Forum portalu turystyka-gorska.pl

a może by tak skoro się słyszy wołanie o pomoc w górach wykazać się minimum przyzwoitości i zadzwonić chociaż do TOPR?

Nie zawsze przy wejściu na Zawrat ( zwłaszcza od Zmarzłego Stawu ) jest zasięg. Na przykład w Orange. Więc się nie unoś.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Twoja troska o moje uniesienia jest zbyteczna. W poście do którego się odniosłem nie było słowa o tym, że próbowali wezwać ale brak zasięgu..:]

Przeciez napisalem ze juz wczesniej inni turysci zadzwonil po TOPR i podali miejsce zdarzenia, prawda??

_________________
GG 2098888

Po pomoc można zadzwonić też przez 112 a oni napewno przekażą do TOPR-u i do tego nie jest potrzebny zasięg z macierzystej sieci...

_________________
"Dwie rzeczy nie mają granic:
wszechświat i ludzka głupota".

E nie czaruj jak nie masz zasięgu chodziby kreski to chyba nigdzie nie zadzwonisz no chyba że dzwonkiem.

Tak, nie jest potrzebny, ale najpierw musisz wyłączyć telefon, wyjąć kartę SIM i włączyć go ponownie.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Albo ustawic reczne wybieranie sieci i wybrac jakakolwiek inna dostepna...

_________________
GG 2098888

Jak nie wyjmiesz SIMa to odrzuci próbę połączenia. Tak działa tylko pod roamingiem.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

No tak masz racje...tylko ze ja nie wyobrazam sobie wyjscia w tatry bez wlaczonego roamingu... w koncu to tuz przy granicy i niegdy nie wiadomo z ktorej sieci bedziemy musieli kozystac.

_________________
GG 2098888

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo

Na Mięguszowieckim to był nasz kolega i przyjaciel z Grupy Górskiej e-tatry.
Przyłączcie się do naszego smutku po jego stracie.

Jak wogóle można użyć określenia "turysta-amator"? Czy ktoś zna turystów-zawodowców??

Koledzy byli bardzo dobrymi górołazami, z dużym doświadczeniem nie tylko tatrzańskim.
To był po prostu WYPADEK Nieszczęśliwy wypadek.

Mięgusz Niedostępny. Dołączam wyrazy ubolewania...

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)

Czy ktoś zna więcej szczegółów dot. tego smutnego wypadku? Może ktos wie coś więcej jaką drogą wchodzili i dokładnie skąd nastąpił upadek.

Z tego co wiem to Po głazach.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

My nic nie wiemy.
Jeżeli partner który byl razem, zechce opowiedzieć, to wtedy się dowiemy.
Na pewno to potrwa w czasie, bo po prostu musi być czas...
Nie chcemy snuć domysłow.

Znowu był wypadek na Gerlachu; dwie osoby ranne w Batyżowieckim Żlebie

Czy ktos ma dostęp do opisów wypadków w Tatrach sprzed kilku lat ? Konkretnie chodzi mi o rok 1996, kiedy to w Tatrach zginął ksiądz, który uczył mnie religii w średniej szkole. Słyszałem o tym będąc juz na studiach, ale nie byłem jeszcze tak, zainteresowany tematyka górska by zgłebiać temat. Oczywiście później to sie zmieniło i chciałbym sie dowiedzieć co wtedy sie wydarzyło. Dziekuje za ewent. info. Pozdrawiam

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.

Na Onecie podali że na Orlei Perci był wypadek turystka spadła w przepaść w rejonie Koziej Przełęczy.

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... e&sid=3421

topr.pl

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Potknęła sie? Eh... Co ona w takim razie robiła na tym szlaku

Szacunek dla gór, doświadczenie, warunki pogodowe, ubiór i koncentracja to podstawowe czynniki, których nie powinno zabraknąć na tym szlaku. Cóż moge powiedzieć... [*][*][*]...

