Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Próba Q
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1536
Strona 1 z 1

Autor:  piomic [ Wt mar 07, 2006 2:04 pm ]
Tytuł:  Próba Q

W piątek wychodzimy późno, o 10-tej. Zaraz za bramką mijamy się z kimś w polarze TOPRu. Z bliska okazuje się, że to WC.
- Cześć!
- Cześć, słyszałem, że jakieś ambitne plany... (skąd on o tym wie?)
- Plany jak plany, zobaczymy co się uda.
- Powodzenia.
Walimy w górę, pogoda piękna, słoneczko dogrzewa - szybko wyskakujemy z kurtek, w polarach też gorąco. Na Karczmisku pokazują się pierwsze chmury - przewalają się przez grań, nie widać Czerwonych, nasz cel ledwie prześwieca (patrz foto), ale nic to, pchamy się dalej. Robi się z górki, szlak szeroki, przejechany ratrakiem, u nas jeszcze słonecznie, choć grani nie widać. Kiedy dochodzimy do Murowańca zaczyna padać śnieg. Wchodzimy na mały napój i coś zjeść - w tym czasie się przejaśnia więc raki na nogi i idziemy dalej, w stronę wyciągu. Po drodze dwóch TOPRowców szkoli kilku gości w kaskach narciarskich - zakopali im PIEPSa i każą szukać. Każdemu coś piska, nie mogą się połapać - nie wystarczy mieć sprzęt, okazuje się że obsługa jest trudniejsza, niż się wydaje.
Dochodzimy do wyciągu i zaczyna się najlepsze - szlaku nie ma, jesteśmy pierwsi. Próbujemy w kilku miejscach, wszędzie wpadamy po pas. Kusi nas, żeby iść tak, jak szlak letni - widać tam ślady nart więc może będzie trochę ubite, ale na Liliowym i następnych przełęczach wiszą takie piękne nawisy, że szybko zmieniamy zdanie. Niby jest dwójka, ale... Schodzimy w dół z zamiarem przekopania się przez śnieg zalegający dno wąwozu a tu niespodzianka - twardo. Dopiero w domu na mapie okazało się, że przeszliśmy po stawie. Na pagórku po drugiej stronie widać kilka starych, przewianych śladów - walimy w tym kierunku. Jarek idzie pierwszy jak po betonie, zapada się ledwie po kostki. Za nim Paweł - co krok to wpada, wydłubuje się z kosodrzewiny. 10kg różnicy wagi robi swoje. Idziemy lekkim zygzakiem, wzdłuż grzbietu wzniesienia pomiędzy stawami, których nie ma. Spod śniegu wystają gdzieniegdzie gałęzie kosówki i co większe głazy.
Powoli pojawiają się chmury i zaczyna wiać, na grani pióropusze śniegu. W pewnym momencie Jarek wrzeszczy: "Zaczekajcie jak przejdę, tu zaczyna pękać". Robimy odstępy. Rzeczywiście - w poprzek stoku idzie piękne, poprzeczne pęknięcie, a to podobno dwójka. Niby daleko by nie pojechało, jakieś 10-15 metrów, ale na dole kamiory. Piknie!
Jeszcze pod Karbem mały problem - którędy iść, żeby nie podciąć i otwiera się widok na Granaty. A właściwie nie całkiem widok (patrz foto), bo tak miecie śniegiem, że widać tylko zarys. Podchodzimy trochę wyżej schować się między skałami, jemy obiadek. Nie da się zdjąć rękawiczek, po minucie ręce są sztywne z zimna. A jest ledwie -8. Nie licząc wiatru.
Zapada decyzja o odwrocie. Kościelec zostaje za plecami, lita skała pokryta miejscami lodem, śniegu nawet niewiele, wszystko wywiało. Coraz ładniej dmucha, na Karbie ciężko ustać, schodzimy po swoich śladach a właściwie po miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą były, bo już je zawiało. Kilka razy musimy wracać, bo w zamieci mylimy kierunek, ale w końcu osiągamy dolną stację wyciągu. Nie chodzi - zatrzymali, bo wiatr za silny. Ściągamy raki i dalej już luzik, do Murowańca na duży napój.
Ze schroniska wychodzimy już po ciemku, z czołówkami. Przetartego, szerokiego szlaku, którym parę godzin temu szliśmy do góry praktycznie już nie ma, od Karczmiska idziemy po osuwającym się do Jaworzynki śniegu. Na przełęczy, gdzie szlak przewija się na wschodnią stronę grani doganiamy Pawła - stoi w pozycji Chrystusa Króla przechylony do tyłu o jakieś 20 stopni, plecor wisi pod nim i nie upada, tak wieje. W lesie przestaje wiać, ale jest ch#$% ślisko. Prawie biegiem docieramy do Kolebeczki na kolację i kolejny duży napój. Po wyjściu wpadamy znów na WC - wraca z zebrania, został szefem komisji egzaminacyjnej dla przewodników (właściwy człowiek na właściwym miejscu). Gratulujemy mu, a on nam - że wróciliśmy w tym samym składzie. A Kościelec poczeka. Bo my tam wrócimy, może jeszcze tej zimy...
Ciąg dalszy w odpowiedniejszym miejscu.
Drugiego dnia lajcik - z Kir do Strążyskiej ścieżką nad reglami i do miasta - ciąg dalszy jak wyżej.

