Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Giewont-łancuchy
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2652
Strona 1 z 3

Autor:  Oleśśka [ N wrz 17, 2006 2:49 pm ]
Tytuł:  Giewont-łancuchy

Witam
Nie jestem stałą bywalczynią na forum i nie wiem czy mogę zakładać takie nowe tematy... jednak musze sie z Wami podzielić czymś co mnie pare dni temu troszeczkę zdegustowało.... :? Mianowicie chodzi o łańcuchy na Giewoncie. Słyszałam że istnieje taka reguła (sama na OP się nią kierowałam),że na jeden odcinek łańcucha przypada 1 osoba, tymczasem razem ze mną na jednym odcinku wisiało 5 osób :? a jak zwróciłam uwagę moim "towarzyszom" to w odpowiedzi usłyszałam że liczy się czas a nie bezpieczeństwo ... kurcze zaczynam wątpić w Polskich turystów. A co Wy o tym myślicie? Może ja jedyna mam takie dziwne podejscie do tej sprawy :) Pozdrawiam

Autor:  AsiaJ [ N wrz 17, 2006 2:55 pm ]
Tytuł:  Re: Giewont-łancuchy

Oleśśka napisał(a):
Słyszałam że istnieje taka reguła (sama na OP się nią kierowałam),że na jeden odcinek łańcucha przypada 1 osoba,

istnieje.
na głupotę lekarstwa nie ma.
a jeśli jeszcze sie kiedy bedziesz wybierac na Giewont to wyjdź wcześnie. przed 10 rano na szczycie zwykle jest raptem kilka osób, nawet w najbardziej rozsłoneczniony sierpniowy poranek.
pozdrawiam

Autor:  pioter [ N wrz 17, 2006 3:05 pm ]
Tytuł: 

Polscy pseudoturyści to masochiści, lubią doznawać obrażeń palców, mnie też na Giewoncie o to samo szlak trafiał w sierpniu :evil:

Autor:  Agula [ N wrz 17, 2006 3:14 pm ]
Tytuł: 

No niestety ludzka głupota nie ma granic :? Najlepiej i najrozsądniej iśc wcześnie rano

Autor:  Oleśśka [ N wrz 17, 2006 4:38 pm ]
Tytuł: 

Wiecie to też nie chodzi o to że wcześnie rano nie ma ludzi ... bo ja tam zawsze kątek sobie znajde, chodzi o to żeby uświadomić tych ludzi jakie zasady panują na szlakach (tutaj akurat na łańcuchach) po 7 dniach spedzonych w Tatrach zauważyłam że panuje nowa moda kto szybciej ten lepiej ... jakby te góry miały uciec :? można by było postawić taką tabliczke jak przed Świnicą ( w tym przypadku akurat informującą o zasadzie użytkowania łancuchów). Szkoda mi tych ludzi ... a o dzieciach na Giewoncie to już nie wspomne :(

Autor:  pioter [ N wrz 17, 2006 5:06 pm ]
Tytuł: 

dzieci na giewoncie...... ich tam moim zdaniem nie powinno być w ogóle, gdybym był ojcem to dziecka za cholere bym tam nie zabrał ( tak do 10 lat, bo jeszcze pstro w głowie takie kompletnie mają)

Autor:  Robert18 [ N wrz 17, 2006 5:38 pm ]
Tytuł: 

Ja bym wogule łańcuchy na Giewoncie zlikwidował i nie byłobyn problemu

Autor:  Grzegorz [ N wrz 17, 2006 5:53 pm ]
Tytuł: 

Na Giewoncie zawsze tak było i będzie.
Poprostu wchodzą tam "turyści" którzy są pierwszy raz w Tatrach i nie znają żadnych zasad, a jak im się zwróci uwage to i tak mają to gdzieś, bo przecież "nic im sie nie może stać :? "

Autor:  Ataman [ N wrz 17, 2006 8:00 pm ]
Tytuł: 

Robert18 napisał(a):
Ja bym wogule łańcuchy na Giewoncie zlikwidował i nie byłobyn problemu


A ja bym w ogóle Gie.....t zlikwidował. To patologiczny szczyt. Góry odetchnęłyby bez tego kloszarda

Autor:  abrendon [ N wrz 17, 2006 8:14 pm ]
Tytuł: 

A co Ty Oleśśko wogóle tam robiłaś :twisted: :wink: :?: jest tyle fajnych szczytów w Tatrach... i to bez kolejki :twisted:

Autor:  marek_2112 [ N wrz 17, 2006 8:19 pm ]
Tytuł: 

Ataman napisał(a):
A ja bym w ogóle Gie.....t zlikwidował. To patologiczny szczyt.

no Giewonty pamiętam, były takie, poszły z dymem :P

Autor:  bubamara [ N wrz 17, 2006 8:43 pm ]
Tytuł: 

