Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry - niebezpieczne miejsca
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=144
Strona 1 z 4

Autor:  Robert [ Cz lut 24, 2005 10:07 am ]
Tytuł:  Tatry - niebezpieczne miejsca

Cześć.
Jakie miejsca na tatrzańskich szlakach według was są dość trudne i niebezpieczne?

Autor:  tomek.l [ Cz lut 24, 2005 8:05 pm ]
Tytuł: 

Witam
Według mnie jednym z niebezpiecznych miejsc jest fragment szlaku na Rysy. Przed samym szczytem wchodzi się na grań a następnie trzeba przejść kilka metrów po wąskiej półce skalnej. Ten fragment jest ubezpieczony łańcuchem, jakieś 2, 3 metrowym a w dół opada rysa, ponad 400 m aż do Buli Pod Rysami. Następnie po drugiej stronie, wschodniej jest króciutki też niebezpieczny odcinek, ubezpieczony klamrą i łańcuchem. Jest łatwy do przejścia, ale w dół jest kilkaset metrów, a do Zmarzłego Stawu w Ciężkiej Dolinie ponad 700 m.
W przypadku Orlej Perci wydaje mi się dosyć trudny kawałek szlaku za Kozią Przełęczą w kierunku Koziego Wierchu tuż przed połączeniem ze szlakiem do Doliny Pięciu Stawów. Trzeba przejść po kilku metrowym gzymsie, ubezpieczonym łańcuchem, ale trudno tam znaleźć dobre podparcie dla nóg (a w dole jakieś 200 m Dolinka Pusta ).
Na razie te miejsca mi przyszły do głowy, ale muszę trochę pomyśleć. Pewnie jeszcze się coś znajdzie.




-------------------------------------
Tatry

Autor:  Gość [ Pn lut 28, 2005 10:04 am ]
Tytuł:  Robert

Dla mnie niebezpieczny jest odcinek szlaku na Chłopka, eksponowany fragment od Kazalnicy do przełęczy.

Autor:  senior [ Cz mar 17, 2005 1:50 am ]
Tytuł: 

Zgadzam sie z opinia o chlopku choc o Ironio wiecej jest wypadkow na GIEWONT (jak ktos nie byl to sie mocno dziwi jak sliskie moga byc kamienie :)

Do miejsc niebezpiecznych koniecznie trzeba dodac zejscie z MAŁOŁACZNIAKA (niebieskim) we mgle koniecznie ISC JUZ dalej do CIEMNIAKA (lub KOND) (bardzo zle sie koncza proby skrucenia zejscia z MŁ)

Napewno tez wejscie na Koscielec jest nie najlepszym pomyslem (tu problemy beda PRZY ZEJSCIU ) co jest bardziej niebezpieczne

Odzucilbym tez czarny szlak w dolince KOZIEJ (wybrac zielony na orla ) bo sam kilkarotnie bylem swiadkiem malych lawinek z KW

pozdr

(widac ze mi sie do roboty nie chce dzis brac bo to chyba 3 post ;)

Autor:  tomek.l [ Cz mar 17, 2005 11:30 pm ]
Tytuł: 

Co do tego że Kościelec jest niebezpieczny to bym się nie do końca zgodził. No chyba że przy oblodzeniu, ale wtedy wszystkie szlaki są niebezpieczne.

Autor:  senior [ Pt mar 18, 2005 12:00 pm ]
Tytuł: 

Dokladnei gdzies zgubila sie jedna linijka ;) - chodzilo mi przy Koscielcu o mokre skaly/male oblodzenie
(specyfika tego szlaku jest to ze na karb wiele osob wchodzi i postanawiaja juz "isc dalej" na koscielec a szlak gdzie wejscie i zejscie jest ta sama droga bardzo latwo sie blokuje nawet przy kilku niezbyt wprawnych osobach, i troche wody na stopniach lub lodu i jest placz : / (troche podobnie jak zawratem - tyle tylko ze tam ludzie od piatki wchodza bez problemu i schodzac do Murowanca zaczynaja sie hmm ...lancuchy ;)...albo raczej placze )

pozdro

Autor:  fk [ N mar 20, 2005 7:31 pm ]
Tytuł: 

jakoś nie lubię zejścia z Pośredniego Granatu w stronę Skrajnego. Niby nic, niby przy Kozim czy Buczynowych to zupełnie zwyczajny fragment, ale... Każdy reaguje indywidualnie.

Autor:  dresik [ N mar 27, 2005 9:49 pm ]
Tytuł:  Tatry niebezpieczne miejsca

Witam wszystkich.

Ja przypominam sobie dwa miejsca które utkwiły mi w pamięci. Pierwsze to zejście żlebem z Małego Koziego w kierunku Zmarzłehj przełęczy. A drugie to odcinek miedzy Posrednim Granatem a Skrajnym, a szczególnie ta szczelina na grani. Może w tym drugim przypadku znaczenie miały warunki śniegowe bo wszystko było przykryte świeżym śniegiem. To takie moje odzczucie co do miejsc w których trzeba uważać.

ps. Galeria z drugiego przypadku tutaj

http://www.turnia.pl/galerie_gor/91.php

Pozdro :)

Autor:  Agnieszka [ Wt maja 24, 2005 11:16 am ]
Tytuł:  Tatry-niebezpieczne miejsca

Witajcie
Zgadzam sie z Wami co do trudnych miejsc,osobiscie jakos szczegolnie zapamietalam wspomniany fragment na Chlopka i szczeline pomidzy Granatami. Chcialam tylko dodac,ze szlak od strony polskiej na Rysy jest nie tylko niebezpieczny,ale i czesto zatloczony. Wpajano mi zasade,ze na jednym odcinku lancucha powinna wspinac sie jedna osoba,na Rysy (i nie tylko) czesto jest sporo osob na szlaku i osobiscie uwazam to za bardzo niebezpieczne,kiedy kilka osob na raz "ciagnie lancuch" w swoja strone
Pozdrawiam

Autor:  tomek.l [ Wt maja 24, 2005 3:58 pm ]
Tytuł: 

Z łańcuchami takie są zasady ale nie wszyscy tego przestrzegają lub w ogóle o tym nie wiedzą. Ja jak jestem na łańcuchu a ktoś inny mi się na niego pcha to wyraźnie zwracam mu uwagę. Przeważnie to skutkuje.

Autor:  dresik [ Wt maja 24, 2005 4:51 pm ]
Tytuł: 

Trzeba tez uważać na drodze do Morskiego Oka. Zwłaszcza przy zejściu, uważać i nasłuchiwać na nadjeżdzającego górala, co by was swoją furmanką nie przejechał ku uciesze wiezionej "stonki" :lol:

Pozdro

Autor:  tomek.l [ Wt maja 24, 2005 5:14 pm ]
Tytuł: 

Nie tylko stonka jeździ furmankami. Czasem też zmęczeni turyści którym nie chce się drałować przez te parę kilometrów asfaltu. Nie raz sobie pomyślałem że przydały by się teraz rolki. I zjazd do samej Palenicy :wink:

Autor:  senior [ Wt maja 24, 2005 5:22 pm ]
Tytuł: 

Tak tylko jak pomysle ze mialbym na to wydac 25 oscypkow :P
pozdo

Ale tak powazniej to pamietam gdy kilka lat temu w zimie bylem swiadkiem jak rozbwaiona para (nie pytajcie czy z W.) saniami dojechala do wyjscia z Chocholowskiej byli rozbawienie bo goral poganial mocno konia wiec jechaali szybko i gdy wysiedli ... kon polozyl sie ... i juz nie otworzyl oczu ( gdy schodzilem dowiedzialem sie ze moje przypuszczenia byly sluszne i cialo konia zabrali na przyczepie) Pamietajcie o zwierzatkach ...

Autor:  dresik [ Wt maja 24, 2005 5:25 pm ]
Tytuł: 

No tak zmęczeni czy starsi turyści też korzystają z tego transportu. No, ale jakbym miał wybór zjechania to wolałbym, za tą cene, spedzić jeszcze jeden dzień w schronisku a i koniom bedzie lżej :wink:

Ps. A ile za taką przyjemność furmani żądają, bo nawet się nie orientuje :?:

Autor:  senior [ Wt maja 24, 2005 5:29 pm ]
Tytuł: 

Z dolu jak napisalem a z pod mickiwicza czasem mozna za 15 osypkow podjechac (wszytskie inf. z 2 reki)

Autor:  tomek.l [ Wt maja 24, 2005 5:36 pm ]
Tytuł: 

W górę 30 zł w dół 15. Ale słyszałem że warto się potargować i można zjechać za 10

Autor:  Armina [ So maja 28, 2005 2:13 pm ]
Tytuł: 

