310 z 601

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 6:23 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
Markiz napisał(a):
Trzymam chłopaka z daleka od Polskich Tatr aby mu gór nie obrzydzić... chłopak młody, psychika jeszcze nie stabilna, to mógłby być wstrząs o nieodwracalnych skutkach. :P

:rofl_an:
:brawo:

Starszy (18 ) był w ubiegłym roku na wolontariacie w TPN, głównie sprzątali na trasach. Po powrocie zadziwił mnie wprost perfekcyjną wiedzą o gatunkach piwa.

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 6:30 pm ]
Tytuł: 

TPN-Towarzystwo Pijakow Nalogowych :D
Polak nie kaktus, pic musi 8)
myslalem, ze chodzi Ci o to, ze na szlakach w polskiej czesci trzeba sie lokciami przepychac

Autor:  Staszko [ Pt lip 15, 2011 6:50 pm ]
Tytuł: 

Pytanie może troche liche ale i tak zadam. Na świnice lepiej wchodzić od zawratu i schodzic na kasprowy czy wchodzic z kasproweg i schodzić na zawrat? Pytam bo jesteśmy z kumplami jeszcze niedoświadczonymi turystami i powoli staramy się zapanowac nad lękiem przestrzeni. Ostatnio byliśmy już na zawracie ale indukcyjnie (najpierw jeden potem drugi i trzeci) się zlękliśmy sporego wiatru i zeszliśmy do murowańca.

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 6:57 pm ]
Tytuł: 

bez roznicy
czesc Zawrat-Swinica jest trudniejsza, wiec teoretycznie lepiej tam wychodzic, niz schodzic
no, na Swince jest gdzie trenowac lek przestrzeni :D
zakupcie sobie jakies niedrogie kaski, moga sie przydac
i pomyslcie tez o skladanych kijkach (najlepiej takie, ktore sie lekko uginaja przy wbiciu w ziemie)

Autor:  badrel [ Pt lip 15, 2011 6:59 pm ]
Tytuł: 

Staszko napisał(a):
Pytanie może troche liche ale i tak zadam. Na świnice lepiej wchodzić od zawratu i schodzic na kasprowy czy wchodzic z kasproweg i schodzić na zawrat? Pytam bo jesteśmy z kumplami jeszcze niedoświadczonymi turystami i powoli staramy się zapanowac nad lękiem przestrzeni. Ostatnio byliśmy już na zawracie ale indukcyjnie (najpierw jeden potem drugi i trzeci) się zlękliśmy sporego wiatru i zeszliśmy do murowańca.


Ponoć łatwiej od Kasprowego, choć ja bym raczej poszedł od Zawratu. Jak macie problem z ekspozycją to przynajmniej na Zawrat będziecie wchodzili, a nie schodzili (zakładając, że kończycie w Murowańcu a nie w D5SP.
A po co Świnica skoro ekspozycja was nieco przeraża? Zróbcie coś fajnego, ale bez przepaści i łańcuchów. (Czy to się nie wyklucza? :roll: )

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 7:04 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
myslalem, ze chodzi Ci o to, ze na szlakach w polskiej czesci trzeba sie lokciami przepychac

I to i to. A na tym wolontariacie to pewnie chłopcy wieczorkiem na kwaterze coś tam chlapli, ale butelki to zbierali przy szlaku.
Staszko napisał(a):
i powoli staramy się zapanowac nad lękiem przestrzeni

Jeśli to jest prawdziwy lęk przestrzeni a nie zwykły strach, to sobie, chłopaki, lepiej dajcie z tym spokój, po co się maltretować.
Staszko napisał(a):
Ostatnio byliśmy już na zawracie

Niedyskretnie zapyatm ile macie lat?
Staszko napisał(a):
ale indukcyjnie (najpierw jeden potem drugi i trzeci)

O co chodzi z tą indukcją
Staszko napisał(a):
i zeszliśmy do murowańca.

Odrobinę złośliwie napiszę - tak trzymać, a najlepiej nie opuszczać Krupówek, tam jest naprawdę mnóstwo atrakcji a i panienkę poderwać nietrudno.

