Forum portalu turystyka-gorska.pl

Czy wpisujecie się w książce wyjść w góry ?

Jeśli tak to czy zawsze czy tylko wtedy gdy pogoda niepewna albo trasa bardzo długa ?
Chodzę samotnie wiec gdy pogoda jest niepewna zawsze się wpisuję, jak to wy robicie ?

Na razie łażę po turystycznych ścieżkach więc nie ma takiej potrzeby

Tylko ja zagłosowałam na "wpisuje sie zawsze" ? Ludzie! Ludzie! Jesteście niepoważni ?

_________________
MOTYLA NOGA

Nie wpisuję się (książka jest dla wspinaczy, wyjść turystycznych się nie wpisuje) ale zawsze ktoś wie gdzie idę. I nie jest to tylko kumpel na drugim końcu liny.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Niekoniecznie niepoważni jesteśmy. Część z nas chodzi w grupie więc zawsze jest ktoś kto jest w stanie w razie potrzeby powiadomić służby ratunkowe, część chodzi tylko w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych a część na razie nie potrafi zaplanować oszacować czasu przejść i godziny powrotu do schroniska a część nie lubi planowania.
Ja lubię improwizację, zmieniać trasę w zależności od panujących warunków i swojej kondycji ale gdy idę w niepewną pogodę wypisuje się, bo przecież telefony komórkowe nie we wszystkich miejscach maja zasięg.

Ja się wpisywałem tylko jak szedłem samotnie w zimie.

Kiedy chodzę po szlakach turystycznych to się nie wpisuję.

Nawet uważam to za zaśmiecanie książki wyjść, która jest zasadniczo dla wspinaczy.

B.

w Chochołowskiej się wpisuje. nawet w łądną pogodę, a w innych schronach to są przeważnie taternickie księgi. Nie wolno ich zaśmiecać. Raz w zimie w piątce zostawiłem ładną karteczkę informacyjną, gdzie podążam, bo szedłem sam:D

_________________
www.picasaweb.com/zadisk8

To jest przecież książka wyjść taternickich,czyli wspin;a przecież kulanie się po górach trekingowo,również pozaszlakowo to zupełnie coś innego.

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje

OK, ale czy faktycznie ta ksiazka ma jakiekolwiek zastosowanie w przypadku wspinaczy?
Czy czesto, badz kiedykolwiek zdarza sie, zeby taka grupa wspinaczy zaginela bez wiesci i tylko to, ze jest wpis w ksiazce ich uratowalo?

Zdarza się.
Kiedyś siedzieliśmy sobie wieczorkiem na tarasie w Moku a tu przychodzi dyżurny ratownik, cześć, cześć, patrzy po górach i taki tekst: Dzwonię do centrali, bo X wpisał się na Mnicha a jeszcze nie wrócił, wyprawę trzeba organizowć... A X właśnie siedzi z nami, znają się z dyżurnym jak łyse konie (obaj z TOPRu) i gość dokładnie wiedział, że kto jak kto - ale X na Mnichu nie zabłądzi, co więcej jego kursanci już prawie demolowali bufet (w drugim tygodniu kursu wiadomo kto jest kto). Ale zeszedł na dół sprawdzić, czy jest.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Kojarzę trzy książki - Moko, 5Stawów, Murowaniec.
Książek jest podobno więcej, nie kojarzę pełnej listy, ale podejrzewam że wszystkie są jak te w/w książkami wyjść TATERNICKICH.
Owszem wpisuję tam każdy OR na tereny udostępnione, chociażby do Dolinki za Mnichem, bo tak rozumiem przepisy, że jest taki obowiązek. Wpisywałem czasem ekstremalne "szlakowe" wyjścia zimowe, typu "Rysy-szlak", chociaż to pewne nadużycie, ale sądząc po liczbie takich wpisów i nie skreślaniu ich przez TOPR (co ma miejsce w przypadku wpisów "Czarny Staw") jest to traktowane z pewnym zrozumieniem przez TOPR.
Nie wpisuję żadnych przejść nielegalnych, bo wprawdzie dla mnie byłoby bezpieczniej, ale robi się tym kłopot społeczności taternickiej.
Na pewno wpisy w Murowańcu typu "Czarny Staw" są tylko zaśmiecaniem książek (chyba że obowiązuje V stopień a w schronie są dwie osoby), książki na koniec dnia są przeglądane przez dyżurnego TOPRu i każdy wpis bez wypisu jest analizowany co do zaistniałej sytuacji.

EDIT

Jeszcze odpowiadając na pytanie z pierwszego postu - w zasadzie robię dość podobnie, podkreślę jednak że mam świadomość pewnej "nielegalności" wpisów "szlakowych" i staram się ograniczać je tylko do tych sytuacji, gdy czuję jakieś realne zagrożenie, powodujące że wpis ma sens.
W przypadku wszelkich "legalnych" wyjść pozaszlakowych w moim rozumieniu są takie przepisy, jako legalista staram się do nich stosować, chociaż z sensem wpisu "poszedłem obejrzeć sobie ścianę Zadniego Kościelca" można polemizować - w sumie też taki mały śmieć.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

W chochołowskiej jest taka księga i raczej trudno żeby ktoś tam wpisywał taternickie wyjścia

Dobrze kojarzysz, od niedawna jest jeszcze na Kasprowym. Pozostałe to takie bardziej pamiątkowe - taternickie są te cztery.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Też się zastanawiałam po co ona tam jest i czy ktoś ją w ogóle sprawdza.
Wpisywałam się do niej zimą.

B.

No.... Nie jestem speleologiem, więc się nie wypowiem.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Ale kiedy ja przeglądałam (już jakiś czas temu) nie widziałam tam wpisów speleologów, tylko same wpisy w stylu "przez przełęcz Iwaniacką do schroniska na Ornaku".

