Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

ORLA PERĆ
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=259
Strona 34 z 69

Autor:  Luiza [ Pn lip 20, 2009 6:19 pm ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
Pawel. napisał(a):
Witajcie,
na sierpień mam zaplanowany tydzień w Tatarch i w piąty dzień będę chciał przejść Orlą. Będę startował z Murowańca i chciałbym zejść do schroniska w DPSP. I tu mam pytanie do Was, czy jest sens pchać się przez Świnicę, czy lepiej podejść niebieskim na Zawrat i tam zacząć Orlą. Zakładając oczywiście niezłą kondycję i brak strachu przed przestrzenią/wysokością.
Pozdrawiam!



jednego dnia chcesz zrobić całą Orlą ?
to już raczej bez Świnicy.


Bez problemu można zrobić całą Orlą Perć z wcześniejszym przejściem przez Świnicę (obojętne, czy z Kasprowego, czy z Doliny Gąsienicowej).

Autor:  batmik [ Pn lip 20, 2009 6:23 pm ]
Tytuł: 

Pawel. napisał(a):
...Będę startował z Murowańca i chciałbym zejść do schroniska w DPSP. I tu mam pytanie do Was, czy jest sens pchać się przez Świnicę, czy lepiej podejść niebieskim na Zawrat i tam zacząć Orlą.

moim zdaniem najkorzystniej wyruszyć na perć ze schroniska w pięciu stawach udając się na zawrat. podobna odległość jak z murowańca tylko zero problemów technicznych...
jednego dnia ze świnicą włącznie nie wykręcisz całej orlej, raczej nie ma szans.
adhezja napisał(a):
...a ja po 2 dniach ostrego łazenia i do tego zero myśli seksualnych Neutral

teraz to już wszystko rozumiem :), trzeba było iść z partnerem :D

Autor:  dgim [ Pn lip 20, 2009 6:57 pm ]
Tytuł: 

1 dnia swinica->krzyzne, od dawna o tym mysle.

zakladajac, ze mamy oczywiscie okno i bardzo dobra forme motoryczno/psychiczna ;) i nie ma zatorow na trasie ani jakichkolwiek innych nieprzewidzianych sytuacji to:

wjechac na kasprowy, szybkie podejscie na swinice, szlakowo 1h55, mysle, ze w 1h30 mozna sie wyrobic + dojscie na zawrat, szlakowo 45m, moze w 30m udaloby sie. zawrat-kozi, szlakowo 3h10, ja w zeszlym roku zrobilem to w 2h. drugi odcinek Orlej, moim zdaniem rownie trudny jak 1, nawet nie wiem czy nie trudniejszy, bo dluzszy i przez to bardziej meczacy, nie zgadzam sie z popularna opinia, iz zawrat-kozi jest bezdyskusyjnie trudniejszy - 2 odcinek 3h50, nie pamietam ile szedlem ale w 3h30 pewnie mozna przejsc. zejscie do 5'tki, bo tylko ~1h30, do murowanca 2x dluzej. do tego wszystkiego trzeba dodac odpoczynek, sumarycznie powiedzmy godzine. cala trasa 10h minimum.
reasumujac czasy podkrecone => wjazd kolejka+1h30+0.45h+2h+3h30+1h15+odpoczynek na trasie minimum 1h=kolejka+10h

nie jezdzilem kolejka od lat, nie wiem jakie tam sa teraz zasady, czy mozna kupic bilet na przejazd wczesniej. samego lazenia ~10h. 1 wjazd PKL'em jest o 7 rano. start 7.30, finisz 17.30 planowo, choc trudno na tak wymagajacej trasie mowic o planowosci, za duzo czynnikow moze popsuc temat. bardzo optymistycznie. piszac to, znow sie wkrecilem...