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 7:08 pm ]
Tytuł: 

badrel napisał(a):
A po co Świnica skoro ekspozycja was nieco przeraża?

prawie kazdego ekspozycja na poczatku przeraza, dlatego trzeba jak najczesciej
wchodzic w tereny, gdzie ona jest :D
badrel napisał(a):
Zróbcie coś fajnego, ale bez przepaści i łańcuchów. (Czy to się nie wyklucza? :roll:

wyklucza sie :lol:

Autor:  badrel [ Pt lip 15, 2011 7:13 pm ]
Tytuł: 

@ Markiz

A potem narzekasz, że forum zamiera. http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=11868
To, że wasza stara ekipa gdzieś tam się kruszy to jedno (tak się na każdym forum dzieje), ale jak się pojawiają nowi i z buta dostają złośliwe komentarze to wcale nie zachęca do dalszego postowania. Każdy kiedyś zaczynał, zarówno na forum jak i w górach. Może i trzeba jednego z drugim od porywania się na Świnicę zniechęcić, ale czemu od razu na Krupówki wygnać?

Autor:  Staszko [ Pt lip 15, 2011 7:45 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Odrobinę złośliwie napiszę - tak trzymać, a najlepiej nie opuszczać Krupówek, tam jest naprawdę mnóstwo atrakcji a i panienkę poderwać nietrudno.

Zaszliśmy do murowańca ale żeby nie marnować czasu poszliśmy jeszcze na kasprowy i chwile przed wyjściem na Kope Kondracką nas deszcz złapał, wiec troche wcześniej skonczyliśmy trase.

Kiedyś nie było zbytnio warunków zeby chodzić po górach, teraz studiujemy, troche człek bardziej niezależny wiec i można i nadrobić zaległości. Zejście z zawratu nie było takie złe, co nam w głowach siedzi ciężko powiedzić. Kiedy sie mysli o przepaściach to nogi miękną, ale jak się skupi jest ok, więc myśle ze jeszcze kilka kursów i będzie git lambada.
do kijków jakoś nie jestem przekonany, wole sandały na spokojne kawałki. O kaski jak najbardziej się zatroszczymy:)

Cytuj:
O co chodzi z tą indukcją

Troche złośliwie odpowiem, ze wytlumaczylem w nawiasie.

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 8:00 pm ]
Tytuł: 

Staszko napisał(a):
do kijków jakoś nie jestem przekonany

troche zlosliwie napisze, ze nie wiesz, co tracisz :mrgreen:
pozdrawiam

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 8:19 pm ]
Tytuł: 

badrel napisał(a):
ale jak się pojawiają nowi i z buta dostają złośliwe komentarze

Każdy kiedyś dostał po kościach. Forów co prawda kiedyś nie było ale były inne możliwości. Ja sam jako niewinne pacholę zapragnąłem kiedyś trochę "podyskutować" z starymi repami z werandy w Morskim Oku. Do śmierci nie zapomnę co wtedy usłyszałem, ale nie mam żalu, pomogło!

Staszko napisał(a):
do kijków jakoś nie jestem przekonany


Chariot napisał(a):
troche zlosliwie napisze, ze nie wiesz, co tracisz

A ja nie byłbym taki pewny, że Staszko traci. Wiem, wiem - jak miałem te 20 i kilkka lat to kijków nnie było, ale za to byli starsi panowie z ciupagami i pamiętam ile to było żartów na temat potykania się o własną ciupagę. Potem jak ja już stałem się starszym panem i nogi nie były już tak silne jak za młodu to sam sięgnąłem po kijek, ale w trudniejszym terenie to on często raczej przeszkadza, natomiast jest nieoceniony przy chybotliwych kamieniach na ścieżkach typu "magistrala" bo zabezoiecza przed wywinięciem orła, ale znowu z poprawką na stan nóg. Kiedyś zbiegałem ścieżką z Czarnego Stawu do Moka, teraz kijek byłby w robocie, ale jeden a nie dwa bo nie umiem.

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 8:36 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
to sam sięgnąłem po kijek, ale w trudniejszym terenie to on często raczej przeszkadza,
oczywiscie, dlatego wtedy wedruja z powrotem do plecaka
ja juz nie umiem chodzic bez kijkow, ostatnio na zejsciu z Konczystej nie wiem czemu schowalem je do plecaka i dwa razy zaliczylem glebe na ruchomych piargach
najwyzej z kijkami wyszedlem na Kiezmarski, we wrzesniu przy 50cm swiezego sniegu, zostawilem je dopiero jakies 3 minuty od szczytu
kiedy nie uzywalem kijkow, po calodniowych wycieczkach bardzo bolaly mnie nogi i kolana
odkad chodze z kijkami, problem zniknal

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 8:38 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
najwyzej z kijkami wyszedlem na Kiezmarski, we wrzesniu przy 50cm swiezego sniegu, zostawilem je dopiero jakies 3 minuty od szczytu

Tak z ciekawości - Wielki czy Mały i jaką drogą?

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 8:44 pm ]
Tytuł: 

Wielki, przez Huncowski i Huncowska Prz.-
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=11615

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 9:36 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
Wielki, przez Huncowski i Huncowska Prz.-
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=11615

To ja tamtędy schodziłem, ale w lecie, bez grama śniegu. Wchodziliśmy natomiast granią na Mały od Wielkiej Świstówki. Polecam, piękna droga, ale tam chyba ostatnio filance grasują.
Wracając do poprzedniego czyli kijków i trochę rozszerzając. Widzisz, moje pokolenie swoje najlepsze lata w Tatrach miało w zupełnie innych czasach. Takiego sprzętu i odzieży jak teraz to albo w ogóle na świecie nie było albo w kraju. No i my to traktowaliśmy jako normę i teraz jak czytam te rozliczne dyskusje np. na temat kurtek i ich wskażników to mnie czasami pusty śmiiech bierze i mam ochotę kółko na czole zrobić, choć wiem, że nie mam racji.
Zresztą to nie tylko w górach. W latach 70-ych odwiedził kilkanaście lat starszy krewniak z Stanów Zjednoczonych. Dasz wiarę co mu sprawiało największą frajdę? Ano pojeździć moim Fiatem 125 bo miał tam... sprzęło i biegi. Tak jak miał za młodych lat w armii Stanów Zjednoczonych w Niemczech. A także nasze kręte i wąskie drogi. A u nich, jak mówił z obrzydzeniem - droga szeroka jak boisko do piłki nożnej i auto z automatem.
Niewiele miałem okazji do jazdy autem z automatem, nie mam takiego samochodu ale przyznam się, że nie czułem się nim najlepiej. Człowiek niby wie czym jedzie a mu sama ręka i noga wędruje do czegoś czego nie ma. Rzecz chyba w głowie a nie innych organach.

Jeszcze dwa słowa na temat tego co mi Badrel zarzucił, czyli obśmiewania nowicjuszy. Tak jak sobie nieraz czytam te nabożne posty z zapytaniami od czego zaczynać i jak stopniować trudności to też mi się śmiać chce. W Tatry trafiłem po raz pierwszy w wieku lat 18 z dwoma kolegami też w tym wieku.Zaden tata, mama czy wujek nas nie wprowadzali. Ale mapę mieliśmy i przewodnik Zwolińskiego (prototyp Nyki). I wiesz gdzie poleźliśmy pierwszego dnia? Ano na Dziada (turnia w Wołoszynie), tym wielkim kamiennym żlebem od Wodogrzmotów (kolega cholernie nogi podrapał w kosówce bo polazł w krótkich spodniach). Na nogach mieliśmy trampki bo innych butów nie mieliśmy. Potem złaziliśmy zboczem, jakimiś starymi perciami aż do środka doliny, do dziś dnia nie jestem w stanie sobie uzmysłowić kędy, choć jak wyszedł tomik Paryskiego z Wołoszynem to próbowałe to zgłębić. Kolejnego dnia poszliśmy przez Zawrat do Murowańca choć nam jakiś starszy pan sugerował aby przez Rusinową. A trzeciego dnia w tych trampkach poleźliśmy na Orlą i nie spietraliśmy się. Natomiast po kilku kolejnych dniach niewiele brakowało abyśmy się utłukli bo jak skończone głupy schodziliśmy z Kominiarskiego prosto na Stoły, bo któryś z nas gdzieś wyczytał, że tam kiedyś szlak był. Niewiele brakowało abym się posrał ze strachu wtedy. Rzecz więc raczej nie w trudnościach technicznych bo każdy malowany szlak jest do przejścia przez średnio wygimnastykowanego młodego chłopaka lub dziewczynę, ale raczej w świadomości tego co może w Tatrach napotkać, szczególnie przy urwaniu pogody a szczególnie najścia mgły, bo przeżyłem i taką, że najbliższego znaku nie było widać i o tym trzeba mówić nowicjuszom a nie o tym czy na Świnicę jest łatwiej od Zawratu czy Świnickiej Przełęczy. A tak nawiasem - na Czerwone Wierchy to poszedłem chyba po 10 latach od premiery a na Giewont jeszcze później. Natomiast grań od Tomanowej po Wołowiec na trzeci rok. Ot, wspomnienia... :D