Zaś bardzo dawno temu była też taka księga w schronisku na Małej Polanie Ornaczańskiej i widziałam tam wpisy w stylu "męka w rajtkach"

B.

książke w Chochołowskiej się sprawdza, widziałem

_________________
www.picasaweb.com/zadisk8

Dokładnie tak. To nie jest książka wyjść turystycznych tylko taternickich.
Nie zawsze się jednak nawet sami "wspinacze" w nią wpisują. Nie tak dawno temu poszło trzech gości z Betlejemki na Kościelca. Nie zrobili jednak ani wpisu w książce w Murowańcu ani w książce w Betlejemce. Godzina 22 gości nie ma. O tym, że idą na Kościelca to wiedziano od kolegów, którzy z nimi wieczorem rozmawiali i od kursantów oraz instruktora, którzy widzieli ich dziwne zachowanie na zachodniej Kościelca. Sądząc po ich sposobie asekuracji to różnych rzeczy się spodziewano. TOPR został poinformowany, że 3 gości nie wróciło z Kościelca. Jakiś czas potem koledzy jednak wrócili do Betlejemki. Dostali oczywiście zjebkę. Nie wpisali się bo nie wiedzieli nawet dokładnie gdzie idą.
I właśnie po to jest księga wyjść taternickich. Żeby wiedziano gdzie ktoś idzie i kiedy wróci.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

ma, kiedyś wspinałem sie zimą na Hali, no i mieliśmy spory "poślizg", na dodatek warunki stały sie dość fatalne. O którejś tam godzinie TOPR-owcy wypytywali się współlokatorów w Murowańcu o nas.


sprawdzają, juz nieraz TOPR szukał w Chochołowskie gostków, którzy się wpisali, ale zapomnieli wypisać. Oczywiście odnajdywali sie przeważnie w domu.

No ale czy dla każdego wpisu "schronisko na Ornaku przez Iwaniacką Przełęcz" kontrolują czy ten ktoś dotarł do schroniska ?

Bo przecież wcale nie musi tam spać a może zejść do Kir.

Coś mi się to wydaje nierealnym.

Rozumiem takie wpisy zimą ale nie latem.

B.

Dzwonią i pytają. Nawet jeśli olał wypis, to gdyby było inaczej i nie szukali media nie zostawiłyby na TOPRze suchej nitki.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

książka jest dla taterników i to dla mnie jest to zaśmiecanie

Ja się nigdy nie wpisuję, chodzę tylko po szlakach

_________________
Dołem - wicher ciężkie chmury niesie,
O skaliste roztrąca urwiska;
Burza huczy po sczerniałym lesie.
I gromami w głąb wąwozów ciska...
A tam w górze, gdzie najwyższe szczyty,
Lśnią pogodne, jak dawniej błękity.

Adam Asnyk

dla mnie nieco nie wyobrażalnym jest, jak sie ktoś wpisał, a wylądował gdzie indzie, aby nie zadzwonić do schroniska, gdzie jest książka. W inszym schronisku zawsze można powiadomić dyżurującego tam TOPR-owca.

I tak powinno być, ale bywa różnie.

B.

niestety....ale zimą się warto wpisywać

Oj warto, warto...

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Nie wspinam się więc się nie wpisuje. Nie wiem jak traktować wyjścia ski-turowe, czasem szlakiem, czasem nie więc chyba warto by się wpisać.

TOPR miałby dopiero problem gdyby wszyscy się zaczęli wpisywać bo wtedy "obsługa" tego wymagałaby armii ludzi wspartych informatyką. Kiedyś z braku innych zajęć (akurat lało) poprzeglądałem sobie taką książkę wyjść w Murowańcu. Najwięcej było wpisów ludzi zakwaterowanych w Murowańcu, gdzieś tam idących i wracających do Murowańca na nocleg. Niewielki ich procent robił adnotację, że wrócili i nie zauważyłem aby dyżurny GOPR-owiec sprawdzał po pokojach czy są z powrotem. Były też wpisy osób nocujących w Murowańcu i w dniu wpisu udających się np. do 5 Stawów. To już była kompletna "studnia" bo w tym czasie w 5 Stawach nie było9 telefonu tylko jakaś krótkofalówka, która jak to krótkofalówki w tamtych czasach wydawała tylko jakieś szmery i gwizdy.
Były też wpisy takich "gorliwych" - "przyszliśmy z Zakopanego, idziemy na Kościelec, wracamy do Zakopanego" i oczywiście żadnego potwierdzenia, że z tego Kościelca zleźli.
Zauważyłem też, że ówczesny kierownik schroniska, pan R.D. zaglądał do tej książki pod wieczór w dniach, w których ostro zerwała się pogoda. Wydaje mi się, że ten system kontroli jest mocno nieszczelny i zawodny.

PS.
Aha, odnośnie tego czy księga jest tylko dla wyjść taternickich. Może i tak teraz jest. Pamiętam jednak, że w każdym schronisku był taki napis - TURYSTO PRZED WYJŚCIEM W GÓRY WPISZ SIĘ DO KSIĄŻKI WYJŚĆ (coś w tym stylu) wraz z odrobiną ideologii, że to dla własnego dobra i takie tam. I ani słowa, że dotyczy to wyjść taternickich.
Chyba dwa lata temu czytałem, że Słowacy zrobili jakąś infolinię nr jakiś tam XXX na który należy dzwonić lub wysyłać sms-y gdzie się idzie a po powrocie informować, że się wróciło. Była to jedyna taka informacja a więc sądzę, że to zmarło "śmiercią naturalną"

Z lektury okresowych sprawozdań p. Maraska wynika, że najczęściej sygnał o zaginięciu przychodzi od właścicieli kwater lub pensjonatów.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam