Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Palenie papierosów w Parku Narodowym?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=3027
Strona 1 z 11

Autor:  Diadem [ Pt gru 01, 2006 1:20 pm ]
Tytuł:  Palenie papierosów w Parku Narodowym?

Może i dla niektórych wyda się to śmieszne lub oburzające, ale dla mnie jest to dość istotna sprawa! A mianowicie nie mogę znieść palaczy w Tatrach! Nikt z nich nie zdaje sobie sprawe, że:
1. Wyniszcza swój organizm, jest to wyjątkowo groźne w górach!
2. Zanieczyszcza środowisko - przyrodę!
3. Nie każdy lubi wdychać dym, zamiast świeżego powietrza!
Ilekroć siedząc na szczytach, zamiast powietrza górskiego czułam tytoń :evil:
Raz zdażyło mi się zwrócić uwagę jakiejś paniusi na obcasikach, która w połowie drogi do Hali Ornak narzekała na swoją kondycję z papierosikiem w rączce -.- ...
Nie chcę tu oczywiście obrazić nikogo, ale po prostu mnie to nie odpowiada...

Autor:  don [ Pt gru 01, 2006 1:36 pm ]
Tytuł: 

Ja w górach nie palę. Też mi przeszkadza dym z papierosów.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt gru 01, 2006 1:39 pm ]
Tytuł: 

ja w sumie przez całe zycie moze 3 papierosy wypaliłem i to w liceum jeszcze :lol: nie lubie dymu i wszedzie mi on przeszkadza..z wyjatkiem R22 bo tam bez dymka chyba klimat byłby inny :wink:

Autor:  Łukasz T [ Pt gru 01, 2006 1:45 pm ]
Tytuł: 

Jestem totalnie nie palący. Ale dym mi totalnie :lol: nie przeszkadza. Bez przesady, zawsze można siąść z boku, a kondycja osób trzecich mało mnie obchodzi ( chyba , że naprawde trzeba komuś pomóc ).

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt gru 01, 2006 1:49 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
, zawsze można siąść z boku,

czasem nie można..i to jest najgorsze...dlaczego zawsze mamy "uciekać"? 8)

Autor:  Łukasz T [ Pt gru 01, 2006 1:53 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
, zawsze można siąść z boku,

czasem nie można..i to jest najgorsze...dlaczego zawsze mamy "uciekać"? 8)


To wtedy trzeba będzie delikatnie ....ać palacza :lol:

O wiele bardziej od palenia drażni mnie wyrzucanie niedopałków. To juz totalne buractwo.

Autor:  stan-61 [ Pt gru 01, 2006 1:57 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
dlaczego zawsze mamy "uciekać"?
Tak jest. Papierosowym skrytożercom mówimy głośno i otwarcie... NIE! To byłem ja, Jarząbek, trener drugiej klasy. :wink:

No przynajmniej w górach. :roll:

A pety niech se wsadzą w... do kieszeni. :evil:

Autor:  tomtom [ Pt gru 01, 2006 2:05 pm ]
Tytuł: 

Diadem napisał(a):
Nikt z nich nie zdaje sobie sprawe, że:
1. Wyniszcza swój organizm, jest to wyjątkowo groźne w górach!


zdaje

Diadem napisał(a):
2. Zanieczyszcza środowisko - przyrodę!


i poteguje efekt cieplarniany, jasne. opowiedz mi, w jaki sposob zanieczyszczam srodowisko.

Diadem napisał(a):
3. Nie każdy lubi wdychać dym, zamiast świeżego powietrza!


ja jaram w stosownym oddaleniu od potencjalnych niezadowolonych.

