Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

ORLA PERĆ
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=259
Strona 31 z 69

Autor:  karlos [ Wt cze 23, 2009 6:51 pm ]
Tytuł: 

czytam, czytam i sam nie wiem czy ta orla to dobry pomysl ... niby niektorzy pisza ze bulka z maslem, inni ze "apsolutnie nie" ... filmiki na you tube robia wrazenie 8) jedyne co przychodzi do glowy to poprostu trzeba sprobowac "organoleptycznie" i jesli pogoda dopisze to za tydzien bede probowal :twisted:

Autor:  Gustaw [ Wt cze 23, 2009 6:56 pm ]
Tytuł: 

karlos napisał(a):
jedyne co przychodzi do glowy to poprostu trzeba sprobowac "organoleptycznie"

Dobre pomysły przychodzą Ci do głowy ...
:salut:
karlos napisał(a):
jesli pogoda dopisze to za tydzien bede probowal

I z sensem piszesz.
:brawo:

Autor:  max [ Wt cze 23, 2009 6:59 pm ]
Tytuł: 

voodoo napisał(a):
A tak powracając do MOJEGO tematu to Max napisał,że jeśli chcę łatwego odcinka OP to mam wejść czarnym na Kozi.Czyli mam rozumieć,że jeśli będę wchodził Kulczykiem to właśnie to podejście jest trudniejsze od przejścia grzbietami Granatów :?:


Trochę źle mnie zrozumiałeś.
Chodziło mi oto, że Kulczyński jest trudniejszy niż podejście na Kozi od Pięciu Stawów. Więc jeśli to miał być najłatwiejszy szlak na Orlej, to zaproponowałem właśnie to wejście.
A co do samego Kulczyńskiego, to jak już tu napisano, nie jest on jakoś szczególnie trudny, choć przy mokrej skale może być trochę nieprzyjemny.

Autor:  zix [ Wt cze 23, 2009 7:04 pm ]
Tytuł: 

no tez jestem zdania, ze nie ma sie co zastanawiac, tylko trzeba sprobowac. Jedyne przeciwskazanie to wrazliwosc na ekspozycje, bo tak jak napisal ktos wyzej na OP jest tyle zelastwa, iz idac rozwaznie bardzo ciezko spierniczyc sie na dol..

jedyne zagrozenie to gwaltowana zmiana pogody, bo przy silnym wietrze i deszczu trudnosci wzrastaja i to mocno.

Autor:  Vespa [ Wt cze 23, 2009 7:30 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Podobno wredne podejście, szczegolnie gdy śliskie.

Wchodziłam tam x lat temu, był to mój drugi po Świnicy trudniejszy szlak, lazłam w adidaskach itp. Pamiętam, że na łańcuchach nie było tak źle natomiast kiedy osiągnęłam górną część, tę nieubezpieczoną, zaczęło mżyć i zrobiło się paskudnie ślisko. Tej ślizgawicy i nieobyciu z podobnymi szlakami przypisywałabym moją ówczesną traumę. Przy zeszłorocznym schodzeniu tamtędy zastanawiałam się, co właściwie mnie wówczas tak przeraziło, przecież jest luz. Także nie jest tak, że jakoś demonizuję Kulczyna :wink:

Autor:  kat! [ Wt cze 23, 2009 10:33 pm ]
Tytuł: 

zix napisał(a):
Jedyne przeciwskazanie to wrazliwosc na ekspozycje, bo tak jak napisal ktos wyzej na OP jest tyle zelastwa,



często czytam forum i słucham opowiadań ludzi i oczywiście się zastanawiam, jak można w swej psychice wyrobić sobie ową wrażliwość na ekspozycje - co to jest ?

kawał żelastwa w lini prostej, opadający lekko w dół przytwierdzony do skały ( czyt, łańcuch) lub drabinka taka jak na wsi u dziadków tylko, że z "twardszego materiału".

Czy te owe "żelastwa" maja jakieś zęby, smyrają po nogach ?

strach dotyczy sytuacji położenia turysty ( teren przepadzisty, zator, zmiana pogody ) ale nie wmówicie mi, że ludzie boją się łańcucha i drabinki jako przedmiotu stricte martwego - opanujcie się :lol:

zabezpieczenia są po to aby ułatwiać włażenie i tylko po to, jest parę miejsc w Tatrach gdzie ich po prostu brakuje ( wtedy można się spękać)

co innego zupełnie np. podejście na Rysy gdzie ciągła ekspozycja po prostu męczą ...