Po 2 postach wreszcie zalogowana :).
Jedna osoba na łańcuchu to prawie niespotykany luksus na niektórych szlakach. Pewnie wyglądam mało poważnie, bo moje upomnienie dotyczące osoby idącej za mną działa tylko na danym łańcuchu, a na następnym już nie :/. Moim sposobem jest ustawienie się tak, by szedł za mną ktoś znajomy, kto rozumie jak korzystać z łańcucha... no wiem, trochę to egoistyczne, ale może ma lepsze sposoby na idących za sobą ;). Raz w jednej z jaskiń turystka chwyciła na tyle agresywnie "mój" łańcuch, że stałam wygięta pod kątem w tył ze stopami na dosyć wąskiej półce, uwieszona na łańcuchu, który zrobił się dziwnie długi, gorąco mi się zrobiło. Jak to w jaskini nie było widać jak głęboka jest przepaść pode mną.
Z niebezpiecznych miejsc to wejście na Rysy w momentach, gdy słychać piski i krzyki:"uwaga!" i nie wiadomo czy spadają kamienie czy turysta. Poza tym jak byłam dwa lata temu jeden z łańuchów (nie liczyłam który, więc bliższej lokalizacji nie podam ;) ) był wyrwany (w zasadzie to zaczep był wyrwany, ale ponieważ był to fragment dwu- lub trój-zaczepowy, na jedno wychodzi). Do tego tak "sprytnie", że pozostawał WŁOŻONY w skałę. Dopiero gdyby ktoś się "zawiesił" zostałby uświadomiony. Jeśli takie rzeczy zdażają się też w nefralgicznych punktach?

Autor:  mac ap [ N lip 15, 2007 3:02 pm ]
Tytuł: 

Moim zdaniem to fajny temat i wart odkurzenia, więc:
Ja największe ciary czułem na grani zaraz za Kołowym Przechodem i na łańcuchu, wiodącym nań. Stromo tam, łatwo zgubić szlak (dwa razy mi się udało) i znaczna ekspozycja. Niepewnie czułem się też na szlaku przez Czerwoną Ławkę- co ciekawe, już schodząc do Staroleśnej. Trzeba było tam przejść po mocno pochyłej, śliskiej, nigdy nie topniejącej połaci śniegu.
W polskich Tatrach nie miałem podobnych wrażeń. Choć fakt, że na Orlej jeszcze nie byłem. Najbardziej stresująco było chyba na trawersie w podejściu na Krzyżne, ale bardziej bałem się o moją towarzyszkę, bo nie dało się jej tam asekurować.

Autor:  Justka [ N lip 15, 2007 3:12 pm ]
Tytuł: 

-pod samym szczytem Rysow-waska polka skalna i spora przepasc, jak szlam tam pierwszy raz lata temu to byla mgla i przeszlam bez zadnych obaw, przy dobrej pogodzie nie bylo juz tak 'chop' jakis dziwny lek mialam...

-drabinka na Kozia Przelecz

to tak wg mnie.

Autor:  AvantaR [ N lip 15, 2007 8:23 pm ]
Tytuł: 

Ja w sumie jeszcze jakiegos super niebezpiecznego szlaku nie spotkalem, z tego co bylem to chyba wlasnie ten odcinek Rysow (ale tez bylem w mgle, wiec jakos to poszlo).

Koscielec tez moze byc zdradliwy przy gorszej pogodzie (a juz na pewno bym sie nie wybieram w deszczu lub przy przymrozkach.

Autor:  golanmac [ N lip 15, 2007 10:53 pm ]
Tytuł: 

ja bym ten temat nazwał: "moje najbardziej traumatyczne miejsce" ... trudność to odczucie indywidualne, zależne od pogody i "chodzącego"... w wielu miejscach niskie osoby mogą mieć zdecydowanie większe trudności od tych wysokich, a jeśli mówimy o miejscach niebezpiecznych, to ja uważam że bezpiecznych nie ma.... zresztą na tych "bezpiecznych" to się przeważnie mniej uważa....
a wracając do tematu to źle wspominam jedną z samotnych wypraw na .... zawrat, od gąsiennicowej, wczesna wiosna, burza, deszcz i grad.... na dodatek jeszcze mgła.... no i zero ludzi na szlaku...a wszystkie atrakcje pojawiły się nagle, zaraz po pierwszych łańcuchach... brrr

Autor:  Trauma_ [ Pn lip 16, 2007 7:24 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
ja bym ten temat nazwał: "moje najbardziej traumatyczne miejsce" ... trudność to odczucie indywidualne, zależne od pogody i "chodzącego"...


:D

To co kolega napisał to 100% racja. Ja np. o wiele gorzej wspominam te "łatwe"( :wink: ) podejścia w paskudnej pogodzie niż np. podejścia z łańcuchami.
Łańcuchy to pikuś w porównaniu z błotnistym szlakiem Bieszczadzkim po którym płynie rzeka a człowiek schodzi(zjeżdża na tyłku) w trampkach :wink:

A nagorsze, to połączenie złej pogody z paskudnym podłożem...