Twoja teza, iz "nikt nie zdaje sobie sprawę" zostala w ten sposob obalona, abstrahujac od niegramatycznosci samego stwierdzenia. QED

Autor:  stan-61 [ Pt gru 01, 2006 2:09 pm ]
Tytuł: 

tomtom napisał(a):
abstrahujac od niegramatycznosci samego stwierdzenia
Uuu, nie ładnie... :roll: To nie jest wątek "o czystości mowy polskiej". :roll:

Autor:  Łukasz T [ Pt gru 01, 2006 2:12 pm ]
Tytuł: 

Czystość mowy polskiej ponad wszystko :lol:

A z Tomtomem zgadzam się z zanieczyszczeniem środowiska. Bez przesady i histerii. Palacze to nie zakłady chemiczne lub inne groźne ustrojstwa :lol:

Autor:  tomtom [ Pt gru 01, 2006 2:24 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Uuu, nie ładnie


sie znalazl obronca czci niewiesciej. Przeca napisalem, ze abstrahuje. Abstrahujac oczywiscie od faktu, iz "nieładnie" pisze sie razem.

P.S. Jesli napisze tu, ze jestes kretynem, nie bedziesz ripostowal, bo to nie watek o Twoich potencjalnych ulomnosciach?

Autor:  Justka [ Pt gru 01, 2006 2:30 pm ]
Tytuł: 

ja palę, ale zawsze w sporej odległości, tak żeby niekomu nie przeszkadzało.

Autor:  macciej [ Pt gru 01, 2006 2:40 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
1. Wyniszcza swój organizm, jest to wyjątkowo groźne w górach!


Niby czemu to jest takie groźne w górach??? Jak ktoś zapali w Zakopanem to jest to po prostu groźne - znaczy za wiele, wiele lat można mieć większą szansę zachorowania na raka. A jak ktoś zapali na takim np. Kasprowym to jest to już "wyjątkowo" groźne.

P.S. Sam w zyciu nie miałem papierosa w ustach, nie żebym tu starał się kogokolwiek bronic, ale znam palaczy którzy mają taką kondycję, jakiej nie ma 95% niepalących. Z resztą punktów się zgadzam, tzn. jesli rzucanie petów nazwiemy zanieczyszczeniem środowiska

Autor:  Justka [ Pt gru 01, 2006 2:43 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
znam palaczy którzy mają taką kondycję, jakiej nie ma 95% niepalących.

no własnie :wink: to się tyczy m.in. mnie :mrgreen:

Autor:  Ataman [ Pt gru 01, 2006 2:53 pm ]
Tytuł: 

Ja przyznam, że jako osobę niepalącą dym papierosowy wku.rwia mnie dokładnie wszędzie i zawsze. To ze ktoś pali akurat na terenie Parku Narodowego nie ma dla mnie w tym kontekście zadnego znaczenia.

Autor:  Hubert [ Pt gru 01, 2006 3:06 pm ]
Tytuł: 

Na wyspach od stycznia ma obowiazywac zakaz palenia w miejscach publicznych. Czy slusznie, to sprawa dyskusyjna. Ale jak dla mnie to o niebo madrzejsze od zakazu picia alkoholu, ktorego przestrzegania tak dokladnie pilnuje w Polsce policja.

Autor:  stan-61 [ Pt gru 01, 2006 3:17 pm ]
Tytuł: 

tomtom napisał(a):
Jesli napisze tu, ze jestes kretynem, nie bedziesz ripostowal, bo to nie watek o Twoich potencjalnych ulomnosciach?

Powinienem to jakoś skomentować? Psycholog-amator z ciebie, nie tylko ortograf.

Autor:  morozik4 [ Pt gru 01, 2006 3:42 pm ]
Tytuł: 

Ja palę papierosy ale nigdy na szlakach. Jako palacz papierosów powiem że jednak jestem przeciwny paleniu na szlakch.

Autor:  Justka [ Pt gru 01, 2006 3:47 pm ]
Tytuł: 

ja będąc na szlaku ograniczam sie bardzo i nie jest to łatwe :evil: ale nie wyobrażam sobie żeby przez cały dzień będąc w górach nie zapalić przynajmniej z 3 razy... poprostu nie da się :?