Autor:  Vespa [ Wt cze 23, 2009 10:42 pm ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
strach dotyczy sytuacji położenia turysty ( teren przepadzisty, zator, zmiana pogody ) ale nie wmówicie mi, że ludzie boją się łańcucha i drabinki jako przedmiotu stricte martwego - opanujcie się :lol:

Raczej odbierają to tak, ze skoro jest ubezpieczenie, znaczy szlak trudny. A jak trudny to niebezpieczny.
Mi akurat ubezpieczenia dobrze robią. Nie wszędzie są niezbędne, ale miła jest świadomość że jak nie możesz znaleźć dobrego chwytu zawsze jest ten łańcuch. Na ożelazionej trasie Kozi - Krzyżne bałam się mniej niż na kilku o wiele banalniejszych trasach w Szkocji. Ponadto, kiedy są ubezpieczenia ma się ten luksus, że nie trzeba samodzielnie szukać drogi. W Szkocji cały czas jest jak na off roadzie. Jako cykor, mogę spokojnie wyznać że u mnie żelastwo powoduje większy komfort, a nie odwrotnie (co nie znaczy że zawsze i wszędzie z niego korzystam).

Cytuj:
co innego zupełnie np. podejście na Rysy gdzie ciągła ekspozycja po prostu męczą ...

Na Rysach jakąś ekspozycję to masz tylko na samym końcu na grani :scratch:

Autor:  Krabul [ Wt cze 23, 2009 10:43 pm ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
ludzie boją się łańcucha i drabinki jako przedmiotu stricte martwego - opanujcie się


Racja. W wielu ludziach jest błędne mniemanie, że łańcuchy są pozakładane w jakichś maksymalnie ekstremalnych miejscach i nieraz przechodzą trudniejsze odcinki szlaków bez żelastwa bez mrugnięcia okiem, podczas gdy jakiś zupełnie niepotrzebny łańcuch powoduje drżenie nóg. Na forum w kółko wałkowana jest Orla a np. o szlak na Chlopka, który w niekorzystnych warunkach może sprawić trudność mało kto pyta.
Istnieje jeszcze głupsze podejście niektórych osób
A: Pójdźmy na szlak x
B: A są tam łańcuchy?
A: Tak, i to sporo.
B: Zapomnij. Nie idę.

Moja odpowiedź: twoja strata

Autor:  Jacek [ Wt cze 23, 2009 10:48 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Mi akurat ubezpieczenia dobrze robią.

:) ;) :mrgreen:

Autor:  Vespa [ Wt cze 23, 2009 10:49 pm ]
Tytuł: 

Zastanawiałam się, kto to pierwszy napisze :roll:

Autor:  Rohu [ Wt cze 23, 2009 10:50 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Mi akurat ubezpieczenia dobrze robią.

Nie żebym łapał za słowa, ale aż boję się to sobie wyobrazić ;)

Autor:  Gustaw [ Wt cze 23, 2009 10:51 pm ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
strach dotyczy sytuacji położenia turysty ( teren przepadzisty, zator, zmiana pogody ) ale nie wmówicie mi, że ludzie boją się łańcucha i drabinki jako przedmiotu stricte martwego - opanujcie się

Chyba źle zrozumiałeś wypowiedź kolegi zix ... ja inaczej ją zrozumiałem :
zix napisał(a):
na OP jest tyle zelastwa, iz idac rozwaznie bardzo ciezko spierniczyc sie na dol

... i to ma pewien sens.
kat! napisał(a):
zabezpieczenia są po to aby ułatwiać włażenie i tylko po to, jest parę miejsc w Tatrach gdzie ich po prostu brakuje