Autor:  Jakub [ Pn lip 20, 2009 7:31 pm ]
Tytuł: 

Nie polecam przejścia całej Orlej łącznie ze Świnicą chociaż zrobisz jak zechcesz. To jest maraton. Lepiej zrobić w 2 dni. Ja jak rano z Murowańca wyszedłem to na Świnicy byłem o 12 w południe a na Kozim Wierchu o 18.00 i trzeba było do DPSP schodzić. A zatorów na szlaku nie było. A w lipcu i sierpniu zatory tam są prawie gwarantowane. Nawet idąc z Kasprowego trzeba około dwóch godzin by zdobyć Świnicę + ew. przerwa na podziwianie panoram ze szczytu + godzina zejścia na Zawrat. A do Krzyżnego to nawet z Koziego jest jeszcze bardzo daleko ( choć na siłę do zrobienia)

Autor:  antyqjon [ Pn lip 20, 2009 7:42 pm ]
Tytuł: 

W 6 godzin ze Świnicy na Kozi? :scratch: :scratch: :scratch:

Autor:  leppy [ Pn lip 20, 2009 8:00 pm ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
jednego dnia chcesz zrobić całą Orlą ? to już raczej bez Świnicy.

batmik napisał(a):
jednego dnia ze świnicą włącznie nie wykręcisz całej orlej, raczej nie ma szans.

Jakub napisał(a):
Nie polecam przejścia całej Orlej łącznie ze Świnicą chociaż zrobisz jak zechcesz. To jest maraton. Lepiej zrobić w 2 dni.

Koledzy.. :?

Autor:  vm2301 [ Pn lip 20, 2009 8:13 pm ]
Tytuł: 

Jak kto lubi przelecieć trasę, a nie cierpi siąść gdzieś sobie od czasu do czasu i na widoki popatrzeć, zdjęć kilka zrobić, pogadać w spokoju z kimś, kanapki z konserwą zjeść i herbata z termosu popić, to przeleci tę Orla jak królik królicę.

...ino po kiego grzyba?

Do Guinessa nie zapiszą, na forum żadnym na wdechu się nie posiedzi, dziołszce sie nie zaimponuje...no chyba, że samemu sobie trza coś udowadniać...ale wtedy nie Orla, a psycholog potrzebny;)

Pozdrawiam:)

Autor:  Luiza [ Pn lip 20, 2009 8:30 pm ]
Tytuł: 

Nie przeleciałam trasy. Postałam. Posiedziałam. Na widoki patrzyłam. Zrobiłam ponad 300 zdjęć. Pogadałam z napotkanymi, idąc i siedząc. Zjadłam jabłko. Nie przeleciałam Orlej, jak królica królika. Po takiego grzyba, że to ja, że takie moje tempo. Nigdzie niezapisana. Nikomu nie imponuję. Sobie niczego nie udowadniam.

Potrzebny mi psycholog?


P.S. jeszcze ktoś pyta, czy jest sens.. :?

Autor:  leppy [ Pn lip 20, 2009 8:42 pm ]
Tytuł: 

Brawo Luiza!

Autor:  tomek.l [ Pn lip 20, 2009 8:45 pm ]
Tytuł: 

Sie ma ochotę i możliwości zrobić za jednym razem sie robi. Sie nie ma, sie nie robi. Ilu ludzi, tyle motywacji.
A czy da się zrobić z Zakopanego? Pewnie, że się da. Czy męczące? Zależy dla kogo. A po co to robić za jednym razem? A po co to robić na dwa razy.

P.S.
Królik Postrach Lasu na pewno by bez problemu przeleciał Orlą :D

Autor:  Burza [ Pn lip 20, 2009 8:57 pm ]
Tytuł: 

Luiza potwierdzam, wszystko da sie zrobic lacznie ze zdjatkami i niekoniecznie trzeba gnac. Orla przeszedlem 17 lipca wychodzac z Kuznic.
Wejscie do parku 6.25
Murowaniec 7.45 - 8.00
Zawrat 9.40
Kozi 11.45 - 12.15
Skrajny 13.45
Krzyzne 15.20 - 15.30
Murowaniec 17.20 a po piwie powrot do Kuznic, na zegarek juz nie patrzylem.
Byl czas na popas, zdjec zrobilem 222 plus pare filmow. Na szlaku mijalem sie ciagle z gosciem, ktory wszedl na Orla z Kuznic przez Kasprowy, Swinice a wracalismy juz razem.

