Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Asekuracja
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2849
Strona 1 z 2

Autor:  tomek.l [ Cz paź 26, 2006 7:56 pm ]
Tytuł:  Asekuracja

Wycięte z "Lęk wysokości i inne nieprzyjemne doznania"

A jak przełamać taki strach, kiedy się jest związanym liną na lotnej asekuracji i partner spada w jedną stronę a ty musisz skoczyć w przepaść w drugą, aby ocalić życie jemu i sobie. Jak się przełamać i skoczyć w przepaść. I to wszystko od razu bez zastanowienia, bo nie ma na to czasu.
To jest właśnie wirtualna asekuracja. Nigdy człowiek nie wie jak zareaguje dopóki coś takiego go nie spotka.
Ja nie wiem czy bym skoczył. Choć to jest tylko chwila, odruch. I nawet nie wiem czy by pomogła świadomość tego, że to jest jedyne wyjście .

Autor:  Kaytek [ Cz paź 26, 2006 9:17 pm ]
Tytuł: 

Pioto napisał(a):
Nie bałem się tylko o siebie. Byłem związany z dwoma kolegami i myślałem czy jak moje 100kg bedzie spadać to czy ich nie pociągne ze sobą. Pierwszy raz szedłem w asekuracji. Niesamowite wrażenie, niesamowite widoki.

Wiązać się trzeba dopiero w momencie, gdy się wie jak to robić bezpiecznie, jestem przeciwnikiem wiązania się "domorosłego" bo to może stać się przyczyną większego nieszczęścia, niż jeśli się nie powiąże. ja nie nzam się na tym na tyle, żeby móc kogoś wyhamować - i się nie wiążę, nie wiążę się również z osobą która się na tym nie zna, bo pociąnąłbym ją za sobą, ale to chyba nie do tego tematu, inna sprawa, że może Tomek uzna, iż asekuracja jest na tyle fajnym tematem, że założy nowy ;)
tomek.l napisał(a):
A jak przełamać taki strach, kiedy się jest związanym liną na lotnej asekuracji i partner spada w jedną stronę a ty musisz skoczyć w przepaść w drugą, aby ocalić życie jemu i sobie. Jak się przełamać i skoczyć w przepaść. I to wszystko od razu bez zastanowienia, bo nie ma na to czasu.
To jest właśnie wirtualna asekuracja. Nigdy człowiek nie wie jak zareaguje dopóki coś takiego go nie spotka.
Ja nie wiem czy bym skoczył. Choć to jest tylko chwila, odruch. I nawet nie wiem czy by pomogła świadomość tego, że to jest jedyne wyjście .

To jest wariant graniowy i chyba najprostszy, idąc trawersem lina musi zały czas o coś przełożona, o jakąś skałę bądź sztuczne zabezpieczenia. praw fizyki się nie zmieni

Autor:  tomek.l [ Cz paź 26, 2006 9:43 pm ]
Tytuł: 

Ale to już nie jest typowa lotna asekuracja. Przekładajc linę przez kamień tworzy się już pewnego rodzaju stanowisko. Jeśli tak to można nazwać. Nie trzeba wtedy skakać. W razie czego pociągnie czy przyciśnie do skały.
Na grani jest inaczej. Trzeba w każdej chwili być gotowym na skok.
Wiążac się z kimś trzeba sobie ufać nawzajem. Inaczej to nie ma sensu.
Chyba, że to jest układ klient - przewodnik. Przewodnik wie, że jest w stanie klienta utrzymać. I wie, że musi sobie radzić sam bo klient przeważnie w razie czego go nie utrzyma. No chyba, że już się znają dłużej i chodzą na troche innych zasadach.

Autor:  Kaytek [ Cz paź 26, 2006 9:51 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Chyba, że to jest układ klient - przewodnik. Przewodnik wie, że jest w stanie klienta utrzymać. I wie, że musi sobie radzić sam bo klient przeważnie w razie czego go nie utrzyma. No chyba, że już się znają dłużej i chodzą na troche innych zasadach.