Autor:  Chariot [ Pt lip 15, 2011 9:56 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Wchodziliśmy natomiast granią na Mały od Wielkiej Świstówki. Polecam, piękna droga, ale tam chyba ostatnio filance grasują.

tak, bardzo ladna trasa, wybieram sie tam tez, jest tylko jedno I-kowe miejsce.
bardzo fajne masz wspomnienia, milo sie czytalo
ja zaczynalem w Tatrach w 93cim, niby niedawno, ale jakby to bylo tysiace lat temu
pozdrawiam, Janku

Autor:  Gustaw [ Pt lip 15, 2011 10:16 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
schodziliśmy z Kominiarskiego prosto na Stoły

Którędy ?
Na azymut ?
To rzeczywiście masz szczęście, że żyjesz ... :lol:
Markiz napisał(a):
któryś z nas gdzieś wyczytał, że tam kiedyś szlak był

Markiz napisał(a):
Niewiele brakowało abym się posrał ze strachu wtedy

No ale na tej perci emocji jakichś specjalnych ni ma ... pewnie jednak żeście "na azymut" parli tylko pytanie jest którędy bo tam prawie wszysko nieźle podcięte z tego co pamiętam ... myśmy tam tylko perć pokręcili i zamiast przewinąć się na stronę Smytniej to żeśmy wytrawersowali do wylotu Bańdziocha ...
:lol:

Autor:  rav1980 [ Pt lip 15, 2011 10:24 pm ]
Tytuł: 

poprosze o informację jak to jest z tą Tomanową Przełęczą? Zamknięty jest ten szlak - tak aby przebić się Doliną Tomanową Liptowską na str Słowacji ? - chciałbym ze sch Ornak przebić się tamtą stroną - później Kasprowy i Muro. A jeżeli zamknięty - czy wielkie zagrożenie jest być złapanym przez odpowiednie służby oraz czy ten szlak jest jeszcze widoczny ?

Autor:  Markiz [ Pt lip 15, 2011 11:10 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Którędy ?
Na azymut ?


Ażebym ja to wiedział? Parę razy poźniej chodziłem na Stoły z niezłą lornetką aby wypatrzyć ale się nie udało. Pamiętam tylko, że tam jakieś zielsko rosło, na którym pełno było takich małych ślimaków i się czepiałem tego zielska miażdżąc przy okazji te ślimaki gołą dłonią a ja to raczej taki obrzydliwy jestem i ślimoli nie lubię w żadnej postaci. Kiedyś w restauracji nad Bosforem ludzie z wycieczki chcieli mnie namówić do jedzenia tego świństwa ale się nie dałem i poszedłem spać głodny bo innego żarcia nie serwowano. Gdybym spróbował, to by pewnie się to skończyło kompromitacją towarzyską bo bym się zrzygał przy stole.

Autor:  raffi79. [ So lip 16, 2011 3:08 am ]
Tytuł: 

rav1980 napisał(a):
poprosze o informację jak to jest z tą Tomanową Przełęczą



Zamknięty. O ile wiem to bardziej będziesz narażony na nasze służy parku niż Słowackie.


rav1980 napisał(a):
A jeżeli zamknięty - czy wielkie zagrożenie jest być złapanym przez odpowiednie służby oraz czy ten szlak jest jeszcze widoczny



Wielkie :mrgreen:

Jest widoczny.

Autor:  PrT [ So lip 16, 2011 11:22 am ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):
Wielkie Mr. Green

Rafał czyżbyś wiedział, w których krzakach TPN czai się filanc? :mrgreen:

Autor:  Markiz [ So lip 16, 2011 11:46 am ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
w których krzakach TPN czai się filanc?