Autor:  Pawel. [ Pn lip 20, 2009 10:21 pm ]
Tytuł: 

Co do maratonu, żeby nie musieć pędzić i móc przy tym zrobić trochę zdjęć chciałbym +- o 6 rano wyjść ze schroniska. Szczerze mówiąc spodziewałem się w większości takich odpowiedzi, ale Luzia i Burza jednak dali jakieś nadzieje ;). Jeżeli chodzi o wejście na Orlą od strony DPSP tak jak pisał batmik, pewnie byłoby korzystniejsze, ale będę szedł od strony zachodnich, po których najpierw chcę połazić jakieś 2 dni; w stronę wysokich kończąc na Rysach, ot takie wakacje tygodniowe :) Niewykluczone, że tą Orlą będę musiał zmienić, w główniej mierze będzie to zależeć od kondycji dziewczyny.

Autor:  vm2301 [ Pn lip 20, 2009 10:27 pm ]
Tytuł: 

He he,

Fajna riposta Luizo:)

A poważnie, nie chodzi o to, czy da się przejść taką, czy inną trasę w określonym czasie.

Śmieszy mnie jedynie zawsze takie "parcie" na zegar, byle przejść, zaliczyć. Stąd mój post...choć pół żartem, pół serio.


Jeśli ktoś na forum pyta, czy da się Orlą przejść w jeden dzień, tzn. że raz nie zna trasy, dwa nie zna swoich możliwości w chodzeniu po górach, trzy nie potrafi liczyć - czasy przejść znaleźć można na byle mapie.

A skoro ma to być jego pierwszy raz w tych górach, to lepiej doradzać z ...rezerwą, bo jeszcze zacznie się spieszyć, a wykopyrtnąć się nie trudno.
Wypadki na tej trasie się zdarzały.


Pozdrawiam:)

PS. 1. Nie jestem hodowcą, ale jednak upierałbym się, że to królik królicę najpewniej przeleci,a nie na odwrót.

PS. 2 Psycholog Ci nie potrzebny 8)

Autor:  dgim [ Pn lip 20, 2009 10:33 pm ]
Tytuł: 

uuaa, z kuznic przez kasprowego i zejscie do murowanca czy tam kuznic, to juz i dla mnie przesada, szacunek ;)

Autor:  Pawel. [ Pn lip 20, 2009 10:36 pm ]
Tytuł: 

vm2301 napisał(a):
Jeśli ktoś na forum pyta, czy da się Orlą przejść w jeden dzień, tzn. że raz nie zna trasy

Zgadza się.
Cytuj:
dwa nie zna swoich możliwości w chodzeniu po górach
Nie wydaje mi się.
Cytuj:
trzy nie potrafi liczyć - czasy przejść znaleźć można na byle mapie

A tu Ci żart nie wyszedł. ;)

Często zdarza się, że te czasy są różne od rzeczywistych. A przez to, że nie przechodziłem wcześniej tej trasy wolałem się zapytać, upewnić?

Autor:  krzyss [ Wt lip 21, 2009 1:27 am ]
Tytuł: 

Trzeba rozgraniczyć:
1) przejście sportowe
2) spacer dla przyjemności, ewentualnie początki w takich trasach.

Na "sportowo": żaden problem: o godz. 4.00 wyszedłem z Roztoki, po 2 godzinach byłem na Wołoszynie (żlebem przez progi na wprost z Wodogrzmotów), o godz. 7.30 byłem na Krzyżnem, około 13.00 na Zawracie, w okolicach Koziej nawet jakiś posiłek jadłem) a o 15.oo kupowałem nocleg w Murowańcu. Dodam, że miałem wtedy 25 lat... (i że wtedy od godz.15 sprzedawali łóżka w schroniskach-gleba była bez ograniczeń). Czyli da się.