Była już o tym mega dyskusja w wątku o likwidacji łańcuchów na OP.
Klasyfikacja jest dyskusyjna ale osobiście odróżniam ułatwienia od zabezpieczeń ... zabezpieczenia, jak dla mnie, to systemy typu VF gdzie turysta fizycznie wpina się lonżą np do lin stalowych ... można się wpiąć też do klamer i łańcucha ale klamry, łańcuchy, drabinki na OP nigdy nie były projektowane jako zabezpieczenia ... ich podstawowa funkcja to ułatwienie ... można się teraz spierać przez kilka stron czy ułatwiając trasę jednocześnie tą trasę ubezpieczamy ... hmmm ... no to już twardszy orzech do zgryzienia i wątpię, żeby znaleźli się na forum chętni do takich długich dywagacji w tym temacie (tym bardziej, że już tak wiele zostało napisane wcześniej) ...

Autor:  Jacek [ Wt cze 23, 2009 10:53 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Zastanawiałam się, kto to pierwszy napisze

A czy ja coś mówiłem ;)

Autor:  Vespa [ Wt cze 23, 2009 10:53 pm ]
Tytuł: 

No wiesz. Kotwy od łańcuchow na przykład, te to są... :twisted:

A serio: odstosunkujcie się :mrgreen: Po prostu czuję się lepiej jak mam możliwość skorzystania z żelaza. Wiem że to nie jest cool, ale tak mam.

Autor:  Gustaw [ Wt cze 23, 2009 10:58 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
czuję się lepiej jak mam możliwość skorzystania z żelaza

Vespa napisał(a):
to nie jest cool

Jak na mój gust żelazo jest generalnie dość chłodne ... :twisted:
No chyba że się rozżarzy jakimś ogniem piekielnym ... :roll:

Autor:  Rohu [ Wt cze 23, 2009 11:02 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Po prostu czuję się lepiej jak mam możliwość skorzystania z żelaza.

No, no, no. W kontekście robienia dobrze ciekawie brzmi ;)

Autor:  Jacek [ Wt cze 23, 2009 11:02 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Była już o tym mega dyskusja w wątku o likwidacji łańcuchów na OP

Oj Była
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=2504
Vespa napisał(a):
Po prostu czuję się lepiej jak mam możliwość skorzystania

To ja już nic nie mówię ;)

Autor:  zix [ Wt cze 23, 2009 11:34 pm ]
Tytuł: 

kat! - tak jak napisal kolega Gustaw, calkiem opacznie zrozumiales to co napisalem. Nie rozumiem tez tego jak mozna wyrobic sobie wrazliwosc na ekspozycje. Ze niby jak dlugo chodzimy po gorach, to potem w eksponowanym terenie lzy nam sie do oczu cisna ze wzruszenia? ;p

Wiem natomias, iz sa ludzie, ktorzy nie znosza dobrze przestrzeni i tyle. Znam przypadek gdzie do TOPR przyszlo zgloszenie, iz kobiecie nogi sparalizowalo, lezy i nie da rady isc. Po przybyciu na miejsce Toprowcy stwierdzili, ze sparalizowal ja strach przed wysokoscia. I to tak, ze nijak nie mogla poruszyc nogami..

Autor:  golanmac [ Śr cze 24, 2009 12:29 am ]
Tytuł: 

zix napisał(a):
I to tak, ze nijak nie mogla poruszyc nogami

Nogi idą na bok ...

Autor:  kat! [ Śr cze 24, 2009 8:44 am ]
Tytuł: 

zix napisał(a):

Znam przypadek gdzie do TOPR przyszlo zgloszenie, iz kobiecie nogi sparalizowalo, lezy i nie da rady isc.


Tak, znam osobiście takie przypadki. Tylko czy owy przypadek ( tym razem kobieta) przechodzenia przez Świstówkę do MOka, jakieś 30 min od schroniska był fragment zabezpieczony łańcuchem - ni to przepaść, ni to trudny teren, jednakże babeczka mocno sparaliżowana, ale właśnie argumentowała to tym, że ' tam są łańcychy' następnie została przeprowadzona za rękę przez jakiegoś gostka i krzyku nie było.

Nie wiem, moglibyśmy pewnie wkroczyć w sferę już czysto psychologiczną i tak pewnie byśmy nie doszli do końcowych wniosków .