To co wszyscy inni którzy tam chodzą. Mi się zdarzyło potknąć czy poślizgnąć. Każdemu się to może zdarzyć choćby nie wiem jak byli skoncentrowani i niewiadomo jakie mieli doświadczenie i przygotowanie. I właśnie dlatego zdarzają się wypadki. Bo nie ma reguły. Jest tylko kwestia szczęścia lub jak kto woli przeznaczenia.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

*

Stan, chwila dekoncentracji i po sprawie... Ludzie nieodpowiednio dobierają miejsca do podziwiania widoków, a tym samym tworzą zagrożenie dla innych no i dla siebie. Sam byłem świadkiem upadku dziewczyny z Buczynowych, straciła "tylko" równowage.

A znałeś tą dziewczynę. Wiesz kim była? Jakie miała doświadczenie? Jak była przygotowana? Jak to naprawdę przebiegło? Czy są tacy ludzie, którzy nie mają chwili dekoncentracji? To są góry. Tu takie rzeczy się zdarzają. I to bez względu na to jakie kto ma doświadczenie.
Dlatego nie pisz, że to nie było miejsce dla niej i że co ona tam robiła bo nic o niej nie wiesz. Lepiej nic już o tym nie pisz.
Szkoda młodej dziewczyny. Poprostu nie miała szczęścia. A może takie było jej przeznaczenie. Kto wie.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

...zgadzam sie... ryzyko podejmujemy wchodząc nawet w niskie partie gór. A reszte przemilcze bo widze, że nawet wypowiedzieć sie nie można...

Już się wypowiedziałeś i wystarczy. Każdy raczej zrozumiał to co napisałeś. Jak masz dalszą potrzebę napisania czegoś więcej o dziewczynie, która wczoraj zginęła nic o niej nie wiedząc to spróbuj na onecie. Tam wszystko przechodzi.
Też kiedyś tak pisałem ale na szczęście szybko mi przeszło. Bo nie można oceniać ludzi którzy zginęli w górach zwłaszcza, że nic się o nich nie wie.
Co najwyżej można zanalizować przyczyny pod kątem ewentualnych błędów aby wyciągać jakieś wnioski na przyszłość. Ale w tym przypadku ona była sama i nikt nigdy się nie dowie jak to było naprawdę.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Gosciu po kursie taternickim, z wieloletnim doswiadczeniem zginal potknawszy sie najprawdopodobniej na Koziej Wyzniej. Mowa o Janku Schoenie, jesli ktos slyszal. Glosny wypadek w zeszlym roku, przynajmniej w Krakowie - pogrzeb zgromadzil tlumy.

A Dlugosz ? A wielu innych?

Sachem: nie chodzi o to ze nie mozna sie wypowiedziec; wrecz przeciwnie. Al co my wiemy o tym co sie zdarzylo, ponadto co napisali dziennikarze? Zmarlym dajmy spokoj

_________________
Chcemy waszego dobra!

...i bedziemy je mieli

W tym roku byłem swidkiem złamanie otwartego nogi u kobiety , chodziła ona po górach 30 lat (nie tylko Tatry) była doswiadczoną turystą , buty ,ubranie , koncentracja itd. ...a tu na Czerwonych kamien sie przechylił , noga wpadła w szczeline i trach . To są wypadki niestety , a wypadki maja to do siebie ze nie chodza po ziemi tylko po ludziach. Chwila zadumy i zalu [i] a zycie potoczy sie dalej.
Pozdrawiam

Mucka39, nic dodac, nic ujac. Wypadki sie zdarzaja. Dlatego sie "wypadki" nazywaja. Nikt nie idzie starajac sie miec wypadek. Mozna uwazac i tez cos sie zdarzy.

Nie wiem nawet ile razy mialem kosci polamane, nie chce mi sie liczyc. Ciesze sie ze nie zdarzylo sie to jak do tej pory w sytuacji gdzie konsekwencje moglyby byc finalowe. Mam nadzieje ze nastepne kilka dekad pochodze jeszcze w gory, ale szczerze mowiac, jesli mam gdzies pod nozem w szpitalu skonczyc, to wolalbym chyba w gorach.