Dokładnie, o tym też chciałem napisać, to jest inna sprawa oni znają już inną fizykę ;) podobno. Chciałem, nie napisałem, coby dalej nie offować, ale jeśli moderator... ;)
tomek.l napisał(a):
Przekładajc linę przez kamień tworzy się już pewnego rodzaju stanowisko. Jeśli tak to można nazwać.

100 % racji, lecz jeśli się nie ma umiejętności, to jest jedyny sposób na trawersie, żeby to miało jakikolwiek sens... A hopsa na grani - nie wiem, czy bym zdążył, może nawet bym się i przełamał, ale tu potrzeba zrobić to instynktownie a nie przełamywać się ;)

Autor:  Kaytek [ Cz paź 26, 2006 10:22 pm ]
Tytuł: 

Tomku, może faktycznie wydziel posty o asekuracji do osobnego topicu (o ile jeszcze nie ma - nie sprawdzałem) może inni też się przyłączą, a temat jest ciekawy (przynajmniej dla mnie).

Autor:  hwyhobo [ Cz paź 26, 2006 10:31 pm ]
Tytuł: 

Heh. Zdazylem odpowiedziec na Kaytka post w drugim watku, i w momencie jak weszlo to zauwazylem ze juz go nie ma bo juz jest nowy watek. :shock: :wink:

Autor:  hwyhobo [ Cz paź 26, 2006 10:35 pm ]
Tytuł: 

Okay, to powiem tutaj co mnie najbardziej interesuje, moze ktos bedzie mial natchnienie lub skieruje mnie w odpowiednim kierunku.

Interesuje mnie najbardziej asekuracja czy ubezpieczenia ktore sie zaklada jak sie idzie w pojedynke na stromej klasie 3. Czy sa jakies typowe preferencje, techniki? Chodzi o to ze po wejsciu kawalek zeby mozna w miare latwo zdjac te kotwice czy zabezpieczenia zeby moc kontynuowac bez zostawiania rzeczy po sobie. To samo dotyczylo by rowniez schodzenia (to chyba jeszcze trudniejsze do zrobienia wtedy zeby zabierac po sobie rzeczy, nie?).

Autor:  tomek.l [ Cz paź 26, 2006 11:18 pm ]
Tytuł: 

Według mnie taką mozliwość daje tylko ferrata. Chyba, że się mylę, ale nie widzę możliwości samodzielnej asekuracji w górach.
Na skałkach to jeszcze. Lina zaczepiona u góry i wpięcie się w tą linę małpą, którą po przejściu jakiegoś odcinaka przesuwa się w górę. Coś takiego widziałem.

Autor:  grubyilysy [ Pt paź 27, 2006 12:35 am ]
Tytuł: 

hwyhobo napisał(a):
Interesuje mnie najbardziej asekuracja czy ubezpieczenia ktore sie zaklada jak sie idzie w pojedynke na stromej klasie 3.

Przede wszystkim oświeć mnie co to jest "klasa 3", bo jestem nie w temacie. Techniki autoasekuracji dla solistów (piszę zasadniczo o wspinaczce) istnieją, ale w praktyce to są najbardziej zawiłe i trudne, i wręcz niepraktyczne systemy. Chyba jeszcze nie wymyślono i chyba nie da się wymysleć nic co by pozwoliło uniknąć konieczności pokonywania każdego odcinka trasy trzy razy (góra, dół, góra). Jak nie trafiłeś jeszcze to najpopularniejszy chyba system opisują tu:
http://www.wrenindustries.com/silentmanual.pdf
Natomiast mam w tej kwestii jasne zdanie - we wspinaczce nie wymyślono i nie da się wymysleć lepszego zespołu niż dwuosobowy. Jak w życiu...