Autor:  tomek.l [ Pt gru 01, 2006 3:57 pm ]
Tytuł: 

Diadem napisał(a):
Może i dla niektórych wyda się to śmieszne lub oburzające, ale dla mnie jest to dość istotna sprawa! A mianowicie nie mogę znieść palaczy w Tatrach! Nikt z nich nie zdaje sobie sprawe, że:
1. Wyniszcza swój organizm, jest to wyjątkowo groźne w górach!
2. Zanieczyszcza środowisko - przyrodę!
3. Nie każdy lubi wdychać dym, zamiast świeżego powietrza!
Każdy niech ze swoim życiem i zdrowiem robi co chce. Jeśli na nikogo ten dym nie poleci to w czym problem? Co nie zmienia faktu, że palenie to jeden z najohydniejszych nałogów. A koncerny tytoniowe to zwykłe ... żyjące z powolnego zabijania ludzi.

Diadem napisał(a):
Ilekroć siedząc na szczytach, zamiast powietrza górskiego czułam tytoń
Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło.

Diadem napisał(a):
Raz zdażyło mi się zwrócić uwagę jakiejś paniusi na obcasikach, która w połowie drogi do Hali Ornak narzekała na swoją kondycję z papierosikiem w rączce -.- ..
Jakoś tak niespecjalnie mi pasuje takie pouczanie. I co pani przestała palić? Zrozumiała swój błąd?

Autor:  Rob [ So gru 02, 2006 2:17 am ]
Tytuł: 

Paliłem kiedyś , od 2 lat jestem wolny i nigdy nie zapale.Prymitywny nałóg(teraz to mi łatwo powiedziec) .Nie przeszkadza mi jak ktos pali w górach , rzadko się z tym spotykam. :)

Autor:  Olka [ So gru 02, 2006 10:33 am ]
Tytuł: 

Ataman napisał(a):
Ja przyznam, że jako osobę niepalącą dym papierosowy wku.rwia mnie dokładnie wszędzie i zawsze. To ze ktoś pali akurat na terenie Parku Narodowego nie ma dla mnie w tym kontekście zadnego znaczenia.


Ja się pod tym podpisuję.
Z Robertem walczyłam ok 8 lat i wywalczyłam :cheers:

Autor:  jakaja [ So gru 02, 2006 2:25 pm ]
Tytuł: 

Jestem palaczem.
- W górach ograniczam się do miejsc,w których jestem sama,albo palę wtedy,gdy inni też to robią.
-Pety zawsze zabieram ze sobą.
-Zdaję sobie sprawę z wyniszczania własnego organizmu,a z kondycją wcale nie jest tak źle.

Autor:  Hania ratmed [ So gru 02, 2006 3:26 pm ]
Tytuł: 

Ja nie pale i dopuki ktoś na szlaku nie usiłuje mnie "zaczadzić" to generalnie wisi mi to,co on tam sobie po drodze robi...ale w momencie gdy pety zaczynaja lądować gdzie popadnie to już mnie wku...a i to znacznie :scratch:

Autor:  Asiuncia [ So gru 02, 2006 4:14 pm ]
Tytuł:  Palenie papierosów w Parku Narodowym?

Rzeczą wiadomą i zrozumiałą jest, że dym papierosowy przeszkadza niepalącym. Ja będąc w górach niestety nie potrafię nie zapalić, bo jestem uzależniona od papierosów od dłuższego czasu. Ale to tylko kwestia znalezienia jakiegoś ustronnego miejsca. No i oczywiście abstrahując od śmiecenia, kultura osobista zobowiązuje mnie do schowanie niedopałka do pustej paczki i wyrzucenia jej do śmietnika, jeżeli takowy gdzieś wystąpi. Raz się zapomniałam i zapaliłam fajkę na szlaku w obecności innych turystów. Została zwrócona mi uwaga, że palenie na szlaku to chyba nienajlepszy pomysł. Zrobiło mi się autentycznie głupio i potem już uważałam żeby jak palę, nie było nikogo przy mnie.