Dla przyjemności, z własnym dzieckiem, lub dla nauki przeszedłbym od Zawratu do Koziego i do Piątki, lub do Granatów i do Murowańca.... Po co się katować...

Obecnie mam 46 lat i w najbliższą sobotę planuję przyjechać do Zakopanego o 10.35(pociągiem), przejść przez Halę, Żleb Kulczyńskiego i na Krzyżne i zjeść jeszcze ciepłe jedzenie w Piątce, tamże przenocować... I widzę dużą szansę na powodzenie... I jeszce wrócić nastepnego dnia - w niedzielę: Kozia-Zmarzły-Zawrat-Kasprowy i pociąg powrotny 18.45...

Więc trzeba ustalić: sport, czy relaks...

Z niedowiarkami mogę podyskutować w poniedziałek, 27 lipca :-)

Autor:  krzyss [ Wt lip 21, 2009 1:33 am ]
Tytuł: 

Jest tylko jeden problem:
WODA !!!!!
Trzeba zabezpieczyć picie!!!
Bo znam momenty picia wody z rozpadlin skalnych lub radości ze znalezienia porzuconej przez kogoś brzoskwini....
Tam nie ma wody do picia!!!!!! I zapewniam, że to może być większy problem niż płaty śniegu czy deszcz... Skąd wiem? domyślecie się :-)

Autor:  vm2301 [ Wt lip 21, 2009 7:04 am ]
Tytuł: 

Pawel. napisał(a):
Często zdarza się, że te czasy są różne od rzeczywistych. A przez to, że nie przechodziłem wcześniej tej trasy wolałem się zapytać, upewnić?


A one są uśrednione, rzeczą normalna jest, że różni ludzie przejdą trasę w różnym czasie, a i ta sama osoba może trasę przejść kilka razy i za każdym razem czasy będą inne. Ale różnice nie będą kolosalne.
Zależy to od pogody, samopoczucia, ciężaru plecaka, towarzystwa itp.

Różne wydawnictwa mogą tę samą trasę opisać różnymi czasami, to się zdarza.

Jeśli znasz swoje możliwości, to wiesz, czy czas mapowy to Twój czas, czy może chodzisz szybciej.

Pozdrawiam:)

Autor:  zbych [ Wt lip 21, 2009 7:56 am ]
Tytuł: 

Wszelkie plany może zweryfikować pogoda, ogólna kondycja, dyspozycja fizyczna i psychiczna w ciągu konkretnego dnia oraz ilośc ludzi na szlaku.
Na szczęście na stronę Doliny Gąsienicowej jest sporo szlaków, którymi mozna zejść. Gorzej na D5SP, tam pomiędzy Krzyżnym a Kozim nie ma żadnego.
Krzyss slusznie zauważył, że woda jest kluczowa. Śpiąc w D5SP lazłem kiedyś od Krzyżnego z zamiarem dojścia do Zawratu (wtedy odcinek Zawrat-Kozia był jeszcze dwukierunkowy). Zrobilibyśmy bez problemu, ale zabrakło nam wody. Upał jak jasna cholera, więc wypilismy więcej, niż się spodziewaliśmy. Przed Kozim zeszliśmy w końcu czarnym, z zamiarem zejścia parę metrów w dół, żeby nabrać w źlebie wody i wrócić na grzbiet. I to nam uratowało tylek, bo jak nabieraliśmy wody, to usłyszeliśmy grzmoty. Daliśmy ostro w dół i burza złapala nas dopiero na ok. 100 m przes schroniskiem w D5SP. Gdyby nie zabrakło nam wody, to złapaloby nas zapewne koło Koziej i byłoby mniej ciekawie.