Autor:  Jakub [ Pn lip 16, 2007 8:19 pm ]
Tytuł: 

Jak dla mnie to niebezpieczne są Buczynowe Czuby i okolica Granackiej Przełęczy. Poza tym cały czas trzeba się pilnować na odcinku OP Kozia Przełęcz-Kozi Wierch, szczególnie przy wejściu na grań Kozich Czub i przy zejściu na Kozią Przełęcz Wyżnią. Połogie płyty na Kozich Czubach po których trzeba przejść są wd. mnie bardzo niebezpieczne po opadach deszczu i przy oblodzeniu skał. Bardzo długi ciąg łańcuchów przy trawersie Wielkiej Buczynowej Turni robi też wrażenie... :wink:

Autor:  dresik [ Pn lip 16, 2007 8:23 pm ]
Tytuł: 

Bravo Kubuś wreście na OP poszedłeś. Gratuluje i zarazem się cieszę, bo mam nadzieje, że skończy się Twój teoretyczny bełkot na ten a i w przyszłości na inne tematy 8)

Autor:  golanmac [ Pn lip 16, 2007 8:49 pm ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
Bardzo długi ciąg łańcuchów przy trawersie Wielkiej Buczynowej Turni robi też wrażenie... :wink:


a mi się bardzo podoba ten odcinek :D .... jak mówiłem "trudności" są względne

Autor:  DARKTHRONE [ Wt lip 17, 2007 5:34 pm ]
Tytuł: 

R.Ostry ( łańcuch miedzy skałami) z wielym plecakiem niebardzo dodając ze padało i rohacki koń , Zawrat -Kozi Wierch , Rysy pod szczytem ( rysa ) , Czerwona Ławka , tzw.Lodowy koń ( przy wietrze można furgać ) zależy z której wieje . Ostatnio 4 lipca bedąc na OP przlamałem strach nad szczeliną - widzialem ludzi idacych nieco ponizej oraz tzw żeberko koło krzyżnego co za 1 razem na Op wydawalo mi sie niedo przejscia a teraz niebylo z tym problemu . Co do OP celowo kawałek na Granacie zeszłem w żleb Dregea ale tylko kawałek do namalowanej "czaszki " aby ją zobaczyć i wróciłem spowrotem na szlak cały i zdrowy

Autor:  Błażej [ Wt lip 17, 2007 6:28 pm ]
Tytuł: 

DARKTHRONE napisał(a):
Co do OP celowo kawałek na Granacie zeszłem w żleb Dregea ale tylko kawałek do namalowanej "czaszki " aby ją zobaczyć

heh ... desperat ... a na każdym słupie wysokiego napięcia wiszą podobne :D

Ja się podpisuję pod zejściem z Małołączniaka niebieskim szlakiem. Osobiście schodziłem tam we mgle i prawie nie zgubiłem szlaku, a mogło być źle jakbym kawałke jeszcze poszedł prosto...

Autor:  mac ap [ Wt lip 17, 2007 6:39 pm ]
Tytuł: 

... Błażej stałby sie kolejnym, który zejście do doliny Małej Łąki wykonałby w kilka sekund, a adrenalinowe natężenie na tym forum było by mniejsze :wink:
Co do zejścia tym szlakiem, to moim zdaniem nawet we mgle jest łatwo, o ile pamięta się, że ostry skręt w lewo jest tuż przy pierwszej kosówce.

Autor:  Błażej [ Wt lip 17, 2007 8:34 pm ]
Tytuł: 

mac ap napisał(a):
zejście do doliny Małej Łąki wykonałby w kilka sekund, a adrenalinowe natężenie na tym forum było by mniejsze


:lol: z pewnością...

Autor:  Elfka [ Śr lip 18, 2007 11:14 am ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Trzeba tez uważać na drodze do Morskiego Oka. Zwłaszcza przy zejściu, uważać i nasłuchiwać na nadjeżdzającego górala, co by was swoją furmanką nie przejechał



Może to niektórym wyda się śmiesznie, ale nawet tam bywa niebezpiecznie. Ostatnio wracałam asfalcikiem, było już po 17:00. I słyszę, że nadjeżdża dorożka, więc się usuwam zupełnie na bok. Ale to nie była tylko jedna dorożka, jechały dwie, przy czym jedna zaczęła wyprzedzać drugą. Czyli zaczęły się wyścigi. Kobieta jechała też z wózkiem z małym dzieckiem. Ledwo co zdążyła się zupełnie na bok, na trawę usunąć.

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/