Gruby

Autor:  hwyhobo [ Pt paź 27, 2006 2:21 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Przede wszystkim oświeć mnie co to jest "klasa 3"

Klasa 3 to turystyczna klasa gdzie liny nie sa zasadniczo wymagane. Normalnie nie ma tam tradycyjnego szlaku, jest stromo (ale nie pionowo), wymagane jest uzywanie rak i nog, upadki moga byc dosc powazne choc byc moze nie od razu smiertelne. W USA potocznie na Klase 3 mowi sie "scrambling". Tu jest opis z Wiki.

Cytuj:
Jak nie trafiłeś jeszcze to najpopularniejszy chyba system opisują tu:
http://www.wrenindustries.com/silentmanual.pdf

Dzieki za link. Wrzucilem sobie pdf na dysk.

Cytuj:
Natomiast mam w tej kwestii jasne zdanie - we wspinaczce nie wymyślono i nie da się wymysleć lepszego zespołu niż dwuosobowy.

Na pewno masz racje tutaj.

Tak przy okazji, czy jest jakiegos dobre polskie slowo na "scrambling", zeby nie uzywac "klasa 3", co dla wiekszosci ludzi nic nie mowi?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt paź 27, 2006 10:30 am ]
Tytuł: 

niech bedzie w tym temacie...
jako że do wszytskiego chce sie dobrze zawsze przygotować..
chce spytac gdzie mozna zrobic kurs(czy jak to sie tam nazywa)na którym mogłbym nabyć umiejetności przydatne podczas wspinaczki-konkretnie planuje na "kiedyś tam"Mięgusze i Cybryne.. jednak góry stoja i stać beda wiec mam czas-chce jak najwiecej sie nauczyć aby za brak nauki nie zapłacic najwyzszej ceny 8)

Autor:  Michal_klis [ Pt paź 27, 2006 10:36 am ]
Tytuł: 

Powiedz jaki rejon (tej "szkoły") Cię interesuje, a coś Ci postaram się podać.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt paź 27, 2006 11:04 am ]
Tytuł: 

Kraków-mieszkam 1km od skałek i dolinek podkrakowskich :wink:
ale za to do centrum mam szybszy czas jak by jechac z Nowej Huty :lol:

Autor:  Michal_klis [ Pt paź 27, 2006 11:07 am ]
Tytuł: 

Dobra coś postaram się znajść. Trochę mam tych adresów ale czy z Krakowa. Zaraz sprawdzę...

Autor:  Michal_klis [ Pt paź 27, 2006 11:09 am ]
Tytuł: 

09-12/12-12 Zimowy kurs turystyki wysokogórskiej Adur - Szkoła Wspinania Moniki Niedbalskiej Kraków 6 Tatry-Hala Gąsienicowa 450 zł

Autor:  Michal_klis [ Pt paź 27, 2006 11:10 am ]
Tytuł: 

http://www.szkola-wspinaczki.pl/
i
http://www.wspinanie.pl/szkoly/
i
http://www.szkola-wspinania.pl/kursy.php?id=52

Jeszcze coś poszukam...

Autor:  piomic [ Pt paź 27, 2006 12:08 pm ]
Tytuł: 

Do góry tak jak pisze kolega - góra, dół, góra, technika mocno "zamotana".
hwyhobo napisał(a):
To samo dotyczylo by rowniez schodzenia (to chyba jeszcze trudniejsze do zrobienia wtedy zeby zabierac po sobie rzeczy, nie?).
W dół łatwiej - zjazdem. Przekładasz linę przez blok skalny, kotwę łańcucha, pętlę taśmy i zjeżdżasz na podwójnej. Później ściągasz linę za jeden z końców. Chyba, że się zakleszczy - wracasz do góry, poprawiasz, zjeżdżasz i od nowa...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt paź 27, 2006 3:18 pm ]
Tytuł: 

Michal_klis napisał(a):
09-12/12-12 Zimowy kurs turystyki wysokogórskiej Adur - Szkoła Wspinania Moniki Niedbalskiej Kraków 6 Tatry-Hala Gąsienicowa 450 zł

dzieks

a co myslicie o takich kursach?ja tam w zimie nie łaze w góry (narazie)ale jakby był letni to ma to sens??
zeny nie zasmiecac tematu prosze o priva
pozdr

Autor:  tomek.l [ Pt paź 27, 2006 3:39 pm ]
Tytuł: 

Może poszukaj sobie tematu o kursie wspinaczkowym. Jest na pewno.