Autor:  Smyk [ So gru 02, 2006 6:45 pm ]
Tytuł: 

:D
Jestem nie palący, ale nie "od zawsze".
Dym mną nie "wstrząsa", choć wiem, że są tacy, których drażni.
Potrafię przeżyć również wyziew ponikotynowy i prześmiergłe od wyziewó szmaty (firanki, ubrania itp.)
Jestem przeciwny paleniu w zamkniętych pomieszczeniach ogólnie dostępnych, ale patrząc na te wynurzenia:
Cytuj:
...trzeba będzie delikatnie ....ać palacza
Cytuj:
Papierosowym skrytożercom mówimy głośno i otwarcie... NIE!
Cytuj:
...dym papierosowy wku.rwia mnie dokładnie wszędzie i zawsze
Cytuj:
...to o niebo madrzejsze od zakazu picia alkoholu
muszę podkreślić, że jestem ostatni, który przyłączyłby się do ochoczego chóru obrońców TPN przed palaczami.
Moje stanowisko nie bierze się wcale stąd, że przez wiele lat paliłem,
chciaż na pewno ta przeszłość pozawla mi zrozumieć uzależnionych od nikotyny.

1. Po pierwsze: na otwartym terenie parku narodowego wpływ dymu tytoniowego na atmosferę jest tak nikły, że prawie żaden,
a wpływ dymu na zapach powietrza wdychanego przez inne osoby
zdarza się też sporadycznie, przy mijaniu palaczy.
Inna sprawa to np. Ataman, który byc może ma uraz psychiczny,
ale w takim przypadku należałoby leczyć uraz, a nie zjawiska go wywołujące.

2. Po drugie: Palenie w TPN tak ma się do zaśmiecania parku,
jak jedzenie i picie - do zaśmiecania,
a nawet samo przebywanie ( :!: ) powoduje zaśmiecanie
( :lol: kulturalni nie śmiecą, a mniej kulturalni śmiecić bedą i niszczyć
w równym stopniu petami co papierkami, butelkami, buciorami... wszystkim)
Samo palenie papierosów nie ma związku z tematem.

3. Nie chcąc szykanować palaczy tylko dlatego, że są uzależnieni,
należałoby razem z zakazem wprowadzić w TPN miejsca do palenia
( :mrgreen: więc może tak: na szczytach nie palimy, na przełeczech są "kąciki palacza", na podejściach i zejściach zakaz, na postoju "miejsce przeznaczone do palenia" :wink: )

Na marginesie: porównywanie palenia z piciem w TPN jest jak dla mnie pijane, no, ale może dla Huberta to ma duże znaczenie. Dla mnie picie i ochlajstwo w TPN, jak również bezradność trzeźwiejszych - wystarcza; "problem" palenia wcale mnie nie wciąga.
A gdyby tak, idąc krok dalej, żądać w TPN jeszcze jakichś ograniczeń lub zakazów... np. publicznych wulgaryzmów (ten od wk.rwiania zaraz się wku.wi, że mu wolność ograniczam), albo seksu w schroniskach... ech :mrgreen:
_________________
Pozdrawiam wszystkich uzależnionych od wszyskiego, co niedobre,
a jeszcze serdeczniej nie uzależnionych, co pogodnie patrzą na to "całe zło"

Dodane po chwili

Asiuncia napisał(a):
Została zwrócona mi uwaga, że palenie na szlaku to chyba nienajlepszy pomysł. Zrobiło mi się autentycznie głupio

Głupio powinno być raczej wścibskim mądralom-nauczycielom,
ale... wiecie komu nie może być głupio :twisted:

Autor:  piomic [ So gru 02, 2006 7:15 pm ]
Tytuł: 