Autor:  Kaytek [ Wt lip 21, 2009 8:06 am ]
Tytuł: 

krzyss napisał(a):
Jest tylko jeden problem:
WODA !!!!!
Trzeba zabezpieczyć picie!!!
Bo znam momenty picia wody z rozpadlin skalnych lub radości ze znalezienia porzuconej przez kogoś brzoskwini....
Tam nie ma wody do picia!!!!!! I zapewniam, że to może być większy problem niż płaty śniegu czy deszcz... Skąd wiem? domyślecie się :-)

hmmm... Problem z wodą to jest na trzydniowych graniówkach... jeśli nie schodzisz na dół... ale na Orlej??? biorę wodę do plecaka i idę...
Ali7 napisał(a):
...
Nie mów tylko, że żarłeś na Orlej znalezione ogryzki brzoskwiń Twisted Evil

Ty nigdy nie jadłeś???? Dla mnie to podstawa. Kiedyś na Kozim np. wyssałem zdechłego kruka....

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:13 am ]
Tytuł: 

krzyss napisał(a):
Trzeba rozgraniczyć:
1) przejście sportowe
2) spacer dla przyjemności, ewentualnie początki w takich trasach.

Na "sportowo": żaden problem: o godz. 4.00 wyszedłem z Roztoki, po 2 godzinach byłem na Wołoszynie (żlebem przez progi na wprost z Wodogrzmotów), o godz. 7.30 byłem na Krzyżnem, około 13.00 na Zawracie, w okolicach Koziej nawet jakiś posiłek jadłem)


Dobrze, że nie każdy łamie tak perfidnie prawo!!!

5.30 i to jest sportowe przejście Orlej? Ja dwa dni przed przejściem Orlej pierwszy raz na oczy widziałem łańcuchy i przeszedłem ją w 4.15, a z Krzyżnego na Granata szliśmy z maruderami.

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:19 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
kilerus napisał(a):
Ja dwa dni przed przejściem Orlej pierwszy raz na oczy widziałem łańcuchy i przeszedłem ją w 4.15

Ale nie musiałeś szukać ogryzków brzoskwiń. To wyjaśnia różnicę.


Byłem zaopatrzony w czarny worek z zawartością z Murowańca, a tam same skarby... nawet znalazło się trochę fety.

Autor:  Łukasz T [ Wt lip 21, 2009 8:20 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Byłem zaopatrzony w czarny worek z zawartością


Zwłoki ? :wink:

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:28 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
Zwłoki ?

Uuuu... Aż się boję pytać, gdzie znalazła się ta feta :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Podpowiedź:

Ma to związek z kontrowersyjnym tematem w OT.

Autor:  Kaytek [ Wt lip 21, 2009 8:29 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
kilerus napisał(a):
Byłem zaopatrzony w czarny worek z zawartością


Zwłoki ? :wink:

Kruk!!!! qrva - wiedziałem, czułem, że nie tylko ja piłem kruka!!!!

Edit:
Ale... Kruk z fetą???? :roll:

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:35 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Edit:
Ale... Kruk z fetą???? :roll:


Widać miał przyjemną śmierć ;)

Autor:  Kaytek [ Wt lip 21, 2009 8:37 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Kaytek napisał(a):
Edit:
Ale... Kruk z fetą???? :roll:


Widać miał przyjemną śmierć ;)


Tak... ja to znalazłem już zdechłego...

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:39 am ]
Tytuł: 

Tracę głowę gdy widzę czarnego ptaka :oops:

Autor:  Kaytek [ Wt lip 21, 2009 8:43 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Tracę głowę gdy widzę czarnego ptaka Embarassed

...DUŻEGO czarnego ptaka... Nie może się on porównywać do żadnej sflaczałej brzoskwińki... :oops:

Autor:  kilerus [ Wt lip 21, 2009 8:46 am ]
Tytuł: 

Oj nie... można ssać i ssać...

Strona 34 z 69 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/