Autor:  Kaytek [ Pt paź 27, 2006 5:43 pm ]
Tytuł: 

Michal_klis napisał(a):
09-12/12-12 Zimowy kurs turystyki wysokogórskiej Adur - Szkoła Wspinania Moniki Niedbalskiej Kraków 6 Tatry-Hala Gąsienicowa 450 zł

Raczej nie wiem, co ma wspólnego ten kurs z Mięguszem i Cubryną. W zimie te szczyty są dostępne tylko dla taterników, a taki kurs uczy Cię bardziej jak się poruszać w śniegu i jak używać narzędzi śnieżnych. W lato, kiedy możesz próbować zmierzyć się z M wiedza z tego kurzu n nic Ci się nie zda - no chyba że pod chińczową będzie leżał śnieg.
tomek.l napisał(a):
Może poszukaj sobie tematu o kursie wspinaczkowym. Jest na pewno.

To by Ci dało dużo więcej.
I nie klepmy tu więcej o kursach, bo do tego jest osobny temat.

Autor:  tomek.l [ Śr lis 08, 2006 10:57 pm ]
Tytuł: 

Odnośnie asekuracji solo znalazłem coś takiego
http://www.murki.pl/k6.krotko_o_wspinaczce_lodowej.acs
Skomplikowane to i męczace bo trzeba powtarzać góra-dół
Najlepiej jednak w typowym 2 osobowym zespole :)

Ostatnio spróbowaliśmy sobie asekuracji na krótko, na krótkiej smyczy czy jakoś tak. Pewnie pokręciłem nazwę. W każdym razie chodzi o sposób asekurowania czesto używany przez przewodników. Czyli wtedy gdy prowadzący jest bardziej doświadczony od asekurowanych.
Czyli krótkie odległości między asekurowanymi i bezwzględnie napięta lina.
Bardzo to trudne i skąplikowane, zwłaszcza w cięższym terenie. Prowadzący musi cały czas kontrolować czy lina jest napięta, zawsze pewnie stać i być gotowym w każdej chwili do wyłapania jakiegoś upadku.
Bez dużych umiejętności i doświadczenia nie ma co stosować takiej asekuracji.

No i sobie pomyślałem, że przy najbliższej okazji trzeba sobie w śniegu poćwiczyć lotną asekurację. Znaleźć jakieś bezpieczne miejsce i przećwiczyć sobie skoki na przeciwną stronę grani. Bo takie elementy trzeba mieć przećwiczone.

Autor:  ekspres [ Śr lis 08, 2006 11:08 pm ]
Tytuł: 

Wbije sie troche w temat. Asekuracja lotna to tak nie do konca swobodne skoki na przeciwna strone grani. To takrze asekuracja przy podejsciach z wykorzystaniem punktow przelotowych - np. szabli snieznych, kotwiczek...
Pierwszy idacy zaklad je i sie don wpina a idacy z tylu likwiduje.

Autor:  Kovik [ Śr lis 08, 2006 11:16 pm ]
Tytuł: 

Tomek wielkie dzieki za ten link! Wreszcie ulozylem sobie w glowie jak to solisci asekuruja sie, ale i tak nie jestem az takim zeby sie solo wspinac: nie ten poziom absolutnie.