Jest wyjście, niech RAV założy szalik klubowy, jeśli filanc strachliwy to może się spłoszy :rofl_an:

Autor:  Rozbi [ So lip 16, 2011 5:45 pm ]
Tytuł: 

Witam wszystkich na forum - przejrzalem dobre kilkadziesiat stron tego wątku i zauważyłem że bardzo dużo osób pyta się o długość i czas przejścia szlaków.

Dlatego dla nich wszystkich link do znalezionej przeze mnie niedawno strony:

http://szlaki.wtatry.net/

Można zaplanować sobie całą trasę - pokazuje czas przejść, kilometraż i nawet ogólne przewyższenie na trasie.

Mi jako początkującemu turyście pozwala na bardzo szybkie porównanie kilku szlaków iwybór tego który pasuje mi i mojej kondycji.
Niestety możliwe jest planowanie tylko na szlakach po stronie Polskiej - strony Słowackiej nie bierze w ogóle pod uwagę - ale na początek swojej przygody z Tatrami to dobre rozwiązanie.

Autor:  rav1980 [ So lip 16, 2011 10:56 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
PrT napisał(a):
w których krzakach TPN czai się filanc?


Jest wyjście, niech RAV założy szalik klubowy, jeśli filanc strachliwy to może się spłoszy :rofl_an:


taki off- hahaha, jetseś przezabawny :roll:
:wink:
dziękuję za info -trzeba zmienić program imprezy ... :cry:

Autor:  badrel [ N lip 17, 2011 12:27 am ]
Tytuł: 

Rozbi napisał(a):


Strona fajna, tylko szkoda, że Słowackich nie uwzględnia.

Autor:  Basia Z. [ N lip 17, 2011 8:57 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Którędy ?
Na azymut ?
To rzeczywiście masz szczęście, że żyjesz ... :lol:


No ja też tamtędy szłam ale w drugą stronę, dawnym szlakiem Karłowicza, nieco później ale też dawno, w roku 1982.
Wyjątkowo piękna i wcale nie trudna trasa. Cały czas była ścieżka, widzieliśmy tez w dwóch miejscach stare znaki.

Wadą jej jest ze jest na prawie całej długości wyraźnie widoczna z Polany Pisanej.

A co do głupich pytań - też mnie denerwują, ale mam chyba większą cierpliwość i mniej czasu niż Markiz.

B.

Autor:  titomax [ N lip 17, 2011 9:36 am ]
Tytuł: 

Witam . Mam takie pytanie bo już wsumie kiedyś zadałem podobne pytanie ale wycieczka niedoszła do skutku bo wtedy akurat sypło śniegiem w tatrach i byla beznadziejna pogoda więc nie zdobyłem krywana lub Rysów od strony Słowackiej. Ponawiam pytanie i doszedł jeszcze jeden wariant otóż Mała Wysoka , i właśnie mam trzy opcje Rysy od str.słowackiej , Krywań lub Mała Wysoka , chciałbym aby trasa nie była jakaś strasznie trudna (jak narazie chyba najtrudniejszy szlak jaki odbyłęm z rodziną to Świnica bez wyjazdu kolejka , szpiglasowa ) i ważne żeby widoczki też były imponujące .. więc licze na Waszą pomoc :)

Autor:  tomek.l [ N lip 17, 2011 10:06 am ]
Tytuł: 

Ze wszystkich trzech są widoki. Jak byłeś na Świnicy to na wszystkie te szczyty raczej wejdziesz bez problemu bo są łatwiejsze. Zwłaszcza Mała Wysoka i Krywań.

Autor:  titomax [ N lip 17, 2011 10:45 am ]
Tytuł: 

Mała Wysoka jest łatwiejsza niż wejście od na Rysy od słowacji ? Cały czas myślałem że z tych trzech opcji najtrudniejsza jest mała wysoka .

Autor:  tomek.l [ N lip 17, 2011 4:57 pm ]
Tytuł: 

Nie jest trudniejsza. No chyba, że chcesz pójść przez Rohatke to zejście z przełęczy jest trochę trudniejsze. Od Doliny Wielickiej nie jest trudno. Jakiś łatwy łańcuch po drodze na Polski Grzebień.

Strona 310 z 601 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/