Giewont - góra specyficzna, góra "kultowa". Tam zawsze tak będzie. Miałam kilkanaście lat temu nieprzyjemność być na jego szczycie w dniu 15 sierpnia....Pielgrzymka jedna za drugą wędrowała. Tam zawsze wisi po kilka osób na jednym łańcuchu! Z zejściem też są cyrki. Niejeden raz leci kamienna lawinka. Bo...liczy im sie czas...do autokaru. A dzieci na szczytach??? To temat rzeka. Często widzę ciekawe "obrazki" :cry:
Teraz dochodzę najdalej do przełęczy :lol:
Nie liczcie na jakąkolwiek kulturę na tej górze.

Autor:  Oleśśka [ N wrz 17, 2006 9:11 pm ]
Tytuł: 

chciałam pokazać bratu... ale teraz to do końca nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam :( przez te pielgrzymki i cyrki przy schodzeniu nie zdąrzyłam pokazać mu Czerwonych Wierchów ...:( noo ale góry nie uciekną, jak nie w tym to w następnym. A co do dzieci to nic mnie nie zdziwi po widoku dwóch 10latków z mamą i tatą na OP... płaczące i proszące mamę o zejście :?

Autor:  Joseph [ N wrz 17, 2006 9:33 pm ]
Tytuł: 

mogłaś trochę mocniej szarpnąć łańcuchem tak tylko aby pokazać czym to grozi 8)

a tak na poważnie - trzeba śmiało i w sposób dosadny takim ludziom zwracać uwagę, tak aby zapamiętali sobie taką zasadę raz na zawsze... :roll:
Giewont to jeszcze nic, niestety czasem i na Orlej trzeba o tym ludziom przypominać :?

Autor:  Robert18 [ N wrz 17, 2006 9:46 pm ]
Tytuł: 

Joseph napisał(a):
Giewont to jeszcze nic, niestety czasem i na Orlej trzeba o tym ludziom przypominać :?


A czym ci ludzie się różnia chyba tylko tym że większość z nich była już na Giewncie.

Autor:  Rob [ N wrz 17, 2006 10:39 pm ]
Tytuł: 

Giewont to góra którą omijać z daleka, wzsystko przez "dewoty" :twisted:

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 18, 2006 6:58 am ]
Tytuł: 

Jakby zlikwidowano konstrukcje metalową ze szczytu, to by szybko upadł mit "symbolu Tatr". Zostałby tym czym jest - jednym z wielu podrzędnych szczytów Tatr. Bez tłumu dewotek, oaz i innych patologii :wink: :lol: .

Autor:  dadulek [ Pn wrz 18, 2006 8:27 am ]
Tytuł: 

Tak szczerze to G to jeszcze nic...Ostatnio na podejsciu na Zawrat a potem na Swinice towarzyszyla nam grupka klapkowcow...niestety nie moglismy ich wyprzedzic bo nie dosc ze zastaiali caly szlak :evil: to jeszcze ten pelny 75l plecak robil swoje... Tak czy siak wlazimy na tez Zawrat (od Gasienicowej) i juz na pierwszym lancuchu widze ze cos jest nie tak bo wisi na nim z 5 "zdobywców szczytów"... Staram sie im tlumaczyc podstawowe zasady kozystania z bizuterii ale również sylysze ze

Oleśśka napisał(a):
liczy się czas a nie bezpieczeństwo
... ja tez juz zaczynam watpic...
P.S. Na Swinicy syt sie powturzyla i tak dalej i tak dalej... :evil:

Autor:  nomak [ Pn wrz 18, 2006 8:41 am ]
Tytuł: 

Robert18 napisał(a):
Ja bym wogule łańcuchy na Giewoncie zlikwidował i nie byłobyn problemu


Hmm ciekawy pomysł, skały na Giewoncie są tak wyślizgane, że z łańcuchów korzystałem gdy było całkiem sucho.

Łukasz T napisał(a):
Jakby zlikwidowano konstrukcje metalową ze szczytu, to by szybko upadł mit "symbolu Tatr". Zostałby tym czym jest - jednym z wielu podrzędnych szczytów Tatr


A mnie się wydaje, że Giewont był kultowy nim postawiono na nim "konstrukcję metalową" o której piszesz. Decydująca jest raczej jego bliskość i wygląd. A czy jest "podrzędnym szczytem"? De gustibus non est disputandum :P Moim zdaniem ze szczytu roztacza się całkiem fajna panorama.