Autor:  Konrad [ Wt mar 07, 2006 3:22 pm ]
Tytuł: 

Pogoda mało ważna. Pozazdrościć samego wyjazdu... ehh...

Autor:  tomek.l [ Wt mar 07, 2006 4:15 pm ]
Tytuł: 

Mieliście pecha, że trafiliście akurat na ten halny.
Musicie jeździć wtedy kiedy jeździ ten farciarz Dresik :wink:

Autor:  piomic [ Wt mar 07, 2006 5:32 pm ]
Tytuł: 

I tak było fajnie. Następnym razem się uda.

Autor:  tomek.l [ Wt mar 07, 2006 5:36 pm ]
Tytuł: 

No przynajmniej nie mieliście kontaktu z TOPR-em, no po za CW :)

Autor:  piomic [ Wt mar 07, 2006 5:41 pm ]
Tytuł: 

Oprócz WC kontaktowaliśmy się jeszcze z Jarkiem C - też TOPR. Telefonicznie. Siedział w MOKu, pogoda nie pozwoliła do niego dojść :wink:

Autor:  tomek.l [ Wt mar 07, 2006 5:46 pm ]
Tytuł: 

a jak na podejściu na Kościelec?
dużo skał czy więcej śniegu i lodu?

Autor:  Jacek [ Wt mar 07, 2006 6:23 pm ]
Tytuł: 

fajny wyjazd..jak ja chcialbym tam byc...
a wlasnie jak przedstawiala sie droga do Moka?

Autor:  piomic [ Śr mar 08, 2006 1:51 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
a jak na podejściu na Kościelec?
dużo skał czy więcej śniegu i lodu?

Dużo skał i lodu, śniegu mniej. Piknie by się szło, gdyby nie wiało.
Przeredagowałem troszki relację w wolnej chwili.

Autor:  Gość [ Śr mar 08, 2006 9:08 pm ]
Tytuł: 

A może WC czyta to forum zamiast pisać przewodnik szczegółowy :twisted: :bowdown: :wow: :mrgreen: :lol:

Autor:  tomek.l [ Śr mar 08, 2006 9:33 pm ]
Tytuł: 

WC czyta inne forum :wink:

Autor:  piomic [ Śr mar 08, 2006 9:34 pm ]
Tytuł: 

Na forum o tym nie było. Paweł dzwonił do niego - pytał o warunki.

Autor:  tomek.l [ So kwi 01, 2006 4:04 pm ]
Tytuł: 

Pozdrowienia od Piomica
Kościelec zdobyty :D

Autor:  piomic [ N kwi 02, 2006 10:02 pm ]
Tytuł: 

Potwierdzam powyższe, foty w drodze, będą jak znajdę chwilę. Piknie było! Podoba mi się ten Kościelec. Pierwszy raz na Nim byłem, ale mam nadzieję, że nie ostatni.

Autor:  dresik [ N kwi 02, 2006 10:04 pm ]
Tytuł: 

No to próba Q spełniona :cheers:

Autor:  Hania ratmed [ N kwi 02, 2006 10:34 pm ]
Tytuł: 

Gratulacyjki i czekamy niecierpliwie na fotki :bounce:

Autor:  piomic [ N kwi 02, 2006 10:42 pm ]
Tytuł: 

Haniu, dzięki za pozdro (Margeo przekazał)!

Autor:  piomic [ Pn kwi 03, 2006 11:04 pm ]
Tytuł: 

Z przyjemnością informuję Szanownych Państwa, że relacja z drugiej próby Q pojawiła się właśnie w dziale Fotografia. 8)

Autor:  Hania ratmed [ Pn kwi 03, 2006 11:54 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Haniu, dzięki za pozdro (Margeo przekazał)!


:thumright:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/