'Ciekawy' sposob asekuracji pokazywalo mi paru gosci. Otoz np. przy przechodzeniu zlebu, podczas wycieczki gdzie normalnie nie trzeba asekuracji, mozna wyciagnac line i asekurowac kogos "z kostki". Ale nie kosci sprzetowej, tylko lina pod pachy, lub dookola uda, nie zwiazujac sie nia jednak! Idea jest taka, ze w przypadku wyjechania sniegu mozesz delikwentowi pomoc utrzymac sie na powierzchni, a gdy to niemozliwe: nie zostaniesz pociagniety za nim. Ja bym to nazwal "nietzscheanskim sposobem asekuracji" i nieco... bydlakowatym, bo jesli zespol to zespol, ale coz. Acha. I absolutnie nie robi sie tego stojac ot-tak na sniegu, bo skutki beda oplakane. Najlepiej gdzies sie zaklinowac czy zaprzec. No i nie jest to oczywiscie asekuracja do chodzenia: raczej prowizoryczna metoda na krotkie odcinki. W zespolach dwojkowych mozesz trzymac zwoj liny w grsci. Kiedy partner upada wypuszczasz ta line, rownoczesnie wdupiajac czekan w snieg i przygotowujac sie na szarpniecie.
W sumie to skakania nie probowalem i nie cwiczylem, i powiem szczerze nie slyszalem, ale nie zglebialem az tak tematu...
Ewentualnie czemu nie "przysztywnic" asekuracji jakas kostka, przelozeniem przez blok czy cus?

Ekspres: gdzie mozna dostac szable sniezne i jak sie to je w ogole? Ja umiem zakladac "stanowisko" z plecaka, ale podobno jest jakis bardziej profesjonalny... substytut. Tyle ze na stromym sam plecak nie wystarczy. A irbisy w snieg sporadycznie wchodza tak zeby mozna bylo powiedziec "oto i jest asekuracja"

Autor:  tomek.l [ Śr lis 08, 2006 11:19 pm ]
Tytuł: 

ekspres napisał(a):
Wbije sie troche w temat. Asekuracja lotna to tak nie do konca swobodne skoki na przeciwna strone grani.

no oczywiście, ale wpinania w przeloty nie muszę specjalnie ćwiczyć a odruch skoku w przeciwległą stronę tak

Autor:  ekspres [ Śr lis 08, 2006 11:22 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
wpinania w przeloty nie muszę specjalnie ćwiczyć a odruch skoku w przeciwległą stronę tak


Prawda... <tak>

Autor:  ekspres [ Śr lis 08, 2006 11:25 pm ]
Tytuł: 

Szable sniezne to robi kilka firm ktore w ofercie sprzet zimowy maja (PETZL na przyklad)

Kumpel kiedys zrobil szable ze splaszczonych stalowych rurek dlugosci ok 60cm. Sciete na koncy by bylo ostre a u gory otwor i petla. Nawet to dzialalo, choc za wytrzymalosc takiej samoroby nie recze...
IRBISY to faktycznie ze sniegiem sie nie lubia... z niektorym lodem zreszta tez :lol:

Autor:  tomek.l [ Śr lis 08, 2006 11:31 pm ]
Tytuł: 

No a zimą to faktycznie przydaje się umiejętność robienia stanowisk w śniegu. A to musze jeszcze poznać dogłebniej i przećwiczyć.

Autor:  tomek.l [ Pt lis 10, 2006 11:36 pm ]
Tytuł: 

Irek to kiedyś podał. Coś o asekuracji na lodowcu. Warto sobie poczytać
http://www.trekking.com.pl/?czytaj=00048

Autor:  Irek [ So lis 11, 2006 9:52 pm ]
Tytuł: 

Cześć
tomek.l napisał(a):
Ostatnio spróbowaliśmy sobie asekuracji na krótko, na krótkiej smyczy czy jakoś tak. Pewnie pokręciłem nazwę. W każdym razie chodzi o sposób asekurowania czesto używany przez przewodników.

:D Krótka lina - http://www.jkw.pl/forum/read.php?1,9558

Autor:  zolffik [ N lis 12, 2006 12:58 pm ]
Tytuł: 

odnosnie asekuracji zdecydowanie najlepsza - http://www.guidealpine.lombardia.it/00g ... /climber_1

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/