W końcu bez wątpienia Giewont jest passe :D Dlatego też chętnie kupiłbym koszulkę: "Byłem na Giewoncie. Nie wstyd mi"

Autor:  stan-61 [ Pn wrz 18, 2006 8:58 am ]
Tytuł: 

A ja na Giewoncie jeszcze nie byłem, ale zamierzam to rażące niedociągnięcie na początku października nadrobić. :oops:
A tak na poważnie: chciałbym tam wejść z moja żona, która ma lęk wysokości i boi się (chyba) łańcuchów. Czy polecilibyście to wejście na początek dla niej, aby spróbować powalczyć z jej fobiami?

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 18, 2006 9:00 am ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Czy polecilibyście to wejście na początek dla niej, aby spróbować powalczyć z jej fobiami?


Raczej nie. Ale to bardziej z powodu bardzo śliskiego wapienia. Weź Ją raczej do Kościeliskiej. Niech tam wejdzie po łańcuchu do Jaskini Raptawickiej i Smoczej Jamy.

Autor:  Plamer [ Pn wrz 18, 2006 9:02 am ]
Tytuł: 

Są ludzie i parapety. Ja bym siadł w tym momencie i powiedział ze nie pójde dalej aż mi nie zejdą z łańcucha i niech sobie tracą czas ;) Ostatnio jedne zagraniczne turystki właśnie sie bratu podwiesily na łańcuchu - ładnie wrócil uwage i od tego czasu nie tyle co nie wchodziły nikomu na łańcuch, to jeszcze same czekały az towarzyszka łańcuch puści :D Niektorzy są naumialni ;) A na giewoncie jak sie jest po 9 to nikt nie szarpie za łańcuch ;)

Autor:  bubamara [ Pn wrz 18, 2006 9:04 am ]
Tytuł: 

A ja omijam łańcuchowo/ drabiniaste szlaki :lol:
Mimo tego, że wiem co tracę (widoczki i spory zastrzyk adrenaliny) to i wiem co zyskuję (spokój) :wink:
A tak na serio, to nie lubię tej "biżuteri" bo jej się boję i jest to efekt wyjścia na Giewont przed wieloma laty.

Autor:  stan-61 [ Pn wrz 18, 2006 9:09 am ]
Tytuł: 

To może rzeczywiście ten Giewont odpuścić? :roll:

Autor:  bubamara [ Pn wrz 18, 2006 9:11 am ]
Tytuł: 

Stan, jak chcesz jeszcze dlugo chodzić z żoną po górach, to "odpuść jej" te łańcuchy :wink:
Dla "wprawki" bardzo dobre są w kierunku Zbójnickiej Chaty i z Zielonego Plesa na Świstówkę. Poźniej sama zadecyduje czy jej to odpowiada :lol:

Autor:  cure-czka [ Pn wrz 18, 2006 9:31 am ]
Tytuł: 

Plamer napisał(a):
Ja bym siadł w tym momencie i powiedział ze nie pójde dalej aż mi nie zejdą z łańcucha i niech sobie tracą czas

popieram

bubamara napisał(a):
"odpuść jej" te łańcuchy

nie popieram ;) dlaczego uwazasz, ze kobieta wymieka po lancuchach?

Autor:  bubamara [ Pn wrz 18, 2006 9:40 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
cureczka... dlaczego uwazasz, ze kobieta wymieka po lancuchach?

Ja nie powiedziałam , ze kobieta wymięka...
Lęk przed nimi zniszczy radość pobytu w gorach, bo zanim gdziekolwiek wejdzie to myśli czy aby "one" tam są. :lol: Uważam jednak, że należy stopniować te "trudności" i przyzwyczajać się do tego typu ubezpieczeń. Doświadczam to na sobie :wink:
Każdy sam musi z "tym" powalczyć i nie można nic na siłę.

Autor:  cure-czka [ Pn wrz 18, 2006 9:46 am ]
Tytuł: 

dokladnie
stopniowac: TAK
unikac: NIE

Autor:  stan-61 [ Pn wrz 18, 2006 9:52 am ]
Tytuł: 

Cureczko, twoje słowa są balsamem dla moich uszu. :lol:

Autor:  mycyr [ Pn wrz 18, 2006 10:46 am ]
Tytuł: 

mnie wkurzyła ostatnio sytuacja ze szlaku na Rysy. co prawda 99% ludzi wiedziała o zasadzie jeden łańcuch=jeden człowiek, ale utrapieniem byli "profesjonaliści" którym się śpieszyło i którzy do wchodzenia/schodzenia łańcuchów nie potrzebują, bo łancuchy są dla amatorów. idzie taki skrajem, wyprzedza cię, i oczywiście w najmniej spodziewanym momencie łapie obok ciebie za łańcuch bo akurat było za stromo, albo noga mu odjechała.

pozdrowienia dla typa któremu uratowałem zdrowie a może i życie, zapierając się w skale i przyjmując na siebie cieżar jego cielska zmierzającego w stronę przepaści.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/