W większości zgadzam się z tobą, Smyku, ale...
Wszystko jest OK, dopóki palacz jest na zawietrznej. Też kiedyś paliłem, dym mnie nie wku.wia tylko po prostu śmierdzi. No może za wyjątkiem dymu z DOBREGO tytoniu fajkowego, wieczorkiem, przy ognisku na przykład. I tak jak nie lubię, kiedy ktoś puszcza bąki, nie lubię też, kiedy wypuszcza na mnie dym.
I to nie odnosi się tylko do gór i szlaków.
Mam gabinet w takim malutkim, 3-piętrowym "biurowcu", wchodzi się przez przeszkloną bramę. Kiedy przychodzę do roboty ok. 14-tej w bramie zawsze stoi kilka panienek z biura - odstawione, kostiumiki, makijaż, pazurki, fryzurki. Wszystko tip-top - przez szybę, dokąd nie wejdę w bramę i nie uderzy mnie smród.

Autor:  tomek.l [ So gru 02, 2006 8:13 pm ]
Tytuł: 

Jakby zakazać w Tatrach wulgaryzmów to ze ścian poznikali by wspinacze :D
A zakazać seksu w schroniskach :) No dobrze ale tylko zbiorowego w tych dużych 8 osobowych pokojach :D
Choć z drugiej strony ma to jakiś sens. Słyszałem już narzekania, że obok skrzypiało łóżko i było słychać mruczenie :D No chyba, że to był niedźwiedź :D
W takich warunkach trudno spać. Nawet gdy się przyjdzie z gór totalnie padniętym. Trzeba mieć wtedy silną wole lub wspomagać się medytacją :wink:
Tyle o seksie w schroniskach :)

A wracając do palenia
Wszystko zależy. Jak dym leci w moim kierunku to mnie to wk.rwia. A jak leci gdzie indziej to mnie to nie wk,rwia :) A po większości życia spędzonego wśród palaczy węch mam zaj.biście wyczulony. Ale jeśli ktoś pali tak, że dym na nikogo nie leci to nie widzę problemu.

Piomic ja mam jeszcze gorzej. Nie dosyć, że zapach palonych papierosów to dla mnie smród to jeszcze wywołuje u mnie ból głowy. Taka anty aromaterapia :) Dlatego nigdy nie paliłem. No może z wyjątkiem przedszkola :D

A zwracanie komuś uwagi na to, że palenie szkodzi, zmniejsza kondycje itd. jest bez sensu. Bo cóż to za argumenty jak nawet argument przedwczesnej śmierci nie działa. Palacza się nie przekona. On sam musi się przekonać.
Mi się to przynajmniej nie udawało.

Autor:  Ataman [ So gru 02, 2006 9:11 pm ]
Tytuł: 

Smyk napisał(a):
Inna sprawa to np. Ataman, który byc może ma uraz psychiczny,
ale w takim przypadku należałoby leczyć uraz, a nie zjawiska go wywołujące.


Dziękuje za diagnozosugestię; jak zwykle wątpliwie trafioną i niestrawnie zaprezentowaną. Wszystkim zaniepokojonym spieszę donieśc, że urazu psychicznego jakiegokolwiek nie mam, co z kolei implikuje również, że żadnemu leczeniu się poddawać nie zamierzam . Dziwi mnie tylko, że moje sformułowanie, iż "palenie wk.urwia mnie dokładnie wszedzie" pociąga za sobą tak mętne wywody pseudoterapeutów samozwańców. Kiedyś tenże sam bełkotliwy autor wyciągał z moich tekstów jakies poronione seksualnie aluzje. Czasy się moze zmieniają a beton trwa. :roll:

Zdrówka życzę.

Autor:  Bombadil [ So gru 02, 2006 10:09 pm ]
Tytuł: 

Odezwał się ten co nikogo nie diagnozuje... :lol:
Pozdrawiam również.

Strona 1 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/