Autor:  peepe [ Śr cze 24, 2009 8:55 am ]
Tytuł: 

kat! napisał(a):
babeczka mocno sparaliżowana, ale właśnie argumentowała to tym, że ' tam są łańcychy'

czyli obok psa na łańcuchu lub krowy by nie przeszła :D

Autor:  voodoo [ Śr cze 24, 2009 11:51 am ]
Tytuł: 

Ktoś napisał o wietrze i prawdę mówiąc właśnie jego najbardziej się boję przy eksponowanych miejscach.Nie wiem czemu,ale tak jest.Żelastwo mnie nie straszy,a wręcz dodaje pewności przy przejściach bo niby co mi się może stać gdy się trzymam łancucha czy drabinki no chyba,że nagle zacznie wiać :lol: :lol:
Spróbują wejśc Kulczykiem,ale tylko gdy pogoda bedzie pewna,choć z drugiej strony prawie nigdy nie ma pewności co do pogody.W zeszłym roku wchodziłem na Starobociański w słońcu i z pojedyńczymi chmurkami,a gdy już schodziłem w kierunku Kończystego zaliczyłem godzinne leżakowanie na glebie połączone z widokiem walących piorunów w oba te szczyty :evil:

Autor:  Kaytek [ Śr cze 24, 2009 11:54 am ]
Tytuł: 

voodoo napisał(a):
zaliczyłem godzinne leżakowanie na glebie

Chciałeś się opalać w burzę?????? :shock:

Autor:  Gustaw [ Śr cze 24, 2009 12:17 pm ]
Tytuł: 

voodoo napisał(a):
Starobociański

Kchę, kchę ... chrząknął Gustaw z przekąsem ... ten stary bocian się rozpanoszył ostatnio po wierchach .. kchę, kchę ... :roll:

Autor:  Kaytek [ Śr cze 24, 2009 12:20 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
ten bocian się rozpanoszył ostatnio po wierchach .. kchę, kchę ...

Pół biedy z bocianem... To był ten stary bocian :shock:

Autor:  Gustaw [ Śr cze 24, 2009 12:33 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
To był ten stary bocian

Tak, poprawiłem ...
Taki stary bocian to już nie wiadomo co ze sobą przyniesie ... nie można mu ufać ... wiek robi swoje ...
No i wzrok nie ten ... zamiast żab turystki łapie ... perwert i tyle ... ten stary bocian ...
Obrazek

Autor:  Kaytek [ Śr cze 24, 2009 12:36 pm ]
Tytuł: 

A voodoo tak leżał, bo myślał że stary bocian mocno śpi... Aż strach pomyśleć...

Autor:  Gustaw [ Śr cze 24, 2009 12:40 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Aż strach pomyśleć...

Bo burza to dla starego bociana najlepsza pora do zabaw ... a on ... ten stary bocian ... on potrafi się zabawić ... oj potrafi ... ten stary bocian ... a voodoo śpi w najlepsze, pierony walą po graniach, wanty lecą w doliny a stary bocian skrada się ukradkiem ... skrada się ... ten stary bocian ... skurczybyk ...

Autor:  Vespa [ Śr cze 24, 2009 12:49 pm ]
Tytuł: 

voodoo napisał(a):
Ktoś napisał o wietrze i prawdę mówiąc właśnie jego najbardziej się boję przy eksponowanych miejscach.Nie wiem czemu,ale tak jest

Mnie ostatnio wiatr po raz pierwszy przewrócił. Akurat było to już po pokonaniu trudności, na płaskowyżu, na całe szczęście. Mazio miał dobry ubaw (cóż, jemu coś takiego raczej nie grozi :roll: ). Tak więc z tym wiatrem to różnie bywa :twisted:

Autor:  Gustaw [ Śr cze 24, 2009 12:54 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Mnie ostatnio wiatr po raz pierwszy przewrócił.

To się tak tylko mówi że "wiatyr mną prasnął" a prawda zapewne inna była ... :wink:
To już lepiej zwalić na starego bociana ... on ma taką naturę ... ten stary bocian ..., że turystkom swe długie kulasy podkłada pod nóżęta a jak się już turystki przewrócą to stary bocian ze śmiechu szyderczo klekocze swoim długaśnym dziobasem ... :wink:

Strona 31 z 69 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/